Forum towarzyskie »

gwara/dialekt czyli jak mówi się w różnych zakątkach polski

Gzub z duńdlem u klubra  ekował na faszynie jak Kaju erbnoł szkiełowi kufte.

poznańska gwara ;-)


Hmmm gzub z duńdlem u klubra to oczywiście dzieciak ze smarkiem u nosa 😉

dalej nie nie wiem oprócz ogólnego pojęcia, że coś policjantowi wywineli - szkieł= policjant

ciekaway słowniczek:
[url=http://www.zgapa.pl/zgapedia/Gwara_poznańska.html]http://www.zgapa.pl/zgapedia/Gwara_poznańska.html[/url]
W Krakowie-to właśnie-FLIZY.


no tak...tylko czy w krakowsiej Tv uzywaja określenia "flizy"? 😉

w telewizorni m.in. jest taki program Tv Silesia - to jest dopiero power ostatnio z małżem popłakaliśmy się ze śmiechu jak obejrzeliśmy odcinek Isaury- ze śląskim "dubbingiem" 😉
nitka, a komu trzeba placic zeby obejrzec sobie taka Silesie?  cyfrze, asterowi? bo tez bym chetnie obejrzala takom isaure jo ale nie wiem czy sie da.

o rany xD mam! http://www.tvs.pl/seria/53/
ja mam to na Cyfrze +

tu jest link do strony TV Silesia http://www.tvs.pl/
mnie najbardziej rozwaliła Lista Śląskich Szlagierów  🙇

bossssskie 😍
a oglądąłyście na tej TVS "niewolnicę Izaurę" po Śląsku? 😀

edit: doczytała,  że tak😀
uwielbiam ten wątek 😀
w wlkp koń nazywany jest często "śrupem" zawsze mnie to rozbawiało jak dziadek pytał mnie :Jak tam srupy? zyją?" 😁
Mnie w poznańskiej gwarze wkurza powiedzenie "do góry" w znaczeniu nie, że coś można położyć np. do góry na półkę, tylko np. "Słownik leży do góry" (na górnej półce). W "ogólnopolskim" zwrotu "do góry" używa się zazwyczaj w przypadku opisu jakiegoś ruchu - iść do góry po schodach, sięgać do góry, jechać windą do góry, a nie opisu czegoś, co już się znajduje wyżej - np. na 2 piętrze domu (X mieszka na parterze, a ja mieszkam do góry), w górnej części szafy (szaliki i czapki są w szafie do góry). We wszystkich tych sformułowaniach użyłabym raczej zwrotu "na górze", jednak z tym "do góry" spotykam się w Poznaniu bardzo często.
Również w potocznym języku ludzie wymawiają tu "trz" jako cz". I tak (nawet wykształcone osoby) mówią "paczeć" zamiast "patrzeć" albo "wyczeć" zamiast "wytrzeć". Rzucić coś byle gdzie to "czepnąć" ("trzepnąć"😉, a hitem roku było odpisanie klientowi na maila przez moją koleżankę z pracy, która zastępowała mnie podczas urlopu - "koleżanka wraca jutro i rozpaczy Pana reklamację"  🤣 🤔 O rozpaczy!  🙇
mnie najbardziej rozwaliła Lista Śląskich Szlagierów  🙇

bossssskie 😍


mnie też 😂
Mnie w poznańskiej gwarze wkurza powiedzenie "do góry" w znaczeniu nie, że coś można położyć np. do góry na półkę, tylko np. "Słownik leży do góry" (na górnej półce). W "ogólnopolskim" zwrotu "do góry" używa się zazwyczaj w przypadku opisu jakiegoś ruchu - iść do góry po schodach, sięgać do góry, jechać windą do góry, a nie opisu czegoś, co już się znajduje wyżej - np. na 2 piętrze domu (X mieszka na parterze, a ja mieszkam do góry), w górnej części szafy (szaliki i czapki są w szafie do góry). We wszystkich tych sformułowaniach użyłabym raczej zwrotu "na górze", jednak z tym "do góry" spotykam się w Poznaniu bardzo często.




Aaaa, dokladnie o to mi chodzilo w moim pierwszym poscie, tylko pomylilam 'do góry' z 'u góry' i cos mi w tym nie pasowalo, bo faktycznie, 'u góry' to dosc czesto spotykane i nie tylko w wlkp, a tamto bylo bardziej charakterystyczne... Coz, pamiec juz nie ta, a jak sie stycznosci nie ma, to niestety wylatuje z glowy.



Nastepny hit listy "nieporozumień regionalnych" to okreSlenie na skibki/kromki/piętki  chleba 🙂

w Poznaniu skibka to ten płaski kawałek a wypukła końcówka bochenaka to kromka.

Gdzie indziej kromka to ta płaska "skibka" a końcówka to pętka.

