Mnie się zdaje,że nie dziczeje jakoś bardziej. Tylko "dzicy" wyleźli ze swoich nor i łażą bezkarnie między przyzwoitymi ludźmi. Dawniej były takie getta =złe dzielnice -gdzie żyli. Wiadomo było,że trzeba je omijać. Teraz są właściwie wszędzie. No i jest takie przyzwolenie /tolerancja dla "dzikich" . A może nawet swoista moda na nich. I jest dokarmianie , hodowanie. "Kibice" -to dobry przykład. Sztandarowi patrioci . 😂 Siłownie są pełne z kolei "dresów" i jest cały przemysł karmiący ich anabolikami /wzmagają agresję/ .
W tym sensie -dziczejemy-zgoda.
No i zamykanie oczu jest też. Kiedyś na jednej z podkrakowskich wsi człowiek brutalnie zgwałcił i zabił suczkę. Miałam niestety okazję oglądać jej sekcję. Niczego straszniejszego nie widziałam w życiu. Wieś wiedziała co się stało. Człowiek spokojnie sobie tam żył-chodząc po zakupy,do kościoła ,pracując ,żyjac w rodzinie. Pytałam jego sąsiadów. Żartowali paskudnie z tego co zrobił. I normalnie mu dzieńdobry mówili,podawali rękę . Dziwil się,że pytam i jestem oburzona. Nie wiem czy został ukarany-wątpię.
Bo nasza ewolucja za nic nie może nadążyć za postępem technicznym i cywilizacyjnym - całkiem inne mechanizmy tym rządzą 😉 Około 250 tyś lat ma gatunek ludzki i pomimo całej otoczki nadal rządzą nami emocje i mentalność z epoki kamienia łupanego. Jesteśmy tego coraz bardziej świadomi - to fakt 🤣 ale niewiele potrafimy z tym zrobić. Ile się wokół nas zmieniło przez ostatnie 100 lat, a my sami wcale - te same problemy co 8000 p.n.e - przestępstwa, wyzysk, miłości, zdrady, nietrwałe pakty i agresja. Jakoś nam cały czas tak samo daleko do tych "światłych" istot z SF.
Tania - brrrrr, pewnie traktowali go jak psychola którego lepiej nie zaczepiać. No i przecież jak się udaje że czegoś nie ma, to tego nie ma 😉.
Oprócz tego, że ewolucja nie może nadążyć za cywilizacją, to jeszcze trzeba dodać, że my - ludzie nie potrafimy dorosnąć do wolności. W rządach totalitarnych, rządach twardej ręki, przemoc stosuje władza, a ludzie siedzą cicho i starają się nie być na bakier z prawem, bo sankcje są straszne. Tak ogólnie oczywiście, bo przestępczość jest, była i będzie. Z tym, że gdy w "państwie policyjnym" przestępczość siłą rzeczy musi być w podziemiu, to w demokracji niejako wychodzi na ulicę.
Poza tym, zwykli ludzie upajają się tą upragnioną wolnością. Pal licho, jak wolność sprowadza się do palenia trawki, ale dla jednostek bardziej agresywnych przejawem wolności może być też to, że robię co chcę, mówię co chcę i mogę nabluzgać komu chcę. A po piwie to i w mordę dać.
Uogólniam oczywiście, ale myślę, że i ten mechanizm tu działa.
Kiedyś uczeń był uczniem 24 na dobę, nosił mundurek z tarczą i był rozpoznawalny, zawsze można było zgłosić do szkoły złe zachowanie, a szkoła reagowała. Teraz mam wrażenie, że niejeden uczeń nie jest uczniem nawet w szkole, a szkoła dawno przestała wychowywać. Wychowuje telewizja i kolorowe gazety. Więc mamy społeczeństwo jakie mamy. Japiszonów, bandytów, karków i barbie.
Co zdziczenia wystarczy wrócić do czasów wojny, Chocby tej ostatniej - II wojny światowej. Myślicie, że to dawno ? I nie tylko niemcy byli okrutni. Nie tylko rosjanie. Wystarczy przypomnieć Jedwabne. Człowieka "stać na wiele" ale to własnie wojny pokazują nam drugie oblicze człowieczeństwa. Oczwiście uogólniam - jak wszędzie byli, są i będą wśród nas ludzie godni, tchórzliwi i łotry i bandyci. Wśród niemców, rosjan i polaków były bestie i ludzie przyzwoici.
Słyszałam już głosy biologów, że wojny są światu potrzebne ponieważ ludzkość biologicznie na tym zyskuje. Serce burzy się na tę myśl. Rozum mowi, że biolodzy mają rację.
Ja nie mam złudzeń - biologia nami rządzi bardziej niż byśmy to chceli wiedzieć.
Czy społeczeństwo dziczeje ? Moim zdaniem - Nie ! Zawsze było zdziczałe.
Wśród niemców, rosjan i polaków były bestie i ludzie przyzwoici. co do Jedwabnego, to powiem tylko ,ze władze Amsterdamu zupełnie dobrowolnie i bez polecenia lub choćby prośby niemców, wręczyły listę z adresami wszystkich Żydów mieszkających w tym mieście i wszyscy ci ludzie zostali wywiezieni do "polskich" obozów zagłady. w Jedwabnym,pewne jest tylko to,ze zabójstwo było dokonane w obecności uzbrojonego okupanta, który później nie raz udowodnił że szuka tylko pretekstu do eksterminacji Polaków...przypominam,że tylko Polakom groziła śmierć, za samo niezgłoszenie wiedzy o miejscu pobytu Żyda...a mimo to jednak kilka setek tysięcy przeżyło dzięki antysemickim Polakom- i niech podziemia kościoła parafii Wszystkich Świętych na placu Grzybowskim będą najlepszym przykładem.
ps. zastanawiające jest to ,że to właśnie środowiska żydowskie uniemożliwiły rzetelną pracę naukowa na terenie kaźni w Jedwabnem...wolały wersję bajkopisarza, niż dociekanie historycznej prawdy.
