k_cian:, witam w klubie 🙁 O ile rower to mój główny środek transportu i kolana dają radę, to bieganie jest dla mnie zabójcze. Niedawno poszłam potruchtać na pół godziny, a pod wieczór już ledwo chodziłam. Czuję się jak kaleka. Uwielbiam np. chodzić po górach, ale po 3 dniach syczę przy każdym kroku. Kupiłam sobie niedawno tabletki Omega 3, może coś pomogą bo do tej pory glukozamina niewiele daje.
u mnie takie trochę niespodziewane i niespecyficzne... bo zaczęło boleć jak leżałam w domu w ciepłej kołderce i podusiach na zwolnieniu chorobowym... od leków? a może stan zapalny od jakiegoś stanu zapalnego w zębach? (którego osobiście nie czuję ale może coś gdzieś się dzieje i stąd na stawy idzie) bo zdecydowanie nie jest to efekt kontuzji nabytej w czasie leżenia w łózku na grypę czy tez przeciążenia w tym okresie 🙄
i tez nie boli non stop... szpilki, chodzenie po schodach, siadanie czy wstawanie - katorga, podbiec nie podbiegnę.. ale po płaskim mogę całkiem raźnie zasówać i RACZEJ nie boli, czasem coś czuję..
ja tez ostatnio miałam duże problemy z nogami. bolało mnie w kolanach, nad nimi i w pachwinach. nawet w nocy o tym myslalam. snilo mi się, że nie moge isc, jak w gęstej gumie, postawienie nogi trwało strasznie duzo czasu i cos stawiało mi dużo opór. minęło, tfu tfu!
jestem z siebie dumna, bo dzis ruszylam tylek i bez niczyjej pomocy wyszłam z domu pobiegac. ile z tego biegania wyszlo to inna sprawa, wazne ze sie ruszylam. doszłam do różnych wnionsków. tzn siostra chyba mnie oszukiwała. mówiła że przebiegłam trzy kilometry, miałam plany tez na trzy (zmierzona autem odległość od stajni) i zajęło mi to duzo mnie czasu. dwa bieganie jest nuuuudne. nie mam psa, ani empetrójki, siostra znów na sląsku. próbowałam się zmusić, testowałam koncetrowanie sie na celu (biegne do końca pola) lub na działaniu (od drzewa do drzewa) ale biegłam i sie wsciekałam, frajde mi sprawiało tylko ze sie poce. w biegnięciu nie widziałam sensu. meczylam sie, czy sobie wymyslam cos, byle sie tylko nie zmeczyc, czy moze bieganie po prostu nie jest dla mnie? nie ważne, nie będę biegać. chyba skłonię się do najprostrzego i naglupszego sposobu, czuli obciac racj żywnosciowe. tylko ja nie chce schudnac, a nabrac kondycji i przede wszystkim ujedrnic brzuch. co z tego, ze do skzoly jeszcze na rowerze, skoro te miesnie nie pracuja. czy pozostaja mi brzuszki? :/
Fakt, bieganie jest śmiertelnie nudne! biegam tylko dlatego, że to najtańszy i zawsze dostępny sposób na dobrą kondycję. Biegam zwykle wieczorem, bo rano czuję się jak nowo narodzona. Zaczęłam w zeszłe wakacje, od sierpnia biegałam CODZIENNIE przez miesiąc. potem coraz rzadziej i rzadziej... teraz biegam parę razy w tygodniu, bo zwyczajnie się już tym nudzę. Próbuje podobnie jak cieciorka, biegać od celu do celu, ale u mnie to zgubna droga, bo z chęci dotarcia do tego upragnionego celu strasznie (nieświadomie) przyspieszam i się niepotrzebnie meczę. W efekcie, trasę którą sobie zaplanowałam np na 40 minut w umiarkowanym tempie (najlepszy sposób na spalenie tkanki tłuszczowej) pokonuje dwa razy szybciej, zdyszana, a spalanie wciąż nieaktywne 👀
Ja podczas biegania staram skupiać się na własnym oddechu. Ważne jest dla mnie, żeby wyłączyć się od innych spraw i wczuć się w rytm, po prostu 🙂. Bieganie do celu rzeczywiście sprawia, że się tylko niepotrzebnie przyspiesza 😁 . Ja ogólnie zawsze lubiłam wyjść na dwór się powłóczyć i nie było to dla mnie nudne - teraz włóczęgę zamieniam na bieganie. I mozolnie codziennie zakładam te papcie i lecę choć na trochę. Np. dziś - złe samopoczucie spowodowane babskimi sprawami, ale poszłam. Oszczędzałam się, ale jednak ruszyłam nieco dupsko. Najgorsze są początki i chcę przez to przebrnąć, dlatego pilnuję bycia regularną. Kondycja u mnie kiepska, jak ją sobie wyrobię to będę sobie mogła pozwolić na jakiś czas przerwy, ale teraz nie ma takiej opcji 🙂
No i jeszcze jedna rzecz. Wybrałam to paskudne bieganie, bo nie wyobrażam sobie, żebym miała jakoś radykalnie obniżyć dawki żywieniowe. Mam wrażenie, że u mnie doprowadziło by to tylko do totalnej frustracji 😉 No i co... może i bym schudła, ale mięśnie nadal wiotkie by były, i nadal zadyszka po dłuższym biegu, oj nieee. Bieganie wybrałam przede wszystkim dlatego, że mogę to robić sama, wszędzie i za darmo!
