[quote author=Visenna] to wyrzuty sumienia każą Wam tak drążyć i obalać, podważać prawdomówność barbor. Bo gdybyście przyjęli ze mówi prawdę, to gdzieś podświadomie czulibyście się źle, ze nie wpłaciliście (....)[/quote]
Nie mam ŻADNYCH wyrzutów sumienia, bo to nie ja "krzywdzę" konia. Wyrzuty sumienia bym miała gdybym wiedziała, że świadomie zaniedbałam któregoś z koni pod moją opieką. A tak wybacz, ale podchodzę do rzeczy już bardzo przyziemnie- że całego świata się nie uleczy. A już tym bardziej nie mam wyrzutów sumienia, bo ten koń naprawdę wygląda dobrze na zdjęciach. Mój sportowy wałach po powrocie z dzierżawy wyglądał gorzej.
Met ty placilas za rtg ktore reszta zostalo zgubione przez weta. To ze "marudzilam "nie znaczy ze nie robilam wcierek, przestalam gdy bylo takie zalecenie bo wet i tak stwierdzil ze trzeba jechac do kliniki. Nakostniak nie wedlug mnie tylko wedlug weta na srodreczu(uciska na sciegno). Skonsultowalam sie z innym wetem co robic z noga by nie zaszkodzic ale tez jakos zalagodzic bol-kupilam arnike i wcieralam tak jak kazal. Sama zaproponowalam ze przyjade i nie byla to zadna umowa, moze ty to tak postrzegalas? Obiecalas temu koniowi bardzo duzo a potem zaczelas tlumaczyc sie tym ze to ja nic nie robie chociaz wcale tak nie bylo. Jezeli ja w wieku 15 lat mowie ze moze prezyjade a rodzice nagle zmieniaja zdanie to nie mam na toz adnego wplywu. Nie moge wsiasc w pociag i jechac do krakowa wiec przestan wymyslac. Grasz w otwarte karty? a mi sie wydaje ze placzesz bo nei przytoczylas tutaj swojej postawy. CO wiecej piszesz ze za nic nie placilam nie znajac losow moich i kobyly... Jezeli masz mi cos do powiedzenia to pisz na pw.
Jezeli ja w wieku 15 lat mowie ze moze prezyjade a rodzice nagle zmieniaja zdanie to nie mam na toz adnego wplywu. Nie moge wsiasc w pociag i jechac do krakowa wiec przestan wymyslac.
A co jak kupisz tego konia, a Twoi rodzice "zmienią zdanie" i okaże się że nie masz za co jej utrzymać? Znowu zwołasz zbiórkę?
Jezeli masz mi cos do powiedzenia to pisz na pw.
Dlaczego? Prosząc nas o datki prosisz o NASZE pieniądze, więc mamy prawo znać sprawę też z innych źródeł. Nawet jeśli dla Ciebie jest NIEWYGODNA!
Babor, to w takim razie ja proszę dokładną, z datami napisaną przez ciebie historię choroby - jakie badania, w jakich odstępach czasu, co wykazały, co było robione, jakie koszty zostały poniesione - jeżeli ktokolwiek z nas ma koniowi pomagać, niestety takei rzeczy musi wiedzieć. Fakty, przede wszystkim fakty, a nie opisy, jak bardzo ci na tym koniu zależy - bo to już wiemy.
Laguna nie bede pare razy pisala tego samego bo widze ze i tak wszyscy wiecie lepiej. Jezeli macie jakies pytania watpliwosci to nie kierujcie ich do mnie, bo i tak nie uwazacie mnei za osobe wiarygodna, tylko na maila kasia@viva.org.pl Historii leczenia nie podam bo nie mam Bylo rtg od agnieszki,vetisolon, potem moje konsultacje z wetami i wcieranie arniki.