Kiedyś byłam milczącym uczestnikiem pewnej rozmowy. Panowie /sztuk 3/ mocno starsi -wszyscy szanowani obywatele,wykształceni ,pełniący ważne funkcje. Sytuacja niezobowiązująca - przy kawce . Moja obecność raczej przypadkowa. Rozmowa, lekka na początku, przeszła w tony wspominkowe. I jeden z panów się rozkręcił i zaczął wspominać jak w 1968 roku bił studentów. Bardzo starannie opisywał jak skręcał kable i sporządzał z nich narzędzie do bicia. Drugi się rozmarzył i snuł opowieść o synu z ZOMO z lat 80 . Trzeci,podobnie jak ja milczał ale na koniec nie wytrzymał i opisał swoje dzieciństwo i to jak był świadkiem i ofiarą mordu na Wołyniu. No i zapadła niezręczna cisza. Poplątane te losy . Kawkę wypiliśmy i życie popłynęło dalej.
No i zamykanie oczu jest też. Kiedyś na jednej z podkrakowskich wsi człowiek brutalnie zgwałcił i zabił suczkę. Miałam kiedyś pacjenta jamnika, przy którym byłam na 90% pewna, że zgwałcił go młodociany właściciel. Jak wybrnąć z takiej sytuacji? To wcale nie jest takie łatwe rzucanie oskarżeń. Pies zdechł, na sekcję się nie zgodzili. O i tyle.
Słyszałam już głosy biologów, że wojny są światu potrzebne ponieważ ludzkość biologicznie na tym zyskuje. Serce burzy się na tę myśl. Rozum mowi, że biolodzy mają rację.
To chyba w czasach, gdyśmy się na lance i topory naparzali..? No, jeszcze od biedy na rewolwery - gdyby cała wojna tylko z pojedynków "jeden na jeden" się składała... Ale żeby naloty dywanowe, ostrzał artyleryjski czy zgoła atomowe grzybki miały jakiś selekcyjny sens, to taki pomysł mógł się narodzić tylko w chorej wyobraźni takich "ekologów", jak mój ulubiony pan Cezary, co to dla ulżenia "Matce Gai" najchętniej by całą ludzkość (i końskość przy okazji też! A i kockość i pieskość... Nie myślcie sobie...) raz dwa do św. Piotra wyprawili...
JA nie wypowiadam się na temat, czy społeczeństwo dziczeje, czy zdziczało już dawno- bo do ma chyba najmniejsze znaczenie. Dla mnie znaczenie ma to, że ostatnio boję się wyjść na ulicę 🤔 Od pewnego czasu jak mam sama albo nawet z koleżanką wrócić z imprezy to wolę zapłacić za taksówkę niż narażać się w autobusie. Nie raz mi się zdarzyło wchodzić po drodze z przystanku do sklepu, do znajomej itp bo lazł za mną jakiś ciemny typ. Przykład? Mój brak w zeszłym tygodniu wyszedł wieczorem z koleżanką. Z za rogu wyszło kilku gości, jeden odciągnął dziewczynę, reszta zajęła się moim bratem. Tak po prostu. Efekt? Tydzień w szpitalu, wstrząśnienie mózgu i parę innych powikłań... I ja po takich sytuacjach w moim najbliższym otoczeniu naprawdę boję się poruszać wieczorem po ulicy i każę się meldować mojemu facetowi jak wraca po nocy z pracy...
No cóż, jak widać morale nadal nie idą w parze z inteligencją. Ot, tylko tyle. Męczy mnie trochę to przymykanie oczu i zbywanie tekstami 'a, bo to media. a, bo to już tak zawsze było'. A potem się dziwić, że człowieka mordują w biały dzień przy asyście licznych 'niewidomych gapiów'.
Zen to niekoniecznie tak ze ja winie media 🙂. Wrecz przeciwnie. Zauwazylam za to ze to wskutek rozwoju mediow nasza wiedza o dokonywanych bestialstwach wzrosla i stad wrazenie ze jest ich wiecej. A jest ich tyle samo. Tania szacunek dla zwierzat jest w naszym kraju na wsi niemal zerowy. Historii o tym co kto zrobil psu slyszalam bez liku, sama mam trzy psy wziete z ulicy. W glowie sie nie miesci jaki moze byc bezmiar okrucienstwa. Ale w sumie co sie dziwic, jesli w spoleczenstwie jest przyzwolenie na bicie kobiet i dzieci, to co dopiero mowic o zwierzetach. Jesli policja ma czesto za przeproszeniem w dupie przemoc domowa to nie mozna sie spodziewac ze ukarze gwalciciela psa. Wrotki bynajmniej nie setki tysiecy to raz. Dwa, nie ma co sie oburzac, antysemityzm ma w Europie, w tym w Polcsce tradycje dluga, oj dluga. I nie ma co szastac cudza wina, bo czy postepowanie wladz w Amsterdamie automatycznie anuluje pogrom w Kielcach? Polacy to w wiekszosci antysemici, czego dowodem wsciekla reakcja na jakiekolwiek prace o Jedwabnym czy o Kielcach wlasnie. I codzienne zycie, moj drogi, tez. Niby pochodze z inteligenckiej rodziny, a moj dziadek, lewicowy profesor historii tez jest antysemita. Slysze rozne zarciki wyksztalconych przyjaciol domu i mam ochote zapasc sie pod ziemie. To wlasnie te drobne zarty, ten klimat wokol Zydow swiadczy jak gleboko zakodowany jest antysemityzm w glowach Polakow. Jesli elita intelektualna jest antysemicka, to co dopiero zwykli ludzie. Z reguly gdy mowi sie o polskim antysemityzmie przywoluje sie jako kontrargument Polske jako kraj tolerancyjny, kraj "bez stosow", mowi sie o Zydach jako "slugach skarbu" za ktorych zabicie rzeczywiscie grozila w dawnej Polsce wysoka kara. Ale