Forum konie »

O pracy łydkami (wydzielone z kącika ujeżdżenia)

Jeszcze jeden. Ten jest jakby wcześniejszy, ponieważ na nim jest początek pracy z karym.




Trudno chyba porównywać, to co miała okazję oglądać Lostak - czyli pracę z końmi, z którymi Kyra K. pracuje od tygodni/miesięcy/ lat, i na których jej pomoce są maksymalnie subtelne, dopracowane, konie ją świetnie znają i pewnie lubią 💘, z tymi konsultacjami, gdzie ona siedzi na tych koniach pierwszy raz w życiu i trochę musi się dopasować, żeby móc pomóc.

Oczywiście mówi również, czego oczekuje od  koni i jakich używa pomocy, aby to osiągnąć i to na pewno się pokrywa.

edit. aktywne linki na str. 9 tego wątku
D'Orgeix  o pomocach mówił tak: Jeżeli nie mamy koniowi nic do przekazania( czyli np jedziemy w równym tempie) to pomoce nie działają( wodze luźne, łydki odstawione) i sytuacja taka dotyczy głównie jazdy na treningu, gdy akurat nie wykonujemy żadnego ćwiczenia. Natomiast w momencie pracy i  w konkursie koń jest oczywiście "na pomocach" tzn wodze zachowują kontakt a łydki działają(nie są stale przyłożone, lecz działają poprzez dotknięcia boków konia. Nie jest to żadną miarą jazda "bez łydek". Jeżeli jednak chcemy, aby koń sam dopasował sobie odskok na przeszkodę, to wodze zostawiamy luźne a łydki odstawione( z wyjątkiem ostatniego fule przed odskokiem, gdzie zostają one lekko przyłożone, a wodze nabrane, aby zachować kontakt podczas całego lotu.)


jasne, ja nie pisalam o jezdzie "bez lydek", tylko o lydce, ktora dziala tylko wtedy, kiedy chcemy osiagnac jakas zmiane(tempa, chodu, kierunku)-poza tymi momentami jest  "odstawiona", jednoczesnie gotowa do dzialania, ale baz ciaglego pchania i taktowania. pytalam o d'Orgeix i jego "odstawiona" lydke w kontekscie watpliwosci halo, czy da sie w ten sposob jezdzic przeszkody.

edit:p.s. "odstawiona" pisze w cudzyslowiu, bo tak na prawde chyba anatomicznie ciezko byloby lydke od konia calkowicie odstawic, a chodzi mi o dazenie do jak najlzejszego kontaktu z bokami konia . z reszta u d'Orgeix pojecie kontaktu i przylozenia lydki jest chyba blizsze klasycznemu pojeciu "odstawienia" lydki.
Podsumowując nie chodzi o odstawioną łydkę lecz o łydkę która przylega do boku konia pasywnie. Działa tylko wtedy gdy jest taka potrzeba, ale nie podtrzymuje tempa, czy działa co krok.
Gdy pracowałam w niemcolandii miałam konia do jazdy Lusitano, który bał się łydek. Autentycznie gdy przykładałam mu lekko łydkę wystrzelał jak rakieta tak, że się zapominał- efektem było ponoszenie. Więc strałam się odstawiać łydkę kompletnie, żeby go nie stresować. Po akcji takiej, że mało nie strciłam życia wzieliśmy go z trenerem na lonżę, żeby oduczyć go ponoszenia i co usłyszałam od trenera, że łydki mam mieć cały czas przyłożone. Koń oczywiście poniósł mnie, ale że był na lonży to szybko znalazł się z powrtoem pod kontrolą, gdy zrozumiał, że łydka spokojnie przylega i nic mu się nie dzieje zaczął normalnie pracować, czasami jeszcze się zgotował, ale już mnie nie poniósł.
Także ja myślę, że łydka musi delikatnie spoczywać na boku konia, nie uciskać, ale koń musi wiedzieć, że łydka spoczywa- tam jest jej miejsce i nic się nie dzieje 🙂
Naboo jesteś wielka- dzięki za filmiki :kwiatek: :kwiatek:
Także ja myślę, że łydka musi delikatnie spoczywać na boku konia, nie uciskać, ale koń musi wiedzieć, że łydka spoczywa- tam jest jej miejsce i nic się nie dzieje

no tak tylko dlaczego łydkę taką określać jako "odstawioną" to tego ja nie wiem.
"odstawioną" od działania może?
ElaPe mnie nie pytaj, bo ja nie mam kompletnie pojęcia 😉 myślę, że "łydka odstawiona" to kompletnie źle sformułowane określenie.
myślę, że "łydka odstawiona" to kompletnie źle sformułowane określenie.

