W tej chwili nie nadaje sie do adopcji, ale gdyby ktos mogl go pozniej chociaz przetrzymac, taki dom tymczasowy to bylo by wspaniale. Bardzo, bardzo nie chce zeby trafil do schroniska! Pomocy!
Ludzie to mają nas..... w głowach 🤬 jak można zrobić coś takiego żywemu stworzeniu.... Freddie miał ogromne szczęście że na Ciebie trafił - będę za was trzymać kciuki :kwiatek:
Ja niestety w poszukiwaniach domku nie pomogę, bo sama szukam domku dla suni owczarka niemieckiego 🙁
Jest dobrze- mam kandydata na dom tyczasowy z widokiem na staly 🙂 jutro jade sprawdzic domek 🙂 mam nadzieje, ze wszytsko wypali i piesek wreszcie bedzie traktowany jak czlowiek 👀
Mysle, ze naprawde kazdy by go wzial, albo przynajmniej zawiadomil jakies sluzby. A tak naprawde to moi przyjaciele z Krakowa go uratowali, bo przejechali po niego 130 km i zagryzali dzielnie zeby jak pies drapal pazurami ich lsniaca skorzana tapicerke... to sie nazywa poswiecenie....
Znam niestety taki widok... kiedys w terenie moja znajoma znalazla rottweilera przypietego do drzewa. Niewiele w sumie myslac, odwiazala go, a biedak sam przylecial za nia z tym lansuchem wrosnietym do karku do stajni. Wet sie nim zajal, psisko do dzisiaj zostal na tamtym miejscu. Jak na takiego psa jest wyjatkowo lagodny, kochany i pieszczoch straszny. A konie.. to tylko za ogon lapie 😉 Nie wiem jak mozna byc takim człowiekiem.
Freddie- naprawde szacunek dla Was. A ja moge popytac... zapytam znajomego weta, moze on cos by wykombinowal.
Mój tata kiedyś znalazł przywiązanego w lesie owczarka niemieckiego, piesek dożył u nas do starosci. Był kochany, niestety i na niego przyszedł czas 😕 Niecały rok po tym znów znaleźliśmy psa w lesie - rotwailer przywiazany do drzewa. Pies spokojny, super.. aż do burzy.. mój tato do dziś ma ślad na udzie,mimo to pies ma sie dobrze (trafil do innych - bardziej znajacych sie na sprawie ludzi ) później jeszcze 2 psy po drodze- ulokowane u cioci..
eh... ludzie sa beznadziejni .. w małopolsce to jakas plaga 🤔
Wracając ze stajni jakieś 4-5 lat temu, w letni wieczór na drogę asfaltową wyszedł pies z lasu. Na oko nowofundland, wysoki ale tak chudego psa jeszcze nigdy nie widziałam. Zmęczony, ze słomowiązałką na szyji i śladami walki z całym tym ustrojstwem. Zabraliśmy do domu, pies po drodze zwymiotował chyba wszystkim co znalazł w lesie tzn. korą drzew, plastikowymi kawałkami itp. Przywieźliśmy, daliśmy pić i odwieźliśmy do schroniska bo niestety nie mamy miejsca na kolejnego psa. Ale do dnia dzisiejszego pamiętam go i mam nadzieję, że trafił w dobre ręce bo gdybym spotkała tego kto jej (bo to była suka) to zrobił to nie ręczę za siebie.
wczoraj wracajac ze stajni zauwazylam psa, podobnego do owczarka, biegal po lesie, zaraz przy drodze, nie wygladal na zabiedzonego, ale zaniepokoil mnie ten widok, zwlaszcza, ze byl nieufny nie mialam mozliwosci zabrac go stamtad, bo jechalam autobusem no i spierdzielil po chwili wglab lasu ale dzisiaj brat pojechal samochodem go poszukac, mam nadzieje, ze go nie znajdzie, tzn ze miszka gdzies w poblizu i po prostu sobie biegal tylko zal zwierzakow przez takich idiotow 🙁
Freddie-koniecznie daj znac jak miewa sie piesek i czy znalazl nowych wlascicieli!
Może niektórzy re-voltowicze pamietają moją Nesię, którą znalazłam i która cudem przeżyła. Jej właściciel skatował ją i rodzeństwo kołkiem, Przeżyła tylko ona, ze zlamana szczęką, obitym mózgiem, ogromnym niedożywieniem. Wet nie dawał szans na przeżycie, na dozyskanie wzroku, słuchu...a ona mimo wszystko walczyła i ja walczyłam by ją uratować. Dzięki pomocy wielu osób w tym voltowiczów udało sie ją uratować. Dziękuję Wam kochani :kwiatek: A wracając do tematu Freddie jesteś wielka i mam nadzieję, że psiak bedzie miał kochajacy domek. Jeśli czegoś Ci potrzeba pisz śmiało.
Dzieki dziewczyny, na razie sobie radze :kwiatek: jesli chodzi o psa, to odzew jest spory, i moi przyjaciele, ktorzy go zabrali i rodzice, ktorzy strasznie nosem krecili i najpierw mi kazali wracac, skad przyszlam, a teraz mowia "biedactwo" i pakuja do mordy gryzaki 😁 no i w ciagu jednego dnia znalazl sie chetny na opieke 🙂
Freddie -wielki szacunek za to co zrobiłaś! Mam nadzieje,że sprawa zakończy się szczęśliwie i pies znajdzie dom. W razie gdyby potrzebna była pomoc,pisz.
[quote author=małaMi link=topic=1968.msg164331#msg164331 date=1233622531] słooodki jest! Gdybym mogla, to bym go sama wzieła...
Jak z nowym domem w koncu? [/quote] No byl wczoraj chlopak ogladac go... jest jeszcze kilka rzeczy do obgadnia, ale mysle, ze wypali, bo chlopak sie stara 😉
Ja mysle, ze to nie byli zadni zwyrodnialcy, tylko, bezmyslne prymitywy.... to jest standard po wsiach, mozna mowic, mozna prosic, nic nie dociera.... juz tyle sie psich nieszczesc po tych lasach i wsiach swietokrzyskich naogladalam, ze mnie chyba nic nie zdziwi... Nie przezylam szoku, jak zobaczylam tego psa... ktos mu bezmyslnie zalozyl lancuch i nie zajrzal, czy ma za ciasno, czy go nie boli... a potem tylko czas zrobil swoje i mamy efekty
Moja koleżanka kiedyś jadąc do mnie na rowerze, znalazła w siatce w rowie trzy kocięta- na oko tygodniowe 😲 Przez miesiąc karmiłyśmy je ze strzykawki, nie śpiąc po nocach w obawie o ich życie. Całe szczęście wszystkie trzy przeżyły, dwa kocury znalazły dom, kotka została w Fundacji "Zwierzę nie jest rzeczą".
Ja nie wiem czy ludzie myślą du*ami...?
Freddie ogromny 👍 Nie wiem co zrobiłabym w takiej sytuacji, ale raczej nie pozostałabym obojętna wobec psiego losu 😫