zapomina sie o calym kulturowym brudzie jaki otaczal te nacje w Polsce juz od sredniowiecza. Poczawszy od tradycyjnej nienawisci religijnych fanatykow(bo zabili Jezusa :icon_rolleyes🙂 po subtelna, zawoalowana bardziej lub mniej pogarde wartsw wyzszych. I tego nie wymazesz, wystarcza rzetelne studia historyczne i juz sielankowy obraz polskiej tolerancji sie sypie. Szemrana i jkobus biologom chodzi o to ze wraz z koncentracja wojen na relatywnie mniejszym obszarze i jej wysoko posunieta specjalizacja i profesjonalizacja demograficzne nadwyzki juz nie gina tak masowo jak kiedys. To prowadzi do pozostania w spoleczenstwie jednostek, niejednokrotnie beznadziejnej jakosci, ktore w dawnych czasach poszlyby na wojne i juz nie wrocily. To jakas upiorna wersja eugeniki jak dla mnie, bo przeciez dzieki wojnom w dawnych czasach wcale nie bylo lepiej. Nie przemawia tez do mnie argument wojny jako naturalnego regulatora spoleczenstwa, dzieki ktoremu jednostki psychopatyczne i nadmiernie okrutne zostawaly elegancko z tego spoleczenstwa wyrugowane. Otoz nie. Wlasnie jednostki psychopatyczne radzily sobie doskonale na wojnie. Takze jak dla mnie cala te teorie o kant d*** potluc. Ale nie da sie ukryc ze wraz z zanikiem wojen na masowa skale wiecej ludzi pozostalo w swoich spolecznosciach i nastapila koncentracja przemocy. Tylko ze na poziomie zycia prywatnego. Teraz panowie zamiast pojsc na wojenke wyzywaja sie na zonach i dzieciach. Nie zeby nie robili tego wczesniej, oczywiscie. Zasadniczo kobiety mialy w spoleczenstwie przewalone od zawsze, i w ich sytuacji ewentualne "zdziecznie" spoleczenstwa nie robi roznicy. Jak byly bite, gwalcone i zabijane, tak sa i beda bite, gwalcone i zabijane. Vide katolicka Polska, muzulmanskie Zjednoczone Emiraty Arabskie i hinduistyczne Indie. Ogolnie gdy poswieci sie troche czasu na przemyslania nad stanem spoleczenstwa teraz i w przeszlosci ma sie ochote pojsc spac i juz sie nie obudzic 🤔
I nie ma co szastac cudza wina, bo czy postepowanie wladz w Amsterdamie automatycznie anuluje pogrom w Kielcach? Dokładnie. Aczkolwiek znając Wrotkiego, z pewnością nie omieszka wspomnieć o spisku UBecji, która miała za zadanie zbrukać moralną czystość Narodu Polskiego. A, że UB było totalnie zażydzoną instytucją... 🙂
Tak czy siak, pomijając powyższy przytyk, nie mamy czego się wstydzić w porównaniu do pozostałych narodów zamieszanych w II wojenną zawieruchę. Denuncjowali wszyscy - jedni bardziej ochoczo, drudzy pod presją utraty życia. Takie parszywe czasy. Nie widzę jakoś, byśmy jako naród bardzo ochoczo współpracowali przy zagładzie Żydów. Jeżeli ktoś tak twierdzi, to chyba nie słyszał o wybrykach Ukraińców i Estończyków. Czy Szwajcarów, którzy nie mając nad sobą fizycznej groźby, teoretycznie "neutralni", czerpali nieliche profity z hitlerowskiej machiny zagłady. I którzy nie bardzo wahali się przy oddawaniu w ręce Niemców żydowskich uciekinierów. Przykładów można by mnożyć w nieskończoność.
Polacy to w wiekszosci antysemici, czego dowodem wsciekla reakcja na jakiekolwiek prace o Jedwabnym czy o Kielcach wlasnie. To nie dowodzi niczego. Każdy naród wykazuje nieprzeciętną sprawność w wykazywaniu swej moralnej czystości. Bądź zapominaniu rzeczy, które by takową czystość stawiały pod znakiem zapytania. A już na pewno, nie jesteśmy jakimś ewenementem na mapie świata pod tym względem.
Tu nie chodzi o tych Żydów tak naprawdę. Równie dobrze, moglibyśmy się w końcu doczekać publikacji o złym traktowaniu przez nas Ukraińców i Białorusinów w czasach II RP - zawierucha byłaby pewnie niemal równie silna, o ile sprawę nagłośniłyby media (tu już mam wątpliwości, czy by to zrobiły). Przecież to zawsze nas sekowano, nam zamykano szkoły i zakazywano mówić w ojczystym języku... 😁 Podobnie milczy się o tym, czego Polacy dopuszczali się względem ludności niemieckiej na tzw: Ziemiach Odzyskanych. IPN jakoś nie wykazał chęci w badaniu na przykład wydarzeń na Uznam - a to tylko wierzchołek góry lodowej. Nawet moja babcia pamięta, jak to się "troskliwie" zajmowano tymi, którzy nie zdołali uciec (szczególnie młodymi Niemkami), bądź zostali w przeświadczeniu, że "jakoś to będzie".
Tylko ten mechanizm działa wszędzie - Irlandczycy przecież "walczyli w słusznej sprawie" wysadzając puby, czy zabijając protestantów. Podobnie Baskowie. Francuzi zachowywali się wzorcowo w Algierii, Libanie i Wietnamie. Podobnie jak Portugalczycy w Angoli, a Belgowie w Kongu. Wiadomo też, że Imperium Brytyjskie wcale nie kolonizowało, tylko umożliwiało narodom świata wskoczenie na wyższy cywilizacyjnie etap rozwoju. 😉 Każdy ma jakiś "Żydów" w szafie. I każdy reaguje alergicznie, jak mu się szafę otwiera.