włoczenie jak najbardziej... ja dzis z zaplanowanych 45 min biegu plus 15 spacerku mialam proporcje dokladnie odwrotną... moze na basen dla kondychy zaczne chodzic, zawsze to ciekawsze, ale nie wiem... cos trzeba.
o, basen to też fajna opcja! mniej nudna, z tym, że droższa... tak samo efektywna, ale mniej obciążająca stawy. osobiście jak już wdepnę do basenu, to potrafię się zamyślić, zrobić parędziesiąt długości i nawet nie poczuć. oczywiście w spokojnym, umiarkowanym tempie- i to chyba daje najlepsze rezultaty. kiedyś próbowałam jeździć regularnie na rowerze. jak jeździłam sama to nudziłam się tak samo jak podczas biegania. a z kimś nie potrafię, bo frustrujące jest dla mnie jak ktoś narzuca mi swoje tempo. jeżdżę tylko konkretnie 'gdzieś'. spacery, a i owszem, praktykuje codziennie, ale codziennie muszę wymyślać nową trasę. w ogóle wszędzie chodzę pieszo- jak wybieram się gdzieś w promieniu 5 km zawsze wybieram piechtobus 😁 ogólnie to u mnie ciężko z tymi sportami. męczyć się uwielbiam, ale nienawidzę nudy i jednostajnego ruchu. może macie jakieś fajne propozycje? 😁
Za mną ostatnio chodzi siłownia, ale obecnie mnie na to nie stać. No i boję się trochę, że zapłacę za to membership, a później nie będzie mi się chciało d... ruszyć.
Pływanie jest fajne, bo się człowiek nie poci. Wychodzę z wody, zdyszana jak mysz, ale idę pod prysznic i z budynku wychodzę świeża i pachnąca. Staram się pływać seriami po 10 długości, zazwyczaj kraulem, ale też mnie to nuży. A najbardziej już irytują mnie babcie/dziadkowie i inni malkontenci których trzeba omijać i wybijają mnie z rytmu. No i znów - trzeba na ten basen dojechać, zapłacić ( 👿 ), poźniej się wysuszyć - trwa to z 1,45 jak dla mnie.