nie dość że źle sformułowane  to jeszcze wprowadzające w błąd

Halo 🙂, tłumaczyć resztę?
Orzeszkowa ja co drugiego słowa nie mogę dosłyszeć, wielki 👍 dla Ciebie 😉 czekamy na resztę oczywiście 🙂
anja, dobre słuchawki + dźwięk na full i daję radę  😎
W takim razie wieczorem wrzucę resztę 🙂
W sumie to jest tak (coś jak anja pisała): chcemy konia "wyelektrycznić" - łydka działa impulsami, chcemy ogarnąć i uspokoić,  "przytrzymać" - przylega zdecydowanie i czasem mocno. Dyktować bez przerwy - chyba nie powinna nigdy, choć to trudno ustalić: np,. gdy się galopuje, stępuje, anglezuje - łydki są włączone w ruch konia i ciała jeźdźca, gdyby się chciało je "odłączyć" - to chyba usztywnienie murowane?
Halo, mnie treser zawsze powtarzał, że ciało (a w tym łydki) ma cały czas jechać z koniem, nie jechać konia. Że Boziu broń nie można z konia każdego kroku wyciskać. Więc ciało pracuje, łydka nie jest odstawiona - tylko nie działa.
A odstawić łydkę da się, nawet całą nogę można - były takie ćwiczenia na równowagę i odblokowanie miednicy i walkę z zakleszczaniem się właśnie.
D'Orgeiź rozumiał "odstawienie łydek" dosłownie- jeżeli łydki nie działają , to są swobodnie opuszczone i bez kontaktu z bokami konia. W ten sposób każde dotknięcie boków konia łydką jest dlań sygnałem a reakcja powinna być zawsze wyraźna. Jeżeli łydki stale przylegają, to aby pobudzić konia musimy użyć pewnej siły, której może nam zabraknąć jeżeli koń się rozproszy lub czegoś wystraszy.

Bent Branderup- też używa łydek wg tej samej zasady.

Tylko że łydka może być przyłożona na wiele sposobów - może być biernie wciśnięta w koński bok, a może muskać, leżeć na to przysłowiowe "czucie włosa" (gdzie to było, u Skulicza?) 😉

A tak w ogóle dorzucam do poprzedniego posta tłumaczenie następnego filmiku  😎
Skulicz coś takiego pisał nt nauki pasażu- że koń musi być do tego ćwiczenia tak wyczulony na łydki, aby reagował na głaśnięcie sierści łydkami. I prawdę mówiąc trochę mi się to kłóci z zasadą stałej stycznośći łydek z bokami konia. Żaden, nawet najlepszy jeździec nie jest w stanie trzymać łydek dokładnie nieruchomo, więc przy przylegającej bardzo lekko łydce będzie ona muskać sierść stale, a bodziec stały( lub stale powtarzany) zostaje szybko wyparty ze świadomości.
Nie nie, raczej chodziło o to, że stan "czucia włosa" jest ideałem przyłożenia łydki. Czyli łydka w fazie nieaktywnej jest, leży, ale tak, że tylko muska sierść. Gdzieś o tym było na pewno, może u Muesellera w takim razie? Jak znajdę, to wrzucę tu cały fragment 😉
To nie jest ważne- bardziej chodzi o to, że nie ma jakiejś jednej, jedynej i najlepszej metody. Tak naprawdę ważna jest konsekwencja, a więc albo jeździmy wg zasady "odstawionych łydek", albo z łydkami stale lekko dotykającymi a nie raz tak, raz tak, bo wówczas będziemy koniowi robić wodę z mózgu.
Od kilkunastu dni bawi mnie bardzo znajdowanie ciągle nowych przykładów na to, że osoby tak zaciekle broniące przed urojonymi agresorami klasycznego stylu jazdy same chyba wcale klasycznie nie jeżdżą 🙂 Zauważyłam na filmiku podlinkowanym przez Pastucha, że Francuz mówi o klasycznym i o współczesnym jeździectwie tak, jakby tam nie można było podstawić jednoznacznie znaku równości. Na konferencji Pani Morsztyn też zwracała uwagę, że współeczny sporto oddala się od zasad klasycznej jazdy. Podobne zdanie jest we wstępie do linkowanej przeze mnie kilka stron tego wątku temu. Naprawdę nie frapuje Was jak wielka jest czasem przepaść między teorią a praktyką i to w obrębie niby tej samej metody? Moim zdaniem bardzo mało osób jeździ i trenuje zgodnie ze sztuką. Na szczęście wydaje mi się, że widzę takich na forum i moge się uczyć z ich wypowiedzi. Choć kimże ja jestem, by oceniać, czy mają słuszność?
obejrzawszy podlinkowanego wcześniej Ogerixa  stwierdzam że to co on proponuje włącznie z tymi odstawionymi łydkami jest trudne do oglądania choć jest pouczające
że Francuz mówi o klasycznym i o współczesnym jeździectwie tak, jakby tam nie można było podstawić jednoznacznie znaku równości.