Już napisałam - nie wymagam lekarskiej historii choroby, tylko twojej, proszę, przykład z mojego konia, jak nie wiesz, o co chodzi:
1.11-7.11 - koń dziwnie podaje tylną nogę (wysoko w bok i w górę) - potraktowane, jako widzimisię 7.11.2008 - koń w trakcie treningu zaczyna ciągnąc nogę za sobą, utykanie w kłusie, puchnący staw skokowy, grzeje się, założona glinka chłodząca 8.11.2008 - podany butapirazol, stęp w ręku 9.11.2008 - podany butapirazol, stęp w ręku 10.11.2008 - podany butapirazol, stęp w ręku 11.11.2008 - badanie usg, znaleziono krwiak, diagnoza: Zapalenie więzadła przyśrodkowego, pobocznego rzepki prawej; próba zginaniowa stawu skokowego ujemna, podany dexafort, zalecenia - stęp w reku, badanie rtg stawu skokowego
- to tylko przykładowy fragment - ale mój własny. Proszę o coś taqkiego, napisanego przez ciebie - jeżeli się chce, da się coś takiego odtworzyć. Kiedy się zaczęło, co wtedy koń robił, i opis działania, diagnoz, zaleceń
Tak na przyszłośc - jeżeli koń nie jest twój, a bierzesz się za leczenie, proponuję każdego badającego go weta prosić o diagnozę i zalecenia Z DATAMI, PIECZĄTKĄ I PODPISEM na pismie - na pewno nie odmówi.
z datami bedzie ciezko ale zima 2005 bodajze kulawizna (zle skorygowane kopyta, zacinanie non stop na 4 nogi raz do roku) wzywanie dobrego weta kulawizny brak lato 2006(nie jestem pewna) opuchlizna srodrecza, noga grzeje. styczen 07 wizyta weta(podejzenia zlamanie rysika) drugi wet(zapalenie okostnej do wyleczenia wcierkami) zdjecie rtg - nakostniak uciska na sciegno(wcierac vetisolon) Bo wcierkach noga puchnie boli kulawizna narasta(wet- nie wcierac juz) telefony do roznych weterynarzy , zakup arniki wcieranie wcieranie wcieranie
Jakie telefony - co mówili weterynarze, co z tym koniem jest robione od stycznia 2007? Jaki stan jest teraz? Jakie zalecenia (obecne), co do ruchu konia, jak ruch zaspokajany, etc. etc. etc.
Czy można prosić o zdjęcie nogi z nakostniakiem? Czy Viss może tam z tobą pojechać (żebyś nie miała problemów np. jako potencjalna kupująca?) Czy jest szansa na dokładne obfocenie nogi, postawy klaczy, nagranie (obecne) ruchu konia, odnalezienie zdjęć rtg i na wykonanie nowych (najlepej cyfrowych, by można je było przesłać mailem na konsultacje - na przykład do niemieckich lekarzy?? )
aniapa vis juz adres dostala wczoraj 🤣 TYlko nei trafi moge ja zaprowadzic. Telefony do roznych wteow miedzy innymi do samsela. Kon byl wcierany arnika i chodzilam z nia na spacery, byla wypuszczana na padok(glownie przeze mnie). Podczas wcierek z vetisolonu kon mial areszt boksowy przez tydzien.
pytalas co bylo robione od tego czasu wiec pisze w czasie przeszlym az do teraz. Obecnie kon nie wychodzi z boksu gdy go nie wypuszcze. Jest czyszczony regularnie przeze mnie, pojony no i wcierany arnika
Ja tez czekam na adres,mialam go dostac od Viss jeseli barbor sie zgodzi,chyba sie nie zgodzila bo jak narazie go nie dostalam.Jestem w stanie wsiasc w samochod,zabrac ze 2 osoby jako swiadkow zeby potem nie bylo ze moze nieobiektywnie na sprawe patrze i pojechac do stajni.Jednakze wydaje mi sie ze post met ktora akurat dla mnie jest bardziej wiarygodna wiele wyjasnia i ja nie mam wiecej pytan...
Kiedy ostatni raz koń był oglądany przez weterynarza? Jakie są aktualne zalecenia co do ruchu konia, i jak to naprawdę było wg ciebie z tym ruchem? Jak było zalecenie ruchu w ręku, zapewniłaś ten ruch, czy nie, bo klacz jest natpobudliwa? Mówisz, że masz już jakieś pieniądze nazbierane - nie możesz zadatkować konia, dogadac się, że resztę spłacisz w ratach?
No i co z resztą koni?
Szczerze mówiąc ja nie wierzę Vivie, nie podobają mi się działania tej fundacji - jeżeli sprawą zajęłaby się nasza szkapa (o ile met ponownie zechce sprawą się zająć), albo pro equo (np. za pośrednicterm Viss, która w życiu pro equo aktywnie uczestniczy) - mogę np. kilka nowych sklepowych rzeczy (derka, jakiś czaprak, może bryczesy) przekazać na licytację takiej fundacji, na udokumentowane LECZENIE klaczy.
