Forum towarzyskie »

diety i ćwiczenia czyli w zdrowym ciele zdrowy duch

O kurczaku tak, ale nie pół  😉
Czyli nie polecacie tej diety?
Ja szukam jakiejś lekkiej ale skutecznej  🙄 Bo za niedługo wakacje , trzeba się na plaży pokazać  😀
nie, zwłaszcza, że masz 15 lat 😉
proponuję dużo ruchu - roleczki jak tylko przyjdzie ciepło, basen, rower, jogging - przede wszystkim ruch + żeby ujędrnic skórę jakiś krem, np. garniera żółty
5 posiłków dziennie, z czego ostatni więcej niż 3 godziny przed snem, solidne śniadanie a reszta to owoce, warzywa, jogurty
zero gazowanych napojów, ograniczyć słodycze, mięso czerwone - jak jesz mięso to najlepiej białe, zwłaszcza indyk i ryby. precz z białym pieczywem.
nie obżerać się, nie podjadać, jeść zdrowo i mądrze - próbowałaś jeść kiedyś sałaty? dobrze doprawiona, z dodatkami, oliwą - miska wystarcza mi na obiad
Dzięki za radę  : )
No też myślałam o tym  że ta kopenhadzka ze względu na wiek mój nie będzie dla mnie dobra . 🙄
No to od dziś już zaczynam  się 'ograniczać' : ) 😀
8 dni - 5kg  mniej  😉  jeszcze 4 kg i bede szczęsliwa

mam 166 waże 60 kg    marnie  🤔
oj, ciska, kusisz 😀 😀 biegasz dalej, czy tylko te tabletki łykasz i ograniczasz jedzenie?
ograniczyłam jedzenie dość mocno , łykam tabletki

biegam co drugi  , trzeci dzień  jak mi sie przypomni  😉
Dziewczynki kochane! Czy któras z Was próbowała specyfiku na cellulit INNEOV???Własnie dostałam poczta próbkę-10 tabletek (skąd????skąd????) 😲
i tak sie własnie zastanawiam co to za cudo.Poszperałam po forach a tam same ochy i achy...a moje uda straszą okrutnie 😵
tak, tylko żeby przyszły te achy i ochy to trzeba się pewnie tego nazażywać 10 razy tyle co przyszło pocztą 😉 a pewnie kosztuje dużo 😉

