Problem z prowadzeniem na zewnętrznej wodzy wynika chyba najczęściej ze zbyt dosłownej interpretacji pojęcia "ściany" Wodza nie jest nigdy całkiem "martwa", będzie musiała działać np poprzez silniejsze zamknięcie palców gdy koń próbuje się na niej "zawiesić". Koń też nie pójdzie od razu na zewnętrznej wodzy, musimy go tego nauczyć. Kolejność jest taka: -początkowo wodza wewnętrzna nadaje kierunek i zgięcie, podczas gdy zewnętrzna jedynie podtrzymuje kontakt i działa tylko wówczas, gdy koń zbytnio zgina szyję, zacieśnia zakręt lub szuka na tej wodzy oparcia.(czyli ciąży). Można powiedzieć, że koń jest prowadzony na jednej wodzy -następnie dochodzi działanie wodzy zewnętrznej, która działa w kierunku szyi. Oczywiście mus być na tyle elastyczna, by nie powstrzymywać ruchu i nie ograniczać zbytnio zgięcia. Koń jest prowadzony na obu wodzach. Na tym etapie można zacząć zginać szyję w ruchu na wprost i ćwiczyć chody boczne. Działanie wodzy wewnętrznej stopniowo się zmniejsza,aby wreszcie ograniczyć się do kontrolowania zgięcia -z chwilą, gdy koń trzyma zgięcie i kierunek sam( po wejściu w zakręt można wewnętrzną wodzę oddać zupełnie a koń utrzyma zgięcie) można przejść do prowadzenia jedynie na wodzy zewnętrznej. Wodza wewnętrzna będzie czasem wszakże działać, ale jedynie w celu korygowania zgięcia -ostatni etap, to prowadzenie konia tylko dolnymi pomocami. Wbrew pozorom nie jest to wcale trudne, dopóki wymagamy jedynie prostych elementów
nadal zewnętrzna wodza jest zewnętrzną,a wewnętrzna wewnętrzną...na przekątnej zmieniamy pomoce i już....ale ja jestem skoczkiem,głównie jeżdżę na zewnętrznej wodzy i nie wyobrażam sobie zrobienia ciasnego zakrętu na parkurze inaczej,niż spychając zewnętrzną i otwierając wewnętrzną wręcz przesadnie,im bardziej mi się spieszy 😉
a jeżeli dbamy o płynność i "ładność" przekątnej - to można zmienić te pomoce na samym końcu tej przekątnej,bo i tak zrobimy tam półparadę 😉
a na długiej ścianie gdzie też po prostej się jedzie też tak samo? Elu, blagam Cię, nie pisz takich tekstów, bo zacznę myśleć źle o Twojej wiedzy jeździeckiej- od czego masz trenera ja się pytam skoro brakuje Ci takiej wiedzy??? 🍴
Podtrzymam swoje zdanie 😎: to zależy od stopnia zaawansowania konia 😀iabeł: Wprowadzając jazdę na obu! wodzach będziemy to robić najpierw na przekątnych, potem na długich prostych, dopiero potem w łukach i stale. 4-5 latka także na prostych jeździmy na zewnętrznej, decydując (w głowie) kiedy zmieniamy kierunek i kiedy wodze zmieniają rolę.
ElaPe, mnie uczono i uczy dalej, że jeżeli jedziemy na długiej ścianie to koń ma być leciutko ustawiony do wewnątrz, tak żeby "było widać jego rzęsę". Natomiast na przekątnej koń ma być wyprostowany całkowicie. Co do zewnętrznej wodzy, nie wyobrażam sobie jeżdżenia bez jej "dominacji" ale nie wyobrażam też, trzymania jej cały czas w jednakowym napięciu. Czasem sprawdzę, czy mój koń na niej nie wisi, przestawiając konia na drugą stronę, zrobię na niej delikatną półparadę, czy oddam obie ręce lekko do przodu sprawdzając co zrobi koń. Nie wierze, że jest możliwe, totalne oparcie się i zawieszenie na zewnętrznej wodzy, jeżeli stosujemy ćwiczenia takie jak ósemki, czy rzucie z ręki.
