Forum konie »

Praca przy koniach za granicą załatwiana przez pośrednika

ikarina ma racje to raz a dwa weekend w stajni to najczęściej najcięższe dni w tygodniu z największa ilością pracy
Oj potwierdzam. Sama myślałam o studiach zaocznych i pracy w stajni a tu się okazuje, że każdy weekend są zawody i jest zajobka na maksa 😜 Ja ostatni week wstawałam o 3 w nocy i wracałam między 19 a 20, a gdzie tu w taki dzień jeszcze o nauce myśleć... Btw, wszyscy mówią że nienawidzą poniedziałków, a weekendów się nie mogą doczekać, a jak się robi w stajni to takie pojmowanie tygodnia zmienia się diametralnie...  😁
Tyle, że w UK nie ma studiów zaocznych w naszym znaczeniu. Są studia part-time, co oznacza realizowanie połowy modułów z trybu full-time, ale zajęcia są w ciągu tygodnia.

Ikarina, cholera, to nieciekawie  🤔
Właśnie zaczynam się poważnie zastanowić jak tu się ulotnić z tego kraju,a po liceum (kierunek językowy) raczej jakiejś super pracy nigdzie nie dostanę,więc pomyślałam o pracy przy koniach. Studia w Islandii mnie jakoś nie ciągną, szczególnie kiedy niektórzy się pytają czy mieszkamy tutaj w igloo -.-
Lotnaa, takie stare wygi jak ty i ja, to zawsze znajda jakas robote 😉 Ja po prostu porownuje, czasy, gdy opuszczalam Polske, a teraz. Pare lat temu moja skrzynka na y&g byla pelna od wiadomosci, a teraz... dwie, trzy na tydzien i to takie nieciekawe propozycje 🤔 Prace dostalam dzieki temu, ze zawiesilam wiadomosc w Countrywide na tablicy (taki sklep dla farmerow, jest w nim duzo konskich rzeczy), druga prace dostalam na careergroom tylko dlatego, ze jestem "local", i mowiac szczerze, nie daliby mi jej, gdybym mowila takim angielskim, jakim mowilam na samym poczatku 😉 No i bylam bardzo doswiadczona w pracy z huntingiem.
ekuss, no to ludzie maja niezla wiedze ogolna, jak im sie wydaje, ze znajda igloo w Islandii 🤔
Ekuus - pomyśl nad krajami, gdzie utrzymanie konia jest tanie w stosunku do zarobków, jak np. w Niemczech. Bo w UK nie jest, chyba że daleko od miasta i na totalnym DIY- a to zanczy transport, a więc samochód, bo dojazdu do stajni transportem publicznym to nie ma nawet pod Londynem, o wsiach nie mówiąc. A ubezpieczenie tu, MOT, paliwo- wychodzi kosmos. Poza tym, z czasem na DIY może być różnie, chyba, że myślisz o studiach humanistycznych, to ok, ale dalej będziesz musiała komuś zapłacić, żeby zajmował się koniem w czasie sesji, bo angielski system wtłaczający 5 lat studiów w 3 nie sprzyja nawet zdrowiu psychicznemu jak przychodzi do egzaminów, a co dopiero posiadaniu konia.
karolina_, dobrze prawi 🙂 Chyba ze... pracuje sie przy koniach "live-in" (czyli mieszkanie nad/obok stajni), dzieki czemu samochod jest niepotrzebny, a mieszkanie dla konia tez jest w pracy zapewnione 😉 Wtedy by sie to bardzo oplacalo - ale tylko w tej wlasnie okreslonej sytuacji
Rozważałam taką opcję na czas magisterki w UK - live-in na zadupiu (choć z niezłym transportem), a na studia bym dojeżdżała. Ale nie zdecydowałam się z jednego powodu - chciałam te studia poczuć również towarzysko, a z koniecznością wracania codziennie na wioskę to byłoby niemożliwe. Ostatecznie ułożyło się rewelacyjnie, bo miałam pracę z końmi 20 min rowerem od mieszkania w Cardiff, w normalnych godzinach i do tego rewelacyjnie elastyczną szefową. Więc cuda się zdarzają. Ale jeśli miałabym do tego dorzucić własnego konia, to chyba byłoby już za dużo...
Macie rację z tym, że na YG jakoś mniej ofert ostatnio. Sporo jest też takich, które wiszą tam od 2-3 lat i wiecznie kogoś szukają. Dziwne to trochę dla mnie.
Dawniej też otrzymywałam sporo wiadomości, nawet w momencie jak miałam mniejsze doświadczenie - teraz ofert z Wysp właściwie nie dostaję. Czasem ktoś sie odezwie z USA bądź Australii/Nowej Zelandii.
Jest na re-volcie w ogóle ktoś kto pracuje przy koniach poza naszym kontynentem?
Macie rację z tym, że na YG jakoś mniej ofert ostatnio. Sporo jest też takich, które wiszą tam od 2-3 lat i wiecznie kogoś szukają. Dziwne to trochę dla mnie.
Dawniej też otrzymywałam sporo wiadomości, nawet w momencie jak miałam mniejsze doświadczenie - teraz ofert z Wysp właściwie nie dostaję. Czasem ktoś sie odezwie z USA bądź Australii/Nowej Zelandii.
Jest na re-volcie w ogóle ktoś kto pracuje przy koniach poza naszym kontynentem?