Spotkałam się jeszcze z określeniem przylepka (płaska) i pajda (ale to raczej nie regionalizm) 🙂
nitka, a u mnie w domu na pietke mowi sie przylepka :P
u mnie tez 🙂 tez jestem z Wawy
nitka, a u mnie w domu na pietke mowi sie przylepka :P


a to mnie zaskoczyłaś - bo mi osobiście logika przylepkę plasuje wśród płaskich rzeczy 🙂

jak wobec tego nazywacie tą płaską kromkę/skibkę?

w Poznaniu skibka to ten płaski kawałek a wypukła końcówka bochenaka to kromka.
Sure?
W Poznaniu są "sznytki"
sure ja najbardziej - sznytki owszem - historycznie, ale obecnie mało kto już mowi sznytki - ludzieom wydaje się, że skibka jest poprawnie 🙂
plaska kromka, wypukla pietka/przylepka. Zadnych skibek w Warszawie 🙂
Dodatek do krakowskiej: funkcjonuje u nas coś takiego jak "n" welarne (ponoć, językoznawcą nie jestem). Chodzi o to, że wymawiamy "n" na podniebieniu, w zasadzie...go nie wymawiając. Ciężko to wytłumaczyć, bo to bardzo charakterystyczna głoska, w zasadzie nie do opisania. Spróbujcie powiedzieć "koleżanka" normalnie i drugi raz, tylko razem nie używając na "n" języka a tak jakby "gromadząc" ją na podniebieniu
edit
u mnie, w poznańskim domu, sznytki mówi się na kanapki: "Zrób sobie sznytki do szkoły". Na kanapki mamy też jeszcze dziwniejsze określenie: klapsztula (czyżbym słyszała tu oddźwięk niemieckiego? 😉) - że takie sklapnięte 😉
kiedys na obozie uslyszalam okreslenie znajomych z lublina 'brejdak' i 'brejdaczka' jako brat i siostra.

a z ta 'glazura i terakota' to u nas na kazdym sklepie z kafelkami taki napis widnieje 😉
ja o brejdaku słyszałam od koleżanki z warszawy.
Czy ktoś z Was wie co znaczy, że coś jest "mochutne" (mohutne?) ?  👀 😁
I jeszcze z podpoznańskiego, zamiast po prostu: mam to w domu, w szafie, gdziekolwiek, słyszałam "mam stać to.."  🤔
w wlkp koń nazywany jest często "śrupem"

śrup czyli chabeta a nie "normalny" koń. raczej nie jest to pozytywne określenie 😉

u nas domu i gdziekolwiek gdzie słyszałam mówi się skibka 😉

a i co mi sie jeszcze rzuciło to mówienie "se" zamiast sobie 😉 , ale to chyba wszędzie tak jest? 😉
Ja z racji tego że mój narzeczony pochodzi z Kaszub i jego cała rodzina to kaszubi i mój koń stoi na Kaszubach i wszysscy tu mówia po kaszubsku też łapie coraz wiecej słówek sama za wiele nie umiem powiedzieć ale rozumiem juz sporo. Odrazu mówię że nie wiem jak sie po kaszubsku pisze wiec z góry sorry za błedy.
zamiast tak joo lub doch jo
szybko to chudko
kobieta, żona to białka
młody chłopak to knyp
pieniądze to dytki , dytci
królik to trus
rower to kłeło
kartofle to bulwy
prasować to platować
skarpetki to stryfle
impreza to wreja
jak mo sie jeszcze cos przypomni to wam napisze 🙂
Mówiąc szczerze kaszubski to dla mnie zupełnie jak obcy język nie to że w polski wplatane są jakies słówka jak kaszubi rozmawiają miedzy soba i to dość szybko ciężko coś zrozumieć.
tu piosenka po kaszubsku
http://franzmauler.wrzuta.pl/audio/wpzyVk2ANu/kaszebsczi_jeziora
na suwalszczyźnie może nie ma charakterystycznych słów ale bardzo charakterystyczny akcent. lekko wiejski, ale super 🙂
no i w sumie tam po raz pierwszy spotkałam się z pagajowaniem i pagajami. dla mnie zawsze to jedno wioslowanie i wiosla.
Mnie zaskoczyło jak weszłam do sklepu w innym mieście, poprosiłam o "zrywkę" i pani nie wiedziała o co chodzi 😉
Potem dowiedziałam się że to określenie "zrywka" to typowo częstochowskie określenie jednorazowej reklamówki, a ja byłam przekonana że wszędzie się to tak nazywa 😁
Szalona no patrz, nie uświadomiłaś mnie dotąd, że moja piotrkowska "jednorazówka" to "zrywka"!
jak mogłaś..?
tam po raz pierwszy spotkałam się z pagajowaniem i pagajami. dla mnie zawsze to jedno wioslowanie i wiosla.

Dla mnie pagaje to krótkie wiosełka 😉
Ale o "pagajowaniu" nie słyszałam 😉
jestem trzecim pokoleniem żeglarzy "śródmazurskich" w mojej rodzinie i nigdy nie słyszałam żeby pagaj obrażać nazwem wiosła 🙂 chyba że w wykonaniu szczura lądowego 😉  ja tam zawsze pagajowałam przez cały kanał i było to moje ulubione zajęcie (z dziobu)
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się