Forum towarzyskie »

Jak mozna skrzywdzic psa?

Może niektórzy re-voltowicze pamietają moją Nesię, którą znalazłam i która cudem przeżyła. Jej właściciel skatował ją i rodzeństwo kołkiem, Przeżyła tylko ona, ze zlamana szczęką, obitym mózgiem, ogromnym niedożywieniem. Wet nie dawał szans na przeżycie, na dozyskanie wzroku, słuchu...a ona mimo wszystko walczyła i ja walczyłam by ją uratować. Dzięki pomocy wielu osób w tym voltowiczów udało sie ją uratować. Dziękuję Wam kochani :kwiatek:

a wlasnie, co tam u Nesi? wstaw jakies zdjecia i wymiziaj koniecznie! 🙂

super, ze wszystko jest na dobrej drodze, oby psiak znalazl nowy kochajacy dom, dla niego rowniez usciski! 😀
ma jakies imie, czy nowi wlasciciele mu je nadadza?
ciri- Nesia już nie pamięta czasów gdy była tak bardzo chora...o kurcze zdałam sobie sprawę, że jest ze mną od roku. Na początku lutego 2008 znalazłam tą małą czarną kulkę wychudzoną i skatowaną przez jej właściciela. Teraz jest żywa i pełna energii, rozpieszczana przez każdego bo jak można jej czegoś żałować. Zdjęcia wstawię za kilka dni jak kupię klawiaturę bo na laptopie nie mam programu do przeróbki zdjęć. Już ją wymiziałam za uszkiem 🙂
Freddie oby każdy potrafił postąpić jak Ty. Gratuluję i wielki szacunek kochana  🙇
slojma- Pierwsze skojarzenie jakie nasówa mi się na temat Neski to jazda samochodem za kierownicą  😁
Freddie   cale szczescie ze pies trafil na Ciebie, Dobra z Ciebie kobita 😉
a swoja droga daj wiecej zdjec sliczne ma oczka ten psiak
Wiec tak:
bylismy dzisiaj u weta, wszystko sie ladnie goi, rana sucha, jak tak dalej pojdzie, to mozna sciagac w srode szwy!

Przystojniak jest naprawde fajnym psem.... rozesmianym, STRASZNIE miziastym i z katunku tych, ktore rozumia, co sie do nich mowi
Jej... jaki On teraz szczęśliwy... Freddie, jesteś wspaniała! :kwtk:
Oooo wygląda na takiego pociesznego  💘

Powodzenia  😅
Zupełnie nie przypomina mi tego psiaka z pierwszych zdjęć. Super 🙂
To jest cos niesamowitego-człowiek zrobił mu tyle złego a On potrafi jeszcze zaufac,ba-oddac serce...  🙂
ciri- specjalnie dla Ciebie obiecane zdjęcia Nesi jak ją pani wybudziła ze snu

Freddii - wielki podziw! oby więcej takich ludzi jak Ty  :kwiatek:
Slojma - piekna kulka  🙂 a pamiętam rok temu jak o niej pisałas...
Freddie , slojma - jestescie niesamowite :kwiatek:
Slojma, Twoja to juz chyba zapomniala o wszystkim, przeslodko i przespokojnie wyglada🙂
Freddie, za to, ze tak uszczesliwilas ta psia mordke ogromny  👍 i  :kwiatek:

A za to co mysle o takich skur*** chyba dostalabym bana, wiec moze lepiej przemilcze... 👿
o,dziekuje bardzo 😀
Nesia jest cudna, prosze jeszcze raz ja od cioci wymiziac 😉
jak urosla, to bylo takie malenstwo! i te jej wielkie uszyska 😜
az milo popatrzec 🙂
Freddie jesteś cudowna. To chyba młody pies? Uratowałaś cudne stworzonko 😉
Był przywiazany do drzewa czy latał tak w tym łańcuchem?
Oj, przestancie dziewczyny tak mowic, bo mi sie az glupio robi  😡
Tak samo byscie zrobily, bo by sie Wam ten pies po nocach snil.

