Przecież było sporo mowy o motywacji 'negatywnej' 😉
CO do tych ogierów - stada ogierów występują w naturze, ale tylko młodych. Gdy mają koło roku i są wypędzane ze stada by nie kryły własnych matek zbierają się w gromady po kilka. Potem jak są starsze znajdują sobie swoje haremy klaczy.
No - każdy jeden znajduje 🤔wirek: Jak chcecie natury (wszak w naturze nie ma wałachów) to zaakceptujcie też wybijanie się koni. branka Ty to już w ogóle pojechałaś 🤣 zestawienie "natury" ze źrebakami z zastępczych matek 🤣
Przykro mi, nie znam końskich słów - używam ludzkich. "Duma" wam nie odpowiada? To: "wyraźnie okazywane poczucie własnej wartości i ważności" może być? Użyłam ogierów jako czytelny przykład. Wśród klaczy też to można zaobserwować. Macie pomysł jak nazwać "to" 😉. Zostanę przy "dumie bo to najprostsze. A występuje na pewno = da się zaobserwować.
Nadal nie rozumiem skąd pomysł, że psy mogą być "nienaturalne": paradować w kagańcach, nie zagryzać się nawzajem, być trzebione, męczyć w mieszkaniach, a konie - nie mogą być "nienaturalne" 🤔wirek: A może jednak dla współczesnego konia ras szlachetnych właściwym miejscem jest stajnia (+ padok/pastwisko) a dla psa - buda (+ ogród/spacer).
guli Używam bata. Biję czasem konie. Staram się, żeby kara nastąpiła błyskawicznie i była adekwatna do niepożądanego zachowania. Potrafię nawet bić serią, dopóki koń nie zaprzestanie niebezpiecznego zachowania. Uważam, że koń nie ma prawa narażać ludzkiego życia, a człowiek - owszem, ma prawo narażać końskie (choćby transport w przyczepach na polskich drogach). Bardzo nie lubię - ale biję. I nie ukrywam tego. A zadowolenie konia, który spotkał się ze "słuszną" (inne propozycje słowa na określenie treści?) jest dla mnie średnio zrozumiałe. Bo konie nie są "masochistami" i... w teorię, że lubią się podporządkowywać - też mi trudno uwierzyć.
edit: A może ktoś zaryzykuje wyjaśnienie, na jakiej zasadzie koń i człowiek są partnerami? Bo są takie relacje. Na stówę! ale- dlaczego? na jakiej zasadzie?
halo dlatego na forum nie należy pisać gdy się wypije 🤣
Ale poczuciem własnej wartości u koni mnie przebiłaś 😉 dla mnie to ogierzenie się, to prezentowanie swoich walorów by zdobyć partnerkę, ale nie rozumiałabym tego w kategoriach ludzkiej dumy. takie zachowanie dla ogiera jest chyba bardziej odruchem
[quote author=lets-go link=topic=18674.msg519138#msg519138 date=1268588548] Współczesne konie nie są końmi z przed wielu lat. Drogą selekcji hodolanej oraz diametralną zmiana użytkowania koń współczesny jest innym koniem niż "konie naszych dziadków". Co więcej, są konie które przebywanie na łące/wybiegu/padoku/pastwisku odbierają jako niepokojące, reagują silnym poceniem się, starają się wydostać z wybiegu, panikują, biegają "bez opamięania". Z kolei podczas pracy, w treningu sprawiają wrażenie zainteresowanych, sa rozluźnione i chętne do współpracy. Ja mam takiego konia, więc nie "plotę od rzeczy" [...] [/quote]
Ponieważ miałam zaszczyt przez chwilę poznać osobiście Twojego wspaniałego konia i waszą wspólną historię, potwierdzam to co piszesz. Uważam jednak, że nie jest to dobry przykład statystycznego konia. Wydaje mi się, że on jest teraz tak wyluzowany, ufny i szczęśliwy, dlatego, że dałaś mu coś czego wcześniej nie zaznał - dobre, spokojne, mądre i sprawiedliwe traktowanie. A z tego co mi opowiadałaś wiem, że kiedyś były przed nim stawiane jakieś chore wymagania ponad jego siły fizyczne i psychiczne. Jestem pełna autentycznego podziwu, jesteś aniołem, który zbawił tego konia. Uważam jednak , że Lord przebywanie na łące/wybiegu/padoku/pastwisku odbiera jako niepokojące, reaguje silnym poceniem się, stara się wydostać, panikuje i biega "bez opamięania" NIE z powodu selekcji hodowlanej, tylko z powodu swojej "złej przeszłości", która zrobiła z niego nienormalnego konia. Kochanego, ale odbiegającego od normy. To nie selekcja hodowlana, ale źli ludzie zrobili z niego takiego konia jakim w tej chwili jest. Zabili w nim naturalne zachowanie, które Ty teraz odbudowujesz.