ja wczoraj pierwszy raz poszłam na jogę  😅
A była już tutaj najlepsza dieta? (tylko dla pełnoletnich!): szampan, truskawki, konie i seks? Świetna! 🤣
Najlepiej chudnie się przy lonżowaniu, chodząc po małym kółku, pod warunkiem, że ponad godzinę. Na spalanie tłuszczu to średnio intensywny ruch powinien trwać właśnie ponad godzinę. 10 min. nawet bardzo intensywnego nie pomoże - fizjologia tak ustawiona jest.
Jeśli było, to sory - nie mam siły przekopywać się przez wątek  😡
Kto stosował dietę kapuścianą? 🙂 Skuteczna? Chudnie się na prawdę?  😁  co robiłyście, aby potem nie powrócić do swojej wagi? Regularne ćwiczenia, czy kolejna dieta?  🙄
Ja się poddałam  przy kapuścianej po 5 dniach,na widok tego paskudztwa juz w 3 dniu wolałabym tynk ze sciany ogryzać 😵...schudłam moze z kilogram,byłam osłabiona.Koleżanka znowu stosuje ja z powodzeniem,chudnie stopniowo ale regularnie,z tym ze ona jest królikiem w ludzkiej skórze i kapuste oraz wszelkie warzywa może tonami wpierdzielac a ja niestety nie potrafie życ bez mięsa.A chyba nie ma nic gorszego dla mnie niz obżerac sie tylko chwastami (dla mnie to była zupa chwasciana...) :/
ja jestem tydzien na south beach i schudlam 3 kg, jak narazie to najbardziej mi podchodzi z tego wszystkiego co stosowalam
A na czym ta dietka south beach polega? Bo ja zielona jak wiosenny badylek 😉
czarnapanda, wpisz sobie w google. Wypluje Ci dużo stron 😉
No własnie to uczyniłam 😉 jednak stwierdzam ze chyba żadna dieta nie jest dla mnie.Na samo słowo "dieta" robie sie głodna 😁
Dzieki bogu nie jest ze mna jeszcze jakos tragicznie.
w skrocie to pierwsze dwa tyg. zero weglowodanow, potem dodajemy te o niskim indeksie glikemicznym a potem jemy prawie wszystko ale z razsadkiem
laski masakra.... w ciagu tygodnia trzy osoby powiedziały mi że utyłam.
na czym nie wiem? pewnie na cukrze, bo tłuszczy nie jem duzo, jestem weganka od 6lat, ostatnio wprawadziłam do diety jajka, ale od tego czasu zjadłam ich raptem 6?!
od prawie dwóch lat nie jeżdżę a od ponad pół nie robię żadnych ćwiczeń.... mecze sie z tym strasznie, bo spocić się bardzo lubię, a wiadomo, ze wysilek i nastroj podnosi. miesnie mi spadly, kosci nie mają siły same się nosic i coraz bardziej doskwierają... starosc nie radosc.
rozbieram sie tylem do lustra, bo nie moge na siebie patrzec, jak po kąpieli wychodze jest juz zaparowane, wiec nic nie widze, a potem zawijam sie w recznik.
okropnie sie czuje ze soba, musiałam to komus napisacc, wybaczcie, ale moze sie na cos przydam i wam się nastroj podniesie. w spodnie sie nie zapinam i musze od mamy pozyczac.
przedwczoraj zjadlam czekolade, ale od wczoraj zjadlam tylko jeden posilek. szukam jakiegos sportu dla siebie, probowalam plywac, ale trener wymagał od grupy pojscia do szkoly przy klubie i ci co nie poszli odpadli, siostra trenowala wioslarstwo, po przeprowadzce zaczela biegac, ostatnio biegła polmaraton i strasznie mi sie tam spodobało, ale kiedy nie mam psa ani towarzysza bieganie staje sie potwornie nudne. kolezanka pokazala mi szermierke, okazała się super, wszystko mnie po niej bolalo i bylam przeszczesliwa, ale nigdzie nie moge znaleźć rekreacyjnych grup do ktorych przyjma babe w moim wieku. jeżdze wszedzie na rowerze, ale co z tego że nogi mam ze stali a brzuszek dynda. chodziłam na tańce, bo były za darmo na osiedlu, ale ze byly za darmo zaczeli chodzic starsi ludzie i poziom sie znacznie obnizyl, utrudnia to ze nie czuje rytmu, na tych prostszych wysiadał mi kregosłup i biodra. uwielbiam narty, ale w tym roku nie moglam nawet pojechac w gory.
wiem, ze marudze i jestem straszna, ale musialam z siebie wypluc.
a my, Cieciorka, na wszystkich Twoich zdjęciach widzimy super szczupła i zgrabną dziewczynę. Moze ci którzy to Tobie powiedzieli sami przytyli więc  musieli komuś innemu popsuć humor..?
cieciorka wstawiaj fotę, ocenimy - poza tym, zapytaj jakiegoś faceta, to Ci powie, że okrągłe kształty są fajniejsze  😁
mój dobry znajomy powiedział mi przedwczoraj, że my kobiety zdecydowanie przesadzamy z naszymi brzuchami - zawsze twierdzimy, że są za tłuste, a oni wolą jak właśnie są mięciutkie  😎
bo zdjęcia wstawiam z czasu kiedy jeszcze byłam szczupła  😁

a tak na serio, przede wszystkim czuje to po prostu sama. nie wiem, ile dokłądnie przytyłam, bo by niewpadac w kompleksy ładnych pare lat nie widziałam swojej wagi, a nawet u doktora bedac patrzylam w sufit i prosilam by nie mowił na głos. nie lubie znac swojej wagi i to pozwalało mi się nią nie przejmować.
najbardziej nie podoba mi się brzuch. jedyny plus, to że piersi o jakis rozmiar urosły, tylko co z tego skoro przepiękny płaszczyk wiosenny kupiony w styczniu rozchodzi mi się w tym miejscu i ze stanika się wylewa?  🤔
brzuch jest masakryczny. od kiedy pierwszy raz schudłam, musiałam dużo ćwiczyć, żeby ładnie wyglądał, a teraz kiedy mięśni nie ma i na dodatek tłuszczyk, to...hm nieapetycznie, wiec foty nie pokaze
ja dalej walcze  ale juz bez żadnych tabletek
przyzwyczaiłam sie do małej ilości jedzenia , w stajni ciągle cos robie  bo nie ćwiczę ani nie uprawiam żadnego sportu wiec zeby mieć jakiś ruch .

na dzień dzisiejszy 58 kg  jeszcze 3 kg  🙂

ale chyba niestety będę zmuszona do robienia brzuszków  bo co z tego ze waga idzie w dół jak brzuch mi wisi i wyglada to nie fajnie  😫
Słowa mojego kolegi z wczoraj :
bo brzuch musi mieć każdy, a jak jest takii fajnyy  ( w sensie miękki a nie ultratwardy po cwiczeniach ) to jest super .

