okwiat i kaprioleczka to chyba specjalnie dla was wątek! dawno się tak nie nasmiałam na forum 😁 emade nie wiem tylko czy powinnam się z tego cieszyć... moralniak to mój przyjaciel od kiedy tak pajacuję... 😁
WSTAW CO CHCESZ 😁to chyba musimy się wreszcie razem napić 😁
1. Po urodzinach koleżanki, na drugi dzień rano. Idąc do niej po drodze mijałyśmy biedronkę. Akurat stał tam wózek na zakupy. I genialnie dwie koleżanki władowały się do środka, a ja pchałam. I ja biegnę, one dzwonią do kol- Wyjrzyj przez okno za 5, 4, 3, 2yy 3, 2, 1 PATRZ!!! Cóż koleżanki poszły zawieśc wózek z powrotem. Ja weszłam do domu koleżanki. Je rodzice, a zwłaszcza tato (który jest mega sztywny) odpowiedziałam mu tylko- Prze pana, raz się żyję! Poszedł do pokoju nic więcej nie mówiąc 😁 😁 2. U tej samej kol. Na sylwestrze w tym roku dzwoniłyśmy do różnych chłopaków, jeden nie okazał się Kubą z mojej klasy, a znajomym koleżanki taty, na szczęście miałyśmy numer zastrzeżony 😁. Jeden chłopak odpowiada nam : Dobra, paaa, gram, strzelałam bramkę, aaa, cholera, szybko... i się wyłączył 🤣 Na tym samym sylwestrze poszłyśmy do rodziców koleżanki i powiedziałyśmy że dywan podpaliłyśmy, sąsiadowi ze koleżanka skoczyła z okna, sąsiadce że zamówiłyśmy jej chińszczyznę. I krzyczałyśmy głupie rzeczy przez balkon 😡
Hmm, akurat przypomniało mi się coś, również z wózkiem - całą grupą znajomych ukradliśmy wózek spod supermarketu 😎 załadowaliśmy go do tramwaju 😂 Potem jeszcze kosz na śmieci ukradliśmy, ale tego do końca nie pamiętam 😎 🥂
Z rzeczy za które powinnam wylecieć z ogólniaka to między innymi 😡 Po wycieczce klasowej w II klasie ogólniaka na której wszyscy wypili za dużo 🤣 dużo za dużo (na usprawiedliwienie powiem tylko że w 3 dzień wycieczki byliśmy w San Marino na % zakupach "dla rodziców."..)- nasza wychowawczyni zwoła spotkanie dla rodziców 3 najbardziej aktywnych procentowiczów. Byłam w tym zacnym gronie. I w sumie moi rodzice są bardzo tolerancyjni i pewnie wypytaliby o szczegóły i pośmiali się. Problem polegał tylko na tym, że ja w tamtym okresie za często do szkoły to nie chodziłam i nie bardzo chciałam, żeby rodzicielstwo dowiedziało się o tym drobnym szczególe. Na moją ''korzyść'' przemawiał fakt, że mój ojciec był raz na wywiadówce (pod koniec I kalsy i w zastępstwie prowadziła to zebrania polonistka a nie nasza wychowawczyni), a mama nigdy. I tak powstał w mojej główce szalony plan - wysłania na to spotkanie starszej znajomej. Jak wymyśliłam tak zrobiłam. 🏇 Przekręt nigdy się nie wydał. A z perspektywy ponad 10 lat od tego wydarzenia stwierdzam, że mądra to ja nie byłam. A osoba która się na to zgodziła to już jakiś totalny odlot 😵
Weź, moi znajomi to ukradli flagę RP w dniu święta narodowego, na oczach policji... Pamiętam również kradzież tabliczki jakiejś firmy ochroniarskiej, z napisem że teren chroniony i takie tam - no nie do końca kradzież, bo po prostu leżała na ziemi, to zabraliśmy 😎
wendetta zgadzam się 😁 Ja ukradłam całkiem niedawno (jakieś 1,5ms temu) szczotkę od kibla z mc donalda i drugą z klubu fashion. Nie wiem czemu. Byłam pijana i sprawiało mi to jakąś dziwną i niepojętą radość 😁 potem obie wyrzuciłam przed jakimś urzędem czy bankiem...
