Shelana, ja mam 174cm 🙂 I w sumie nie czuje zadnej roznicy miedzy 58kg a 62kg (z tej wagi schodzilam), no, moze mi sie boczki zmniejszyly... Ale ogolnie to sie taka sflaczała zrobiłam... bo mniej jadłam, a w ogóle nie ćwiczyłam.
Myslalam, zeby zaczac troche chodzic na orbitreku i chociaż stoi obok, to jakos sie nie moge do tego zabrac. Musze kupic Goodbye cellulite Nivei, ale chwilowo mam inne wydatki, wiec pozostane taka "wiotka" 😉
Właśnie wróciłam z basenu, po pół godzinie musiałam wyjść bo zaczęły mnie łapać skurcze w stopach i nie chciały odpuścić. Ktoś wie, jak z nimi walczyć? Masakra jakaś 🤔
A tak w ogóle to ja od dziś zaczynam strategię numer 18765689. Kończę z dietami, zaczynam się zdrowo odżywiać (=jeść to co jem minus słodycze 😡 ) i ruszać się. To ruszanie to ma być głównie basen, na większość innych rzeczy kolana nie pozwalają, no i może karnet na siłownię zakupię w styczniu, po wypłacie. A dziś się zorientowałam w karnetach na basen, kupię sobie taki na 2 razy w tygodniu, na konkretną godzinę to więcej motywacji będzie. A w między czasie może uruchomię orbitreka domowego i będę więcej spacerować z psem, co nam obu na dobre wyjdzie 🙂
Ale kupienie chleba tostowego dziś to był błąd, bo on sugeruje mi teraz, że toster się marnuje 😁 Mam nadzieję, że nie zjem już tego 3 ogórasa, a odnosząc go do lodówki nie dam się na nic skusić. Mrr,mrr...
Edit. 👿 Jest 3 w nocy, a co ja robię? Marzę o pączku z budyniem 😵
Zaszkodzi rowerek. Mnie bolą i musiałam odpuścić pedałowanie. Na bieżni nie bolą . Tylko w biodrze łupie. Ale tak ogólnie człowiek jakiś taki silniejszy się robi.
Nie zaszkodzi, jeśli nie będę używać nóg 🤔wirek: Ogólnie jedna rzecz która mi nie szkodzi to pływanie. Rower też boli, ale nie chcę z siebie robić kaleki w tym wieku 🙁
Taniu, na bieżni nie bolą ale chodząc czy biegając? Mnie nawet drobny truchcik na trawce wykańcza 😕
Rowerek - to zależy co nawala w kolanach 😉 Mnie na przykład ortopeda zalecił jazdę na rowerze w celu wzmocnienia mięśni około kolanowych. Intensywny i regularnie uskuteczniany intensywny marsz rewelacyjnie poprawia kondycję i w perspektywie dłuższego czasu traci się na centymetrach i wadze. Biegać się nie powinno przy zepsutych kolanach. Ja mam w planach basen od przyszłego tygodnia, na moje bolące plecy i ogólną kondycję.
uda mam własnie takie nalane ..fuuuj 🤔 wczoraj grzebałam w internecie i znalażłam troche cwiczeń mi potrzebnych i mam zamiar dodac je do swojej diety , moze tak dam rade .
Racja z tym rowerkiem - czasem przy chorych kolanach jest zalecany. Mnie boli i musiałam odpuścić. Na bieżni idę .Wczoraj biegłam chwilę i myślałam,że dostanę zawału. No to idę. Pięć kilometrów w godzinę. Czyli stępem. Okropni w siłowni są ludzie brudni. Nie spoceni tylko brudni tak głębiej. Wczoraj pan popedałował z 5 minut i zaczadził całą salę. 😵 I jeszcze mam nowe spostrzeżenie- bywają kiepskie dni. Taki miałam. Ledwie wylazłam do domu. Oczywiście nie idę tak:
btw. dziewczyny, ja chciałam jeszcze tylko powiedzieć, że warto chodzić na siłownię/basen (jeśli są takie możliwości) i ogólnie ćwiczyć z innymi ludźmi. Ćwicząc z innymi (wersja dla samotnych: z Claudią Schiffer na VHS 😉) mobilizujemy się do systematycznej i bardziej efektywnej pracy, a jak ćwiczymy same w domku, to z reguły mamy słomiany zapał.., bo "a! dziś sobie odpuszczę.., przecież i tak nikt się nie dowie"
u mnie podobnie jak u Scottie, mam 175 cm wzrostu w ciągu 14 dni spadłam z 62 na 58 kg chciałabym na 56 ale facet protestuje widzę i czuje różnice w biodrach na brzuchu i na boczkach miło 😉
u mnie podobnie jak u Scottie, mam 175 cm wzrostu w ciągu 14 dni spadłam z 62 na 58 kg chciałabym na 56 ale facet protestuje widzę i czuje różnice w biodrach na brzuchu i na boczkach miło 😉
Nawet mnie nie denerwuj. 👿 170 cm i 72 kg -koszmar senny. Jak chudnę znika mi biust.
Gavi, tylko ze po mnie nie widac tej wagi,dają mi mniej ale i tak -5 kg mi sie marzy 🙄 ,bogu dzieki waga mi szybko spada, tylko boczki zostaja.. dam znac w nastepnym tygodniu 😀
Oooo.... tak... jak narazie postanowienia są: - w miarę możliwości regularne, małe posiłki (staram się nie jeść więcej niż naprawdę muszę, tak żeby posiłki objętościowo zajmowały mniej więcej tyle co moja pięść) - nie jeść po 20😲0 (ewentualnie kisiel jak mnie nosi ;p ) - zawsze siedzę minimum do 1-2 w nocy, często do 3-4, więc jakbym miała nie jeść od 18, to bym z głodu padła :P - nie jeść słodyczy (początkowo chciałam sobie dać dzień wolnego raz w tygodniu, ale może to faktycznie bez sensu :P ). Niestety dzieś wciągnęłam paczkę biszkoptów z galaretką :[ - zero ziemniaków, jak najwięcej mięs, jaj, surówek, ograniczyć chleb do minimum - duuuużooooo wody niegazowanej
Poza tym ruch. Marzę o karnecie na siłownię, ale narazie kasy brak :[ W domu ciężko się zmotywować :/ Staram się chociaż jak najczęściej rezygnować z autobusu i maszerować, ale bywa różnie...
O końcu grudnia już nie myślę, ale marzę, żeby pozbyć się tych 5kg do końca stycznia.