szczerze to nigdy nie myślałm o tym programie jako dla obserwacji sanepidu. w niektórych odcinkach to było pokazana wszystko, że stare, że leży, że robaki ciekawe czy sanepid też ich odwiedzał jak tego Jesz Burgera
szczerze to po kolejnych odcinkach mam coraz 'dziwniejsze' osczucia 😲
jakos w pierwszym sezonie było inaczej a teraz zupełnie inaczej pomimo tego, że właściciele zapraszając pania Magdę do swoich restauracji chyba nie są jeszcze gotowi na kubełek zimnej wody na głowę 🤔
Część 1: Moją sytuację można porównać do lekarza w przychodni, do którego zapisują się różni chorzy. Czasami wypadki dają się wyleczyć, a czasami są przypadki beznadziejne i taki jest los, i takie jest życie i nic na to nie można poradzić. Jest mi bardzo przykro ale są nieuleczalne "choroby". A w kolejce ma prawo staną...ć każdy, kto potrzebuje pomocy, tak jak u lekarza.
Część 2: Restauracje wybiera konkretna grupa ludzi. To oni dają mi taką, jaka się do nich zgłosi. Nie mamy szklanej kuli, żeby przewidzieć jaki ma naprawdę problem, czy naprawdę na co choruje?! A po kilku tygodniach są "powroty" i zastajesz różną rzeczywistość. Czasami radość jest ogromna, gdy stosują się do moich wskazówek i uruchamiam w nich ich własną inicjatywę - kreatywność, np. "Cinamon" w Raciborzu...
Część 3: "Panorama" w Gdańsku, "Pod Żaglami" w Olsztynie, "U Zosi" w Szczawnicy... A czasami są niereformowalne, poprzez właścicieli, którzy nie mają talentu i determinacji do prowadzenia restauracji. I nie potrafią włożyć w nią odpowiedniej ilości pracy. Restauracja to pewna determinacja. Bardzo bardzo poważny wybór.
Część 4: Restauracja "Wok and Roll" była dla mnie niezłym ćwiczeniem. Ewidentnie za trudnym dla właściciela - "kombinacja alpejska" albo może lepiej wietnamska : ) Na pewno ten odcinek bardzo dużo mnie nauczył. Mam nadzieję, że też tych, którzy go oglądali ale łatwo nie było. Dziękuję Wam za troskę.
Co jednak nie zmienia mojej opinii, że p. Gessler robi wszystko pod siebie i zrobiła się specem 'od wszystkiego'.
Ja byłam "U Zosi" w tym roku, ale nie wiedziałam o tym, że tam też krecili i lipa, nic nie jestem w stanie stwierdzić. Korci mnie toruński Arsenał, ale właściciel i ochrona są tak odpychający, że chyba jednak sobie daruję.
Bush-Oj nie dosłownie stajnia jako obszar. New.day-Była raczej jako reklama w końcu kto by przyjeżdżał na obiad do restauracji która jest kilometr od wysypiska... Ale podobno będziemy w programie.
Jak dotrzemy, to zdam relację, ale to niekoniecznie szybko nastąpi 🙂 Kiedyś był pomysł, żeby iść zobaczyć zmiany w "Pod Arsenalem", ale właściciel zbyt opdychający, żeby mu dać zarobić... bo co jak co, ale "chamstwa nie zniesę" 😉
Wiecie co... Ja mam wrazenie ogladajac ten program, ze p.G szuka sobie dobrych miejsc na swoja restauracje.. Ta zamkowa chyba jej sie spoodobala bardzo.. Jako miejsce na super interes
Właśnie skończyłam oglądać program- było o restauracji 20km ode mnie, a 10 od mojej szkoły 😉 Moja mama już się nakręciła, że pojedzie coś zjeść, zobaczyć, jak działają te rewolucje 😉 Może nie będziemy mieli porównania-bo nie jedliśmy tam wcześniej, ale zdam relację, jak się mamuśce podobało 🙂