Tomek tak konei sa karmione zgnila marchwia(czarny slad na zdjeciu to zgnila marchew). wpycha sie w nie wielkei ilosci jedzenia by roznosilo je w boksach. Chyba fakt ochwatu u dwoch kucow i dwoch zgonow o czyms swiadczy nie prawdaz? DLa mnei kon jest odchodzacy bo warunki sa na tyle niepewne ze codziennie idac do stajni zastanawiam sie czy kon jeszcze zyje
Monika, jeśli Cię nie przekonały- nie pomagaj, nikt Cię nie zmusza...ale też nie przeszkadzaj im z w organizowaniu pomocy, podważając wszystko co napiszą! W końcu pomagają ludzie dorośli którzy mogą wykonać przelew, wiec każdy z nich ma rozum i sam może ocenić czy wierzy czy nie, a takim gadaniem robicie z Tomkiem sporo złego. Powtarzam: nie chcecie nie pomagajcie, ale chociaż nie przeszkadzajcie!
Tomek skąd jesteś? Pytam, bo chętnie bym się przejechała z w Twoim towarzystwie do tej stajni, żebyś mógł mi wytłumaczyć to, co stwierdzisz tam naocznie i też to, dlaczego uważasz ze to jest w porządku.
Barbor, napiszesz gdzie to jest, czy nie możesz?
[quote=Tomek_J]Nie jest. A miało miejsce ?[/quote] A nie miało? Ja wierzę dziewczynom, ze miało
Nie jest, to oczywiste. O ile powodem kolki było to, co sugerujesz, a nie to, co było sugerowane wcześniej (wypowiedz o bliskości baru i placu zabaw, świeżych bułeczkach, zapiaszczeniu przewodu pokarmowego itp.) Nadal pozostałe przyczyny zależne od właściciela koni (mowione było ze moze spokojnie przenieść padoki, że ma miejsce) - jeśli nie zapewnia koniom opieki i doprowadza do zapiaszczenia. Ma słaby wpływ tylko na to, czym ludzie nakarmią konia na padoku, ale czy to jest argument? A jeśli w pensjonacie przechodzien nakarmi konia bułką z pasztetem i ten padnie, to kto za to beknie? Taak, wiem ze Zwoliński karmiłby surowymi ziemniakami...pokażesz mi jaki odsetek koni wierzchowych jest tak karmiony? I z jakiego powodu NIE JEST? I czy to przypadkiem nie chodzi o karmienie koni pracujacych - zminokrwistych?
Szczerze mówiąc spotykałem gorsze warunki. "moi sąsiedzi znęcają się psychicznie nad dzieckiem, mówią mu ze jest tępą szmatą, ze się do nieczego nie nadaje, ze go nie kochają i oddadzą do domu dziecka!" "Eee tam, szczerze, widziałem gorsze warunki, moi sąsiedzi swoje dziecko wykorzystują seksualnie!" - Tomku, od kiedy to równamy do najgorszych? Czy to ze gdzieś jest gorzej, jest powodem zeby nie pomagać w danym przypadku?
Tylko po co ściemnianie, że koń jest "odchodzący" itp. "nastrojowe" teksty ?... Szczerze- też nie lubię nastrojowych tekstów ale : a). tak działają fundacje, bo żeby poruszyć ludzi to trzeba ich..wzruszyć b). To o odchodzącym koniu to było chyba o tych dwóch co padły? A nie o Seli? Ale tu się mogę mylić.
barbor napisz proszę, jaki jest Twój cel: chcesz zebrać pieniążki na wykupienie konia/koni. Co się z nimi dalej stanie? Czyją będą własnością? Jak będą użytkowane? Być może pojawiło sie to wcześniej, ale ja dla zrozumienia sytuacji potrzebuje minimum systematyki.
barbor napisz proszę, jaki jest Twój cel: chcesz zebrać pieniążki na wykupienie konia/koni. Co się z nimi dalej stanie? Czyją będą własnością? Jak będą użytkowane? Być może pojawiło sie to wcześniej, ale ja dla zrozumienia sytuacji potrzebuje minimum systematyki.
