Dobry timing, sznurka 😉 Właśnie miałam napisać o pierwszych wrażeniach.
To może najpierw minusy: - jak ktoś nie lubi widoku krwi, to nie polubi kubeczków - jak ktoś uważa, że krew brudzi ręce, to przy kubeczku je sobie pobrudzi (no palce tylko, ale zawsze) - jeśli ktoś ma problem z założeniem tamponu, to z kubeczkiem będzie jeszcze gorzej (zawsze to ciut większy obiekt)
Kubeczki IMHO nie nadają się na żadne górskie wycieczki czy nawet podróże PKP 😉 Jak dla mnie toaleta z umywalką to jednak warunek używania kubasków - niby pewnie można, jak piszą, kubeczek wytrzeć papierem po prostu, a umyć dopiero w cywilizowanych warunkach, ale jakoś do mnie to słabo przemawia. Mycie rąk i kubeczka jakoś mi się widzi koniecznym...
Instaluje się toto całkiem łatwo. Tak jak było na obrazkach - złożone. Wewnątrz się to "rozwija" i szczelnie przylega. Wygląda na to, że naprawdę szczelnie i pewnie. Przynajmniej póki co żadnych przecieków nie miałam. Do normalnego życia w związku z tym myślę, że się nadaje. Jak z jazdą konną - póki co nie sprawdzałam. Myślę, że jedynym ewentualnym problemem mogłaby być długość ogonka kubeczka - ogonek można co prawda skrócić, ale pewnie trzeba by to jakoś wypośrodkować: o ile skrócić, żeby nie przeszkadzał w siodle (o ile by przeszkadzał), a nadal był łatwy do chwycenia.
Trochę trudniej jest z wyciąganiem - to znaczy z pierwszym etapem, kiedy trzeba całość "rozszczelnić" (bo kubeczek, jak pisałam, ściśle do ścian pochwy przylega). Może wprawa pomoże, na razie eksperymentuje, jakie "pohuśtanie" za ogonek najlepiej pomaga. Ale jak już się naczynko poruszy, to wyjmowanie też jest łatwe.
Jak ktoś jest ciekawski, to sobie wreszcie zobaczy, ile to krwi opuszcza ciało. Bo wreszcie ona jest w naczynku, a nie wsiąknięta w takie czy inne materie 🙂 Krew, jakby co, zupełnie "nieobrzydliwa", taka jak z rany po prostu (no chyba, że i ta jest dla kogoś fuj, ale wtedy to patrz początek wpisu - odradzam).
Póki co nie żałuję zakupu. Nawet jeśli kubeczek nie będzie na każdą okazję. Fajnie mieć jeden mały woreczek z kubeczkiem, zamiast całej baterii jednorazowych uszczelniaczy (albo przynajmniej baterię zmniejszoną).
Lotnaa, nie czuć. sznurka, dokładniej to już nie śmiałam 😉 Wyjmowanie idzie w miarę praktyki znacznie łatwiej. Za to zaliczyłam pierwszy przeciek (kontrolowany 😉). Chyba kubeczek był za płytko. Cóż, uczę się dopiero tym obchodzić.
