Forum towarzyskie »

Wasze historie mrożące krew w żyłach - duchy i niewyjaśnione sytuacje

kot dawaj foto😉
Mi sie przypomina tylko 'straszna historia minionych wakacji', jak to stajenne dziewczynki robily zdjecia na treningu. i w tle byl stary budynek, ktory jest pokryty taka zielona siatka, a za ta siatka sa powybijane i porozwalane okna. i na jednym zdjeciu bylo widac dziewczynynke w jednym z okien... taka troche jak z ringu... dlugie czarne wlosy itd... Dodam ze stajnia jest zlokalizowana w dawnej jednostce wojskowej wiec nie trudno bylo puscic wodze fantazji i cala historie ulozyc:p Przez pare dni pol stajni mialo shiz i balismy sie jezdzic po zmroku, az wkoncu jedna dziewczynka przyznala sie ze to fotomontaz:p
każdy ma stajnie w której straszy lub są jakieś mity na ich temat
Na wakacjach byłam w pewnej stajni pod Wrocławiem , zona właściciela  była bardzo pracowita zawsze chodziła w dresikach i gumiakach opiekowała się końmi..ale zmarła... . Nigdy nie byłyśmy w tej stajni dłużej niż do 10 raz gdy byłam sama zamiatając usłyszałam tup tup tup równomierne kroki na strychu myślałam ze to syn właściciela... po chwili ucichły ale zaraz znów się pojawiły tup tup tup gdy usłyszałam je po raz 3 wybiegłam. Do tej pory nie wiem kto to był bo syna właściciela nie było a  właściciel prawie nigdy tam nie wychodzi... raz gdy byliśmy w stajni zgasło światło wystraszone wybiegłyśmy potem okazało się że to nie wina żarówki ale przełącznika ktoś go po prostu wyłączył ale kto nie wiadomo nawet nikogo wtedy w pobliżu nie było...
chcecie posłuchać dalszych przygód...?
nie wolno stawac między dwoma zwierciadłami, nie wolno ich powiesić naprzeciwko siebie


Powiedzcie to ludziom, którzy projektują łazienki w miejscach publicznych - klubach, marketach, hotelach, salach kongresowych itp... 😉
Dworcika, ja tam zawsze się czułam nieswojo 😁
Dewizka chcemy 😉
niby nigdy nie czułam strachu przed takimi opowiadaniami...ale poczytałam wątek i muszę przyznać, że dziwnie się czuję na myśl, że muszę wyjść z pokoju ( drzwi mam na przeciwko lustra  😀 ) ale fajny dreszczyk emocji jest 😀
karolinaaa ja aż mam ciarki jak to pisze, to nie są opowieści które opowiada się przy ognisku żeby nastraszyć innych. To zdarzyło się na prawdę

koło stajni jest mała pseudo hala oskalpowano tam kiedyś faceta sprawców do tej pory nie znaleziono....pod  cała wioska są tunele. Kilka lat temu weszło tam troje dzieci do tej pory ich nie znaleziono a tunel zasypano żeby nikt tam więcej nie wszedł...ale najlepsze jest ze te dzieci te dzieci odwiedziły moją koleżankę i zapewniam, ze nie były ludźmi...
...moja koleżanka spała u siebie w domu w pokoju z siostrą...nagle obudziły ja plastikowe koniki rzucane na jej pościel gdy lepiej się obudziła zobaczyła małą dziewczynkę, która rzucała w nią zabawki ustawione na półce. Przestraszona pobiegła do siostry krzyki obudziły rodziców...nawet nie mogli dobiec do jej pokoju bo przewracali się nie wiadomo o co tak jakby coś nie dawało im dojść do pokoju córek. Gdy weszli zobaczyli trojkę dzieci... które po chwili weszły w kalendarz, gdy rano go zobaczyli ujrzeli odrysowany kontur trójki dzieci tak jak ktoś rysuje mokrym palcem po papierze...kalendarz został spalony....