a co cie interesuje?
mam kontakt z chlopakiem z poludniowej afryki i costam z australia
Na razie nic, bo jade za 2 tyg do Irlandii do pracy 😉 A potem we wrześniu/październiku się bronię. Dopiero wtedy będę szukać czegoś ciekawego. Chcę trochę świata zobaczyć jak już skończę te studia i będę właśnie myśleć o wyjeździe gdzieś bardziej egzotycznie niż Irlandia czy Anglia 😉
branka, uuuuu do Australii i do USA to bardzo ciężko się dostać. Zaczynając od tego, ze Polacy są na końcu listy wizowych ulubieńców, to znajomi Anglicy (którzy tymi ulubieńcami są) też mieli problemy - niby mieli siostrę w Australii, co bardzo ułatwia, gdyż do stałego pobytu trzeba mieć "sponsora", niby oboje wykształceni, z kasa i w ogóle, to i tak wizy nie dostali. Jeśli chodzi o Polskę to dodatkowym utrudnieniem jest to, ze u nas nie ma australijskiej ambasady i ze wszystkim trzeba jeździć do  Berlina.
Przecież  jest ambasada Australli w Polsce

http://www.australia.pl/wsawpolski/home.html

Ja żadnych problemów z Wizą do USa nigdy nie miałam Już drugi raz 10-l. bez problemu dostałam.
u nas nie ma australijskiej ambasady i ze wszystkim trzeba jeździć do  Berlina.

to w przypadku branki blizej niz do warszawy 😉
Ja żadnych problemów z Wizą do USa nigdy nie miałam Już drugi raz 10-l. bez problemu dostałam.


A ile czekałaś? Bo ja miałam jechać na konferencję do NY, ale przespałam termin na wizę i nie pojechałam- zgłosiłam się do nich ponad 6 tygodni przed planowanym terminem, tak jak szef mówił, że wystarczy (szef jest Anglikiem)- najwyraźniej nie wszyscy zostają od ręki.  😤
Ja rowniez nie dostalam wizy,a mialam zaproszenie na 2 tyg.Pismo zostalo napisane przez jakiegos urzednika w stanach gdzie bylo zaznaczone ze wszelkie koszta pokrywa zapraszajacy i ze pobyt nie zostanie przedluzony.
Nie wiem czy w dobrym miejscu ale jest miejsce pracy w stajni u zawodniczki ujeżdżenia wszelkie inf nr tel 512 322 788 miejsce pracy Holandia, praca dla faceta jako luzak, stajenny , prawo jazdy, komunikatywny angielski. od zaraz . Dobre warunki. 8 koni prywatnych w dużej stajni pensjonatowej, czyszczenie koni, sprzętu, boksów, karmienie koni. Siodlanie i wszystkie inne zabiegi przy koniach sportowych. Zakwaterowanie bezplatne na miejscu, wyżywienie we wlasnym zakresie.
[quote author=ikarina link=topic=17108.msg1439852#msg1439852 date=1340517351]
u nas nie ma australijskiej ambasady i ze wszystkim trzeba jeździć do  Berlina.