Druga rzecz: Tak jak branka uważam, że "przykład anglika" nie jest dobry, bo te konie nie zostały wypuszczone na wolność, tylko na ograniczony teren bez dostępu do pokarmu.
I trzecia, mały "naturalny" offtopic 😀iabeł: Używam bata. Biję czasem konie. Staram się, żeby kara nastąpiła błyskawicznie i była adekwatna do niepożądanego zachowania. Potrafię nawet bić serią, dopóki koń nie zaprzestanie niebezpiecznego zachowania. Uważam, że koń nie ma prawa narażać ludzkiego życia, a człowiek - owszem, ma prawo narażać końskie (choćby transport w przyczepach na polskich drogach). Bardzo nie lubię - ale biję. I nie ukrywam tego.
Dziękuję. Bardzo się cieszę, że ktoś nie boi się nazwać czegoś oczywistego po imieniu. :kwiatek:
Tak - w sumie chodziło mi o imponujące ruchy i posturę, z taką uwagą, że to nie chodzi o "ogierzenie" tylko, bo to nie zawsze jest spektakularne, czasem nawet "ciche", pełne godności... mnie kojarzy się to z jakąś godnością w ruchach, która posiadają mistrzowie sztuk walki? gimnastycy? jogini? - ludzie świadomi możliwości i ograniczeń swojego ciała. Przedziwne, że coś takiego pojawia się u zwierząt.
Tak sobie troszkę akurat rozmawialiśmy w domu i wyszło nam, że wszystko blednie, wobec tego, jak dany koń był traktowany przez ludzi (czasem też przez inne konie). "Przeszłość" konia jest ogromną determinantą przyszłości. Niesamowicie dużo koni jest krzywdzonych tak, że zostają "skrzywione". Można to załagodzić - bardzo, ale zawsze gdzieś tam się kryje. "Skrzywione" - bo taką normalną relację człowiek - koń cechuje ogromna prostota.
Tak - w sumie chodziło mi o imponujące ruchy i posturę, z taką uwagą, że to nie chodzi o "ogierzenie" tylko, bo to nie zawsze jest spektakularne, czasem nawet "ciche", pełne godności... mnie kojarzy się to z jakąś godnością w ruchach, która posiadają mistrzowie sztuk walki? gimnastycy? jogini? - ludzie świadomi możliwości i ograniczeń swojego ciała. Przedziwne, że coś takiego pojawia się u zwierząt.
Ale ja rozumim o co Ci chodzi. Widziałam nie raz "takie to przedziwne" prężenie się. Wiem wiem wiem o co Ci chodzi. Jakby koń mówił swoją postawą takie "Hmm Hmm Patrzcie na mnie!!!" Widziałam wiele razy i są to momenty bezcenne. Ale nadal uparcie uważam, że koń nie jest z siebie dumny, tylko wykonuje określone ruchy, które my nazywamy "dumny". Tak samo uważam, że konie nie kochają ludzi i nie tęsknią za ludźmi, tylko my nazywamy pewne ich zachowania jako miłość i tęsknotę. Nie wiem kogo cytuję, ale cytuję: "Koń nie posiada przedniego płata czołowego mózgu, więc nie jest w stanie odczuwać uczuć wyższych". Smutne, ale prawdziwe.
łączenie podwójnego wpisu N.
Konie nie są "siebie dumne", tylko mówią "ja mam najlepsze geny i chcę je przekazać" 😀
No pisałam przecież - nie znam ani słowa po końsku 🤣 Wszystkich ludzkich słów używam raczej jako emocji (w tym, to konie są dooobre, oj, dobre :hihi🙂. Nie przypisuję koniom uczuć wyższych. Ale na niektóre końskie zachowania po prostu nie ma słów w żadnym z ludzkich języków 🙇
Konie nie są z "siebie dumne", tylko mówią "ja mam najlepsze geny i chcę je przekazać" 🙂
No tak, ale potem z tego się biorą absurdy typu "konik za mną tęskni i mnie kocha przybiega do mnie gdy go wołam".
