Forum towarzyskie »

wkurzający telemarketing

fanelia, poprawa dykcji, łatwość rozmów z obcymi ludźmi, umiejętność 'wyjścia na swoje', kontrola przekazu 😉 mało ale zawsze coś.
Burza to nie jest mało. Jeśli potrafisz kogoś do czegoś przekonać tylko i wyłącznie słowami, nie mogąc mu pokazać tego co sprzedajesz, nie mogąc się uśmiechnąć, nie mogąc zagrać spojrzeniem prosto w oczy czy po prostu świetnym wyglądem- to jest sporo. I uważam, ze po pracy w call-center właśnie to wyniosłam. Oczywiście oprócz twardego tyłka, rozmawiania z półgłówkami i nauczenia się czytać notatki i jednocześnie zbijać obiekcje;] Wszystko się w życiu przydaje, więc myślę, ze nawet moja mała przygoda z tą branżą gdzieś tam procentuje. Teraz spotykam się od czasu do czasu z półgłówkami w realu i zaczynam doceniać tamtą możliwość wyłączenia głosu i pośmiania się w głos- a tutaj muszę zachować kamienną twarz mimo pytania: czy dostanę buty do chodzenia po wodzie??
Burza, to nie jest malo. jestem w stanie zalatwic przez telefon niemal wszystko 😉
szam, właśnie! Umiejętność rechotania z koleżanką z głupot na "dzień dobry!" i dalszą rozmowę z klientem w ciągu sekundy, możliwość czytania gazety i rozmowy jednocześnie 😉 co do tych uśmiechów- jak klient fajny to i przez telefonem uśmiechem się człowiek narobi 😉

Co nie zmienia faktu, że tylko czekam żeby prysnąć, dobra praca jak się nie ma innej możliwości, fatalna na dłuższy czas, męcząca, irytująca, spalająca, pozbawiająca motywacji.
Burza, a mi dodatkowo zaserwowala guzki spiewacze- przypadlosc jak sama nazwa skazuje, spiewakow, nauczycieli i ogolnie ludzi, kotrzy naduzywaja strun glosowych...
katija, chyba aż tyle żeby się pochorować tam nie usiedzę, ledwo miesiąc wysiedziałam, trzymam drugi żeby finansowo jakoś sie ogarnąć, ale trzy to już masakra..
haha, a wiesz jak czlowiek spaczony i zlasowany jest po roku???
katija, nie chcę wiedzieć, absolutnie nie chcę! 😀
żeby było śmieszniej ja nadal boję się zadzwonić do kogoś obcego;] jednak automatycznie wybierane numery działają cuda- łączysz się bo musisz. Ale przynajmniej już nie mam problemu w tym, żeby szybciutko powiedzieć, ze oferta telemarketera mnie nie interesuje i nie będzie interesowała nawet za 50 lat i do widzenia;D
A szczytem było zadzwonienie ludzi z Orange, że przy przedłużeniu umowy moga nam dać nowy telefon oraz zmniejszyć ilość darmowych minut;] Po 12 latach ciągłej umowy to jedyne co cię czeka kliencie....
najgorsze to chyba bylo, jak dzwonilam do znajomcyh i np odbierali ich rodzice, czy ktokolwiek, komu wypadaloby sie przedstawic. zaraz po tym jak sie przedstawialm, wlaczal mi sie sktypt:i dzwonie z firmy.... eeeeee..... moge prosic pawla???
Też tak miałam! Jakikolwiek telefon oficjalny "Dzień dobry, Joanna K..., firma taka a taka" 😁
Poza minusami wszelkimi o których była mowa, coś ta praca mi dała: przełamała po części mój lęk przed rozmowami telefonicznymi, zwiększyła pewność siebie, nauczyła rozmawiać z zupełnie obcymi ludźmi na luzie, polepszyła moją umiejętność przekonywania, nauczyła ujmować w jak najtrafniejszych słowach "o co mi chodzi" itd... Niestety, syndromu nawijania jak katarynka się nie pozbyłam, mimo, że na odsłuchach zawsze dostawałam punkty ujemne za szybkie mówienie. Śmieję się, że chyba dlatego miałam taką dużą sprzedaż, że ludzie nie rozumieli co im sprzedaję 😉
😁
Co prawda moja Mama z telemarketingiem ma się nijak, ale pamiętam tę obustronną chwilę ciszy, kiedy odebrała telefon (ja stałam obok) i zaczęła tekstem "pogotowie ratunkowe Grudziądz, słucham?"... nawet nie jestem pewna czy wtedy nie dzwonił ktoś z jakąś super ofertą...
Najlepszy sposob na tych co dzwonia to nie odbierac telefonow. Bo to nie wina ludzi, ktorzy wydzwaniaja, tylko systemow komputerowych, w ktorych nie ma opcji "nie dzwonic do tego klienta".

