Czy moze ktos sie orientuje czy na weekend majowy cos ciekawego bedzie w Janowie???Bo na stronie nic niema... A mam wielkie checi zeby sie wlasnie w ten czas wybrac...
Nigdy nie zwiedzałam z przewodnikiem więc nie wiem czy z nim można wchodzić do stajni, bez przewodnika na 100% nie wpuszczą Cię nigdzie, chyba, że znasz kogoś kto tam pracuje.
[quote author=Alicja_8 link=topic=1797.msg240459#msg240459 date=1240924165] Czy moze ktos sie orientuje czy na weekend majowy cos ciekawego bedzie w Janowie???Bo na stronie nic niema... [/quote] Już jest 😉 http://www.janow.arabians.pl/pl/oferta/2009_majowka.php
To mozemy liczyc na fotorelacje?? Ja znow musze odkladac swoj wyjazd do stadniny 🙁 a tak mi sie marzy wizyta tam...moze ktos z okolic wawy sie wybiera??
JAA!! ;D jak bede miała czym, bo auta brak;/ a pksem troche kijowo bo ja z Bydgoszczy cały dzień jade..
hej,
ja sie z bydgoszczy autem wybieram, z tym ze wyjazd bylby w sobote dopiero, powrot w poniedzialek (moze byc niedziela). poki co 3 miejsca w samochodzie wolne. zapraszam🙂
Sobota pustki i mało ludzi. W niedzielę już od rana tłumy. Na aukcji nie byłam i nie żałuję bo konie poszły za marne pieniądze z wyjątkiem Pinty. Stoiska dużo kiczu i tandety. Jeździeckie średniej klasy. Jedzenie marne, miejsc do siedzenia mało. Ogólne wrażenia możliwe 😉
Ja mam bardzo dobre wrażenia po weekendzie w Janowie 🙂 w sobotę pustek nie zauważyłam, w niedziele tłum, brakło biletów. Na aukcji byłam chyba do 5 go konia - było super, atmosfera niesamowita, bardzo fajne filmiki puszczane na telebimie - jeden o Janowie Podlaskim - lata 70-te, 80-te i 90-te, drugi o Pianissimie. Jeśli chodzi o jedzenie to dla mnie było ok - ale my chodziliśmy na pierogi do tego hotelu na terenie stadniny. Stoiska w normie, nie nastawiałam się na zakupy więc i nie jestem zawiedziona ich jakością 😉 w przelocie widziałam Lamicella, było stoisko sklepu Galop z Ustrzyk, rękawiczki skórzane Kenig i srebro no i dużo innych jeszcze, którym się nie przyglądałam 😉 Ogólnie organizacja dobra, były małe opóźnienia ale takie w normie. Jakby było bliżej mogłabym jeździć co roku 😉
Ja byłam teraz szósty raz w czasie Dni Konia Arabskiego i kiedyś w zimie z koleżanką z Białej Podlaskiej. W tym roku pierwszy raz tylko na championatach, ale aukcja jakoś mnie nie pociąga, pokazy koni aukcyjnych przed aukcją są dla zwykłego człowieka ciekawsze, bo w trakcie aukcji konie jednak należy prezentować kupcom. W sobotę jednak były pustki, patrząc po poprzednich latach, to nawet na parkingu było puściutko. Kwatery można szukać przez panią Caruk, w internecie znajdzie się namiary. Poniedziałkowa po aukcji prezentacja stadniny też jest warta obejrzenia. Przez te parę lat samo miasteczko bardzo się zmieniło.
Ja mam trochę inne wrażenia niż Slojma i Small Bridge 😉 Z kwaterą to właśnie w tym roku mieliśmy problem - udało nam się zarezerwować hotel tylko na 1 noc w jednym i na 1 noc w drugim hotelu - w 2008 pojechaliśmy bez rezerwacji i pokój na 2 doby był dostępny od ręki.
Mówicie że mało ludzi w sobotę - dla mnie to był brak nieprzyjemnego tłoku, jak na moje potrzeby widowni było w sam raz. No i mam wrażenie, że połowa siedziała na rozprężalni 😉
W związku z zamieszaniem hotelowym byliśmy tylko w sobotę. Oboje z mężem bawiliśmy się znakomicie, mimo że z niego nie koniarz. I nie narzekał na nudę, gdy ja samotnie biegałam z aparatem.
ja mam pare filmikow z Janowa jak ktos chcialby zobaczyc to : - Aslan - Ganges to akurat z poniedziałku, rano był pokaz koni pozniej wgram jeszcze pare🙂
Moje wrażenia wynikają z doświadczeń z poprzednich lat. Jako, że mieszkam niedaleko Janowa Podlaskiego mogłam być obecna na wielu dniach konia arabskiego i w tym roku szału nie było. Jedzenie fakt też chodziłam na pierogi bo spalonych frytek nie dało się jeść. Pączki były czerstwe, lody niesmaczne. Zresztą ogólnie Osjan to smród brud i ubóstwo ale o tym jak robi się tam jedzenie nie będę tu pisała. Co do ludzi to w sobotę w porównaniu z innymi latami było wyjątkowo mało. Nie mówię, że przez to gorzej, bo również nie przepadam za tłumem. Organizacje oceniam jako dobrą. Ale stoiska mnie nie zachwyciły. Dla osób chcących kupić lepsze markowe produkty nie było niestety nic. Dodatkowo mimo, iż było kilkanaście stoisk jeździeckich nigdzie nie można było dostać np. moskitiery na głowę konia. Kenig jest co roku więc to dla mnie żadna nowość, tak samostoisko pana robiącego własną biżuterie lub malarzy. Ale i tak górowały stoiska z kiczowatą biżuterią, zabawkami dla dzieci i balonami.