No tak, ale potem z tego się biorą absurdy typu "konik za mną tęskni i mnie kocha przybiega do mnie gdy go wołam".
Wszystkich ludzkich słów używam raczej jako emocji (w tym, to konie są dooobre, oj, dobre :hihi🙂
Ooooj... dobre... Potrafią robić takie miny jakby się wstydziły, obrażały, tęskniły... No przecież można się czasem ze śmiechu popłakać z tą ich mimiką twarzy... Ale kurde no, tak poważnie mówiąc to tylko nasze określenia zupełnie im obce.
Ale ja rozumim o co Ci chodzi. Widziałam nie raz "takie to przedziwne" prężenie się. Wiem wiem wiem o co Ci chodzi. Jakby koń mówił swoją postawą takie "Hmm Hmm Patrzcie na mnie!!!" Widziałam wiele razy i są to momenty bezcenne. Ale nadal uparcie uważam, że koń nie jest z siebie dumny, tylko wykonuje określone ruchy, które my nazywamy "dumny".
Skąd ja to znam. To wymowne: "Patrz na mnie, jaka jestem piękna", czy też może: "Patrz, jak się ruszam". U mojej jeszcze dochodził kwik szczęścia.
Tak samo uważam, że konie nie kochają ludzi i nie tęsknią za ludźmi, tylko my nazywamy pewne ich zachowania jako miłość i tęsknotę. Nie wiem kogo cytuję, ale cytuję: "Koń nie posiada przedniego płata czołowego mózgu, więc nie jest w stanie odczuwać uczuć wyższych". Smutne, ale prawdziwe.
Może i tak, ale potrafią w imię czegoś (późniejszej marchewki?, pysznego musli? sprawiedliwego traktowania?) wybaczać mnóstwo naszych błędów, potrafią z chęcią wychodzić z boksu, po to tylko żeby znów wybaczać. Może to nie miłość, ale COŚ co je potrafi na nas uczulić, w sensie, że jak widzą nas to już czekają (na nas właścicieli).
Julie zostawię dzisiaj w spokoju , ale do wszystkich sceptyków , że konie nie mają uczuc . - Uczyłam kobyłkę skoków , z ziemi , parę krzyżaczków i drągów . Po godzinie szłam na spacer z dzieckiem , kobyłka zobaczyła mnie i odrywajac sie od trawy zaczęła skakać sobie z napuszonym ogonem . No fajnie jej to wychodziło . Chciała mi się przypodobac ? A nie należę do "dziewczynek" mówiących - że mój konik to mnie kocha . O nie! Dochodzę do wniosku , że z tymi uczuciami końskimi to jeszcze nie tak do końca wyjaśniona sprawa .
Jest noc - to mi wolno zaryzykować teorię, nie? Zaczęło się od tego, że może by tak motywować ogiery pt. parkur na czysto = kobyła do krycia, parkur z błędem = nie ma kobyły 😕 Powinny szybko zajarzyć, nie? Instynkt rozmnażania to przecież taki silny motyw 😀iabeł:
A jednak większość, klasycznie, "chodzi" na bat i marchewkę. Ale nie wszystkie 🤔. Niektóre ani tego, ani tego nie potrzebują, żeby popełniać zachowania pozornie zupełnie "gatunkowo" zbędne. OK - nałogowcy, endorfina = opiat. Rzecz dotyczy nie tylko zachowań związanych z intensywnym wysiłkiem, czyli ta "fabryka opiatów" musi działać od byle czego 🤔
Ale niektóre konie zdają się nie potrzebować specjalnych gratyfikacji (jak tet zauważyła). Dziwne: psy chodzą na kiełbasę, ludzie na pieniądze 😀iabeł:, konie miałyby być bezinteresowne i szlachetne? (tak uważał Jonathan Swift 😀)
Zastanówmy się: kiedy człowiek nie ma oczywistej motywacji a zrobi niemal wszystko? 👀 Małpę z siebie zrobi, głodem gotów przymierać? A co, jeśli część koni posiada odpowiednik ludzkiej "osobowości narcystycznej" i występy np. sportowe są elementem koniecznej "autoprezentacji" końskiego "ego"? 😁 😜 😀iabeł: To może być tak ważne, że żadnej marchewki nie trzeba. W końcu paw też prezentuje ogon bez dodatkowych podniet 🤔
