O przepraszam, Dziewczyny i Chlopcy 😉 🙂 A co z galopem? Jakie macie odczucia? Ja oklep uwielbiam i radze sobie lepiej niz w siodle, dziwne to ale tak jest... 😀
Ja tam bardzo lubię oklepy, zwłaszcza jak ma się konia kanapę 😎 Chociaż czasem okazuje się trochę za okrągła... Odkąd nie mam wrażenia, że zaraz gibnę preferuję tereny(spacerki jak i dzikie galopy 😁 ), jakieś powroty z padoku, rozstępowanie 😉 Byle nie za często, bo jednak koniowi na tym kręgosłupie tyłkiem siedzisz 🏇
Ja jestem leniem z natury, więc często siodłać mi się nie chce, a więc linka na szyje i wsiadam na oklep, póki co na hali bo w teren bym się raczej bez niczego na głowie nie wybrała 😉 Uwielbiam jeździć na oklep 🙂 może dlatego, ze konia mam wygodnego z małym kłebem :😉
Byle nie za często, bo jednak koniowi na tym kręgosłupie tyłkiem siedzisz 🏇 [/quote]
Niekoniecznie siedzi się mocno tyłkiem.
Mój kuc uczył się poruszać z jeźdźcem bez siodła. Kilka miesięcy jazd po górkach ( a na jego krótkie nóżki, to górki są wysokie) , po kolei stęp ( długo) , kłus , aż do galopu . Tylko na oklep, bo nie miałyśmy na niego odpowiedniego siodła. I wcale córka nie siedziała mocno, bo teren trudny , więc dosiad lekki, przeważnie półsiad. I powiem, że ona ma teraz taką równowagę, że mocno jej zazdroszczę 🙂 Fakt, że kuc szeroki, bezkłębowy , a kręgosłup trudno wyczuć 😉
Ja lubię na oklep się czasami pobujać 😉 Ale na siwej.. No, niestety, niezbyt możliwe 🤣 Nie dość, że ma różne dziwne pomysły czasami, lubi sobie pobrykać itd., to jeszcze wystający kłąb i kręgosłup.. Więc jakieś pół roku już na oklep nie siedziałam. A zawsze lubiłam lekkie tereny na oklep.
Taaa..pamiętam obozową lekcję prowadzoną bez siodła, na którą przydzielono mi kościstą folblutkę... Przy pierwszych taktach twardego kłusa, machinalnie zsuwałam sie z grzbietu (ale nie spadłam!) Koczi obity jak nic! 🙂 Wolę nie myśleć, jakie katusze musiałby przeżywać chłopak, jeżdżący oklepowo na tej konkretnej kobyłce. 😁 Na następną oklepową jazdę dostałam dużego, masywnego kuca. To była miła odmiana po poprzednich zajęciach - tłuszczyk poniacza trochę amortyzował wstrząsy... 🙂
hahaha No dobra, to w temacie 🙂 Jeździłam na oklep w stajni wspaniałego koniarza. Od dawał do ręki kawałek sznurka i szło się na 100 hektarowe pole po konia. Pan był klasykiem, z krwi i kości, żeby nie było. Wychowankiem Pana Dysarza chyba nawet 🙂 Jeździłam na pół krwi achautekach. To były przecudne stworzenia. Na nich sie nie jeździło tylko pływało. Nigdy bym siebie nie podejrzewała o to, co jestem w stanie z koniem zrobić na oklep i na sznurku, gdybym tych koni nie poznała. Na placu, po lesie bardzo szybkim galopem w półsiadzie (podobno) przez wąskie ścieżki. Wrażenia nie zapomniane. Na Cejlonie w zyciu chyba tego nie zrobie.. ale na Halnej.. eh... tęskno mi czasem do niej bardzo 😉
W końcu pojawiły się u nas porządne podkładki do jazdy na oklep. Pan Marcin Podkowa (produkuje sprzęt do naturalu) ma je od niedawna w swojej ofercie. Oglądałam, macałam - bardzo dobre gatunkowo.
Ja wolę jazdę na oklep.Szczerze to nie lubię jeździć w siodle. Najbardziej lubię jazdę bez siodła,czasem zdarza się i bez ogłowia 😉 Moim zdaniem lepiej naturalnie pojeździć..
Ja tam lubię na oklep pojeździć no ale ja na hucułach jeżdżę to inna bajka mamy jedną klacz która ma dość wystający kłąb i kręgosłup trochę też ale ma tak wygodne chody że sie siedzi jak na kanapie
Ja dosyć długo jeździłam na szetlandzie na oklep. 😁 Teraz na grubym tylko w siodle, bo chłop nie ma praktycznie mięśni na grzbiecie przez co mu kręgosłup wystaje, więc...
[quote author=ElaPe link=topic=19277.msg526866#msg526866 date=1269250639] ogólnie rzecz biorąc ja preferóje wygodne siodło. Jakoś tak i mi bezpieczniej i koniowi wygodniej
'uje' się nie kreskuje ;P [/quote]
Nie znasz się.
A na oklepie nalerzy jeździć tylko na koniach kture majom wklęsły kręgosup. Wtedy jest wygodnie.