to w przypadku branki blizej niz do warszawy 😉
[/quote]

Do Warszawy akurat jeżdze do chłopa często, więc mi bardziej po drodze  😁
Do Australii leci jesienią koleżanka, która trzyma u nas konia, będę ją wypytywać o ten kraj. Chociaż.. tam są jadowite pająki, to by mnie odstraszało hehe.

A coś wiecie o Kanadzie? Jak tam z pracą?

No co wy, ja myślałam że wiza do USA to formalność, tylu moich znajomych tam jeździ, rodzice jeździli, nigdy zadnego problemu... W każdym razie ofert pracy stamtąd na pewno wiecej niż z Wysp dostaję - ale może to zależy od tego kto ma co w cv, do mnie jak ktoś pisał to ze stajni zajmujących się konnym trekkingiem, czyli tym czym ja sie zajmuje też w Irlandii.
No proszę, to ja musiałam mieć z Australią pecha, bo jakiś czas temu się dowiadywalam co nieco i było napisane, ze ambasada zamknięta, ze z formalnościami trzeba jechać do Niemiec itp - może to było tymczasowe. Z reszta sama nie wierzylam, ze jestesmy w takiej sytuacji jako kraj, ze Australijczycy nie chcą u nas dyplomatów trzymać
A jeśli chodzi o USA to chciałam się zapytać, czy jezdziliscie tam na krótko czy na długo? Bo moi znajomi się wyprowadzali tam na stale i mi mówili, ze było tyyyyyle problemów, ze taaaaaak ciężko się tam dostać.  Tak wiec teraz jak mi mowicie, ze to taka łatwizna, to już nie wiem, co o tym myslec
ikarina, wszystko zależy od rodzaju wizy, o którą się starasz. Twoi znajomi, którzy wyjechali do US na stałe ubiegali się zapewne o wizę emigracyjną (np. łączenie rodzin, związek z obywatelem amerykańskim) i podlegali znacznie dłuższej, bardziej rygorystycznej i skomplikowanej procedurze. O wizę turystyczną nie jest aż tak trudno. Wszytko zależy od wyniku rozmowy z konsulem, który może (ale nie musi) poprosić Cię o udokumentowanie związków łączących Cię na stałe z Polską. Tak więc, jeśli masz stałą prace, rodzinę, mieszkanie lub uczysz się w kraju można zakładać, że do niego wrócisz. Ważnym czynnikiem jest również to, czy nikt z Twojej najbliższej rodziny nie przebywa na terenie US nielegalnie.
w Kanadzie to przede wszystkim praca w stajniach klusakow i stb.Moja kumpela siedzi tam juz 6 lat (Windsor),wyszla za maz i zarzadza duzym osrodkiem hodowlano-treningowym. Pensja na tyle dobra, ze sciagnela swoje dwa konie z PL,wybudowala jakis maly domek i jest zadowolona. Jej siostra z kolei pracuje w stadninie  AQH i APH no i chyba jest ciutke gorzej. Wiem, ze sporo Polakow siedzi przy koniach w Ontario,pod samym Toronto mniej-najwiecej chyba wlasnie w"krainie jezior"😉
To wygląda na to,że najlepiej się pchać do USA. W moim przypadku mam z tym łatwiej,że z obywatelstwem islandzkim nie muszę mieć wizy... no i mam doświadczenie w pracy z końmi ,,z chodami" (gaited),więc czy to islander czy teneese to wszystko jedno...
ekuss, nie chciałabyś pracować z tenesee, szczególnie takimi, jakie były pokazywane niedawno na rorum
Zapewne masz rację, generalnie te wszystkie chody mało mnie interesują,ale chodziło mi głównie o to,że może łatwiej będzie mi dostać pracę w USA właśnie ze względu na to... mam zresztą jeszcze 2 lata...
Szukam pracy na okres czerwiec- wrzesień. Najlepiej jakby to było sprawdzone, bo nie powiem, że się boje.
Tak jak koleżanka wcześniej mówiła, albo brak odpowiedzi, albo ewe. na 50 wiadomości z 2 neg.
Ciężko, eh...........
bo za granicą nie szukają pracowników na okres wakacji tylko na stałe
nikomu się nie chce przyuczać do wszystkiego na okres 3 miesięcy, a potem kombinować i zatrudniać następną osobę
ale tak pewnie jest też i w Polsce
druga rzecz to doświadczenie, jeśli nie masz go w ogóle albo małe, to będzie ciężko znaleźć pracę
ale są pracodawcy, który przyjmą taką osobę z małym doświadczeniem/bez doświadczenia i nauczą wszystkiego, ale nie wezmą na 3 miesiące
Czy ja wiem.. ja tam nigdy nie miałam problemu ze znalezieniem pracy wakacyjnej. Ale też inna sprawa, że kilka razy pracowałam w tym samym ośrodku - ale to nie znaczy, że nie miałam innych ofert, po prostu tu mi najlepiej płacą, jest sensowna szefowa, fajna praca itd. Bardziej mi sie to opłaca, jeździć w to samo miejsce, niż ryzykować z czymś niesprawdzonym.