Kiedyś spaliśmy tam kilka dni pod namiotami. Wieczorem wracaliśmy już do miejsca w którym je rozbiliśmy, gdy nagle usłyszałam głos który brzmiał dla mnie jak jęk miałam wrażenie ze coś mnie zaraz zaatakuje jednak gdy się odwróciłam nic tam nie było. Nigdy nie słyszałam czegoś co zajęczało by tak przerażająco. Mama koleżanki zawsze robiła nam na czole znak krzyża, przed wyjściem do stajni...nie jestem strasznie wierząca ale od tamtej pory zaczęłam wierzyć w ...
a teraz miłych snof...

A to i tak nie koniec...
Moja niewyjaśniona sytuacja:

Jadę na koniu w samotny zimowy teren, godzina 20, styczeń, śnieg i jasna księżycowa noc. Kłusuję po dobrze znanej przetartej ścieżce wzdłuż niewielkiej rzeczki, pokrytej cienkim lodem. Rzeczka to w zasadzie szeroki rów melioracyjny, brzegi rozszerzają się ku górze, rozpiętość między nimi sięga ok. 4 m.

Koń jak zawsze czujny ale idzie chętnie. Nagle coś po drugiej stronie rzeczki przykuwa jego uwagę, więc wyraźnie zwalnia a następnie robi stopę. Przyglądam się i z odległości ok. 10 m dostrzegam tuż przy ziemi, w śniegu,  dwa niewielkie zielonkawe światełka, bez wyraźnego źródła, kształtu podłużnego, pionowego. Świecą słabym światłem rozproszonym, najbardziej przypomina to światło lampy gazowej z nałożonym mlecznym kloszem. Jedno wyższe (ok. 30 cm na oko), drugie blisko niego niższe.
Koń nie da się ruszyć, mimo że próbuję podjechać choćby na tyle blisko, aby być na wysokości tych światełek (one są na drugim brzegu). Podłoże na obu brzegach to taka wyższa trawa przysypana śniegiem grubości ok. 10cm, tak że wystają wyższe źdźbła.
Ponieważ nie mogę ruszyć do przodu a koń zamurowany fuka, decyduję się zawrócić. Koń odpala mega wrotki (chociaż trzeba wziąć poprawkę na to, że ten folblut zawsze odpala wrotki gdy odwrócę go o 180stopni, łbem do stajni).
Mam kiepską kontrolę, więc oddalam się w dobrym tempie. Po ok. 300 m dojeżdżam do łączki, gdzie mogę zatoczyć koło i wyhamować. Gdy koń się nieco uspokaja, próbuję dojrzeć coś z daleka, ale już nic nie widzę.
Wracam stępem do domu. Przejeżdżając przez mostek nad rzeczką (ok. 800 m od tych światełek) spoglądam jeszcze raz, rzeczka nieco kręci więc nie mam widoku na wprost. Ale wyraźnie widzę łunę. Czerwono-pomarańczowa łuna, niewielka ale wyraźna.
Absolutnie nie mam ochoty pchać się tam z powrotem, wracam.

Drugiego dnia jadę rano, za dnia, drugim brzegiem - czyli tym, gdzie świeciło.
Próbuję znaleźć to miejsce, kierując się na oko krzakami, zaroślami itp. Wydaje mi się, że znajduję ten kawałek brzegu, ale mimo kręcenia się tam w różne strony, nie udaje mi się nic znaleźć - ani śladu spalonej trawy, ani fragmentu roztopionego śniegu i widocznego gruntu, nic. Żadnego śladu.


No i tyle. To działo się ok. 10 lat temu. W zasadzie nie usłyszałam do tej pory żadnej przekonywującej teorii. Najczęściej pojawia się pomysł że był to samozapłon torfu. Jednak słabo mi to pasuje - to nie jest torfowa łąka, i dlaczego zimą, skąd łuna i czemu bez śladu..
Co do luster: moja rodzicielka zrobiła tak, by lustro odbijało się w następnym na trzech poziomach. Lustra z komandora na samej górze domu odbijają się w wielkim lustrze nad komodą w salonie, a to z kolei w komandorze w niższym poziomie. Jakoś nic nie straszy, a mam manię biegania w nocy po domu bez zapalania jakichkolwiek świateł.