Halo szczerze mówiąc nie spotkalam się z prowadzeniem na obu wodzach nawet u koni klasy GP, ale może poprostu byly tak wyszkolone. Osobiście sobie średnio mogę to wyobrazić, żeby któraś z wodzy nie byla wodzą prowadzącą, możesz napisać jak na takich koniach robiaś ciągi, lopatki, piruety i zmiany nóg? Naprawdę jestem tego ciekawa i będę wdzięczna za poszerenie mojej wiedzy o takiem stylu jazdy 🙂
Koń na etapie dwóch wodzy (a raczej czterech 😀) już umie co ma umieć. Wodze służą do równoważenia przód tył, wysokości ustawienia, utrzymywania rozluźnienia (także w pysku). Koniem kierują łydki i dosiad. Na sekundy/ułamki sekund jedna wodza może stać się zewnętrzną - w miarę potrzeby. Jakby tu... do fortepianu porównam 😎. Na początku (samym) gra się jedna ręką, zasadniczo - prawą melodię, lewą akompaniament. Później - nie sposób ustalić, która ręka ma wiodącą rolę. Ot, wymogi wirtuozerii. Wysokie! zebranie uzyskuje się "odwracając" wodze, ale to jest skrajnie trudna zabawa, bo wewnętrzna ręka nie może się przesuwać nawet o milimetry - inaczej koń się "rozleci". Próbowałam w życiu z 5 razy 😡. Efekt piorunujący, ale spływa się potem z napięcia i koncentracji.
Halo piszesz pięknie i ja to wszystko kupuję, ale jeśli nie zgadzasz się z tym, że nawet u takich koni wodza prowadząca być musi (oczywiście nie w każdym ulamku sekundy) to proszę o lopatologiczne wytlumaczenie jak robisz piruet na takim koniu?
Obiema! wodzami w bok. Pomoce napędzające utrzymują wygięcie. To właśnie do piruetów w galopie ogromnie przydaje się osadzenie konia na dwóch wodzach - wtedy piruet mogę zrobić na 6 albo 8 - jak chcę, i przerwać gdy chcę. Na zewnętrznej - często koń "rozpędza" się w bok, gdy wewnętrzna łydka kontruje - koń "zawęża" piruet - nie daje rady i łatwo gubi rytm.
Halo dzięki za wyjaśnienie, nawet jestem zdziwiona, że przemówilo do mnie, choć nigdy w życiu tak tego nie robilam- ciekawe podejście. Ale jedziesz wtedy równo na obu wodzach, w ogóle nie podpierasz się na zwenętrznej? Wlaśnie najczęściej mam problem z gubieniem rytmu i tempa w piruetach, muszę to zapamiętać! 🙂 a jak uczysz takiego piruetu, ja bylam uczona od trawersu na kole co równalo się z prowadzeniem na zewnętrznej, też tak zaczynasz?, bo rozumiem, że piruet na obu wodzach jest efektem finalnym 😉
Albo coraz mniejsza półwolta łopatką do wewnątrz albo ćwierć piruet w rogu prostokąta/kwadratu. Możliwe, że do wprowadzenia konia w wygięcie różnicuję wodze - ale po prostu nie jestem w stanie tego zaobserwować 😡 - ani kiedy dokładnie, ani - jak dokładnie. Za szybko, za krótko - jeżeli - to jest to sygnał już "podświadomy". A tyle rzeczy w tym momencie ważniejszych... 🤔
halo, a spróbuj zrobic piruet w galopie na wew wodzy i zew bardzo delikatnej robiacej polparade w rytmie fuli. i nagle koncza sie problemy z puszczeniem lopatki i zgieciem konia w zebrach, kontrolą tempa piruetu. nie wierzylam, podpatrzylam na zywo, wiadomo gdzie 😵, zostalo mi wytlumaczone dlaczego i zaczelam tak treningowo jezdzic pirueaty. to tak obalajac mity i "standardowe" prawdy .... 😉 konie bardzo czesto zbyt skacza w piruecie, albo, szczegolnie jesli sie ucza, zbyt szybko robia piruet, jest to efekt zbyt mocnego spychania ich zew wodza. praca ktora opisalam powoduje, ze po pierwsze koniowi jest latwiej zrozumiec o co nam chodzi, robi sie lzejszy i luzniejszy, zgiety i latwiej jest mu prawidlowo wykonac cwiczenie. wtedy mozna robic je "techniczne" czyli wieksze, albo z przejsciami, czyli jedziesz piruet w galopie przechodzisz do piruetu w stepie, zagalopowujesz w piruecie, przechodzisz do piruetu w stepie itd.
