ja nie mogę. Kolejny raz dzwoni jakaś baba i chce mi wcisnąć ubezpieczenie. Mówię w końcu: `ok, proszę mi przesłać ofertę mailem`. - NIESTETY nie mamy takiej możliwości, rozmowa potrwa tylko kilka minut. - Nie mam czasu teraz na rozmowy, proszę zadzwonić po 17. - My pracujemy do 17. Czy mogę zadzwonić kilka minut przed 17? - Tak, może Pani Oczywiście dzwoni następnego dnia znowu o 12😲0 i tak w kółko... Dzisiaj spławiłam, ale pewnie znowu zadzwoni niedługo.
Druga rzecz.... za każdym razem jak dostanę większy przelew dzwoni do mnie Pani z Banku, że ma fantastyczną ofertę kredytową.. Mówię, że nie, dziękuję, nie interesują mnie kredyty, proszę do mnie nie dzwonić... Za dwa dni... Przelew. Telefon. Znowu ta sama Pani, która mi na dzień dobry mówi, że wie, że miała nie dzwonić, ale ma dla mnie świetną ofertę.
Do was też tak dzwonią? Ja mam służbowy telefon i numer niestety widnieje w internecie, więc hulaj dusza....
Jeśli następnym razem zadzwonią- poproś o wpisanie Twojego numeru telefonu na Listę Robinsona. Nie wiem, jak będzie z telefonem, który udostępniasz bankowi, ale teleankieterzy czy telemarketerzy dzwonić nie będą na bank.
dobra, wszystko wiem Aby zostać wpisanym na Listę Robinsona, trzeba dostarczyć do biura SMB (Stowarzyszenie Marketingu Bezpośredniego, ul. Wybieg 21, 00-788 Warszawa) pisemny wyraźny wniosek o wpis na LR, zawierający imię nazwisko, adres wraz z kodem pocztowym oraz własnoręczny podpis wnioskodawcy. Wszelkie dodatkowe informacje pod numerem telefonu 22/849-35-00 lub adresem e-mail info@smb.pl.
Mnie wk... jedno - dzwoni taki, rzucam słuchawkę, już dawno przestałam być grzeczna. Za chwilę z tej samej firmy/banku dzwoni inny. Na drugi dzień też z 5 razy. Ja to od razu wyślę, żeby mnie wpisali na tą listę 😎
Oh, ja też nie znoszę takich telefonów. NA ogół mówię że nie mam czasu gadać ani teraz ani nigdy 😉 Ale z drugiej strony musimy pamiętać że ten ktoś dzwoniący ma taka pracę - stara się po prostu wykonać swoje pracowe obowiązki.
Wkurzające to mało powiedziane. Dlatego mam identyfikację numeru 😎 Jeśli wyświetla mi się numer, nawet nieznany, to telefon odbieram. Jeśli pojawia mi się "rozmowa prywatna", to olewam. Z doświadczenia wiem, że "rp" to w 99% spam telefoniczny. Jeśli dzwoni wyjątkowo upierdliwie (czyli np. 15 dzwonków), to podnoszę słuchawkę i natychmiast odkładam. Szpitale i różne takie mają normalne niezastrzeżone numery, więc się nie przejmuję.
Ja opowiem sprawę widziana oczami osoby z drugie strony. 😉 Przychodzi babka załamana o objawami depresji od kilku miesięcy. I przyciśnięta do muru mówi, że "wszystko się zaczęło od czasu gdy podjęłam pracę w takiej właśnie firmie. Muszę wciskać ludziom kity, że oferta mojej formy jest najlepsza, mimo iż dobrze wiem, że jest jedną z najgorszych. I muszę kłamać, narzucać się i wciskać ludziom kity. A nad głową szef stoi i słucha. Ludzie na mnie krzyczą. A ja muszę ze spokojem i uśmiechem gadać jak katarynka to samo."
Od tamtej pory jestem milsza dla tych biednych osób. 😉 Tak, wiem, wiem...nikt im nie każe tam pracować. Mogą się zwolnić. ps. dane nieco pozmieniałąm w celu utrzymania tajemnicy
Łatwo się mówi - "mogą tam nie pracować". Ale sami wiemy jak to z pracą bywa... JA wiem np że nie nadawałabym się do takiej pracy i zabiłabym się po tygodniu 😉
Ja też nie mogę ich znieść. Kiedyś nie wytrzymałam i zapytałam sie czy przechodzą kursy z bycia upierdliwym i głuchym na słowa nie dziękuję. Zazwyczaj jak dzwonią i pytają sie czy mogąc ze mną porozmawiać mówię nie jeśli to nie skutkuje ( a nie skutkuje w 99 %) to odkładam słuchawkę.