Ja wynosiłam kieliszki, kufle i popielniczki (chociaż nie palę) z knajp 😎
Teraz to już mniej takich "szalonych i nieodpowiedzialnych" rzeczy robię, ewidentnie się starzeję 😉 Bardziej szaleję w syt. damsko - męskich 😉 O, założyłam się kiedyś z koleżankami w klubie, której z nas uda się pocałować z określoną liczbą mężczyzn w określonym czasie 😎
Ja ukradłam całkiem niedawno (jakieś 1,5ms temu) szczotkę od kibla z mc donalda i drugą z klubu fashion. Nie wiem czemu. Byłam pijana i sprawiało mi to jakąś dziwną i niepojętą radość 😁 potem obie wyrzuciłam przed jakimś urzędem czy bankiem...
hahahahahaha! powaliłaś mnie na łopatki! 😎 😁 ale numer 🤣
ja ogólnie mam tak po alkoholu 1. pije,pije i nic mnie nie paca tylko zamula i chce mi sie spac lub 2. pije,pije i mam niezła faze 🤣 to zalezy... jak było jeszcze ciepło kumpel robil impreze za domem gril i te sprawy(akurat wtedy sporo wypilam ale czulam się trzeźwa), akurat wtedy palilismy shishe i poszłam z innym kolegą umyć ją a kran miał przy domu, więc kucnełam przy tym kraniku i coś tam myję(bylam przodem do jego domu) nagle zakręciło mi się w głowie i tylko poczulam coś twardego-walnełam glową o jego dom, w takiej pozycji byłam przez pare sekund obejrzałam się a kolega lezy na trawie i pęka ze śmiechu! do teraz mi to wypominają 🥂
wejście tylko z koleżanką na wieczór kawalerski dużej grupy Anglików przebranych za kowbojów 🏇 byłyśmy jedynymi dziewczynami oprócz Pani wijącej się na czymś ruropodobnym 😉 i to była chyba najśmieszniejsza impreza w moim życiu 🤣
skoro opowiadacie o pijackich przypałach to ja np... wyjechałam na ławce z kościoła. Weszłam by się schłodzić (lato godzina 16 ? ), wyczaiłam, że ma kółka i jakoś w pijackim widzie skojarzyłam, ze skoro na ławce jest tak fajnie chłodno to.. muszę ją zabrać ze sobą. Siedząc na niej odpychając się koślawo jedną nogą i jedną ręką wyjechałam przed kościół. Posiedziałam jeszcze chwile przed i jak skojarzyłam, że jednak ławka ma niewiele wspólnego z temperaturą, wjechałam z powrotem do środka. Schłodziłam się jeszcze chwilkę i dogoniłam znajomych którzy nie byli pewni gdzie zniknęłam. 😉
przypomniało mi się jak byłam na zawodach ogólnopolskich luzakowałam i wieczorem była jakaś kameralna ''imprezka'' w dworku 40lecie klubu... stwierdziłysmy z reszta znajomych że wybierzemy się pewnie będzie można potańczyć czy coś, wcześniej wstąpiłysmy na piwo nie zdąrzyłysmy wypić więc tam z nim weszlysmy wystroilysmy się, piwo w ręku wchodzimy a tam stół a wokół same że tak powiem ''dziadki'' po 70tce 😀 nasze miny-bezcenne
nie ma się czym chwalić, śmieszne to jest teraz po latach 🙂 Ogólnie cieszę sie, że miałam na tyle przyzwoitości, że odstawiłam ławkę na miejsce a nie zostawiłam gdzieś przed kościołem. 🤔
Powiem wam, ze raz się upiłam tak do "zapomnienia". Miałam 15 lat, była zima, były zawody. Zapomniałam plecaka z kasą i jedzeniem z domu. Na miejscu była kuchnia z jedzeniem i grzańcem dla zawodników gratis. Było mi zimno, nie do końca wiedziałam co to, nawet mi smakowało więc piłam... litrami. Przejazdu nie pamiętam. 😂 ale uwaga... miałam 1 zrzutkę tylko na szalonej LL 😁
Tak czytam wasze posty i stwierdzam, że jestem nudna 😵
Raz miałam taką sytuację - znajomy zrobił coś bardzo brzydkiego koleżance i cała nasza paczka postanowiła się zemścic. Zebraliśmy się w kilka osób i stwierdziliśmy, że poznęcamy się nad jego samochodem. Podnieśliśmy go (w kilka osób to jednak jest możliwe) i ułożyliśmy go między dwiema kolumnami tak, że między przodem i tyłem auta było do nich zaledwie kilka cm przestrzeni. Ulepiliśmy bałwana (była zima) i położyliśmy go na dachu. Na koniec owinęliśmy papierem toaletowym i powypisywaliśmy na nim różne bzdury. Najlepsze jednak było następnego ranka. Otóż samochodem był wieloletni Polonez, którego nazywaliśmy najbardziej ekologicznym samochodem świata (bo ulega biodegradacji). Kolega chciał oderwac papier toaletowy od maski, ale mrozy panujące w czasie nocy sprawiły, że razem z tym papierem odleciał lakier... 😲
Za godzinę idę do dyrektorki mojej szkoły zabrać papiery i przepisuję się do lo zaocznego. Bez wiedzy i zgody rodziców (którzy mnie utrzymują w krk, btw kiedyś ich o to zapytałam i mnie wyśmiali).
