Forum konie »

własna przydomowa stajnia

o kurcze....u mnie jeszcze nie pada i mam nadzieję ,że nie bedzie padało. I tak wszędzie tego białego paskudztwa jest mnóstwo.
Wieje strasznie, konie jak nigdy w derkach, psy nie chcą w ogóle wyjsc na dwór.
"Gdy bocian na święty Józef przybędzie, śniegu już nie będzie" - Józefa jest 19
Chyba nie będzie bociana więc śnieg będzie :/
A u mnie wieje,sypie i pierwszy raz w tę zimę musiałam skok przez bramę wykonać żeby koniom odśnieżyć.Niestety na wyjście  wypięły się na mnie,jedna odważna wyszła i galopem 4 metry pokonała do stajni  z powrotem.Nie m am sumienia ich na ten wiatr i zamieć na siłę wyganiać ze względu na ich stan chociażby.Ponoć tak się z nami ta zima żegna,Oby,oby...
U mnie też sypie i wieje ale moje na dworze.Jak sie nie zmieni pogoda -szybciej zabieram do stajni.
Już myslałam ze oszczędzę na jedzeniu a tu.... niestety jak taka pogoda non stop coś jedzą.Ale żałować nie będę
Dobrze że kowal się dopchał autem do Nas bo mam z głowy kopyta a tak 3 tygodnie jechał i dojechać nie mógł bo sie rozchorował.
Z wyjazdem już było gorzej 😀 ale ważne że kopyta zrobione 😉
U mnie też sypie i wieje ale moje na dworze.Jak sie nie zmieni pogoda -szybciej zabieram do stajni.
Już myslałam ze oszczędzę na jedzeniu a tu.... niestety jak taka pogoda non stop coś jedzą.Ale żałować nie będę


i u mnie to samo, puscilam na 2 godziny zeby tylko dupy przewietrzyły, nie ma sensu trzymać na tym wietrze, wczoraj jak świeciło słońce to chodziły od 9 do 17.

dużo jedzą bo muszą mieć energie na ogrzanie ciałek, jak tylko przyjdzie odwilż dawki spokojnie będzie można zmniejszyć, mam nadzieję że już za kilka dni...
a w maju....

Gaga  😡 na polu, na dworze...jak zwał tak zwał 😁

E tam! Ja już boksy posprzątałam. Trochę przestało wiać i padać, ale muszę Wam się pochwalić 😜 wytrenowałam Siwego. Mimo śniegu i wiatru chce być na polu. Miał na sobie dere jak bardzo padało od rana do teraz. Mają siano na polu i otwartą stajnie, ale siedzą dzielnie na polu. Jednak da się Miśka wytrenować.
U nas wieje znowu tak, że głowę chce urwać. "Uwielbiam" te wiatry ... Tak na prawdę do wszystkiego przywykłam na Żuławach ( mieszkam tu od 6 lat ), ale do tak agresywnych wiatrów chyba już nigdy nie przywyknę .... Okropna pogoda.
Mam do Was pytanie. Chciałabym konie wypędzić na pole z możliwością wchodzenia do stajni. Chodzi mi o wypędzenie całodobowe. Mam wątpliwości bo zima jeszcze trzyma a mimo wszystko są przyzwyczajone do zamykania stajni na noc. Stajnia ciepła nie jest. Nie ocieplana z desek. Ale jak się ją zamknie i sobie nachuchają to jest im ciepło. Poczekać jeszcze na cieplejsze dni.
Wstawiam prowizoryczny rys stajni. Drzwi się tak otwiera że każdy ogon może wejść do swojego boksu.
Cariotka ale jak brzmi pytanie, bo nie wiem o co Ci chodzi? Czy taki projekt stajni jest ok?
Mazia - Cariotka pyta raczej czy koniom nie będzie za zimno jeśli wypuści je już teraz. Całą zimę chodziły na noc do stajni.