Bieganie jest dostępne tuż za progiem. Za darmo, o każdej porze dnia i nocy, z muzyką na uszach. Park mam w odległości 2 minut od domu. I nie mogę przez cholerne kolana 🙁
basen ma jeden minus- po jestem zawsze głodna. kiedys pływałam pięć dni w tygodniu :P waga mi skoczyła od razu :P
jest dobry, bo to bardzo wszechstronny i nieobciazajacy trening. ze mnie sie śmiechą, że na piechote chodze (jesli nie ma roweru) 🤣 nogi to jednak ograniczenie czasowe, wiec praktykuje ostatni tylko w wolnym czasie. a rower to standart. dla przyjemnosci jak i dla transportu :]
baby kochane, co mozecie powiedziec o Callanetics? probowala ktoras z was? na amerykanskich stronach znalazlam zdjecia przed i po i zbieralam szczeke z podlogi 😁 tylko czym innym sa zdjecia z netu, a opinie Voltopirek na razie zamowilam dvd, kosztowalo grosze, wiec jezeli uslysze same malo pozytywne opinie to nie bedzie mi szkoda i bede miala kolejna plyte do kolekcji fitness 🤣
callanetics ćwiczyłam jakieś hmm... kilkanaście lat temu ... wzorując się na zdjęciach z jakiegoś babskiego czasopisma. W tamtym okresie byłam niezwykle skoncentrowana na swoim wyglądzie 🙂 więc ćwiczyłam 1h codziennie. Efekty były rewelacyjne. Super do stosowania w domu, bo te ćwiczenia są statyczne, wykonuje się je raczej powoli. Polecam. ehh.. może czas powrócić do dawnej dyscypliny w tej materii.. 😀
No i kilogramy zgubione po operacji migdalków szlak trafił 🙁 Silnej woli totalnie brak niestety 🙁
Zwykłe ograniczanie jedzenia mi nie idzie więc postanowiłam znów spróbować z Herbalife bo juz nie mam pomyslów.. Ostatnio efekty były ładne.. Może teraz znów się uda, tym razem na dłużej.. Trzymajcie kciuki..
edyta dzieki wielkie :kwiatek: wczoraj wieczorem sciagnelam filmiki z internetu (swoja droga te stroje z lat 80 powalily mnie na kolana), jestem juz po 2h i podobaja mi sie te cwiczenia. niby wygladaja na proste, ale czulam ze miesnie pracuja swoja droga zaczelam sie zastanawic dlaczego tak malo jest o nich w internecie, dlaczego nie ma zajec w klubach czy polskich stron o tej metodzie. czy to dziala na zasadzie: stare=gorsze?
ach, i zamowilam tasmie zeby zmierzyc sie i zobaczyc, czy rzeczywiscie 10h da jakies rezultaty 😀
Znacie może jakieś ćwiczenia na zrzucenie kg z dolnej partii ciała (uda, pupa)? Tylko takie, żeby nie rozbudowywały i nie skracały mięśni w udach. Mam kartę Multisportu więc nie ma znaczenia czy to ćwiczenia na basenie, siłowni w domu czy gdziekolwiek indziej.. Już nie wiem co z tym zrobić. Łydki mam szczupłe w talii mogę objąć się dłoniami, ale uda są okropne. Tak jak normalnie mój rozmiar to 34/36 to spodnie muszę kupować 36/38.. Ktoś mi powiedział, ze żeby je zmniejszyc musiałabym przestać jeździć konno, czy to konieczne:-P? Ostatnio schudłam trochę dzieki diecie, ale z ud bardzo mało...
Jako, ze stale waze to 60 kg (chociaż ostatnio nawet 59kg było, ale odjadłam :/), a tu i owdzie jeszcze jestem okragla, a pojawila sie ciekawa opcja wyjazdu do Turcji z moim chlopakiem, to postanowilam wziac sie za siebie. Tym razem ostro.
Zainteresowalyscie mnie tymi cwiczeniami i sciagnelam z internetu jakis wzor.
generalnie to samo, ale znacznie lepiej bedzie jak obejrzysz film (najlepiej oryginal z sama Callan). na filmie pokazane sa m.in. bledy jakie ludzie wykonuja podczas cwiczen. imo, znacznie latwiej jest jak patrzysz na kogos cwiczacego na ekranie 😉
Edytka, chyba właśnie tak, generalnie gonimy za nowościami i to one są na topie. Ćwiczenia callanetics poruszają właśnie głębokie partie mięśni, więc efekt jest taki, że po prostu czujesz te ćwiczenia. Ładnie rzeźbią sylwetkę. powodzenia 😉
o, na pilates chodziłam - czułam się po nim rewelacyjnie, bo znosiło mi bóle kręgosłupa. może nie schudłam, ale sylwetka wysmuklała, no i się porozciągałam, ale z tym nie mam kłopotu.