bicie nie jest motywacja, pewnie dlatego nikt o tym nie pisal. Nie powiedzialam, ze konie nie potrzebuja gratyfikacji, powiedzialam, ze to co mamy im do zaoferowania jest zalosne, bo akurat nie jest to cos czego pragna. Pracujac wybieraja dla siebie sytuacje bardziej komfortowa, tzn postawiony wobec alternatywy, siodlo albo coraz wieksze stopnie przymusu, w penym momencie wybiera siodlo. No ale ze mozna konia na spokojnie przekonac ze siodlo go nie zagryzie, bo w koncu jak juz zostalo napisane jakies sposoby nagrodzenia konia sa, tyle, ze z konmi trzeba sie nakombinowac, zeby tzw rozproszenia (inne konie, niepokojace przedmioty, halas) daly sie koniowi rozluznic na tyle, aby te nagrody byly dla niego cos warte. Zaden kon w panicznej ucieczce nie zatrzyma sie na widok kostki cukru, bo bodziec (cukier) jest za slaby do tej sytuacji. Przeciez ja nie mowie, ze koni nie da sie motywowac i szkolic, ze do wszystkiego trzeba je zmusic, mowie ze oferowane im nagrody sa na tyle kiepskie, ze nie ejstesmy w stanie w pewnym momencie nagradzac, wylacznie wymagamy. Zreszta w szkoleniu psow nagrody tez sie uzywa do czasu, wycofujac je, a pozniej uzywajac okazjonalnie. Halo, powiedz mi, jaka rzecz w zyciu zrobilas nie motywowana do tego? Jaka rzezc w zycìu zrobilas dla kogos?
bicie nie jest motywacja, pewnie dlatego nikt o tym nie pisal.
Praca , żeby uniknąć bicia nie jest motywowana strachem? Drążę ten temat, ponieważ ta motywacja jest znana bardzo wielu koniom. Myślałam,że ktoś stosujący taką motywację będzie miał odwagę napisać, czemu to stosuje.
I tak przy okazji- czym motywuje się konie w powożeniu? Czy może ogólnie - w zaprzęgach.
[quote author=tet link=topic=18674.msg519683#msg519683 date=1268633446] bicie nie jest motywacja, pewnie dlatego nikt o tym nie pisal.
Praca , żeby uniknąć bicia nie jest motywowana strachem? Drążę ten temat, ponieważ ta motywacja jest znana bardzo wielu koniom.
[/quote]
Guli, możesz rozwinąć, jak niby wyobrażasz sobie motywowanie do konkretnego zachowania biciem? Bo ja, poza jednym przypadkiem - koń nie reaguje na lekką łydkę, więc dostaje łydkę i bacik - nie umiem sobie wyobrazić, jak miałoby to działać. Przecież kara - w tym wypadku dyskomfort czy ból - mówi koniowi jedynie, że to co robi w danym momencie jest niepożądane. Na zasadzie prostego skojarzenia: wierzgam = dostaję bat. I ten bat nie mówi koniowi, co ma robić. Jeżeli np. koń oddaje na łydkę albo próbuje kopnąć innego konia i dostanie za to bat, to przecież przestaniemy go karcić i pochwalimy zarówno, gdy stanie spokojnie czterema nogami do ziemi, jak i gdy pojedzie spokojnie do przodu dowolnym chodem.
Guli, możesz rozwinąć, jak niby wyobrażasz sobie motywowanie do konkretnego zachowania biciem? Bo ja, poza jednym przypadkiem - koń nie reaguje na lekką łydkę, więc dostaje łydkę i bacik - nie umiem sobie wyobrazić, jak miałoby to działać
Tak na marginesie- ja nie biłam, nie biję koni - i zupełnie nie uznaję przemocy jako motywacji 😀 Ale przecież jest to dosyć powszechne zjawisko- niestety. Drążę więc , skąd się ono bierze. A z drugiej strony ,są konie , które nawet drobny kijek w ręku natychmiast motywuje do większej koncentracji i jakby przypomina , co mają robić. I wcale nie trzeba używać owego straszaka, żeby uzyskać większą motywację do pracy 🙂
No i co z zaprzęganymi końmi? Bat jest nieodłącznym elementem pracy - przeważnie cały czas jest w pobliżu końskiego zadu .