Moze nie powinnam odpowiadać za nią, ale ona prosi fundację o pomoc dla niej samej w wykupieniu konia, którego chce dalej leczyć, posiadać i jeśli będzie mozna - użytkować. Wiec jak mniemam, jeśli sprawą zajmuje się Viva, to będzie to adopcja konia należącego do Vivy, o ile ta fundacja daje konie w adopcję.
CHcemy wykupic konia wyleczyc i zapewnic mu spokojna przyszlosc. Dom juz jest zaklepany, na leczenie moze cos zbierzemy jak nie to reszte zarobie.Po maturze bede wlascicielem
CHcemy wykupic konia wyleczyc i zapewnic mu spokojna przyszlosc. Dom juz jest zaklepany, na leczenie moze cos zbierzemy jak nie to reszte zarobie, po maturze wlascicielem prawnym bede ja
Czyli konia nie kupuje Viva, tylko wy osobiscie? Viva tylko pomaga zebrac fundusze?
no to sie chyba pozmienialo bo nei masz racji. Nie o tym jest temat odsylam do ludzi z vivy. Namiary na stronie vivy. Zapraszam do wsparcia seli mamy 9 dni zeby zebrac pieniadze
Może zamiast ciągle negować to co barbor pisze, wysłychajcie... w koncu to barbor inicjatywa i na pewno ma swoje ustalenia z vivą - wie co pisze. A co z Calineczką, jej córką? są jej jakieś zdjęcia?
Tego konia tez znam! ( notabene na nim ręke złamałam) i pamietam z czasu jak stał jeszcze w Wyrębie pod warszawą ....co jest? 🤔 Sorry,, ale po prostu jakis szok w tej chwili przeżywam normalnie....Jemu tez cos dolega?
Udowodnij winę właściciela, tj. doprowadzenie do zapiaszczenia. A owszem udowodnię - jeśli wypuszca sie konie w warunki, w których narażone są na zapiaszczenie, to trzeba temu zapiaszczeniu zapobiegać, podając odpowiednie preparaty? NIe wiem jakie, bo nie jestem wetem, ale wiem ze istnieją i mozna temu zapobiegać. Reszty nie komentuję, bo nie ma sensu, poza jedna rzeczą:
demagogia A wybacz, ale teraz to poleciałes demagogią bo wygląda na to, ze brak Ci innego agrumentu. Zatem przestańmy pomagać komukolwiek i czemukolwiek - bo zawsze znajdzie się przypadek który ma gorzej! Dla mnie chęc równania do najlepszych, zeby wszystkim i wszystkiemu było dobrze, demagogią nie jest.
Konie, których wizerunki zamieszczone są na stronie www.ratujkonie.pl znajdują się w jednej z filii Vivy - w stajni w Grójcu. Przebywają tam konie przeznaczone do adopcji. Nie wszystkie z nich zostały uratowane z ciężkich warunków. Przebywają tam również konie po sporcie, których poprzedni właściciele chcieli zapewnić im nowy dom, znaleźć przysłowiowe łąki lub nowych kochających właścicieli i lekką pracę w godziwych warunkach.
Pośrednio znam kilka koni przebywających w Grójcu i ich historię. Wiem, że ludzie w Vivy pomogli w wykonaniu zabiegów u dr Golonki w Gliwicach.
Nie mam pojęcia, co to za przypadek z Celestyną.... Szczerze przyznam, że zmroziło mnie, jak to zobaczyłam 😤 Konie z powyższej strony naprawdę szukają nowych właścicieli i w rzeczywistości potrzebują pomocy ❗ Jeśli uda mi się uzyskać jakieś dodatkowe wiadomości dotyczące przypadku konia, Seli, to na pewno dam znać...