Antysemityzm Polaków, to dla mnie aktualnie mit. W najstarszych pokoleniach - tak, całkiem możliwe. Moja babka, przesiedlona Kresowiaczka, niezbyt przychylnie wypowiada się o wyznawcach religii Mojżeszowej. Pokolenia wychowane przez te pokolenia, również mogły coś podłapać. Ale w dzisiejszych czasach? Bez znaczącej mniejszości żydowskiej w naszym kraju? To domena ekstremy, która znajdzie się w każdym kraju i w każdym społeczeństwie. Gwiazdy Dawida na murach, wulgarne przyśpiewki kiboli, czy NOPowcy i inne pierdoły to ogólnoświatowa norma, a nie żaden przejaw naszego "genetycznego" antysemityzmu. Podobnie jak motyw "Żyda-skąpca", "Żyda-krwiopijcy lichwiarza", "Żyda Wiecznego Tułacza" nie jest jakoś szczególnie związany z Polska. Przejrzyj sobie chociażby amerykańskie "radykalne" gazetki. Epitety są dziwnie podobne do tych drukowanych w polskich podziemnych radykalnikach. Mam rozumieć, że to nasz polski wynalazek i wszyscy od nas zgapiają? 😉 Moim zdaniem, w zdecydowanie gorszej sytuacji są Wietnamczycy, czy chociażby Romowie. Albo nasi główni wrogowie - Rosjanie. 😎 W porównaniu z nimi, Żydzi nie bardzo istnieją jako odbiorcy faktycznej antypatii. Żarciki jako dowód antysemityzmu? Wybacz, ale chyba właśnie stałem się rasistą... I antysemitą. I antyklerykałem. I ogólnie prze-nie-tolerantem. 😉
Tak szczerze mówiąc, to dla mnie lepszym barometrem, jest poziom poparcia w społeczeństwie dla "sprawy palestyńskiej". Szczerze mnie zaskakuje (i cieszy 🙂😉, jak wielu "antysemitów" rozumie działania Izraela.
Wlasnie jednostki psychopatyczne radzily sobie doskonale na wojnie. Akurat to nie do końca prawda. Jednostki psychopatyczne, asocjalne i w różnej mierze dysfunkcyjne, słabo funkcjonują w tak zwartych zbiorowościach jak oddziały wojskowe znajdujące się w strefie konfliktu. Nawet jeżeli przyjmiemy tezę, że były one efektywniejsze militarnie, to musimy brać pod uwagę, że mniej będzie chętnych do pomocy takiej jednostce w razie wpadnięcia w jakąś niewesołą sytuację, podzielenia się skąpymi zasobami, czy też większe jest prawdopodobieństwo przydziału takich ludzi do różnych ryzykownych zajęć.
Tak ciągnąc trochę offtopic: Patrząc chociażby na żołnierzy uhonorowanych najbardziej wartościowymi odznaczeniami (Medal Honoru, Krzyż Wiktorii), to równie wielu było wśród nich stereotypowych społecznych wyrzutków, których możemy podejrzewać o różne problemy psychiczne, co "normalnych", dobrze funkcjonujących w grupie i powojennym życiu ludzi. Jakiś rok temu ujawniono kanadyjskie badania datowane na koniec II wojny światowej, według których, największe prawdopodobieństwo przeżycia mieli ludzie z inteligencją poniżej przeciętnej i z ograniczoną zdolnością pojmowania pojęć abstrakcyjnych. Bo najszybciej adaptowali się do wojennej rzeczywistości, byli odporni na frazesy o "patriotycznym obowiązku", nie przejawiali inicjatywy, jak też często nie byli wyznaczani do ryzykownych działań... ze względu na swą niekompetencję. Pracę szybko oprotestowano - i słusznie - bo stawiała weteranów w pozycji półgłówków-dekowników.
Prawda zaś jest taka, że takie rozmyślania są o kant dupy potłuc podczas wojny totalnej.
Nie chodzi Ci Kelpie przypadkiem o badania hiszpańskich antropologów, którzy wykryli "zdumiewający" związek pomiędzy przyrostem naturalnym, a ekspansywnością społeczeństwa i szansą na wybuch konfliktu zbrojnego?
Jak byly bite, gwalcone i zabijane, tak sa i beda bite, gwalcone i zabijane. Vide katolicka Polska, muzulmanskie Zjednoczone Emiraty Arabskie i hinduistyczne Indie. Aż chciałoby się zakrzyknąć: "Hej, posiadaczki jajników - na barykady! Rewolucja położy kres złu wszelakiemu!". 😁
W każdym narodzie jest pełno bydła i porządnych ludz - polacy nie są tu wyjątkiem.
Moja mama do dzisiaj nie może sobie wybaczyć, że w dzieciństwie cisnęła do wiadra z czystą wodą garść błota. Niósł to wiadro mały żydowski chłopczyk (a wodę nosiło się z daleka). To wspomnienie wraca do niej jak zły sen. Jej dzieciństwo to Brześć. Tam "żydkom" się dokuczało. Byli tacy co wydawali żydow ze strachu, byli tacy co udawali że nic się nie dzieje i byli tacy co pomagali ich znajdować. Byli i tacy co ręki nie przyłożyli ale mieniem umieli się zaopiekować. My wolimy pamiętać o tych którzy pomagali.
Niechże mi ktoś przypomni nazwisko zagorzałego przedwojennego antysemity, który widząc co się dzieje z ludnością żydowską - zaczął skutecznie im pomagać. Wyszedł z założenia, że przedwojenne poglądy polityczne i gospodarcze to jedno, a systematyczna zagłada to drugie.