ja sie ponownie biorę za siebie(ostatnie 2mies sobie odpuściłam i 2,5kg do przodu) ale teraz mam doświadczenie(rok bycia na diecie nisko tłuszczowej 1200kal na dzień i 27kg mniej) Teraz znowu przechodzę na nią+dodaje ćwiczenia i chce za 6tyg mieć 5kg mniej(chce sobie kupić sukienkę na komunię kuzyna o takiej jakiej marze) obecnie nosze rozmiar 40/42 i chce zejść 38/40(po odnotowaniu spadku wagi 10kg, ale na to sobie daje czas do konca sierpnia) Nie wierzę w żadne cuda na 2tyg i 7kg to bzdury które tylko niszczą organizm i sprawiają że waga wzrasta(jojo) myślę o diecie 1200kal(w tym codziennie mięso chude z kurczaka/indyka)+dużo warzyw i owoców, moja zmora jest żółty ser i mączne rzeczy których muszę się wyrzec choć do minimum(ser max 2 razy w tyg na wasse) myślałam o bieganiu ale niestety wiem że długo nie wytrzymam, rower jest bardziej sensowny ale teraz żeby tak codziennie...<marzyciel> macie jakiś zestaw prostych cw do wykonywania w domu przed telewizorem?(jestem leniem wiem:P)
teraz mam doświadczenie(rok bycia na diecie nisko tłuszczowej 1200kal na dzień i 27kg mniej)
niesamowity rezultat 👍
gwash chodzilam przez rok na pilates i rok na pilke (wczesniej 3 lata na joge). jednak wole Callanetics (i spinning, ale to zupelnie inny rodzaj ruchu). zreszta chyba tylko Callan obiecuje tak niesamowite rezultaty w tak krotkim tempie. jak cwicze to w ogole nie zauwazam ze minela godzina, a ja moglabym cwiczyc i cwiczyc 😍 mam nadzieje ze za jakis czas bede mogla siegnac po plyte Super Callanetics i zrobic szpagat (no dobra, to juz marzenia scietej glowy) 😁
Czy pora wykonywania ćwiczeń ma znaczenie dla ich skuteczności? 😡 Nie mam czasu w ciągu dnia i walczę z tłuszczem nocami, zwykle zejdzie mi od 40 minut do godziny 😅 - nie zdarzyło mi się zacząć przed 23😲0 😁 , ale za to ćwiczę każdej nocy :emota2006097: Oprócz tego łikendowo rowerek po 40 minut dziennie, 1-2 razy dziennie bieganie no i oczywiście konie: od 40 minut do 2 godzin dziennie w siodle 😉 Stosuję też cudowną dietę Mniej Żryj, tyle że w łikend się złamałam. W ciągu "roboczego" tygodnia nie mam specjalnych problemów z utrzymaniem diety: jogurt+jabłko/wafelek+obiadek (posiłek, na którym się najem do syta- niezbędny dla mojego zdrowia psychicznego 🤔wirek: )+znowu jabłko/kawałek sernika/znowu jogurt/nic. A w sobotę i niedzielę przyjeżdża siostra i mnie zwodzi na pokuszenie lodzikami, ciastem i innymi takimi. Myślicie, że mam szanse schudnąć?
wydaje mi się że masz szansę choć dość dużo sie ruszasz i ćwiczysz co wspomaga apetyt(który trzeba zaspokoić) aby mieć silę na dalsze ćwiczenia. Zrezygnowałabym jednak z większej części słodyczy, może na soki, owoce(banan to bomba energetyczna) Edytka dziękuje kwtk zaba to jakieś urządzenie czy zestaw cw?
busch, najefektywniejsze ćwiczenia są z samego rana - poziom cukrów w krwi jest najniższy bo ostatni raz jadłaś kilka dobrych godzin wcześniej, jeśli trzymasz się zasady kończenia posiłków o 18 tym bardziej
natomiast biorąc pod uwagę nas organizm, to jest on ponoć w najlepszej formie około godziny 16-17 jeśli dobrze pamiętam, ma najwięcej sił itd
ja zrezygnowałabym z owoców i soków na rzecz marchewy np 😉 pojedyńczych daktyli czy suszonych morelek dla przegryznia jak się coś słodkiego chce, bo soki i owoce są ciut złudne i można przesadzić
Dziewczyny-z całego serca mogę Wam polecić Juice Plus+. Dopiero wchodzi na polski rynek,ale ja mam z tym styczność od dużo dłuższego czasu i powiem Wam,że jak dla mnie rewelacja!!! 😀
madzix-LEG MAGIC to przyrząd do ćwiczeń,który wygląda tak:
a mnie zastanawia ten callanetics, pilates - ok, wierzę w to, że wzmacniają i rozciągają mięśnie, ale nie wierzę w ich odchudzającą moc. bo tkankę tłuszczową spala się najlepiej przy ćwiczeniach aerobowych - stałe, podwyższone tętno.