Mlodziak z niego, ma ok 2 latek.....

A Nesia cudna, slojma  👍
my_karen- jst nadal nieufna w stosunku do obcych i boi się gwałtownych ruchów ale pozatym jest naprawdę dobrze. Zawsze gdy na nią potrzę myślę sobie co by yło gdybym wtedy tamtędy nie przejeżdżała i aż mi się łezka kręci w oku.
Lukasowa,Freddie  - Dziękujemy :kwiatek: Freddie- dla Ciebie też ogromny  👍
Ciri- oczywiście Nesia dostała znowu porcję pieszczot z dedykacją od cioci 🙂

a ja od miesiąca jestem pancią tego oto czorta. ktoś podrzucił nam do stajni z poobcinanymi wąsami, rzęsami, przypalonymi brodawkami i pazurami, nie wspominając o tym, że przy wzroście ok. 30cm ważył jakieś niecałe 4 kg. więc u mnie było tylko memory-five-mama: BIORĘĘĘĘ!!!!!, mama na to: DURNA BIEEEERZ!!!!!

no i jest, teraz już dobił prawie 13kg  😅
GRUX  😍
Piekne zwierzę i znów kochana osóbka z wielkim sercem :kwiatek:
fixxxer12 - pięny podrap go za uszkiem ode mnie 🙂
oczywiście, że podrapię już za jakieś pół godziny 😉 w ogóle jak tak się patrzy potem w ocięta takiego odratowanego psiuna to chyba większej miłości nie można zobaczyć (pomijam końskie oczy :P )
btw. jak myślicie co może wyrosnąć z tej długonogiej bestii ?? 😉
Wiesz on troszke mordką przypomina labladorka, albo doga, więc może być duży🙂 Ale ma piękne oczęta
jak się "uformuje" to wrzucę jakieś foty na PSach 😉
fixxer kundelki są the best. Sama mam jedną małą czarną znajdę ( rzekomo coś namieszane przy Flat cover Retriver? czy tak to sie  pisze? I z jamnikiem lub AGGK).

Będziesz miała z małego 😀 ,mega pocieche.
Jej...jak fajnie czytać historie ze szczęśliwym zakończeniem🙂 Gratuluje odwagi, zaangażowania i wielkiego serca Dziewczyny!
Moja historia niestety zakończona śmiercią Biszkopcika 🙁
Miał 2 miesiące. Kundelek. Beżowy z bialutką strzałeczką na czubku głowy. Jak na swój wiek wysoki i dość psotliwy. Oddany w "dobre" ręce. Po tygodniu z wesołego pączusia zmienił się w chodzący szkielet, chodzący kłębek bólu i strachu.
Okazało się, że trafił do pseudo hodowli. Zamknięty w kojcu z większymi psami nie mógł dopchać sie do miski z jedzeniem czy piciem.
Spotkałam go w miejscu gdzie pseudo hodowle mogą zarobić, gdzie mogą sprzedać psy bez rodowodów, masę kundelków.Giełda. Gdy go zobaczyłam odrazu go poznałam chociaż na pierwszy rzut oka wogóle nie przypominał psa, którego widywałam wcześniej.Wiedziałam, że musze zapewnić mu znowu godne warunki. Odkupiony jako labrador (!)( matka 100% kundel, ojciec tylko z wyglądu przypominał owczarka) ważył góra 2 kilo. Walka trwała 4 dni... 3 razy dziennie kroplówki, lekarstwa (prawie nie wychodził z gabinetu weterynaryjnego). Do tego nocne czuwania, czy się nie pogorszyło czy wszystko dobrze. Niestety się nie udało...płakałam i ja, płakała mama, płakał weterynarz, który zrobił dla Malca co tylko mógł. Cieszę się, że odszedł godnie, nie zadeptany przez inne psy.
Do dziś pamiętam jak wracał od weta, zawsze wtedy miał więcej siły, przychodził żeby go głaskać. Uwielbiał kąpiele w ciepłej wodziei wylegiwanie na słoneczku. Później znowu sie pogarszało, znowu wymiotował, znowu załatwiał się krwią, Był tak chudziutki, że bałam się go podnosić aby nie zrobić mu krzywdy.
Chyba tylko człowiek bez serca mógł doprowadzić Go do takiego stanu. I chciałabym wierzyć, że to tylko jeden taki przypadek. Niestety..."człowiek zwierzęciu wilkiem" 🙁
Robaczek M.- bardzo mi przykro 😕 Ja też stoczylam walkę o życie psiaka- Neski i dzięki wielu życzliwym ludziom żyje, jest szczęśliwa i radosna i mam nadzieję, że nie pamięta tego co ją spotkało.
Freddie wspaniała postawa! Piesek jest naprawdę słodki, oby trafił do kochających ludzi!
Freddie - oby było więcej na świecie takich ludzi jak Ty  :kwiatek:
Dziewczyny jestescie super.