Antysemityzm jest Twoim zdaniem mitem ? Antysemityzm to tylko hasło. Weź ze sobą na spacer po dużym mieście czarnoskórego chłopaka i posłuchaj co współczesny "przechodzień " ma na jego temat do powiedzenia. Jeśli polacy są tolerancyjni dla innej rasy, dla innego narodu to ja jestem kaczka dziwaczka.
Antysemityzm u mnie we wsi: Mieszkam w Czerwińsku, mamy tu piękne drewniane, XIXw domki. I robimy z fundacją teściowej różne `przedsięwzięcia`, które mają na celu podniesienie walorów turystycznych miejscowości. Ostatnio zrobiliśmy tablice z opisami tych domków - jak budowano, jak była jakaś fajna historia, to też pisaliśmy. No i jeden miał taką historię, że został ofiarowany dziadkowi obecnej lokatorki przez Żyda, któremu tamten ocalił życie. Piękna historia, ale niestety wnuczka nie zgodziła się na powieszenie tablicy, bo `ona tu Żydów nie chce, żeby jej przełazili i podglądali`
W ogóle moje miasteczko dość specyficzne, trudno mi się tu przyzwyczaić troszkę. Większość naszych pomysłów, którymi chcemy podnieść jakość życia mieszkańców kończy w śmieciach. NIkt nie chce pomóc, ludzie nie chcą puścić swoich dzieci na kółko plastyczne, jakie im zorganizowaliśmy... Wolą parking niż plac zabaw. Zastrzelić się można.
No i wzywano policję, jak koń zrobił kupę na polnej drodze obok czyjegoś domu...
Normalnie nie chce mi się im więcej pomagać. Niech sobie siedzą w domach i czekają na rentę.
Antysemityzm jest Twoim zdaniem mitem ? Antysemityzm to tylko hasło. Weź ze sobą na spacer po dużym mieście czarnoskórego chłopaka i posłuchaj co współczesny "przechodzień " ma na jego temat do powiedzenia. Jeśli polacy są tolerancyjni dla innej rasy, dla innego narodu to ja jestem kaczka dziwaczka. Tak, uważam, że ten ogólnonarodowy, wysysany rzekomo z mlekiem matki antysemityzm to bajka. Zawsze znajdzie się dziewczyna co daje na prawo i lewo, ale na jej przykładzie nie będę obciążał tą wadą całej żeńskiej populacji. 🙂 Podobnie jest z antysemityzmem... Nie przypominam sobie, by u nas ktoś śmiertelnie pobił młodego żydowskiego chłopaka, a jego ciało spalił w kontenerze na śmieci. A we Francji tak... Mamy tam do czynienia z ogólnonarodowym antysemityzmem? A w Niemczech policja kazała zdjąć Żydowi flagę Izraela przyklejoną do okna - bo banda Turków groziła mu różnymi atrakcjami. To też ogólna społeczna tendencja? :icon_rolleyes
Grzegorz musze przyznac ze twoje argumenty przekonuja mnie w bardzo duzej mierze. Moze tylko dalej bede obstawala przy tych zarcikach. Bylo nie bylo, to swiadectwo mentalnosci i w duzej mierze kultury spoleczenstwa w jakim zyjemy. Amerykanie maja Kanadyjczykow a my mamy Ruskow, Niemcow i Zydow. Natomiast rzeczywiscie antysemityzm jako postawa powszechna to domena starszego pokolenia. Choc i w nowym uswiadczysz wiele tego typu przypadkow. Vide "ty zydzie", "wez nie zydz" itd. Ja wiem ze to nic w porownaniu z niszczeniem zydowskich cmentarzy (co, nawiasem mowiac, wciaz sie zdarza) ale w dosyc wyrazny sposob oddaje w jaki sposob rozne antypatie i obsesje na tle narodowosciowym wplywaja na mlodsze pokolenia. Bo jak naslucha sie taki przy obiedzie o Zydach i masonach, albo i o "Zydkach", jak lubia sie wyrazac znajomi profesorowie, to w koncu sie oslucha i przyswoi. Bezrefleksyjnie, w wiekszosci przypadkow na prawde nie majac nic do Zydow. Pamietajmy tez ze dla wszelkiej masci onr-owcow i mlodych radykalnych prawicowcow rytualna nienawisc do Zydow, czesto polaczona z bezreflekyjnym uwielbieniem dla Hitlera jest waznym punktem odniesienia w budowaniu politycznej swiadomosci. Sama mam znajoma ktora, sama bedac zaciekla obronczynia prawa embrionow do podmiotowosci prawnej, jest rownoczesnie goraca zwolenniczka poslania bogu ducha winnych Zydow do gazu. Ot taki folklor. Zgadzam sie rowniez à propos "Zyda w szafie", to cenne spostrzezenie. Dodalabym jeszcze ze Japonczycy maja Nankin, ktorego wspomnienie wywoluje u co starszych (bo watpie zeby mlodsi Japonczycy sie w tym orientowali) mieszkancow Nipponu piane na ustach. Doslownie. Co do tych Ukraincow - rzeczywiscie watpie w mozliwosc ukazania sie takich prac. W tej chwili na tapecie sa zbrodnie UPA i w kontekscie niedawnych kontrowersji z rajdem Bandery raczej watpliwe jest rzetelne zajecie sie ta sprawa. Zreszta sadze ze odpowiednie publikacje istnieja, ale wydane w niszowych uniwersyteckich oficynach i czytane przez najzagorzalszych pasjonatow (jakby to makabrycznie nie brzmialo) wspomnianej tematyki. Teraz kwestia Palestyny - nie moge powiedziec zebym kibicowala Izraelowi w tej sprawie. Zbyt duzo zbrodni popelniono (zreszta po obu stronach) zeby mozna bylo jednoznacznie osadzic kto w tej wojnie ma racje. Rozumiem ze Izraelczycy maja jak najwieksze prawo czuc zagrozenie ze strony Palestynczykow. Ale takie dzialania jak zrzucenie palonego wapna na szkole odbieraja im jakakolwiek moralna legitymacje w tej wojnie. Jak