Ja bym poczekała, aż mróz odpuści gdybym swoje chciała wywalić na dwór na 24/7, też na noc chodzą do stajni, która nie jest ocieplana i nawet sobie w niej nie nachuchają bo jest za duża, dla 3 koni. To jest jednak moje subiektywne zdanie 🙂 .
Z drugiej strony, skoro będą miały możliwość spędzenia nocy w boksie jeśli będą chciały ...
Śniegu zero..całe szczęście, ale ten wiatr  😵 Koszmar! Nie wypuściłam koni z rana przed praca i w sumie nie żałuję..w takim szczerym polu to raczej kiepska sprawa stać tyle godzin. Poszły niedawno, przez ten czas sobie ogarnę stajnie i wrócą. Eh gdzie ta wiosna?!
Aleks tak o to mi chodziło. Mazia ja ostatnio mam problemy z wysławianiem 😡.
Hmm no to poczekam. Zdjęcie dałam aby pokazać że konie mają możliwość wejścia do swoich boksów kiedy chcą.
rox ja już się znieczuliłam i je wypuszczam. Ewentualnie wkładam derki i otwieram stajnie, ale siano daje na pole (dwór).
Cariotka, ty gdzieś z południa jesteś chyba na południu się mówi "pole" ?
i... oznacza to ogólnie "dwór, na dworze itd" czy to jakies bardziej sprecyzowane określenie/słowo?

u nas pole to ..pole uprawne - takie gdzie jakieś rośliny się uprawia.
jak nazywa się u was w takim razie pole?

kiedyś z pewnym panem (chyba z południa pochodził) rozmawialiśmy nt sprzętu końskiego. bo odkryliśmy, że używamy tych samych wyrazów, ale coś sie dogadać nie możemy - szory, puszorki, szor, puszorek, lejce, cugle, kantar, ogłowie, .... - kazdy znał te wyrazy, ale jako nazwy na co innego 😉
Horse_art jam z Krakowa dziopa 😁 oznacza dokładnie to samo co wychodzę na dwór. Jak idę na pole ziemniaków to mówię idę np do ziemniaków. Mogę iść jeszcze na łąkę do zboża, a pole to pole.

wstawiam coś w ramach żartu. proszę się nie obrażać :kwiatek:
Cariotka, moje dzikie konie to nawet derek nie posiadają :P Wychodzą w każdą pogodę, ewentualnie wcześniej je chowam. Ale dzisiejszy poranek mnie ściął z nóg i tak niezbyt chciałam je zostawiać same sobie od 5-15  🙂

Ja też często gęsto mówię "na pole", ale jakoś nie zdawałam sobie sprawy, że robi to taką sensację  🤣 No...i jestem z południa.

mnie też ściął, ale później mi się nie chcę boksów sprzątać jak są tyle w stajni 😁 wypuszczam je z czystego lenistwa.
Cariotka, haha 🙂😉) dobre 😀 w końcu "dwór" 😉

ale "na łąkę do zboża" - nie rozumiem ;/  że na pole gdzie rośnie zboże? tylko dlaczego "łąkę"? pole to łąka? no niby zboże ta trawa kiedyś była...

fajny ten język macie. mi się spodobało "zaprzyj drzwi" - tak mi zaprzeć te drzwi kiedyś kazali (jarałam sobie fajke przy jakiś niedomkniętych drzwiach, na usprawiedliwienie dodam że był srodek nocy, wesele a ja jeszcze po kilkunastu godz podróży -nocą), a ja najpierw stałam jak wryta, po 6-tym powtórzeniu wsadziłam noge żeby się nie zamknęły  (zaprzyj->przytrzymaj) , a to chodziło o zamknij 😀 najpierw się dziwili, zamurowało,  czy ja jakaś upośledzona, a potem mieli ubaw. 2-gi rok sie ze mnie nabijają, że nie zrozumiałam. generalnie to dużo nie rozumiałam. mieli ubaw i dziwoty jakbym z innej planety przyjechała.

śmiesznie było. tylko metody hodowli i użytkowania koni już mnie nie śmieszyły. u cześci ludzi chyba średniowiecze dalej jest....
Horse_art, tam raczej miał być przecinek, czyli: "na łąkę, do zboża" itd.
Nie wiem czy to co pisze cariotka jest ogólnie stosowane na poludniu czy tylko w danym regionie, bo u mnie raczej takich zwrotów nie słyszałam, poza jednym przypadkiem, tzn "do siana"🙂, ale małopolska jest bardzo różnorodna wiec nie dziwi mnie to, ze na wsi 30km dalej mówi się na pewne rzeczy zupełnie inaczej.
Jeśli chodzi o "zaprzyj drzwi", to ja się spotkałam z "zawrzyj drzwi"🙂, ale to pewnie też może być wymiennie, natomiast "nasze pole" to określenie na wszystko co jest na zewnątrz, czyli może to być faktycznie: pole, łąka, ogród, i myśle, ze na blokowisku to moze być nawet plac zabaw...
Gaga  😡 na polu, na dworze...jak zwał tak zwał 😁