i najlepiej spala się rano, na czczo.
edytka dawaj znać jak efekty. chcesz schudnąć czy wzmocnić mięśnie? nie odpalają mi się filmiki🙁
ja już 2 miesiące chodze na fitness - 3-4 razy w tyg na 7 rano😉 do wstawania wczesnego już się przyzwyczaiłam. schudłam niewiele, jakieś 1,5kg, ale spoko, nie to było moim głównym celem. jak schudnę jeszcze 1 kg to bedzie idealnie. wzmocnienie mięśni jest bardzo odczuwalne i widoczne. mięśnie brzucha mam już całkiem twarde choć sam brzuch nadal troche tłuściutki 😉
i najważniejsze - nie bolą mnie już plecy ani szyja - a mam zwyrodnienia i na początku roku nieźle mnie powykręcało w odcinku szyjnym. miałam wtedy nakaz - leżec 2 tyg w łóżku i 4 tygodnie rehabilitacji. wystraszyłam się, że w tak młodym wieku można się tak załatwić. lekarz zalecił ćwiczenia takie specjalne, ale nie robie ich i spoko - jak widać jakikolwiek ruch pomaga.
[quote author=Diakon'ka link=topic=173.msg234958#msg234958 date=1240306286] edytka dawaj znać jak efekty. chcesz schudnąć czy wzmocnić mięśnie? nie odpalają mi się filmiki🙁 [/quote] i to, i to 🙂
film sie nie odpali dopoki sie nie sciagnie wszystkich czesci 😉
a propos cwiczenia na czco: Mit 1. Ćwiczenia aerobowe najlepiej wykonywać rano, na czczo
Ten mit jest przewrotny i podchwytliwy. Bo dlaczego nie rano? Przecież niektórzy znani kulturyści, jak Bill Pearl, wstawali o 4 rano i trenowali. Pierwsza część tego mitu jest prawdziwa – można ćwiczyć rano! Jeśli ktoś czuje się świetnie rano, to może, jak wspomniany Bill Pearl, ćwiczyć o tej porze. Generalna zasada jest taka, że należy ćwiczyć o takiej porze dnia, gdy czujemy się dobrze zarówno psychicznie, jak i fizycznie. Druga część tego mitu jest jednak nieprawdziwa – nie należy ćwiczyć na czczo! Dawniej uważano, że trening aerobowy na czczo jest jak najbardziej właściwy, bo organizm po nocnej głodówce ma małe zapasy glikogenu i nie ma węglowodanów, toteż tkankę tłuszczową będzie spalał bardzo szybko.
Jednak późniejsze badania naukowe wykazały, że to nie tkanka tłuszczowa będzie głównym źródłem energii w takiej sytuacji, lecz tkanka mięśniowa. Toteż dla ludzi ciężko pracujących nad rozbudową umięśnienia trening aerobowy na czczo jest najgorszym rozwiązaniem jaki mogli sobie wybrać. Porównuje się je do pójścia na wojnę bez amunicji.
No, ale co robić, gdy chcemy trening aerobowy wykonać rano? Można wstać o 5.00, zjeść lekki posiłek, głównie węglowodanowy, odczekać co najmniej 40 minut i dopiero wtedy rozpocząć taki trening. Naukowcy coraz bardziej skłaniają się do teorii, że spalanie tkanki tłuszczowej zachodzi w organizmie przez całe 24 godziny po treningu aerobowym, a najmniej podczas samego treningu. W tej sytuacji, pora takiego treningu ma coraz mniejsze znaczenie.
Diakonka ćwiczą i rozciągają mięśnie to tak, ale też uruchamiają głęboko położone partie mięśni które modelują sylwetkę, rozciągają oraz (w przypadku pilatesów) uczą odpowiedniego oddychania co jest bardzo ważne. Samo prawidłowe oddychanie jest już niezłym ćwiczeniem mięśni brzucha 😉.
Ale fakt może nie tyle odchudzają co kształtują ciało? Ja tam na pilatesie potrafię się mocno zmachać choć ćwiczenia są powolne :P