Nie przejmować się  😉! Zauważyłyście , że paradoksalnie grubsze panie mają zawsze fajnych facetów?
"zawsze sie im trafi" ( nie wrzucając wszystkich do  jednego worka - wiadomo wyjątki są )  🙂
wczoraj pobiegłam z siostrą. biegłam półgodziny potem nie dałam rady. potem nawet odpoczełam w marszu, ale nie mogłam biec, bo czułam silną potrzebę pójścia w krzaczki 🙄 a nie miałam chusteczek. siostra biegła ponad godzine potem wyjechała po mnie autem. 🙇 straszne, ale moze jak na pierwszy raz nie było tak źle.
dzis kazala mi pobiec, ale taaaak mi się nie chce.  🤦 ale spróbuję.
Cieciorka, jakbym słyszała swoje myśli.
Hmmm, w ciągu roku, no może półtora- przytyłam jakieś 8kg.
Ważę 55, a ważyłam 47 przy 159cm wzrostu.
Wcześniej za mało, teraz za dużo.
Pal licho wagę, jest w normie, ale ja się po prostu źle czuję w swojej skórze.
Do tego wisi mi brzuch, a gdy jestem na zakupach cokolwiek przymierzę- jest za małe.
Zmieniłam rozmiar jeansów z 26 na 28, ciuchów z xs na duże s lub małe m.
Problem w tym na słowo dieta robię się głodna, a uprawiać sportu nie mam z kim.
Do pracy jeżdżę autem, w pracy 8h na tyłku, konno nie jeżdżę od 6-7 lat.
Tak szczerze to brakuje mi motywacji. Szukam sobie wymówek by się nie ruszać.
Na razie w planie mam odkurzenie roweru i jeżdżenie nim do pracy.
ja do szkoły daję na rowerku, ale to tylko nogi robi...


och, to nie wymowka, ale poszłabym biegac gdyby mnie wszystko nie bolało.
tylko co powiem siostrze?  🤦

co gorsza brzuch mam brzydki i to nie kwestia grubosci tylko właśnie ćwiczen. muszę go ujędrnic. jazda konna bardzo dobrze na to działała. dietki i tabletki nic nie pomoga, ale cwiczenia sa takie nuuudne. wole sporty (jesli rozumiecie, o jaką różnice mi chodzi)
o brzusze zasze musiałam dbac bardziej bo reszta sie sama robila, ale teraz to jakies opogeum...  :/
Cieciorka, idź chociaż na 30min- godzinę. Rozruszasz się, to będzie lepiej.
Ja chyba dziś wygrzebię spod łóżka moje użyte 2 razy rolki.
no i nie pobigłam, bo mi się jakoś czas rozjechał.
dziś poszłam z siostrą, na 15km, z tym że ja na rowerze, wiec jeździłam w koło niej, wiec wyszlo wiecej. na poczatku żałowałam, że nie biegne np 3km i potem wrócic sama bo jechałam powoli, bylo nudno, ale potem stwierdziłam, ze dzien jest taki piekny, widoki i zapachy, a biegnac koncetrowalabym sie tylko na sobie, na reszte nie zwracajac uwagi.
przy okazji zaliczyłam dyngusa, o dziwo przyjemnego- jacyc podpici panowie oblali mnie, na szczescie po plecach, schłodziło mnie i nie poleciało na aparat ktowy wisial z przodu.
nic nie obiecuje i nic nie pisze, by nie zapeszac, ale postaram sie na te pół godzinki jutro wyjść, tfu tfu!
Zaczęłam biegać 😅
I mam zamiar robić to codziennie, jak narazie motywacja jest i to duża. Po prostu mi się to podoba!
Póki co, wyrabiam sobie powoli kondycję - mięśnie mam potwornie zastane. Tak więc rzeźbię w pocie czoła, rozciągam się i truchtam 😉. Jak już przejdzie okres codziennych zakwasów i zadyszek - mam zamiar wybierać się na jakieś dłuższe wyprawy krajoznawcze po okolicy i... wiecie co, nie mogę się już doczekać 😉
Kurka, przy regularnych ćwiczeniach z dnia na dzień widać jakieś postępy, to cieszy 🙂 Nie dość, że kondycja, to po jakimś czasie jeszcze mięśnie się obudzą na dobre, no i waga zacznie spadać, żyć nie umierać! 😀
ja bym bardzo chciała zacząć biegać albo wyskoczyć na rower... ale co z chęci jeśli kolano trzeci tydzień z rzędu mnie rypie i ledwo po schodach chodzę..
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się