dla mnie obie strony sa jednako zbrodnicze, z tym ze Palestynczycy zyja w odroznieniu od Izraelczykow w getcie. A to nie lagodzi nastrojow. Co do psychopatow - rzeczywiscie, masz racje, czynniki wplywajace na mozliwe zmniejszenie ich szans na przezycie zdaja sie przewazac nad tymi ktore warunkuja szanse ich pomyslnego przetrwania wojny. Co do tych antropologow - nie przypominam sobie zebym czytala o takich badaniach. To tak oczywiste ze dziwi mnie fakt przyznania takim naukowcom grantu na prowadzenie badan. Toz to absurd, byle historyk dochodzi do takich wnioskow na pierwszym roku studiow 😀 Aż chciałoby się zakrzyknąć: "Hej, posiadaczki jajników - na barykady! Rewolucja położy kres złu wszelakiemu!". Ha, zebys wiedzial. Kobitki niemalze rozpoczely Wlk Rewolucje Francuska marszem na Wersal, nie wspominajac o "Deklaracji praw kobiety i obywatelki" Olympii de Gouges, utraconej zreszta przez Robespierre'a. No i ta Charlotte Corday... 🏇
często zdarza mi się chodzić z psem na spacery , a że pies spory i raczej nie tchórzliwy , więc się nie boję , i często udaje mi się skutecznie zainterweniować w małych sprzeczkach ... jednak widzę , jak ludzie odwracają twarz , nie reagują , boją się ... raz goniłam gówniarzy samochodem po chodniku , bo mi skopali auto tak sobie... kilka razy wzywałam policję , byłam świadkiem ... boję się? boję mimo gróźb robię co uważam za słuszne ale jeśli będę milczała , nie reagowała , wiem że nikt nic nie zrobi ja tak nie umiem ...
Niechże mi ktoś przypomni nazwisko zagorzałego przedwojennego antysemity, który widząc co się dzieje z ludnością żydowską - zaczął skutecznie im pomagać. Wyszedł z założenia, że przedwojenne poglądy polityczne i gospodarcze to jedno, a systematyczna zagłada to drugie. Marceli Godlewski
zapewniam Cie Kelpie ,ze wszystko co wiesz o antysemityzmie to stereotypy bardzo tanio sprzedawane...poczytaj co o Żydach pisał Marks lub Wolter, mimo ze nie byli Polakami. ...i zastanów się jakim wyjątkowym bestialskim zbrodniarzem był Bolesław III, zwyczajny sadysta i do tego katolik...zapewne w innych bardziej cywilizowanych krajach Europy takie zachowania nie były by możliwe...nie mówiąc już o późniejszej anglikańskiej Anglii Henryka VIII która zerwała z katolicka ciemnotą 😁 piszę to po to, żeby przypomnieć że mamy prawo oceniać poprzednie pokolenia w kontekście ich czasów i ich zasad, porównywanie ich do nas naprawdę jest zupełnie nieuprawnione. porównanie Polaków w czasie WŚII z innymi nacjami, naprawdę daje nam prawo do podniesionego czoła...jak pisała Szemrana, wszędzie znajdą się hieny, jednak na terenie GG było ich naprawdę wyjątkowo mało...tym mniej, że okazji do złamania charakteru akurat w tej części Europy było wyjątkowo dużo.
ps pozwolę sobie przemilczeć kwestię "narodowości" wczesnej SB i przykrych epizodów kiedy uratowani katowali swoich wybawców
mały quiz, kto jest autorem tych słów; "najbardziej nienawidzimy tych, którym najwięcej zawdzięczamy"?
Wrotki wydaje mi sie ze twoja opinia nie ma dostateczenego umocowania ze wzgledu na conajmniej dwie kwestie. Raz, nie wiesz przeciez jaki jest stan mojej wiedzy na temat antysemityzmu. Byc moze nie darzysz autorytetem hisotrykow na ktorych w ewentualnej dyskusji bym sie powolala, skoro jak rozumiem twoj poprzedni wpis na temat bajkopisarza zajmujacego sie Jedwabnem nalezy zapewne odnosic do Grossa. Dwa, akurat zdanie Marksa ani Woltera w zaden sposob nie podwazy tego co wczesniej o Zydach napisalam. Wolter to w ogole kwestia godna szerszej dyskusji, dziwna postac, jak dla mnie zupelny hipokryta, typowo francuski filozof. Marksa przyznam szczerze w calosci nie czytalam a nie chce wypowiadac sie na jakikolwiek temat w kontekscie jego tworczosci, gdyz zwyczajnie nie poznalam jej jeszcze w zadowalajacym stopniu. W gimnazjum przeczytalam "Kapital" ale to za malo. Rzeczywiscie, w dyskusji o stosunku Polakow do Zydow przewija sie wiele stereotypow, czasem krzywdzacych dla Polakow, jednak nie oszukujmy sie. Nie oskarza sie nas o antysemityzm w wyniku ogolnoswiatowego spisku. Oczywiscie, brednie o polskich obozach zaglady to wynik niedouczenia i debilizmu zachodnioeuropejskich elit politycznych. Ale wspomnienia Zydow przytoczone w ksiazce Grossa to juz wiarygodne swiadectwo. Jak bys go nie znosil wrotki, to jednak naukowiec, w razie sfalszowania zrodel nie pozostalby bez kary, przy ogromnej ilosci gniewu na niego za to co zrobil gdyby byl powod do podejrzen o falsz, na pewno by mu to wyciagnieto. Co do narodowosci wczesnego UB to niestety prawda. Niemniej nawet prof. Jasinski, ktorego praca zostala tradycyjnie w Wyborczej zmieszana z blotem przyznaje w wywiadze z "Rzepa" ze byl w postepowaniu Zydow rosyjskich jakis element zemsty za krzywdy doznane ze strony Polakow.
już chciałam się ładnie wypowiedzieć, że nie dziczeje, że jest Ok - a tu nagle... historia jak z kryminału.