Ale to co już pisaliśmy - generalnie jest mniej ofert i tak samo jest z wakacyjnymi. A że zawsze one stanowiły mniejszość ogłoszeń, to nie dziwię się, że jest ciężko coś znaleźć. Poza tym ja zawsze jak szukałam pracy na lato to robiłam to już zimą i zazwyczaj styczeń-luty już dokładnie wiedziałam gdzie pojade i którego dnia. Pod koniec czerwca to obawiam się już sie nic nie znajdzie, chyba że w jakiejś stajni, która kogoś zatrudni i ta osoba okaże się niewypałem(myśmy tak w zeszłym roku musieli dziewczynę zwolnić i na szybko znaleźć kogoś na zastępstwo) albo gdzieś, gdzie podstawowy pracownik ulegnie np wypadkowi i dana stajnia będzie szukać zastępsta na kilka tygodni - ale wtedy raczej stajnie szukają kogoś miejscowego.
branka, a widzisz... ja zawsze trafiałam tak, że chcieli kogoś na dłużej
amazonka1993, powiem brutalnie - będzie Ci bardzo trudno coś znaleźć. Takich osób jak Ty w UK jest na pęczki, mało kto chce pracownika na wakacje. Jesteś dość młoda, więc przeciętny pracodawca woli przyjąć kogoś na tzw. work experience, zapłacić mu nic albo niewiele, niż inwestować kogoś z dalekiej Polski.
Co osoba to inne doświadczenia 🙂 Mi wydaje się, że pracę wakacyjną łatwo jest znaleźć, zwłaszcza w stajniach "turystycznych", poza tym to okres urlopowy ale nie można mieć wymagań co do pieniędzy jakie chce się otrzymać. Zakładając, że ktoś przyjedzie to trzy miesiące to tak naprawdę będzie pracował niecałe dwa-najpierw musi się nauczyć, przyzwyczaić, a przed wyjazdem będzie myślami już w domu. Nikt więcej niż większego kieszonkowego nie zapłaci. Taka praca to okazja na szlifowanie języka i zdobywanie doświadczeń.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się