Barbor, jakie sa te koszty, ktore ponioslas, oprocz zakupu arniki? za konsultacje telefoniczne sie nie placi, a realne wizyty weterynarzy oplacila szkapa
Ostatnio wet byl gdzies w 2007. Bo powiedzial ze nie da sie w tych warunkach konia wyleczyc. Tak sacery zapewnialam, stosowalam sie do zalecen a to ze narzekalam metce na zacxhowania siwej to inna sprawa. Jezeli ja nie moglam do stajni rzyjechac i zrobic wcierki przyjezdzala Elh i jeszcze inna kolezanka. Nasza Szkapa nie chciala konia wykupic(nie mam zalu i t nie jest atak), ja jestem przekonana co do dzialan vivy, jestem wolontariuszka fundacji. Co z reszta koni. Mozemy myslec o pomocy jedynie corce siwej bo wlasciciel chce sie pozbyc duzych koni. Kuce chce zostawic do bryczki do ktorej zaprzega je raz do roku. Moniko ciesze sie ze dla ciebie sprawa jest juz jasna, oczywiscie ze mozesz miec wlasne zdanie.Mam nadzieje ze gdy Visenna pojedzie do tych luksusow wszystko z checia napisze. Pozdrawiam Barbor
Met wzywalam jeszcze raz weterynarza. Za arnike dalam bodajze 60 zl, Placilam pare razy za kowala. NA wlasne koszty stawialysmy(samodzielnie )ogrodzenie. Jezeli wet zaleca zeby wcierac codziennie to wlasciciel moglby chociaz raz w tygodniu mnie zastapic ale nie, ledwo co sie doprosilam by wezwac weterynarza.
HALO! To nei bedzie moj kon. DOm dla klaczy mamy- kontaktowac was z wlascicielka? glupio mi zawracac jej tym glowe. Kon bedzie leczony. Pytania tu-> kasia@viva.org.pl
Jeżeli koń ma być wykupiony, to czy jest zadatkowany przez vive? Dlaczego viva nie sprowadziła weterynarza, skoro zainteresowała się sprawą? Z tego, co widzę i czytam to tak właśnie wyglądają pierwsze kroki porządnych fundacji.
Kieruję pytania do ciebie, bo ty zaczęłaś sprawę, ty zajmujesz się koniem na codzień, więc chyba jesteś zorientowana? Skoro to ty prosisz o pieniądze, to powinnaś dokładnie wiedzieć, jak sprawa wygląda. Powiedz mi jeszcze - skoro viva zajmuje się tą sprawą, to w którym miejscu NA STRONIE VIVY, nie na ratujkonie znajdę apel dotyczący klaczy?? Czy wątek klaczy powstał takze na innych forach??
Mimo wszystko chciałabym zobaczyć wszystko na własne oczy a nie znowu usłyszeć opowiadanie.Zastanawia mnie Twoja niechęć do moich odwiedzin w tej stajni.
Nadal nie uzyskałam odpowiedzi na prośbę o adres stajni. 😀iabeł:
Barbor ,czemu nie chcesz go podać tutaj,chyba to nie tajemnica???
strona ratujkonie to jest strona vivy a raczej podstrona dotyczaca koni i akcji zwiazanych z konmi, ktore prowadzi viva. Sznurka pisalam ze moja majac na mysli"moja", czyt bede w dalszym ciagu sie nia zajmowac bedzie bezpieczna. Na wiecej pytan odpowiadac nie bede bo sprawa zajmuje sie Kasia, macie pytania piszcie maile
Jedno jest pewne. Żeby uspokoić dyskusję /a może dołożyć do pieca/ ktoś musi tam pojechać i OBIEKTYWNIE rozpoznać sytuację koni. Bo zataczamy po raz kolejny koło. /średnio co stronę, czyli mamy już 5 kółek/.
nie poprostu najwidoczniej nie jestem w stanie wam wytlumaczyc sprawy do konca i tyle. Jak Vis tam pojedzie to napewno napisze jak wyglada wasz ideal trzymania koni. Ja nie mam nic wiecej do powiedzenia w tej sprawie i temat uwazam za zamkniety-> przynajnniej na chwile
nie poprostu najwidoczniej nie jestem w stanie wam wytlumaczyc sprawy do konca i tyle. Jak Vis tam pojedzie to napewno napisze jak wyglada wasz ideal trzymania koni. Ja nie mam nic wiecej do powiedzenia w tej sprawie i temat uwazam za zamkniety-> przynajnniej na chwile pytam po raz kolejny,czemu nie chcesz podać adresu mi???