A tak swoja droga ja tez tymczasowo pracuje w telemarketingu. Po 3 miesiacach juz sie nudze i siedze tam tylko dlatego, ze mam elastyczne godziny pracy. Ale fakt - pozbylam sie telefonofobii i to jest najwazniejsze. Tak czy siak nie rozumiem ludzi, ktorzy potrafia przesiedziec w takiej pracy kilka lat. Umarlabym z nudow!
W mojej pracy nie mieliśmy skryptów takich, jak Wy macie.
Mieliśmy wydrukowaną bazę, imię, nazwisko, nr tel, adres i jak fajna baza, to jaki abonament posiadają.
No i zwykłą słuchawkę telefoniczną, siedzisz przy biureczku i dzwonisz  😁

Natomiast zmieniłam firmę, bo w tej płacili mi 350zł podstawy, w nowej mam 650zł podstawy  🙂
A robota dokładnie taka sama.
To ja się też dopiszę do tego kącika 😎 Wczoraj siedziałam pierwsze 20 minut. Na 4 rozmowy miałam jedną umowę, 1 pocztę głosową i 2 x brak zainteresowania 😉 W poniedziałek będą tego słuchać i ,powiedzą mi co i jak. Mamy skrypty, chociaż większość, to i tak improwizacja. Elastyczne godziny pracy, to ogromny plus. Ale i tak najważniejszy jest Karson i jego przyjazd do Warszawy 😉
Telemarketerka "bylam" az 5 godzin - nie, nie i jeszcze raz NIE  🙄 🤣 Mimo ze placa byla naprawde swietna (przy pracy weekendowej pamietam ze mozna bylo zgarnac 700-1000 zl co malo nie jest! szczegolnie dla mnie wowczas studentki) to zdecydowanie zawracanie d***,  plecienie tej samej formulki 1000x dziennie, sluchanie "pani X zmarla tydzien temu na raka" i innych ciekawostek - nie, dla mnie to cos okropnego. Czulam ogromny dyskomfort i nie wytrzymalam do konca dnia - och jaka bylam szczesliwa kiedy wyszlam z budynku 🤣
Bardzo podziwiam osoby pracujace na etat, pol roku, rok, w zasadzie ilekolwiek. I sa tacy ktorzy ta prace lubia. Naprawde full respect.
Znowu zadzwonili wczoraj do zmarłej babci 😵

'Zapraszam na cmentarz ewangelicki, alejka druga, grób 15. Zapraszam na pogawędkę' 😁
To nie wina konsultanta. W niektórych bazach danych (na przykład u nas) nie ma opcji "klient zmarł". Jest to dziwne, bo doprowadza do chorych sytuacji, ale to nie jest zależne od osoby dzwoniącej-nam wtedy też jest głupio, więc nie wiem po co taka złośliwość 😉.
Averis, Ale dzwonili już kilka razy, mówiłam im, ze babcia nie żyje, dwa razy z rzędu dzwoniła kobitka ta sama, więc powinni już wiedzieć, ze coś jest nie tak. Nie wnikam w działanie call center, ale powinni coś z tym fantem zrobić skoro kilkakrotnie mówiłam ja czy mama, że wzywana osoba jest już w zaświatach i nie zajmuje się ziemskimi sprawami. 😉