Ja też staram się myśleć o telemaruderach życzliwie. W praktyce różnie mi wychodzi . Mam radę -jakby jakiś telemaruder to czytał: -Mnie do białej gorączki doprowadza takie spoufalanie się. Dzwoni ktoś,na ucho młodszy od mojego syna , i zwraca się do mnie : Pani Aniu.... Wpiernicza mnie to i już. Od razu mam szum w uszach i widzę na czerwono. Proszę Pani.... mnie nie wpiernicza.
Z komputerem to się jeszcze nigdy nie spotkałam. Za to oprócz firm z ofertami zdarza mi się odbierać tzw "wywiadownię". Wywiadownia to taka pani, która dzwoni i się wywiaduje o to jakich firm przedstawiciele do mnie przychodzą do pracy, jakie leki proponują, ile razy w tygodniu były, jakie leki stosuję na takie i takie choroby a jakie na inne choroby.
Zawsze spławiałam wywiadownię. Do czasu aż kiedyś podsłuchałam jak szef z nimi rozmawiał. Gadał TAKIE GŁUPOTY, że parskałam śmiechem jak to słyszałam. Od tej pory jestem świnia i też tak robię. Czyli odpowiadam co mi ślina na język przyniesie, byle ciut z sensem. Np
Wywiadownia:"Czy stosuje pani lek taki i taki?"( tu nazwa typu no nie wiem- np polopiryna) Ja- "O matko!! A CO to jest ??? NIE ZNAM TEGO" Wywiadownia:Ile razy był u pani w ciągu ostatniego tygodni przedstawiciel jakiejkolwiek firmy? Ja-" Hm...powiem pani, że codziennie jest co najmniej po 6-8." ( nie było nikogo) Wywiadownia: Jakie 3 leki stosuje pani głównie w chorobie X Ja- wymieniam 3 leki stosowane na chorobę Y.
A najlepsze jest to, że pani nawet okiem nie mrugnie, że coś jest nie tak. 😉 Wiem, wiem świnia jestem i do piekła pójdę. 😉 😁
Ha! Pamietam jak kiedys jakiś młody chłopak wystrzelił do mojego taty "panie Wojtku". A mój tata na to "nie przypominam sobie żebysmy byli kolegami". To faktycznie jest wkurzające.
No,właśnie.Muffinkowy Tata wie o czym piszę. Jeszcze mnie wpiernicza a nawet WPIERNICZA 🤔 jak telemaruder mówi tak szybko,że NIC nie rozumiem . Zaczynając od nazwy firmy,z jakiej dzwoni. Pal licho jego nazwisko -ale nazwę mógłby chociaż wymówić. Dokuczam tym niewyraźnie mówiącym okrutnie. Też pójdę do piekła.
Mój kolega mówi, ze właśnie jest na Bali i pyta, czy osoba dzwoniąca chce pokryć koszt rozmowy. Zwykle działa.
bosskie.
Do mnie dzwonią do pracy. Niektórzy są tak potwornie upierdliwi, że przestaję być miła. Ja rozumiem, że taką maja pracę, ale jak grzecznie komuś 3 razy dziękuję, a ktoś zaczyna na mnie KRZYCZEĆ, że dlaczego śmiem nie chcieć wysłuchać takiej wspaniałej oferty, biorą mnie diabli. Tym bardziej, że paznokci w robocie nie maluję...
Do mnie dzwonią do pracy. Niektórzy są tak potwornie upierdliwi, że przestaję być miła. Ja rozumiem, że taką maja pracę, ale jak grzecznie komuś 3 razy dziękuję, a ktoś zaczyna na mnie KRZYCZEĆ, że dlaczego śmiem nie chcieć wysłuchać takiej wspaniałej oferty, biorą mnie diabli. Tym bardziej, że paznokci w robocie nie maluję...