Opowieść zasłyszana od łowczego koła łowieckiego (a potwierdzona przez co najmniej dwóch myśliwych - żeby było wiarygodniej, a co!  😉 ). Jest takie miejsce w lesie, w którym się nie poluje wczesną wiosną (bodajże przełom marca i kwietnia - nie wnikałam, bo mnie to średnio interesowało). Siedząc samotnie na ambonie pośrodku niczego w nocy znajomy słyszał śpiew dziecka. Niby nic, ale jak to sobie wyobrażę - biłabym rekord w oddalaniu się z godnością i prędkością z tego miejsca.
Info łowczego: z pobliskiej wioski Niemcy w czasie wojny wyprowadzili do lasu i zastrzelili dzieci, właśnie wiosną. Generalnie dziady nie chcą rozmawiać o takich niewyjaśnionych sytuacjach, bo "jak dorosły facet całe życie łażący w nocy po lesie może się czegoś bać". Wyciągam wręcz na siłę takie historie. Jeśli komuś się coś takiego przydarza i pyta łowczego czy czegoś nie wie, najczęściej pada krótkie: "tam się nie poluje!" Wpisz się w inny rejon i nie pytaj."
Dewizka- dawaj więcej póki widno jest  😂

Dempsey- A faktycznie dziwna historia, bo oni duch, ani ufo. A przynajmniej nic się nie pokazało, ot światełko. Ja bym tak się bała podejść jak koń, ale z 2 strony byłabym ciekawa. Może to były wrota do innego świata  👀
Dewizka dawaj więcej, dobre było 🙂
dempsey czy ty nie masz w zimie co robić o 20 tylko włóczyć się na koniu? 😲
Musicie poczekajcie do wieczora nastrój musi być  😎  😁
Hija, Mam rozumieć, ze to ironia była? 😁

Dewizka, SNÓW, nie snof! 😵
Dzięki takim błędom tracę wiarę w ludzi. 😵
Notarialna pisałam tak często ze znajomymi... pisownia tego wyrazu nie wynika  z nie wiedzy.
Jeśli razi to przepraszam 😡
dempsey czy ty nie masz w zimie co robić o 20 tylko włóczyć się na koniu? 😲

wiesz... studia dzienne, od 10 do 18, albo wsiadałam na 7:30, albo na 19:30.. a zimą łatwiej było wsiąść wieczorem, na placu nie było światła ale śnieg i ksieżyc wystarczały
eh to były czasy
Jest takie miejsce w lesie, w którym się nie poluje wczesną wiosną (bodajże przełom marca i kwietnia - nie wnikałam, bo mnie to średnio interesowało).
W tym okresie w ogóle się nie poluje, a co do łażenia po lesie nocą. Raz wchodziłam na Ślężę, zimą, w nocy. Nigdy więcej.


Ja kiedyś coś widziałam, ale tłumacze sobie, że to jakiś samolot.
Latem 2007r pojechaliśmy w czwórkę do Wawy na koncert Wu-Tanga. Wracamy nocą do domu, ja i moja kumpela siedzimy na tylnym siedzeniu, bokiem, tak że jedną rękę miałyśmy oparte na tej półce nad bagażnikiem.
Gadamy i nagle mijamy taki rzadki lasek, a gdzieś spomiędzy widać zielone światełko. A że Arek - kierowca panicznie boi się, że zostanie porwany przez UFO dla jaj rzucam: "Arek, patrz ufo między drzewami!" ;D Jedziemy, mijamy ten lasek, a to światełko porusza się razem z nami. Olałam to i dalej wróciliśmy do gadki. Po jakiś 2 km skumałam, że to światełko nadal leci razem z nami, ale lata góra - dól, kreśli jakieś pętle. I wtedy mówię: "Agniecha patrz" i światełko zniknęło. Wtedy popatrzyłam przez tylną szybę i to leciało za nami, wysoko, było podświetlone na zielono i wyraźnie było widać spód. Miało kształt trójkąta i było zrobione z blachy, no metalowe.
-Agniecha widzisz to?
-Tak, a Ty?!
- Ku*wa! Arek patrz!  Albo nie patrz!
- Ja pier*ole co to jest ?! ?! ?!
Takie były nasze reakcje. Patrzyłyśmy na to dobrą chwilę, po czym rozpłynęło się między drzewami.
Po dziś dzień myślę, że to samolot, ale chyba nasze wojsko nie posiada takich zabawek.

