- skok z mostu w Stańczykach na `wahadle`, liny pożyczył jakiś znajomy koleś koleżanki, żadnych certyfikatów itp. - jazda chyba 4 doby samochodem, wypiłam wtedy zgrzewkę redbulla - ucieczka poduszkowcem przed jakąś wodną policją (z jeziora zwialiśmy do lasu i tyle nas widzieli) - no i chyba najgłupsze: wycieczka z poznanym 2 dni wcześniej kolesiem z Majorki na Ibizę, na imprezę 🤬 (mam nadzieję, że mama nie czyta)
końskie: - Grunwald na ogierze folblucie - większość czasu stał na dwóch nogach - była to chyba jego pierwsza taka impreza.
Za godzinę idę do dyrektorki mojej szkoły zabrać papiery i przepisuję się do lo zaocznego. Bez wiedzy i zgody rodziców (którzy mnie utrzymują w krk, btw kiedyś ich o to zapytałam i mnie wyśmiali).
Zrobilam tak w tamtym roku. Mina mojej mamy, gdy się dowiedziała- bezcenna! Tak bardzo ucieszyła się, że nie będzie musiała być co chwilę wzywana do szkoły. Tata nie wie do tej pory 😀
Najgłupsze, czego się dopuściłam to pod koniec 3 gim. Gdy szkolna pielęgniarka przeprowadzała bilans końcowy z każdym uczniem 3 klasy, chciałam tylko pożyczyć (ale wyszło na to, że ukradłam, bo nie oddałam!) całą szkolną dokumentacje medyczną mojej "koleżanki". Ta koleżanka to była ex dziewczyna mojego chłopaka(byłego już teraz). Baaardzo jej wtedy nie lubiłam. Miałam mało czasu, aby odnaleźć segregator z jej nazwiskiem, w każdej chwili mogła wyjść pielęgniarka i zawołać kolejną dziewczynę z kolejki na badanie. Rozwaliłam wszystkie te segregatory, koleżanki z kolejki, pomogły mi zbierać, ale powkładałyśmy to byle jak. Haha! do dziś mam to w domu! Po roku, kiedy zostawiłam tego chłopaka, on był znowu z tą dziewczyną 😀 Więc wpadłam na genialny pomysł aby coś z tym zrobić. Więc pomimo tego, że z nim nie byłam to się z nim spotykałam. Ale tylko dlatego, żeby ona była zdradzana! 😀 Było to łatwe, bo on miał do mnie słabość. A najlepsze w całej tej sytuacji jest to, że jak oni się rozstali, to sama jej o tym powiedziałam!! A dziś jesteśmy przyjaciółkami 🤬
o szalonych rzeczach to mogła bym pisać i pisać 😀iabeł:
To też było głupie: Z wymienioną w mojej poprzedniej wypowiedzi koleżanką, tańczyłam na stole, boso, też wszyscy bili nam brawo - w gejowskim klubie żeby było ciekawiej😀
slabo widac, a z lewego kolana dzis mi spadl strup, wiec jest juz tylko takie biale "wytarcie", a nie mam baterii w cyfrowce - wrzucilam do ladowania to wieczorem moze wrzuce tutaj. a teraz takie na szybko zrobione kamerka 👀
o kurczak!! To ale z was chudzinki, albo samochód się rozciągnął jak guma do żucia...eee... ta druga forma była raczej do bani! Ciężko uwierzyć, że w 11 was weszło. U mnie max z czasów kiedy miałam 5-8 lat jechaliśmy 100km do rodziny w 6 osób w samochodzie, który jest na 5 osób i było ciasno bo w zimowych kurtkach. Chyba najbardziej niebezpieczną rzecz jaką zrobiłam to jak jechałam z kościoła do domciu za kierownicą, dalej nie opowiadam, bo jeszcze forumowicze mi mandat wystawią 😁 👀
Mysmy jezdzili fordem czy jakims innym kombiakiem zarejestrowanym na 4 w 12 osob. Gwarantuje - da sie i to majac tylko 2 osoby z przodu 😁 i nawet policje kilka razy minelismy 😁
mi się jeszcze przypomniało odnośnie szalonych że na zawodach jechaliśmy ze stajni do hotelu samochodem 5cio osobowym w 11 osób 😁
Też mieliśmy takie akcje, raz koleżanka już się nie zmieściła i jechała w przyczepie, a ja jeździłam we dwie osoby na przednim siedzeniu 😁 edit: a bagażnik zapchany sprzętem na zawody.