Opowiem Wam coś.
9 lat temu brat znalazł 6 szczeniat na wojskowym osrodku wczasowym. Dowiedział się, ze suczka poszła za wojskiem do jednostki i nie wraca juz kilka dni. Cóż było robić. zabrał maluchy do domu, ślepe, głuche i malutkie. wszystkie wykarmiliśmy, odrobaczyliśmy i zaszczepiliśmy. Dla każdego znalazł się dom. A ostatni... ostatni został z nami. Wabi się Dragon i jest to najwspanialszy kundelek na świecie. Teraz wiecie skąd mój nick 🙂

A oto nasz skarb



Kilka lat po tej historii, siostra mojego mężczyzny, powiedziała nam, że są rottweilery do oddania. Pojechała po jednego. Przywiozła ostatniego z miotu. Też biedny był, bo matka odgryzając pepowinę uszkodziła mu układ moczowy. Własciciele mówili, ze tego malca pozbyli by się, bo nie potrzebny im pies, z którym jest cos nie tak. Max przeszedł 2 operacje i do dziś jest z nami. Niestety, Dragon mieszka z moimi rodzicami z 2 powodów. 1)Nie lubi sie z Maxem, mimo usilnych naszych starań , 2) moi rodzice nie pozwolil zabrac ze sobą "chłopczyka". Także ja jestem codziennie u rodziców by móc nacieszyć się "Guniem"

A oto Max
Tytuł tego wątku brzmi jak jakas porada... proponuję 101 sposobów jak skutecznie okaleczyć psa...
Sorry za offa...

edit: dragonnia mój pierwszy koń nazywał się Dragon:] Widać, że wdzięczna psina 🙂
Vuko no fakt, że temat jakoś mało pasujący

Robaczek M. wiem, jak to jest, przechodziłam przez to z moimi poprzednimi maluchami. Dawno temu, po tym, jak musiliśmy uśpić naszą pierwszą ukochaną sunię, mama stwierdziła, że nie jest w stanie wytrzymać w domu bez obecności psa. Ja mieszkałam wtedy daleko od domu i tylko odwiedzałam co któryś weekend. dowiedziałam się, że kupiła pekinkę, niestety idąc za ciosem pojechala na ryneczek i kupiła ją właśnie od "hodowcy"  🤔 . okazało się, że miała parvovirozę i zdechła po 5 dniach. Mama była zdesperowana...pojechałyśmy do schroniska, wzięła suczkę podobną do naszej pierwszej Azy. Niestety, dopiero po fakcie dowiedziałyśmy się, że parvovirus utrzymuje się w miejscu gdzie przebywał chory pies przez ponad rok czasu 🙁 kolejna sunia miała właśnie takie objawy jak piszesz, mimo kroplówek, zastrzyków wzmacniających, coraz częściej wymiotowała, już potem krwią. najbardziej współczuję mojemu bratu, bo to on musiał powiększyć nasz prywatny cmentarz w ogrodzie  😕
teraz cieszę się z mojej wesołej gromadki, mimo, że nie wszystkie się m-dzy sobą dogadują

a dla wszystkich kundlo-i-nie-tylko-maniaków  :kwiatek:
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się