Toć wiem, ale czasami taka literówka potrafi rozbawić
1. skojarzenie konie "na palu" znaczy że co.... upalikowane? jak kozy?  🤣
2. aa na palu jak Azja
Ale wiem, że to literówka krakowska... zdarzyło mi się żeglować z krakowiakami, się nauczyłam "na pole" i "weśże" 🙂
Cariotka -  jakoś nie zauważyłam Twoich problemów z wysławianiem 🙂

Ja mam Rodzinkę w okolicach Krakowa więc jak czytam " konie na polu/ idę na pole " to jakoś nie zwracam uwagi, wiem co autor miał na myśli 😉. Sama jednak mówię " idę na dwór/ konie na dworze " pochodzę z Sosnowca, ale Mama z Krakowskiego byłego to się jej zdarzało " iść na pole " 😉
horse_art tak miał być tam przecinek. Do siana też chodzę, do zboża też w sierpniu chodzę 😁 A na pole wychodzę codziennie 😁
Oka zawsze u Nas na wsi mówi się zawrzyj drzwi!
Aleks Moja mama jest z Dąbrowy Górniczej koło Sosnowca. Babcia też czasem coś dziwnego powie rodem z zagłębia śląskiego.
_Gaga, a jak wódkę stawiasz to butelkę czy flaszkę? 😎

'Na dworze' jeszcze jestem w stanie przeżyć, ale 'na dworzu'? 🤔wirek: Sama wychodzę 'na pole', ale konie trzymam 'na zewnątrz' 😉
cariotka jesli sciany boksow zaslaniają od wiatru to wywal je smialo- najwyzej na noc załoz derki i juz, a jak masz watpliwosci to witaminka C jeszcze do zarcia 😉

tak BAjDEWEJ gwary- krotko po przeprowadzce w kujawsko-pomorskie (z wielkopolski jestem ), podjechalam do sasiada pozyczyc szory .
wiec mu mowie- szory potrzebuje, a on mi na to ŚLA! ŚLA? ŚLA!
myśle sobie , kurcze.. , uposledzony czy jak?  🤔wirek:
i tlumacze mu jeszcze raz a on w koncu z usmiechem- glupia babo, to to samo !  😁
Dziś pierwszy raz zostawiłam konie w stajni - z reguły jak wieje czy pada to drzwi zostawiam otwarte coby łaziły jak chcą i kiedy chcą, ale dziś mnie tknęło i dobrze. Zawioząłm dziecię do przedszkola i na miasto jadę sprawy załątwiać. Zamiast o 11 wróciłąm przed 15 godz przekopując się z mężem do domu, bo to co sie działo na drodze przechodziło ludzkie pojęcie. Dobrze że mi dziecko znajomy do pierwszej zaspy terenówką podrzucił bo z buta po córę tylko 0,5 km miałam 😉
Konie zostały w stajni jednak nie dlatego że mi ich żal bo je roznosiło zwłąszcza moją huculska milejdi 😉 ale juz mam dosyć wizyt różnych staży dla zwierząt i innych tego typu i tłumaczenia pokazywania jak to wygląda bo zawsze trwa to 5 min a potem 2 godz nawalania ichniego na fałszywe wezwania. A kurcze konie czasem postanawiają mimo drzwi otwartych nawet w wielką burzę po wybiegu łązić i co poradzę... U Wasd tez jakaś taka nagonka na trzymanie koni na zewnątrz? Mnie już to męczy, konie po zmroku dizs puściłam na chwilę bo ruch zamarł na drodzę a tak się odkopywali, przekopywali itp i jak nic ktoś by te biedne konie zobaczył umarznięte :/
Przez godzinę przebijałam się do drzwi stajni co by konie nakarmić,potem kilka chwil żeby je otworzyć na zewnątrz i wypuścić.Po całym wczorajszym dniu karceru szczęśliwe ze stajni wybiegły.Teraz moje śniadanko i do łopaty,może do ulicy dzisiaj się przebijemy.Lubelszczyzna i nie tylko ma dzisiaj przechlapane a i niedziela pewnie wolna od łopat nie będzie.Dobrze ze dzisiaj już względny spokój z wiatrem a nawet słonko się pokazuje.
Kilka dni temu ulepiliśmy dłoń na klombie ze znanym gestem,miało być dla zimy a wyszło że się chyba za to zemściła 😀
U nas (Radomskie) na szczęście tylko wiało, a nowy śnieg nie padał. Ale efekt jest przezabawny. Zwiało z pól i pastwisk - a za to na drogach zrobiły się zaspy po pół metra, po metr... W tej chwili już lepiej - natomiast kran pod wiatą rozmrażam już prawie półtorej godziny i na razie - lód trzyma. Zaraz pójdę jeszcze raz zobaczyć, czy puścił...