Hija, Mam rozumieć, ze to ironia była? 😁

Dewizka, SNÓW, nie snof! 😵
Dzięki takim błędom tracę wiarę w ludzi. 😵

Notarialna, a może Dewizka z zagramanicy, tak jak ja. A języka się zapomina 😀
Tak naczytałam się tych historii, że własnego psa się wczoraj przestraszyłam...  😁
Ale czekam na więcej  😜

Kiedyś koleżanki tato opowiadał, że jak był jeszcze młody to często bawił się z kolegami (było ich trzech) w kukurydzy i kiedyś coś zaczęło ich ciagnąć do tyłu za nogi . Na początku myśleli, że to kolega kolegę dla zabawy ciągnie,jednak nie. Przerażeni wdrapali się na najbliższe drzewo i przesiedzieli tam pół dnia to powrótu rodziców, nikogo oprócz siebie nie widzieli w tej całej kukurydzy...
Texas, Raczej takich podstaw nie powinno się zapomnieć. 😉

A ja się przełamałam, wstałam o 3 i .... nic. Zrobiłam zdjęcia w domu, nie ma nic na nich dziwnego. A aparat ma się dobrze i działa 😁
Już od dłuższego czasu oglądam serię dokumentacyjnych reportaży ze specami od duchów; Ghost Hunters(TAPS).Ich dewizą jest, wytłumaczyc wszystkie dziwne zjawiska na bazie naukowego i logicznego zbadania sytuacji.Wyposażeni w najlepszy sprzęt są zapraszani przez renomowane placówki na świecie.Z Ameryki latają do Anglii.Ostatnio badali zamek Drakuli, ale sensacji nie było. Dobrze by było zaprosic ich do Polski, mamy zapewne pare ciekawych miejsc.A może mamy juz takich polskich TAPS-ów? a tego to nie wiem.
Texas, Znalazłam kilka najlepszych ujęć:
Uwielbiam ich, trzeba oglądac całe odcinki. A jak nieraz uciekają w popłochu przed jakąś zjawą.Brrr Ale później ,oczywiście, wszystko jest rozsądnie rozpatrywane.
Jest takie miejsce w lesie, w którym się nie poluje wczesną wiosną (bodajże przełom marca i kwietnia - nie wnikałam, bo mnie to średnio interesowało).
W tym okresie w ogóle się nie poluje, a co do łażenia po lesie nocą. Raz wchodziłam na Ślężę, zimą, w nocy. Nigdy więcej


Szczerze - nie znam się. Na coś się niby poluje, na inne stwory okres ochronny. Naprawdę mogłam pomylić termin, bo mnie to tak nie interesowało, a z myślistwem nie mam wiele wspólnego. 😉

A co do łażenia po lesie nocą - kilka lat temu to była norma dla mnie (nigdy mnie nic nie przestaszyło), teraz nie mam czasu na takie wypady.
Tak naczytałam się tych historii, że własnego psa się wczoraj przestraszyłam...  😁



Wczoraj jak wyszłam z psem koło 23 to prawie na zawał padłam jak się w krzakach zaczęły koty tłuc

A dzisiaj weszłam do własnego pokoju i podskoczyłam widząc różowe, uśmiechnięte, gapiące się na mnie dziecko na krześle przed komputerem  👀

Zanim nie zaczęłam czytać tego tematu to myślałam że mi tego typu reakcje przeszły  😁

Kiedyś szłam na spacer wieczorem koło pewnego ogrodu na przeciw ktorego jest liceum. Drzwi wejsciowe do szkoły sa duże, dwuskrzydłowe nad ktorymi wisi taka długa lampa. Kiedys to podobno był posterunek MO czy coś a w ogrodzie na przeciwko sa ponoć zakopane ciała ludzi ktorych MO torturowało żeby wyciagnac wiadomości. Miasto o tym wie ale niby jest to tajemnica  🤔wirek: W każdym razie ide sobie wieczorem tamtedy i rozdzwoniły sie dzwony kościelne, ta lampa nad drzwiami zaczeła sie z całej siły kołysać i to nie tak najpierw powoli a potem bardziej tylko od razu mocno. nie było w tedy nawet najmniejszego wiatru. W momencie kiedy przestały dzwony bić lampa sie zatrzymała tak jakby ktoś ją w tym momencie chwycił. Uciekłam stamtad baaaaardzo szybko  😁
kolorwiatru, na prawdę, ty masz jakąś zdolność przyciągania do siebie dziwnych, niewyjaśnionych wydarzeń.