Może zamienić nazwę -Bat- na Korektor . I w takim celu powinien być stosowany , to,że będzie sie jeździc z bacikiem jest nie uniknione . Pozwolę sobie jednak na pewne porównanie : na treningu tańca , trenerka podchodzi do swoich podopiecznych i dotykiem koryguje położenie ręki , głowy itd . Zapewne nie bije ich , dla nas takim przedłużeniem ręki jest bacik . I jeszcze jedno ; Dostawałam konie do lonżowania ( uwielbiam lonżowac ) - konie do korekcji .Od razu mogłam poznać , które konie były bite . Biegały mi do okoła , jak zwariowane i tylko na widok bata , który leżał na ziemii. Warto się zastanowic nad tym . edit. Właśnie w tv widziałam delfiny , które przegłądają się w lustrze . Naukowcy udowodnili , że owe zachowanie delfinów tłumaczy ich świadomość istnienia i bytu , co za tym idzie omawiana juz wcześniej duma . Ciekawa jestem , czy byliscie swiadkami takiego zachowania sie koni . Czy konie podziwiałyby sie przed lustrem , czy może takim lustrem i motywacja sa ; dla ogiera - klacz , dla konia sportowego- widownia i oklaski .
No konie w lustrze siebie nie rozpoznają. Tzn jak sie im robi test plamy(nie wiem jak sie to fachowo nazywa, ale chodzi o to, że pokazujesz zwierzęciu jego odbicie z lustrze a potem mu malujesz plamę i patrzysz czy zwierze ją zauważa - szympansy czy delfiny zauważają) to wychodzi, że konie nie rozpoznają, że patrzą na swoje odbicie.
Co do tego bata - to moim zdaniem, podobnie jak guli, można wywołać motywację batem(o ile mówimy o motywacji tak jak ją tu wcześniej zdefiniowaliśmy, bo tak potocznie to motywacja sie kojarzy raczej pozytywnie) - może być przecież tak, że koń będzie coś robił bo się boi, że zostanie uderzony. Ale bat oczywiście nie musi działać jako pomoc wzbudzająca strach.
Właśnie w tv widziałam delfiny , które przegłądają się w lustrze . Naukowcy udowodnili , że owe zachowanie delfinów tłumaczy ich świadomość istnienia i bytu , co za tym idzie omawiana juz wcześniej duma
Ja znam trochę inne testy z lustrem i zwierzętami.
Tak trochę w kierunku myślenia zbliżonego do ludzkiego .
Zwierzę bardziej inteligentne zagląda za lustro szukając obiektu, a już inteligentniejsze po stwierdzeniu, że za lustrem jest pusto, zaczyna wykonywać różne ruchy , obserwując pilnie lustro. Szuka potwierdzenia , że widzi sam siebie? czy może takim lustrem i motywacja sa ; dla ogiera - klacz , dla konia sportowego- widownia i oklaski .
To już trochę mocno naciągane i bardzo mocno człowiecze. 🤣 Hałas motywacją dla płochliwych roslinnożerców? 😉
No konie w lustrze siebie nie rozpoznają. Tzn jak sie im robi test plamy(nie wiem jak sie to fachowo nazywa, ale chodzi o to, że pokazujesz zwierzęciu jego odbicie z lustrze a potem mu malujesz plamę i patrzysz czy zwierze ją zauważa - szympansy czy delfiny zauważają) to wychodzi, że konie nie rozpoznają, że patrzą na swoje odbicie.
Co do tego bata - to moim zdaniem, podobnie jak guli, można wywołać motywację batem(o ile mówimy o motywacji tak jak ją tu wcześniej zdefiniowaliśmy, bo tak potocznie to motywacja sie kojarzy raczej pozytywnie) - może być przecież tak, że koń będzie coś robił bo się boi, że zostanie uderzony. Ale bat oczywiście nie musi działać jako pomoc wzbudzająca strach.
Nigdy nie pisałam pozytywnie ,o bacie , jako pomocy wzbudzającej strach . I pewnie , że bat nie może wzbudzać strachu !! .Masz rację . Prośba ode mnie ; czy znasz żródła , mówiące o testach przez ciebie wspomnianych ? Byłabym wdzięczna .
Gdy "odrabiam" konie najczęściej sporo czasu idzie na to, żeby koń nie bał się bata, ani jego użycia. Zachowanie powodowane strachem to nie jest zachowanie, o które mi chodzi. Uważam, że koń powodowany strachem, podporządkowany człowiekowi wbrew swej "woli" zawsze znajdzie sposób, żeby człowieka "wystawić do wiatru". Jeszcze raz: "załatwiam" konie tak, że są przekonane, że chodzi im właśnie o to co mi! Wykorzystuję ogromną potrzebę powtarzania raz wykonanej czynności.