oczywiscie podczas konkursu obie wodze sa "równiejsze" - pisze o pracy w domu.
lostak Pisałam wcześniej o "odwróconych" wodzach - na jeszcze późniejszym etapie 😀 Dwie są dobre na etapie nauki, dopiero odwrócenie wodzy "osadza na d*" 😎
lostak Pisałam wcześniej o "odwróconych" wodzach - na jeszcze późniejszym etapie 😀 Dwie są dobre na etapie nauki, dopiero odwrócenie wodzy "osadza na d*" 😎
ale jak! szczegolnie przy duzych koniach, z wolna fulą. 😅
Możliwe, że do wprowadzenia konia w wygięcie różnicuję wodze - ale po prostu nie jestem w stanie tego zaobserwować - ani kiedy dokładnie, ani - jak dokładnie. Za szybko, za krótko - jeżeli - to jest to sygnał już "podświadomy". A tyle rzeczy w tym momencie ważniejszych... No właśnie tak mi się wydaje, że na pewnym etapie tego już się nie kontroluje to już wchodzi w krew 😉
anja Ale na młodym koniu wyraźnie! różnicuję wodze. A na naprawdę zaawansowanym - jak lostak pisała. "Obie wodze" są stanem przejściowym. Fakt, że często takie przejście w sposobach użycia pomocy dzieje się niejako automatycznie, jeździec nawet nie zdaje sobie sprawy. W skokach zresztą jest podobnie: zasadniczo jeździ się na zewnętrznej (jak Ktoś pisała), wysokie "ścigane" lepiej będzie na obu (dużo lepiej można ustalić miejsce i sposób odbicia, a naprawdę wysoko i kręto - z użyciem wewnętrznej (jak senior Pessoa głosił, co wielkie burze wywołało). To ostatnie - znam tylko teoretycznie + kilka prób, bo tak wysoko nie jeździłam nawet na treningach.
wysokie "ścigane" lepiej będzie na obu (dużo lepiej można ustalić miejsce i sposób odbicia,
to gruby off topic z mojej strony,ale zaciekawiło mnie - więc proszę nie odbieraj tego jako atak,a jak ciekawość - co miałaś na myśli pisząc "sposób" odbicia?dla mnie tylko jeden sposób odbicia jest prawidłowy - z dwóch nóg,symetrycznie...zwłaszcza,że na odbiciu już raczej nie korzystamy z rąk...a przynajmniej nie powinno się. wiem,że są cudowne Baski,które odbiją się i z piątej nogi...ale generalnie konie zdrowe od tych chorych różnią się tym,że te zdrowe odbijają się z dwóch nóg i lądują na jednej...te chore,zazwyczaj odwrotnie 😉
Sposób odbicia - decyzja na ile koń ma mieć zaangażowany zad, jak ma wyglądać oczekiwany tor lotu. Dużo zalezy od "środka ciężkości". Technicznie: jak długo, jak mocno przytrzymamy, jak wysoko będzie szyja, jakie będą proporcje "dojechania" i przytrzymania.
Busch chętnie bym zobaczyła filmik z tych Twoich lopatek bo po mojemu działanie wodzy w lopatce jest zupełnie inne, a rola wewnętrznej wodzy bardzo ograniczona. Zresztą ja sobie nie wyobrażam pojechania dobrej łopatki bez prowadzenia konia na zewnętrznej wodzy- jest to ćwiczenie, które bardzo mocno bazuje na tej koncepcji.
Łopatka wreszcie została nagrana, proszę bardzo 🙂 :
bush, tylko to tak naprawde nie jest lopatka, co pokazalas na filmie 😉 wypadl zad, kon nie jest zgiety w lopatce. trzy slady... to nie wszystko :kwiatek:
Zadł wypadł, zewnętrzna łopatka ucieka, zgięcia brak, koń taki trochę biegnący w tym wszystkim. Bardziej to ustępowanie od łydki przy ścianie przypomina niż łopatkę.