A na pace w tirze jak się fajnie jeździ 😁 a nocą to i jeszcze lepiej 😉
Normalnie 👍 dla poniektórych!! Szczególnie podziwiam osoby, które potrafią nagle wziąć się i gdzieś wyjechać, tak po prostu 😉 marzę o tym, ale wiem, że chyba nigdy mi się to nie uda 😉 Ja jestem bardzo uporządkowaną osobą, a w szaleństwa przeważnie jestem wciągana przypadkiem przez inne osoby, normalnie sama bym na większość pomysłów w ogóle nie wpadła 🤣
fanelia - zeby tylko miec tyle kasy, to latalabym na koniec swiata bez zapowiedzi 😁 aczkolwiek malo brakowalo a na koncert Green Day'a polecialabym do Mediolanu; po koncercie planowalam spac na lotnisku i wrocic nastepnego dnia rano 😂 ale jednak upolowalam bilety na koncert w Londynie 😉
Niechętnie, bo u mnie te najbardziej nieodpowiedzialne czyny zazwyczaj kończą się nieszczęśliwie... Cieszmy się, kiedy uchodzą nam płazem, bo wtedy rzeczywiście jest co wspominać i ta adrenalinka jest miła 😉
mi się jeszcze przypomniało odnośnie szalonych że na zawodach jechaliśmy ze stajni do hotelu samochodem 5cio osobowym w 11 osób 😁
kiedyś wepchnęliśmy się do maluszka w 11 😉 w ogóle ten maluch to wielka radość w gimnazjum była- kolega nawet kiedyś nim dachował.. tylko że dzień wcześniej stwierdził, że zrobi z niego kabriolet 😁
Kaprioleczka - oj, gdybym miala wiecej pieniedzy niż na "przetrwanie siebie i konia" to bym jeździła w te i nazad 😉 a już najbardziej mi się marzy amazońska dżungla i jak tylko czas i kasa pozwolą to właśnie to miejsce będzie celem mojej najbardziej szalonej rzeczy w życiu 🏇
Jeśli chodzi o moje dotychczasowe szalone rzeczy to niestety nie pobiję Was 😉 Jednymi z nich było poznanie i zakochanie się w moim obecnym narzeczonym (poznaliśmy sie przez internet), kupienie konia w dziwnym momencie życia i decyzja o kupnie podjęta w kilka dni ku zaskoczeniu moich rodziców (tata wraca z rejsu, nastepnego dnia mówię mu, że jadę oglądać konia). A z bardziej szczeniackich czasów to picie wina w toalecie w szkole katolickiej, do której chodziłam - za przyłapanie na czymś takim można było wylecieć 😉 (picie przed chemią, ponieważ opary krążące po sali chemicznej skutecznie odwracały uwagę nauczyciela od ewentualnych oparów lecących ode mnie i koleżanek - na domiar złego siedziałyśmy w pierwszym rzędzie, a miejsca były stałe i nie dało się przesiąść😉 ). W dość szalonym stylu spędziłam też ostatniego sylwestra na rockowo 🙂 - zrobiliśmy z przyjaciólmi domówkę z rockowymi przebraniami i makijażami, do tego stosowne driny, instrumenty, kalambury muzyczne po angielsku i kilkugodzinna sesja w Rockbanda 2 na PS3 😉 (nawet nie wiedziałam, że umiem śpiewać!)
Okwiat jesteś moją zdecydowaną idolką 😅 A z moich to myślę, że nadaje się akcja na tegorocznych wakacjach w Anglii- kolega i 3 dziewczyny, w tym ja, spałyśmy u host parents tego kumpla. Oczywiście wchodzenie do domu o 2 w nocy tak, żeby nikt nie zauważył i wychodzenie o 5 nad ranem było dość skomplikowane, bo pani domu spała na wprost schodów 😉 Jakoś wyszłyśmy z tego cało, ale kumpel rano musiał się tłumaczyć 😉 Inny głupi pomysł to pojechanie w środku nocy w teren z koleżankami na moim ówczesnym, lubiącym brykać kucu. Pomijając, że zaczął nas gonić pies, i uciekałyśmy galopem oraz, że jedyna latarka przestała działać tuż po wyjeździe ze stajni, to było fajnie. No i jeszcze tereny na moim koniu, który czasami miał skłonności do ponoszenia na kantarku, a ja w balerinkach. Wtedy akurat wszystko było ok, ale podczas pewnej jazdy na hali przekonałam się, że mogło się to skończyć odpięciem uwiązu i nie było już tak fajnie. Ale trudno- raz się żyje 😉
Mhmm nieodpowiedzialna: sex z nieznajomym bez zabezpieczenia 😀 🙄 szalona: tatuaże i zakup konia którego wczesniej widziałam tylko na zdjęciu oraz jazda po niego 700km