Opowiadaj, opowiadaj, chociaż zawsze po nocy chodziłam po pustej wsi, po nieoświetlonych drogach i nic nie było w stanie mnie przestraszyć, to teraz po ciemku boję się z psem wyjść, a lustra omijam szerokim łukiem jak tylko słońce zajdzie  😎
Maddie ja wiem o tym ale moge komuś oddać mój "dar"  😂 tanio sprzedam  😁
kolorwiatru ja chyba się nie zdecyduję na kupno  😁
Ja z tych o słabych nerwach, a życia sobie brutalnie skracać nie chcę. Przeczekam. Na starość jak mnie choróbsko jakie dopadnie i zdziwacznieję to może dla rozrywki się do Ciebie zgłoszę, o ile oferta będzie nadal aktualna  😁
Hija, Mam rozumieć, ze to ironia była? 😁

Jaka tam ironia  😁
Nigdy nic nie wiadomo  😎
Maddie nie wiem czy ja dożyje do wtedy  😂
Blisko mojej miesciny a raczej wsi, jest dom opuszczony budynek z cegly z zabitymi oknami, podobno w nim straszy,jakies 4 lata temu ten budynek probowal zamieszkac jakis facet niestety nie dozyl rana,zmarl na zawal.
Ale wierze ze z tym domem jest cos nie halo,bo nawet dzieciaki ani pijaczki sie tam nie zblizja,chocby siusiu zrobic.
W Slomnikach podobno tez jest taki dom,widac go dokladnie jak jedzie sie trasa E7 do Krakowa.
W sumie w centrum przy samej drodze stoi,nie zamieszkaly  dom.
Jaki macie stosunek do duchow? Ja nigdy nie lekcewarze znakow dawanych mi przez nie,jestem swiadoma ze w rownoleglej czasoprzestrzeni,istnieje ich swiat i czasem lubia do nas wpasc,chocby na minute 😁
Moj chlopak poszedl kiedys do piwnicy mojego domu, zeby podlozyc do centranego pieca, nagle cos go zaczelo wolac ,jakis facet,myslal ze to moj tata podszedl do okienka piwnicy i go wola zeby cos podac
wychodzi do drugiej komory ,a tam facet ubrany w malawy garnitur,siwy z broda ,wasami dosc niski.
Przestrszyl sie zbladl wybiegl na gore i opowiada nam.Ja mu uwierzylam ,ustalilismy ze nastepnym razem pogada z duchem, kolejnego dnia bylo to samo,facet mowil do niego ze chce porozmawiac ale gdy moj chlop sie odzywal ten sie rozplywalw powietrzu,
stwierdzilam ze moze moj mnie robi w czlona ,zeby bylo smiesznie , i w sumie olalam sprawe,
Nastepnego dnia,mama prosila mnie zebym przepielila grzadki(wczesna wiosna) poprosilam mojego faceta,zeby poszedl znalesc motyke,byla za domem na chodniku kolo okna tej piwicy, (sama ja tam kladlam) poszedl,przyszedl ,mowi ze nie ma ,no to ja wsciekla,ze nawet takiej durnoty nie moze znalesc poszlam i szukalimsy razem motyczki,pol godziny wszedzie doslownie, wszedzie,no nic zniknela,nie ma rozplynela sie.
Poszlismy do garazu znalesc inna ,wrocilismy moze 15 minut motyka lezy na srodku chodnika!!
Opowiedzialm wszytko mamie ,i zapytala ,mojego S jak wygladal  facet ktory go neka, mam stwierdzila ze chyba wie o kogo chodzi (o ojego chrzestnego,czlowiek ktory zostal znienawidzony przez rodzine,zmarl jakies 2 lata temu) Zwyczajnie nikt nie zamawial za niego mszy ,zamowilismy msze,zniklo ucichlo jak reka odjal.
Mam kilka super  historii dla Was ale musze je dawkowac,Najlepsze ze to nie sa zaslszane historie albo na mjej skorze sparwdzone albo moich najblizzych.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się