A, ze mój charakter taki już jest, ze ja nie umiem się od ciętej riposty w niektórych sytuacjach powstrzymać 😉
Notarialna, wiesz, to działa na takiej zasadzie, że masz dziennie mnóstwo połączeń i nie patrzysz do kogo dzwoniłaś- po prostu mówisz to, co powinnaś. Jeśli nie ma opcji, by zaznaczyć, że klient zmarł, to konsultant nie ma jak tego zaznaczyć- system mu 'wypluwa' nazwiska. Nie wiem jak to jest w przypadku śmierci abonenta- może zadzwońcie na infolinię i się dowiedzcie?
Będziemy musieli, chociaż ostatnio przestali dzwonić. Całe szczęście.
Będę musiała to zasugerować mamie, bo ona się zajmuje papierami babci
Notarialna, inna sprawa, że kolega (chcąc mieć wyższe wyniki sprzedaży) 'uśmiercił' połowę bazy danych. A system u nich działał tak, że raz zamknięta nie mogła być otworzona. Zniszczył im wszystkie informacje 😎
To się nazywa cwaniactwo 😁
Averis, i jak Ci tam dziś?
Nie dzwoniłaś do mnie może?  😁
wistra, jeśli masz telefon w Erze i dostałaś ofertę arcyciekawej promocji 35 minut za 10 zł, to być może byłam ja 😁 A mi idzie...średnio. Nie wiem, nie umiem się odnaleźć. Niby realizuję te aktywacje (mało, bo mało, ale o wiele więcej, niż ci, co zaczynali ze mną), ale chyba to nie dla mnie. A szkoda, bo zarobki nawet nie są złe. Ale czy ja wytrzymam do wypłaty...?
Mam tel w erze, przekraczam suto abonament, ale dostałam ofertę Blue Connect za 39zł. Potem mówię do pani, że nie mam laptopa, a pani do mnie: "a notebooka pani ma?"   😜
To chyba jedno i to samo, nie? :P

Edit:
nie rezygnuj po tak krótkim czasie.
mi w sumie też nie bardzo idzie, ale to kwestia czasu.
Daj sobie szansę 🙂

No, a jak stwierdzisz, że jednak nie, to w sumie nic na siłę  :przytul:
wistra, notebook chyba nie ma tego takiego, gdzie się wsadza płytki. Więc telefonu możesz się spodziewać, gdyż 'nasi specjaliści przeanalizowali Pani rachunki z 3 ostatnich miesięcy i wynika z nich, że zdarzyło się Pani przekroczyć abonament, więc takie dodatkowe minuty z pewnością się Pani przydadzą...". Eh.
Ewelina R. jestem, końcówka nr to 657 :P jak daj znać, jak to Ty będziesz dzwonić  😉
Ja dalej męczę Małopolskę, ale ciężko jest, oj ciężko. Sam Kraków jest MASAKRYCZNY do dzwonienia, niestety.
Ale jak przyjdą okoliczne wioski, to będzie lepiej. oby!
wistra, wiesz, to też kwestia tego, że nam baza danych się kończy, więc 80% ludzi już miało co najmniej 2 telefony w sprawie tej oferty i mają dosyć- nie dziwię się im. Mam nadzieję, że przeniosą nas jak najszybciej na inną ofertę.
Ktoś pisał w wątku o liście robinsona 😉 Ale do konca nie wiem czy dobrze zrozumiałam, czy jak zadzwoni telemarketer moge mu powiedziec zeby mnie wpisał na taka liste ? I on to zrobi ? Czy nie bardzo ?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się