O ludzie, dobrze wiedzieć,że nie jest się jedynym oszołomem na świecie 😂
Takich zdarzeń w życiu to miałam baardzo dużo. Nie potrafię na spokojnie przeżyć więcej niż 2 miesiące. Jendak taką rzeczą, którą najbardziej pamiętam to był wyjazd do Maroka do poznanego na internecie faceta. Znajomośc internetowa trwała 4 miesiące a później spakowałam się i wylądowałam na końcu świata, tam pomieszkałam 2 tygodnie i wróciłam do Polski..po psa 😎 Cięzko byłoby o tym zapomnieć, bo jestesmy 2 lata po ślubie. Moi rodzice mieli ze mną bardzo ciężko 😂
Ninevet, umarłam!! 😵 (to a propos ławki i kościoła :hihi🙂
A tak skoro już o wynoszeniu różnych rzeczy to ja wyniosłam kiedyś w torebce z baru... kufel z piwem 😁 (tzn. pełny tak w 3/4). Siedziałam ze znajomymi w jakimś krakowskim pubie, mieliśmy głupawkę i kolega stwierdził, że skoro musimy iść na pociąg, a on swojego piwa nie dopił to je wypije po drodze. A ja jako dobra dusza stwierdziłam, że nie będzie niósł go tak przez miasto, więc wsadziłam ten kufel do torby. Co najlepsze, doniosłam w stanie nienaruszonym do dworca- nic się nie wylało 😁
Ogólnie uważam, że mój jesienny wyjazd do Włoch był dosyć szalonym pomysłem 😁 W środku semestru, w środku tygodnia, wsiadłyśmy z koleżanką w samolot, w necie znalazłyśmy jakąś włoską studentkę, która zgodziła się nas przenocować za darmo, z kilkoma euro w kieszeni. Na miejscu wymyśliłyśmy, że przydałoby się zobaczyć Wenecję, skoro już jesteśmy we Włoszech, więc wsiadłyśmy w najtańszy pociąg i spędziłyśmy kilka godzin w Wenecji (przy okazji zgubiłyśmy się). Naokoło Bolonii poruszałyśmy się oczywiście stopem (z lotniska w Forli do miasta też), jadłyśmy jeden kawałek pizzy dziennie, piłyśmy tanie wino na imprezach z Włochami (nie wiedziałam, że aż tak płynnie mówię po włosku :wysmiewa🙂, z Bolonii na lostnisko też dostałyśmy się fuksem tzn. dzięki poznanym przez przypadek Polakom (w tłumie na jakimś happeningu podeszłyśmy do przypadkowego chłopaka o coś się spytać- Polak :hihi🙂. Następny cel- Rzym!
Prowadziłam ścigacza pod koniec zimy, nie zważając na oblodzone drogi. Skończyło się wypadkiem i wstrząsem mózgu. Miałam wtedy 16 lat i myślałam, że jak Jawe umiem poprowadzić to z kawasaki też sobie poradzę 🤔wirek: 😁
In. - widze ze rady Paula Ardena nie sa Ci obce - przynajmniej podswiadomie 😂
Yasmine - to dopiero hardcore 😅 aczkolwiek ja nie moge nawet dnia wytrzymac bez wyciecia jakiegos jednego, chocby malego numeru, bo cos mi sie robi 😁 no chyba, ze jestem akurat chora.
Ikarina - zeby to wszyscy byli tacy nudni... 😎 swiat bylby piekniejszy 😉
Cierp1enie - widze ze mlodosc mialas wolna 😁 moi rodzice dostaliby zawalu, jakbym wsiadla na motocykl. Najwiecej co to zasuwalam jako pasazer bez kasku po ulicach na skuterku - ale i to to bylo tylko jakimis osiedlowymi alejkami, zebym nie szla pol godziny na przystanek. Swoja droga motocykl zawsze chcialam miec (takiego wielkiego, ciezkiego harleya 😁 ) i pewnie kiedys sobie kupie. Nie wsiadlabym na zaden motocykl, a juz tym bardziej szybki, z nikim, nawet z kims kogo dobrze znam - wypadki samochodowe to wystarczajacy motywator, by zyc 😉
Kaprioleczka - kiedyś to w ogóle byłam "dzieckiem wojny i granatów" 😀 hehe Bidna moja mamusia, która co chwilę widziała mnie pozdzieraną, bo co chwilę pakowałam się w tarapaty.
Miałam też kilka starć z policją haha najbardziej szalona i głupia rzecz to zaśpiewać "Mamy tradycję....." obok kabaryny 😀 miałam wtedy z 14 lat i wracałam z meczu 🙂 ahahah