🤔 👿 [/quote] I ja pytam, gdzie są fundacje? Zamiast skupywać konie po targach po zawyżonych cenach, postarali by się, aby tacy właściciele nie mieli prawa hodowli.
I ja pytam, gdzie są fundacje? Zamiast skupywać konie po targach po zawyżonych cenach, postarali by się, aby tacy właściciele nie mieli prawa hodowli. [/quote]
Jak to zrobić w państwie polskim?
pees: I ja pytam, gdzie koniarze? - że tak pozwolę sobie sparafrazować...
Met, nie zrozum mnie źle. Fundacje zamiast wyciągać kasę na wykup tysięcznego stworzenia, mogłyby się zaangażować w poprawę bytu zwierząt i na to zbierać pieniądze. Ja jako szary człowiek jak podkabluje sąsiada, to mnie spalą, jak zrobi to fundacja, może iść z gościem do sądu. Nie raz spotkałam się z sytuacjami, kiedy to kontrolowana osoba dostawała nazwisko "kablującego" a później się mściła i sprawa lądowała w sądzie, ew kończyła się opłatą 500 zł. Ja osobiście/prywatnie mam za dużo do stracenia. Nie chciałabym kiedyś zobaczyć np. moich psów powieszonych na gałęzi. Jak kiedyś zgłosiłam problem, fundacja kazała mi zgłosić to do PiW, sama nawet nie raczyła tego przekazać dalej.
Jak zrobi to fundacja, to spalą 200 zwierząt fundacji, a potem gmina jeszcze wyciągnie zwrot (pieniędzy od fundacji) za interwencję, więc fundacja będzie spalona, ze spaloną "głową" i potężnym minusem finansowym.
Że zostałaś poinstruowana o konieczności zgłoszenia sprawy do PiW czy na policję - raczej normalna sprawa. Właśnie tam zgłasza się zaniedbanie zwierząt. NIE DO FUNDACJI. Bo co "ta fundacja" ma zrobić? Iść i ukraść? Iść i nakazać robić inaczej?
Niemniej ta dyskusja pokazała, jak postrzegane są organizacje POZARZĄDOWE w PL. Mają posprzątać, zrobić, nie wychylać się, a jeszcze przy okazji zmienić prawo i oczywiście zapłacić - za wszystko, wszystkim. Tylko że te fundacje i inne stowarzyszenia nie mają takich możliwości. Natomiast gdyby koniarze byli jednomyślni, skrzyknęliby się, pewnie ich skuteczność byłaby większa na przykład w przypadkach zajeżdżania źrebaków lub zaźrebiania klaczy rok rocznie (wstaw, co uważasz za słuszne). Bo wystarczy takie przypadki za każdym razem zgłaszać. Może dałoby się w końcu prawnie określić dolny próg przyuczania do pracy koni? Tylko nikomu nie jest to na rękę.
Zaraz pojawią się głosy, że lonżowanie źrebaka jest po to, żeby dało się go po kastracji wybiegać. Albo w przypadku kolki. Pojawią się konie wyścigowe. Przygotowanie do czempionatów. I nagle okaże się, że TE FUNDACJE mają do odebrania (oczywiście na własną odpowiedzialność i w przypadku innej - niż zakładana - interpretacji sądu na własny koszt) wszystkie konie świata 😜
dlatego powinny się starać o takie możliwości, ale nikomu się nie chce, bo lepiej wyciągać łapki po pieniądze, a nie ukrócić swoje źródło dochodu. Lepiej wykupić w Skaryszewie konie za dwukrotnie wyższą cenę i napędzać rynek, bo rolnicy zacierają łapki na najbliższe Wstępy. Wiedziałam, że się odezwiesz, trudno, Ty masz inne zdanie, ja mam inne. Nie ma sensu ciągnąć tematu w tym wątku, w tych "innych" już się kiedyś wypowiadałam. I nie dziw się, że mnie to złości, bo jeśli ktoś poświęca się ratowaniu zwierząt, i robi to za nasze pieniądze, to niech nie ratuje wybiórczo. Howk
Znam autora filmiku i komentatora zza kamery (nie prezentera konia). To są konie hodowców z Lubelszczyzny. Tam trafiają się takie dobre konie, ze świetnym papierem u chłopka roztropka. Bo szwagier pomógł kupić fajną klacz w Niemczech za małe pieniądze i potem kryją to dobrymi ogierami i chowają za stodołą. Można się zdziwić ile takich perełek jest do kupienia. Cena trzylatka niższa niż u uznanego hodowcy, a zwierz porównywalny jakościowo. Niestety, żeby do nich trafić trzeba być w tym środowisku.
Tylko, czy ten koń chowany za stodołą jest wybiegany? Czy stoi w oborze z krowami i żre, bo fakt, ładnie wyglądają, ale co ze zdrowiem? Też mam koło siebie hodowcę. Ogiery boksowane, żrą tylko i tyją i kryją. Na padok wychodzą może na godzinę dziennie. 2,5 latki już nie przechodzą w miarę czysto rtg. Ceny raptownie spadają z kilkunastu tysięcy, do 4. Te na filmikach na zbyt wybiegane nie wyglądają
Megane To już zależy od konkretnego hodowcy. Są tacy, co wypuszczają, są tacy co nie wypuszczają. Co do kontuzji, chipów itp. zawsze trzeba robić TUV, nawet jak kupujesz konia z pięknych zielonych pastwisk. Za konie z porównywalnym papierem w uznanych hodowlach trzeba zapłacić nie kilkanaście tysięcy tylko kilkadziesiąt, więc moim zdaniem jak się szuka konia, to warto się im przyjrzeć i jak coś wpadnie w oko- gruntownie przebadać i wtedy rozważyć zakup.
Rudziaczek, ależ oczywiście. Przecież nie napisałam, że każdy, tylko podałam przykład (swoją drogą też bardzo fajne konie ten gość koło mnie ma 😉 ) i zgadzam się z Twoją wypowiedzią, że wszystko trzeba badać, niezależnie skąd koń pochodzi i jak był wychowywany.
Koń typowo rasa West, więc może ktoś chciał podkreślić że do ujeżdżenia w klasyku też się nadaje 😉 Bo z tego co się orientuję to w West też jest jakaś konkurencja, coś jak ujeżdżenie. Ale to się muszą mądrzejsi wypowiedzieć (smartini np 😉 )
Mozii, ja czarno widzę 'westowe' rasy w ujeżdżeniu :P nisko osadzone szyje, płaski chód skracany tyłem... nope ;D chyba, że ktoś popsuł konia 😉 reining jest 'odpowiednikiem' ujeżdżenia ale bardziej w 'idei' niż w elementach jako takich. Nie polecam raczej dłubania dresażu na aqh czy appi 😀
zerknęłam w video na yt i tylko utwierdziłam się w przekonaniu 😉 płaskie chody, szyja równa z grzbietem. Koń by się męczył w klasycznym ustawieniu, osiągnięcie wysokiej akcji nogi. głębokiego podtawienia w wolnych chodach czy wysokiej lotnej graniczyłoby z cudem, okupione krwią i blizną 😜