Mieszkam w dzielnicy uważanej za w miarę spokojną (Mokotów), na dość kameralnym osiedlu, bez blokersów, dresów, itd. Czułam się bezpiecznie. Zdarza mi się dość często wracać z wyjazdu w nocy - przed budynkiem mamy dość duży parking ogrodzony i z brama na pilota - ale nie strzeżony. Dziś dowiedziałam się, ze dziewczyna mieszkająca obok nas została na tym parkingu wczoraj wieczorem napadnięta, wepchnięta do bagażnika swojego samochodu i wywieziona do lasu pod Sulejówek. Tam ją wypuszczono. Została też dość poważnie pobita (prawdopodobnie stawiała opór) 👀 👀 👀
Ukradziono jej samochód z kluczykami i dowodem (fatalnie, będzie miała problem z odszkodowaniem), plus zawartość czyli kompa z firmowymi danymi, portfel, itd.
Zaczęłam się bać, dziękuję opatrzności, że to nie ja. Samochód miała w miarę dobry, ale nie jakiś super top - nową toyotę avensis. Musieli ją od jakiegoś czasu obserwować, to była zaplanowana akcja...
Wrotki wydaje mi sie ze twoja opinia nie ma dostateczenego umocowania ze wzgledu na conajmniej dwie kwestie. Raz, nie wiesz przeciez jaki jest stan mojej wiedzy na temat antysemityzmu. Byc moze nie darzysz autorytetem hisotrykow na ktorych w ewentualnej dyskusji bym sie powolala, skoro jak rozumiem twoj poprzedni wpis na temat bajkopisarza zajmujacego sie Jedwabnem nalezy zapewne odnosic do Grossa taką legitymację daje mi traktowanie przez Ciebie propagandowych agitek jako naukowych opracowań.
Społeczeństwo jest takie jak zawsze. Tylko obieg informacji szybszy. Przed erą internetu i 100 kanałów telewizyjnych ( które trzeba czymś zapełnić) człowiek z Pomorza miał niewielkie szanse dowiedzieć się o morderstwie w Lublinie, pobiciu w Olsztynie, czy gwałcie w Jeleniej Górze. Za mało było miejsca w mediach informacyjnych na takie szczegóły.
[/quote]taką legitymację daje mi traktowanie przez Ciebie propagandowych agitek jako naukowych opracowań.
Ksiazka Grossa jako propagandowa agitka to twoja opinia a nie obiektywny fakt. Wciaz brak dostatecznego umocowania. Zeby wypowiadac takie sady musialbys udowodnic mu klamstwo i braki warsztatowe. Powodzenia w udowadnianiu ze ludzie na ktorych sie powoluje nie istnieli/Gross zmienil ich relacje. Bo w sumie wrotki, na jakiej podstawie odsadzasz Grossa od czci i wiary?
mam nadzieję ,ze masz świadomość, że wystarczy jeden przykład manipulacji prawdą,żeby naukowiec przestał być wiarygodny w 100%, bo ideolog nie ma prawa do statusu naukowca. Na s. 156 amerykańskiego wydania “Strachu” Gross pisał o zbrodni kieleckiej z lipca 1946 r. jako “najbardziej śmiercionośnym pogromie dwudziestego wieku w Europie”. Dodajmy, że dużo wcześniej Gross podał już na obwolucie swojej książki oszczercze twierdzenie, że “najkrwawszy pogrom czasów pokojowych w dwudziestowiecznej Europie [the bloodiest peacetime pogrom in twentieth century Europe] miał miejsce w polskim mieście Kielce, rok po zakończeniu wojny, 4 lipca 1946 r.”. Oba te twierdzenia były jaskrawym oszczerstwem. Zbrodnia kielecka (notabene “dzieło” sowieckiej i polskiej bezpieki) z lipca 1946 r. pociągnęła 42 ofiary. Natomiast sławetny pogrom Żydów w tzw. noc kryształową w 1938 roku pociągnął 92 ofiary śmiertelne. Z kolei w czasie pogromów w Rosji na początku XX wieku (Kiszyniów i Odessa) zginęły setki Żydów. "Naukowiec"Gross bojąc się konfrontacji z prawdą, usunął obie wspomniane oszczercze dywagacje z tekstu polskiego wydania “Strachu” i naprawdę nie chodzi tu o liczby tylko o cel świadomego kłamstwa, mówiącego o "największym śmiercionośnym pogromie". naprawdę mozna miec jeszcze jakiekolwiek wątpliwości jeżeli chodzi o wiarygodność tego bajkopisarza?
Zapewne nie, ale jakoś nadal nie stanowi to żadnego dowodu na "moralną czystość" narodu polskiego w sprawie Jedwabnego... Mam rozumieć, że w ten sposób, zanegowałeś wiarygodność wszystkich świadectw umieszczonych w książce Grossa?