Co motywuje psa, gdy rzuca mu się kij? (nie nagradzając smakołykiem ani "głaskiem"😉 I jeszcze raz... i jeszcze raz...
Taa, urocze zagadnienia motywacji i wolnej woli 😀iabeł: i to w odniesieniu do zwierzaka 🤔wirek: Już chyba mogę nam wszystkim gratulować doniosłych odkryć 👀
Taaa: konie nie są dumne 😀, za to znają słowo: "geny" 😂
No... fajnie mi się napisało, to fakt. 😁 W każdym razie wydaje mi się, że miałam na myśli, iż konie nie czują dumy, tylko chęć przedłużania gatunku. I zgadzam się ze sobą. 💃
Halo, zostaw psy, bo sie pograzysz. Akurat bieg za rzuconym patykiem, czy zabawka jest dla psa nagroda, pies jest wtedy w popedzie lupu, a to potezna sila dla psa, jedna z najwazniejszych. Psy w szkoleniu nagradza sie rzucajac im cos, a nie nagradza za to ze pobiegly. Jak ktos ma psa ktory nie aportuje, to po pierwsze ma moze psa wypranego popedow, po drugie moze jest beznadziejnym, zablokowanym przewodnikiem, ktory nie potrafi bawic sie z psem.
Bicie motywacja nie jest, sluzy do wygaszania zachowan niepozadanych, a jezeli ktos usiluje konia biciem nauczyc skakac to naprawde nie ma pojecia o treningu, starczy mu tej "motywacji" tak jakos do L-ki, a potem chocby sie usral to nie poszaleje.
Co do motywacji kobyla dla ogiera: nagroda w poczatkowej fazie musi nastapic w ulamku sekund po czynnosci, wiec chyba musialabys uczyc ogra ladowac na kobyle, a potem stopniowo ta kobyle przestawiac. Do tego u psa, zanim zaczniesz cwiczyc przeszkody w agiliti musisz miec niemal bezwzgledne posluszenstwo, wiec i ogra musialabys tez takie osiagnac, inaczej nadmiar podniecenia bedzie niszczyl styl skoku i technike. Pies sie uczy panowac nad emocjami, konia tez trzeba, z tym, ze dzialajac w tak mocnym pobudzeniu moglabys uslyszec od konia "wal sie". Gratuluje znajomosci tematu na ktory sie wypowiadasz, oraz logiki, w tym laczenia motywacji z wolna wola. Im wiecej piszesz, tym bardziej przekonujesz mnie, ze konie moze jezdzilas na jakims zadupiu, znajomym, a i to moze byc konfabulacja.
Guli, a czy bat w poprawnej jezdzie konnej nie jest aby nazywany "pomoca"? Bat w prawidlowym treningu rzadko sluzy do uderzenia konia. A jak ktos sobie nie radzi, to uzywa, wiekszosc nadzuzywa.
A tak jeszcze do wolnej woli konia : śledziłam kiedyś polskie konie , zasłużone w sporcie ( MP , ME , IO itd.) , nie mogło też zabraknąć wypowiedzi ich jeźdźców. Nie zapomnę wywiadu z jednym ze znaczących jeźdźców , który tak mówił o swoim koniu ; " - kiedys mój koń nie mógł pojechac na zawody , widzac jak szykuja sie inne konie czy tez ludzie do wyjazdu , on(koń) szalenie skakał po boksie , wyprawiał cuda , by tylko muc pojechać . ( podkreślam , że jeździec poważny siedzący w temacie jeździeckim) I dlatego pytam się ; skąd takie zachowanie , jak wytłumaczymy " wolna wolę " konia , jego świadomości czy tez chęci pojechania na zawody -- do tych wszystkich , którzy neguja teorię ; kon nie ma swego ego
a ja znam konia, rowniez utytulowanego (vce mistrz Polski), ktory widzac wnoszone ochraniacze transportowe nie dawal sobie zalozyc kantara i zlapac sie w boksie, choc na codzien nie bylo z tym problemu.
Ma sens rozpatrywanie zalozen dotyczacych calej populacji i jej ogolnych cech na podstawie obserwacji pojedynczych koni?