Moim zdaniem nie można.( chyba, że weźmiemy pod uwagę tylko jedną dyscyplinę- ujeżdżenie, choć tutaj coraz trudniej znaleźć zgodność z klasycznymi zasadami) Trzeba pamiętać, że w czasach, gdy kształtowało się to, co rozumiemy pod pojęciem "klasycznego jeździectwa" jego cele były zupełnie inne niż dzisiaj. Przecież nie używa się już koni na wojnie. Zresztą to "klasyczne" jeździectwo było inne w czasach Grisona, inne w czasach Guerinierre'a czy Bauchera i Fillisa. Ich metody i sposób jazdy różniły się nieraz znacznie, a przecież wszystkich zalicza się do twórców klasycznego stylu. Sztuka jeździecka nie jest martwa i nie trzeba jej umieszczać w muzeum. Oczywiście istnieją pewne zasady wspólne dla wszystkich dyscyplin i niezależne od czasów(impuls, lekkość, zebranie), ale spróbujmy sobie wyobrazić, jak wyglądałaby wspólczesna jazda, gdyby nie było Caprillego
P.S Jak dla mnie kwintesencją "klasycznego" jeździectwa jest metoda Fillisa, chociaż wątpię, czy stosując się ściśle do opisywanych przez niego zasad dałoby się przygotować konia współczesnych wymagań w skokach czy WKKW, a te dyscypliny można chyba dzisiaj zaliczyć do klasycznych.
Jak dla mnie kwintesencją "klasycznego" jeździectwa jest metoda Fillisa

chyba niespecjalnie biorąc pod uwage niektóre dziwaczne jego poglądy (że kobiety po męsku nie moga jeździć) albo chody do tyłu. Ogólnie jak dla mnie ciekawostka ale w wielu miejscach przestarzała ramota. Np prezetowana na zdjęciach w książce sylwetka konia z zapadniętym grzbietem czy dosiada samego Filisa wybitnie fotelowy. Nie wspominając o jeździe na munsztuku w 1 roku szkolenia konia.

Najbardziej jednak klasyczną szkołą jest Hiszpańska Szkoła jazdy we Wiedniu która od wielu wieków przekazuje z pokolenia na pokolenia niezmienione i nadal jak najbardziej aktualne zasady ujeżdżenia
Ja także tak zwaną klasykę kojarzę z Wiedniem. Niestety nie za wiele o tej szkole wiem a chetnie w historię jeździectwa, w sensie stosowanych metod bym się wgryzła, bo to może być szalenie ciekawe i pouczające, dające perspektywę na różne metody i ich źródła. Kiedy można o sobie pwoiedzieć "jeżdżę klasycznie"? Jakie jest klasyczne używanie łydki? Ale to już chyba OT 🙂

Ja także tak zwaną klasykę kojarzę z Wiedniem. Niestety nie za wiele o tej szkole wiem a chetnie w historię jeździectwa, w sensie stosowanych metod bym się wgryzła, bo


przeczytaj "Moje konie moi nauczyciele" Podhajskiego - długoletniego jeźdźca i dyrektora wiedeńskiej szkoły
Czytałam trzy razy :-) O samej technice jazdy nie ma tam wiele. Ale o wierzew  konie jest duuużo. Wspaniała książka i człowiek (przynajmniej jak sam siebie widział). Podręczniki jeździeckie tego Pana są nie w moim ojczystym języku niestety. Ale Skulicz się nimi posługiwał pisząc swoje "Skoki i ujeżdżenie"  (są w bibliografii). Tylko czy to znaczy, że Skulicza można traktowac jako wykładnie klasyki? znam jego "rówieśnika", który twierdzi, że nie 🙂
Skulicz jak i Pruchniewicz to podręczniki - kompedia wiedzy napisane na bazie literatury źródłowej - w Pruchniewiczu na końcu jest lista zawierająca na moje oko z 200 pozycji.

Hiszpańska Szkoła Jazdy we Wiedniu znana jest z tego że nie wydała nigdy żadnego podręcznika - z rozmysłem zresztą. Bazują wyłącznie na wiedzy przekazywanej ustnie.
O spryciochy! 🙂 Czyli dla nas, dla Ciebie, wykładnią klasycznego stylu jest Skulicz i Pruchniewicz? Czy coś jeszcze?
Czy coś jeszcze?

przepisy ujeżdżenia - definicje chodów, ćwiczeń + kolejność wdrażania ich wskazana w programach ujeżdżeniowych
Pomyślałam o przepisach tylko czy, jest ten znak równości między klasyką a współczesnym ujeżdżeniem? LDR jest klasyczne? Uważam, że powinno się odróżniać klasyczną szkołę jazdy od wsółczesnego jeździectwa sportowego. Bo jeśli tego nie będzie to albo klasyka jest dynamiczna i zmienia się więc co w niej w takim razie jest klasycznego i tradycyjnego, z drugiej strony jesli będziemy się kurczowo trzymać klasyki to nie będzie nowych , lepszych wyników i rozwoju sportu. Dlatego uważam, że klasyke powinno się zostawić jako taki hmmm wzór, który jest bazą dla współczesnego jeździectwa sportowego, wprowadzającego w szczegółach nowe metody, techniki, patenty, czy jakieś tam nowe jakości, czasem lespze, czasem gorsze.
Cejloniara: to jest takie sztuczne troche rozróżnienie - że to klasyczne a to sportowe ujeżdżenie.

Przecież Podhajski, wieloletni jeździec i dyrektor SRS - jak sama zapewne wiesz po kilkukrotnej lekturze jego książki - sam był czynnym zawodnikiem ujeżdżenia  i olimpijczykiem.



No dobra, idę to przemyśleć w kąciku... mam wiele pytań, ale nie do tego tematu.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się