kurcze, gdzieś kiedyś w necie widziałam takie to-to jak to tylko jednorazowe-wyglądalo trochę jak gumka ale było x razy mniejsze, można było wymienic po 12 h i bylo...tanie 🙄Nie pamiętam gdzie to widziałam=- jakby ktos znalazł.... :kwiatek:
ja to rozpatruję (chociaz na razie rzadko miewam okres 😉 bo albo karmię piersią albo jestem w ciazy hehe) bo nie wierzę że tampony blokujące dostęp powietrza, bielone chlorem i zawierające dioskyny, są obojetne dla zdrowia... ale za to są cholernie wygodne. coś podobnego jak z pampersami 🙄
he to z pampersami to był skrót myślowy, sorry o pampersach wspomniałam w znaczeniu że dla dzieci, nie dla dorosłych 😉 chodziło mi o to, że pieluszki jednorazowe - tak jak tampony - też są wybielane chemiczne, zawierają dioksyny i do tego nie są zupełnie obojętne (prawdopodobnie..) dla skóry, bo mają w środku takie specjalne chemiczne substancje pochłaniające wilgoć. oczywiście są sto razy wygodniejsze niż zwykła tetra, bo dziecko się zleje i ma sucho, nie musisz co pięc minut przebierać w nowe a także prać. ale pod pozorem tych zalet kryją się także minusy - skoro ma sucho to trudniej się uczy kontroli siku itp. itp
nie ciągnąc offtopu - nowoczesne rozwiązania w higienie osobistej które przez ostatnie 20 lat były nowością/hitem/odkryciem/super udogodnieniem ostatnimi czasy są przez niektórych postrzegane jako nie do końca doskonałe. i nie chodzi tylko o ekologię. więc stąd pomysły na wielorazowe kubeczki menstruacyjne, wielorazowe nowoczesne pieluszki dla dzieciaków, wielorazowe podpaski do prania i inne wynalazki tego typu
dempsey, kupowałam to i właśnie tam 😉 Do mnie też przemawia, że to silikon (jak do implantów), bez chemii czy włókienek. I bez wchłaniania tej wilgoci, której wchłaniać nie potrzeba (tampon nie wybiera, krew to, czy nie). Co do "przepuszczania tlenu", to nie wiem sama - przecież tlen i tak po wnętrzach nam nie hula. W każdym razie kubeczek jest (no, już wiem, jak się dobrze zainstaluje) szczelny. Krwio, tleno. Próbowałam podpytać swoją ginekolog, co sądzi o takich ustrojstwach. Ale nie spotkała się z kubeczkami. W każdym razie nie wyklęła od diabelskich wynalazków.
Lejka używam nadal. Przyzwyczaiłam się, do wprawy doszłam z "manewrami". Jeździć konno się z nim da (zdarzyło się i na oklep). Tamponów używam tylko jak wiem, że nie będę miała dostępu do porządnej toalety.
A przy okazji, bo się ostatnio zastanawiałam (w podróży...) jak to z tymi jednorazowymi lejkami do siusiania jest? Można gdzieś w sieci kupić? Edit: Znalazłam Urinelle na Allegro. To jedyne, czy jest na rynku jakaś konkurencja? 😉
Teo, moje dwa posty [quote author=cieciorka&okwiat link=topic=167.msg8258#msg8258 date=1227962940] nie mam niestety zdjecia, ale to ktorego ja uzywalam wygladalo mniej wiecej tak: lepszego obrazka nie znalazlam.
widze jednak ze duzo sie w tych sprawach pszesunelo i teraz robia ladniejsze: http://www.whizproducts.co.uk/en/whiz_freedom.aspx http://shewee.pl http://www.rei.com/product/407267 te wydaja sie weższe, chyba trzeba bardziej kontrolowac cisnienie, w dodatku nie wszedzie mozna wyczyscic, ale wizalnie wyglada duzo lepiej. dziala na zasadzie jak te z filmiku sznurki, ale mozna uzywac wielokrotnie. no coż, u nas na obozach czy wyjazdach jak byo innego wyjscia tez korzystalo sie ze zkreconych papierowych lejkow..
ja kiedys siadła na pokrzywie 🤣 wszyscy sie chyba juz zgodzili, ze pomysł wygodny- nie złapiesz syfa i się nie zaziębisz 🙂 warto jednak pocwiczyc np w wannie.
ja sie chyba na Lunette zdecyduje, ktoras ma z nia doswiadczenie? Lunette kosztuje 19,99€ plus 3,95€ wysylka, ja przelicze na tampony to szybko mi sie jednak zwroci 🙂
Przeczytałam cały wątek odnośnie kubeczka, mam jedno pytanie: przy wyciąganiu /wiadomo sylikon się odkształca/ czy zawartość nie wylewa się przy uginaniu się ścianek? 🙄 Fajna sprawa, a ja mam takie obfite miesiączki 🤔
wcale latwo sie tego nie zaklada, zawsze sie uszczypie 🙄 raz mialam przeciek, chyba nie calkiem sie rozwinelo w srodku. ale mialam szczescie byc w domu. wyciaganie juz mi dobrze idzie, chodz na poczatku myslalam ze bedzie ciezej. dzyndzelek musialam calkiem uciac bo przy siedzeniu mnie uwieral.
ale ogolnie na tak!
swietne na noc i teraz jak mam koniec miesiaczki. rano zalozylam, wieczorem wymylam i znow na noc. jakos na toaletach poblicznych narazie sobie zmiany nie wyobrazam.