Anthony miał pękniętą kość rysikową, Viva w porozumieniu z właścicielem wysłała go na zabieg do Gliwic a teraz pośredniczy w znalezieniu mu właściciela i zapewnieniu lekkiej pracy i domu.
Niestety informacje zamieszczone na stronie sugerują TYLKO wykup koni z rzeźni czy też "ratowanie" ze złych warunków. Zły przekaz 👿
CHcemy wykupic konia wyleczyc i zapewnic mu spokojna przyszlosc. Dom juz jest zaklepany, na leczenie moze cos zbierzemy jak nie to reszte zarobie, po maturze wlascicielem prawnym bede ja
co to znaczy moze cos zbierzemy? dla mnie to trochę działanie takie wykupmy konika a potem się pomyśli bo jesli "moze się cos zbierze" to czym bedzie się to roznic od pozostawienia jej u własciciela? Kon to zywe zwierze, nie mozna myslec "jakos to będzie"
BTW Barbor jezdziłas na Seli wczesniej i wygląd stajni przeszkadza Ci dopiero teraz?
Mnie tez co robisz nie przekonuje, pachnie głupotą, naiwnością i naciągactwem
Co do kolek - zdarzają się wszędzie, człowiek nie zawsze jest winny. Przyczyną moze być chociazby wrzody czy tło nerwowe. BTW stosowanie preparatów odpiaszczających tez wiaże sie z ryzykiem, własnie kolki.
Za kolejne zbiórki typu "pomóżmy klaczy normalnie żyć"?
Zastanawia mnie często w takich "akcjach" co z waszymi rodzicami? Czy wiedzą jakie są wasze plany i jak się do nich ustosunkowują? Bo wybacz, ale skoro jesteś niepełnoletnia, pewnie się jeszcze uczysz i nie masz żadnego zawodu to w dzisiejszych czasach nie jest pewne, że jak skończysz 18 lat "zaczniesz zarabiać". A wtedy kto konia będzie utrzymywać? Znowu bedzie apel "pomóżcie bo inaczej będę musiała konia wysłać na rzeź"?
dziewczyny chcą dobrze, może faktycznie powinno to wyglądać nieco inaczej, wybaczcie im, są młode, może powinny wrzucić temat wcześniej na forum, zapytać jak to ugryźć, sam nie wiem. Teraz to można już tylko gdybać.
Wysnułem jeden ciekawy wniosek - w przyszłym roku przechodzę na ziemniaki! dużo tańsze niż owies i lepiej plonują!!! W czerwcu zaźrebiam jedną klacz, myślę, że solanina świetnie wpłynie na ciążę.
Myślę Wawrek, że forumowiczów "ubodły" dwie zasadnicze kwestie: że te konie ze zdjęć i warunki w jakich przebywają nijak się mają do tych dramatycznych opisów i to że za zebrane pieniądze barbor chce kupić konia dla siebie. Ot ukochaną klacz z którą się skumplowała przez te lata i o której jak każda młoda dziewczyna marzy, aby była JEJ.
Wypowiedziałem własne zdanie i tylko tyle mam do powiedzenia. Poza tym już tak mam, że mimo wszystko wierzę w ludzi. Mam po prostu nadzieję, że dziewczyny mają czyste intencje. pozdrawiam
[quote author=barbor link=topic=1667.msg152833#msg152833 date=1232562990] Wykupimy konia i bedzie leczony.
Za kolejne zbiórki typu "pomóżmy klaczy normalnie żyć"?
[/quote]
ja myslę ze "stara kadra" juz sie parę razy na takich akcjach przejechała, nie raz i nie dwa volta juz to przerabiała i teraz po prostu trzewo patrzymy na takie akcje bo znamy finał
Laguna wcale nie marze o wlasnym koniu, zalezy mi zeby ja wyciagnac i tyle. Glupote napisalam ze rawnie bedzie moja. Adoptuje ja i nie dlatgeo ze marze o wlasnym koniu tylko dlatego zeby fundacja nie placila za utrzymanie. to chyba jasne.