Ja podczas ostatniej takiej rozmowy zapytałam pana której litery ze słowa "NIE" nie rozumie, bo NAPRAWDĘ nie jestem zainteresowana fantastyczną ofertą ubezpieczeniową. Z pianą na ustach życzył mi miłego dnia i się rozłączył. 😀iabeł:
Moje standardowe pracowe dialogi z telemarketerami:
On: proszę o połączenie z osobą odpowiedzialną za ubezpieczenia zdrowotne w państwa firmie Ja: nie mamy takiej osoby On: w takim razie proszę o połączenie z prezesem Ja: Prezes przebywa za granicą ( prawda, jest obcokrajowcem ) On: w takim razie z właścicielem Ja: właścicielem jest firma zagranicza On. to proszę mnie przełączyć do centrali Ja: przykro mi, nie mam technicznej możliwości przełączenia rozmowy do innego kraju.
za niedługo kończy mi się umowa z Orange... 😵 Istny dramat, jedna baba, 4 razy dziennie pyta czy chce, czy na pewno nie chce, a może jednak chce. Wpadłybyście na pomysł żeby dzwonić 5 razy jeśli za każdym razem was rozłączam ? Pewnie nie. A ona chyba myśli, że mi się wielki przycisk "odbierz" myli z tym malusim "odrzuć" 🤔
powiało grozą... ja jakoś nie mam problemu, dzwonią do mnie - może nie tak często jak do Was - ale też - po dwóch zdaniach ze strony telemarketera mówię, że bardzo dziękuję, ale nie jestem zainteresowana ubezpieczeniem (czy z czym tam dzwonią) i rozłączam się. Mówię to grzecznie ale stanowczo - jeszcze nikt nie zadzwonił ponownie - chyba, że po jakimś dłuższym czasie i nie skojarzyłam.
W pracy asystentka robi tak samo, ew. jeśli są bardzo upierdliwi prosi o wysłanie maila - i też się rozłącza.
Chociaż teraz mi się przypomniało - miałam raz ciekawą sytuację - musiałam leżeć w domu przez kilka tygodni (po wypadku), więc spałam do południa. Był poniedziałek, 9😲0 - telefon. Stacjonarny, ja zaspana, nie sprawdziłam kto dzwoni - odebrałam. Pani w słuchawce: dzień dobry, czy rozmawiam z ... - i zaczyna prezentować ofertę. Byłam zszokowana, ze ktoś "śmie" mnie budzić z taką pierdołą i ją pytam "czy pani wie, która jest godzina?" "tak. Jest dziewiąta pięć". "No właśnie, jest dziewiąta, a pani mnie obudziła!" "...ale ja pracuję od dziewiątej..." z mojej strony wiązanka - i rozłączyłam się.
Wiem, że źle zrobiłam i nikogo tak się nie powinno traktować, ale... dostałam za swoje. Wtorek, dziewiąta rano. Telefon. Odbieram zaspana (znów błąd) i znów słyszę ofertę. Powiedziałam, że dzwoniła pani do mnie wczoraj, i że nadal nie jestem zainteresowana.
Środa - znów (tym razem się spodziewałam) - pani znów gada, mówię, że wczoraj jej koleżanka dzwoniła. Ona na to, że wie, bo koleżanka jej przekazała, zeby dzwonić do mnie punktualnie o 9 (!!!). Podziękowałam - nadal nie jestem zainteresowana.
Czwartek - oczywiście punkt 9 - odbieram ze śmiechem. Nadal bez efektu.
Piątek - tłumaczę zwijając się ze śmiechu, ze nadal pudło, a pani też się ze mną śmieje i przeprasza, ale "musiała zadzwonić, chociaż obiecuje, że to już ostatni raz".
Tak poza tym - telemarketing jest chyba mało skuteczny. Chyba, że działa na starszych ludzi, bo na takich poniżej 50 to raczej nie. Po jaki kij firmy to nadal stosują?
A mnie irytuje że ZAWSZE przekręcają moje nazwisko. Za każdym razem poprawiam, mówię wyraźnie jak ono brzmi, przeliteruję, po czym grzecznie informuję że nie jestem zainteresowana. Ale kolejnego dnia znów dzwoni TA SAMA osoba i znów źle czyta moje nazwisko. Przykre, że przeczytanie sześciu liter przerasta ludzi z tej branży...