Cholera, w takim razie, muszę wywalić z głowy książki Ambrose'a (pisał o "najlepszej kompanii piechoty walczącej w II wojnie światowej"😉, Irvinga piszącego o nalocie na Drezno (przecież już dziś wiadomo, że Amerykanie przeprowadzali bardziej śmiercionośne naloty na japońskie miasta), Bullocka z jego "Hitler - Studium Tyranii", Beevora z jego "bitwą, która zmieniła bieg historii"... czy historyków polskiego wkładu w II-go wojenne zmagania - tych od "najlepszego dywizjonu II wojny", "najbardziej efektywnej alianckiej jednostki pancernej", "najbitniejszej piechoty", "największego ruchu oporu" itd. 🙄
To o czym piszesz wrotki to rzeczywiscie dzialanie niegodne rzetelnego naukowca. Moze i Gross moglby tlumaczyc sie koniecznoscia przystosowania ksiazki dla zagranicznego czytelnika, ale doprawdy moglby chociaz nie usuwac tych slow z polskiego wydania. Tym bardziej ze nad jego prawdziwoscia nalezaloby sie jeszcze, bez potepiania w czambul, pochylic. Z drugiej strony porownywanie pogromu kieleckiego z noca krysztalowa nie ma wiekszego sensu. Noc krysztalowa zainicjowaly wladze, przeprowadzily ja, pomimo zamierzenia "spontanicznosci", SA z udzialem SS. Zas w Kielcach - no coz, to bylo dopiero spontaniczne. Zauwazylam ze zarowno w przypadku Jedwabnego o ktorym wypowiadales sie wczesniej w innym temacie jak i pogromu w Kielcach uwazasz ze istotna byla inspiracja zewnetrzna wobec Polakow - Niemcy, Rosjanie, bezpieka. Nawet gdyby przyjac ze jest w tym element prawdy, to i tak nie swiadczy to w zaden sposob bardziej na korzysc Polakow. Bo jaka nie bylaby inspiracja, to oni maja krew na rekach. Na jakich informacjach opierasz swoj sad, tzn. jakich zrodlach? Bo to bardzo interesujace, z checia bym o tym poczytala. Co do pogromow w Kiszyniowie i w Odessie(a takze w Jekaterynosławiu) porownanie sytuacji do Kielc jest rowniez jak dla mnie zbyt grubymi nicmi szyte. O ile udzial Rosjan i bezpieki w Kielcach nie ma dostatecznego umocowania w zrodlach (tak dlugo jak Rosjanie nie otworza archiw najwyzej mozemy sobie gdybac), tutaj jest zupelnie odwrotnie - inspiracja rosyjska jest wyraznie widoczna. Stad bylabym ostrozna z uzywaniem "oszczerczej insynuacji" na okreslenie Grossa. Jak dla mnie to gruba nielojalnosc wobec polskiego czytelnika wyrazona w usunieciu wspomnianych przez ciebie zdan z polskiego wydania moze byc powodem do gniewu. Co do najkrwawszego pogromu XX lecia miedzywojennego tez bylabym ostrozna z odsadzaniem Grossa od czci i wiary - przyjal on definicje pogromu jako spontanicznej akcji ludnosci zamieszkujacy dany teren. Oczywiscie gdyby okazalo sie ze da sie ponad wszelka watpliwosc udowodnic udzial w calej operacji bezpieki czy ogolniej - elementow obcych, to jego definicja pada. I tyle. W zaden sposob nie zmienia to zbrodniczosci w postepowaniu Polakow, czy dzialajacych z wlasnej inicjatywy czy zainspirowanych przez bezpieke. Duzo nierzetelnosci wkrada sie do opisow stosunkow polsko-zydowskich, i to po obu stronach politycznej barykady, bo nie oszukujmy sie - spor o to do jakiego stopnia Polacy to antysemici jest sporem politycznym. Ciekawa jestem czy doczekamy sie rzetelnego opracowania tematu - nie eseju, nie propagandowej agitki tylko opaslego, dobrze udokumentowanego tomiszcza dokladnie opisujacego problem. Chyba nigdy. I zgadzam sie z Grzegorzem - ewentualne bledy hisoryka, czy to warsztatowe czy metodologiczne nie wplywaja na kwalifikacje moralna opisywanych przezen zbrodni.
Co do najkrwawszego pogromu XX lecia miedzywojennego tez bylabym ostrozna z odsadzaniem Grossa od czci i wiary - przyjal on definicje pogromu jako spontanicznej akcji ludnosci zamieszkujacy dany teren. Oczywiscie gdyby okazalo sie ze da sie ponad wszelka watpliwosc udowodnic udzial w calej operacji bezpieki czy ogolniej - elementow obcych, to jego definicja padahttp://www.rp.pl/artykul/82902.html
Wywiad dobry, tylko nie jestem w stanie się zgodzić z tym fragmentem: W tej sprawie przeprowadzono już ciekawe studia dotyczące tak zwanej przemocy tłumu. Ich wyniki są bardzo pouczające. Okazuje się bowiem, że większość uczestników dołącza się do zamieszek, nie bardzo wiedząc, dlaczego i w czym uczestniczy. Zamieszki polegające na wybijaniu wystaw sklepowych, przewracaniu samochodów, czy rzucaniu kamieniami w policję, to "z deczka" co innego niż mordowanie na ulicach i nie ma co tego tłumaczyć bezrefleksyjnym małpowaniem zachowań.
Mam też wątpliwości co do tego: W domu na Plantach, gdzie znajdował się komitet żydowski i mieszkała żydowska ludność, były dwie klatki schodowe. A pogromczycy, wśród których byli milicjanci i żołnierze, dziwnym trafem wdarli się tylko do tej klatki schodowej, która prowadziła do lokali zajmowanych przez zwykłych Żydów. Druga klatka prowadziła do mieszkań żydowskich rodzin, których członkowie pracowali dla PPR, UB i milicji. Tych nikt nie ruszył palcem. To niekoniecznie świadczy o komunistycznym spisku.
To niekoniecznie świadczy o komunistycznym spisku. co do pierwszej wątpliwości, to przyznam ,że też ją rozumiem i nawet się przychylam,chociaż to mordowanie to nie była hekatomba odbywająca się w pełnym świetle dnia na szerokich placach i alejach. ...natomiast drugiej wątpliwości zupełnie nie podzielam, bo jakie może być inne wytłumaczenie, poza zaangażowaniem struktur zarządzających?