W jednej z książek, którą czytałam kiedyś, były opisane konie bojowe, które siodłano właśnie na kłębie, żeby miały wolne zady do kopania w bitwie, może oni też tą książkę czytali 😁
SzalonaBibi, ja nie wiem, czy to jest naiwność, bezmyślność czy wyrachowanie. Ogłoszenie mniej więcej takie "szukam osoby, która jest gotowa przez kolejne 10-15 lat utrzymywać za mnie konia, na którym nie da się jeździć. Koszt roczny ok 8500, za 10 lat 85 tys, jeśli będzie jeszcze żył 15 to prawie 130 tys"
Potem się dziwić, że handlarze odbierają i zawożą do rzeźni, a na forum potem wrzask, że oszuści. I tłumaczenia typu, "oddałam w dobre ręce, bo przecież utrzymanie kosztuje a nie dało się jeździć". Tylko koni szkoda. 😤
Rozmawiałam z tą Panią od tego wałaszka. Mogłabym go wziąć. Ale chciałam aby cała odpowiedzialność za konia była po stronie Pani i koszty kowala, weta etc. No Pani się wszystko podobało stajnia, wybiegi etc. Ale jak powiedziałam, że na miesiąc bym chciała 300 zł za siano i owies to Pani zrezygnowała. Nie długo znowu będzie płacz i lament, że koń poszedł nie wiadomo gdzie i do kogo.. Ehh.. Ja to i może dałabym się namówić i wzięłabym go na utrzymanie, ale mąż powiedział kategoryczne nie i nie będzie utrzymywał czyjegoś konia, że jak Pani się coś nie spodoba to zabierze konia do siebie.
Dance Girl, nie, bedzie płacz, ze "oddaliśmy naszego najlepszego przyjaciela w najlepsze możliwe ręce, a oni nas oszukali!!!". Oddaliśmy, bo sie popsuł i nie chcemy juz utrzymywać.
A najlepsze jest, ze osoba, ktora konia weźmie NIE MOZE GO SPRZEDAĆ ANI ODDAĆ. czyli zrobić tego, co oni dokładnie teraz robią...?
Zwlaszzca ze na zdjeciach widac inne konie-3-4? Czyli jesli stac ich na utrzymanie stada, powinno stac na dozywocie dla walaszka. "Skoro zywi sie glownie trawa, a poza sezonem sianem i sloma" to powinno ich stac na utrzymanie.
Kurcze, gotuje sie we mnie jak widze takie ogloszenia. Szczegolnie ze zapewnia sie, ze nie potrzebuje lekow. Moze w tym momencie, ale kiedy dojdzie artretyzm, na pewno trzeba bedzie podawac, a to dodatkowy koszt do takiej 'kosiarki".
i wiem cos o tym, nasza "kosiarka" Jerry w tym roku dobil do 2000$ za weta, leki i specjalistyczne kucie i werkowanie. A to nie koniec roku przeciez..
Mnie od jakiegos czasu bije po oczach ogloszenie o sprzedazy klaczy walijskiej z dopiskiem 'klacz ma kontuzje prawej przedniej nogi, ale ze nie mam czasu na leczenie to musze sprzedac'. Ogloszenie wisi chyba 3 miesiac, jak nie lepiej. Cena jaka krzyczeli zaczynala sie od 4500, potem dlugo 3500, a teraz spadla do 2000. Ludzie nie maja wstydu...
Pierwsza fotografia, niedawno bylo z udzialem innego źrebaka a tu prosze kolejne 😫 I ten konik ma później nadawac się dla dzieci. Ludzie na prawdę nie myślą o konsekwencjach.
Pierwsza fotografia, niedawno bylo z udzialem innego źrebaka a tu prosze kolejne 😫 I ten konik ma później nadawac się dla dzieci. Ludzie na prawdę nie myślą o konsekwencjach.
Do tego przy takiej wadzie nawet gdyby ją ktoś wziął na utrzymanie i jako matkę, nie wiadomo czy mogłaby się źrebić... A cena, że klękajcie narody...