W świetle tego, co opowiadacie, to aż dziwne, że na mnie nikt nigdy żadnej "kontroli" nie nasłał. Ale to może dlatego, że u mnie jest naprawdę odludzie, a już "miastowych" - poza sezonem wakacyjnym - to z całą pewnością nie uświadczysz, bo i dojechać by tu nie mieli jak.

Edit: kran odmarzł. Po dwóch godzinach. To rekord tej zimy. A jeszcze co najmniej dwie tak mroźne noce przed nami...
na nas raz jakis bachor naslal kontrole LATEM, ze konie stoją na dworze i nie mają poidel w boksach  😂
fakt, ze wciaz nowi goscie widzac konie na mrozie wielkie oczy robią.. ale nikt nic w twarz nie rzuca..
a ostatnio jakas baba po ktoryms piwie dostala przyplywu odwagi i wykrzyczala, ze koni nie karmimy bo ONA ANI RAZU NIE WIDZIALA zeby do stajni szly hehehhe 😉
zaprosilam ja na karmienie, ale godziny jej nie odpowiadaly, bo rano musi odsypiac a wieczorem juz imprezka trwa...  😁
Orzeszkowa, ja ten sam region to odpowiem 😉
"butelka".
"flaszka" jest czasem jako takie określenie wódki właśnie (i wyłącznie), ale nieeleganckie, lub w dużym " "  tak między sobą, miedzy bliskimi znajomymi, młodymi lub czującymi się młodo 😉, ew. tzw. menele., podobnie mówi się "pół litra"/"07" itd. "flaszka" i te "pojemności" jest jednak wulgarne.
w sklepie prosi się o jakąś markę podając pojemność, o wódkę +pojemność.
ale rozumiemy, wiemy, że różne nazwy i określenia są. jest to akceptowane (prócz błędów stylistycznych i gramatycznych, które są gwarą często - odruchowo się poprawia, źle odbiera) dużo tu ludności napływowej, pochodzących z kresów wszelakich. może dlatego język jest dość literacki (jako czynnik integrujący). zadania skomplikowane, złożone, długie. jednak obecnie oczywiście dosięga powszechne ubożenie języka i błędy.


piekna pogoda u nas. uciekam do stajni 🙂😉))

a...konie mamy za tuczone właśnie ze względu na kontrole ;] jest to argument na obronę -skoro tłuste, to nie jest im tak źle na tym dworze w sniegu,  deszczu, słońcu....
Ale co Wy tak się boicie Tych kontroli? Przecież weterynarz potwierdzi że konie mają dobrze. Wg mnie jeżeli koń nie ma żeber na wierzchu to nie znaczy że jest za tłusty.

Ja żyje z ludźmi na wsi dobrze. Żadnych kontroli nie mam. Wszyscy są mili i pomocni. A swoje teorie zostawiam dla siebie.
Nie no jasne kontrole zawsze wypadają ok, ale przykro wiedzieć, że ktoś namolnie dzwoni i krzyczy że tej sprawy nie zostawi mimo że kontrole wypadają pomyślnie. Chociaż jeden pan ostatnio powiedział mi sam że wg przepisów unijnych w stajni ma być nie mniej niż + 7st. więc jak by przyjechał jakiś biurokrata co się nie zna albo starej daty zootechnik (niestety z takimi tez się ma nieprzyjemność) tudzież zwyczajnie wrogo nastawiony to się uczepi i co poradzisz w świetle prawa mogą mi nawet konie zabrać  😵 to mi żekł człowiek kontrolujący...
Odnośnie życia z ludźmi - ludzie wyrabiają sobie swoje zdanie zawsze, poza tym mieszkam przy trasie przystanek mam 1 m od wybiegu końskiego więc ludzi się przewija mnóstwo a 90 % z nich nawet z twarzy nie znam to jak to się ma mieć do życia społecznego.
Kontrole są niemiłe z racji samych kontroli po prostu, bo człowiek robi wszystko dla tych stworzeń, a ludzie niektórzy mnie za jakąś bestie mają. Poza tym jak pisałam kontrole zabierają sporo czasu na pogaduchy i historie - ciekawe, no ale jednak nieplanowane.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się