Sznurka- wiem. I istnieje obawa, że gdyby inne młode osoby z jeszcze "idylliczną" wizją świata podchwyciły temat to zaraz będziemy mieć wysyp takich akcji.
Ja też jak zaczynałam jeździć w 1998 roku to miałam piękną wizję życia, jakie "mój" ukochany koń rekreacyjny- ze szkółki gdzie wtedy uczyłam się jeździć- mógłby wieść. Bo wydawała mi się taka nieszczęśliwa. Codzień obca osoba na grzbiecie, brak ochraniaczy na nogach, stajnia pamiętająca czasy II wojny światowej i brak pastwisk. Teraz patrzę na to inaczej. I wiem że jej się krzywda nie działa. Była karmiona, nie była bita, miała boks, a nie stała uwiązana do ściany na sznurku, nie była przemęczana chodzeniem w szkółce od rana do wieczora, a w dzień wolny łaziła po padoku.
I ja Z SAMYCH ZDJĘĆ nie widzę w tym koniu nieszczęśliwego konia.
Warto zwrócic uwagę że jako młoda dziewczyna miała marzenie i miała plan żeby je zrealizowac. Sytuacja się zmieniła gdy właściciel zmienił plan (b nie może jej kupić dopiero za dwa lata tylko juz) i zmienił cene. Czytają to ludzie dorośli i nie umieją wziąć poprawki na to że pisze dziewczyna której życie ukochanej klaczy jest zagrożone. To jak moga ci sami dorosli wymagać od 16-latki żeby chłodno spojrzała na sprawe? Najpierw zarzuty że chce kupić dla siebie konika za cudze pieniadze a za chwile że trzy lata jakos szumu nie robiła. A to nie powinno się jej chwalić że póki miała nadzieję że sama (jak skonczy 18 lat) bedzie wstanie odkupić konia to nie prosiła o pomoc tylko robiła co mogła na miejscu? Kiedy okazalo się że czasu ma 9 dni a cena wzrosła poszukała pomocy. Nie wiem gdzie (poza ckliwym opisem) zawiniła. Plany które zakładaja że realizacja marzenia nastapi za pere lat nie sprawija na mnie wrazenie "jakoś to będzie". Zwłaszcza u osoby w tym wieku świadczy to o mysleniu. IMO oczywiscie.
Laguna wcale nie marze o wlasnym koniu, zalezy mi zeby ja wyciagnac i tyle. Glupote napisalam ze rawnie bedzie moja. Adoptuje ja i nie dlatgeo ze marze o wlasnym koniu tylko dlatego zeby fundacja nie placila za utrzymanie. to chyba jasne.
A za co będziesz ją utrzymywać? Wspomniane było, że załatwiłaś stajnię za pracę, ale co będzie jak zachorujesz? Jak właścicielka stajni nie będzie mogła utrzymywać Twojego konia? Teraz masz 16 lat, a gdzie tam do znalezienia pracy która pozwoli ci utrzymać chorą klacz. Pytanie o koszty leczenia już padło, ale dalej na nie nie odpowiedziałaś - skąd weźmiesz pieniądze na leczenie Seli? Skoro nie jesteś w stanie zapłacić za konia 2 500 zł to skąd weźmiesz jeszcze większe pieniądze na jej leczenie, bo że wyniesie więcej niż koszt zakupu konia to wiem na 90%.
Cel szczytny, ale podejście nie takie. Porywanie się z motyką na słońce to nie tędy droga.
dureithel a dlaczego nie szukała pomocy wcześniej? Czemu nie szukała kogoś kto by klacz wykupił i co z resztą koni? Miały pecha bo nie trafiły do serca nastolatki, więc mają żyć tak jak żyły nadal?