jest parę takich wyrazów, które piotrkowianin zwykle przeinaczy. mamy "kiosek", "piewnicę", a nic nie będzie skórzane, tylko zawsze "skórkowe".
co do określeń jeździeckich. jeżdżę teraz w stajni na granicy województw łódzkiego i śląskiego. na początku gubiłam się w nazewnictwie, a to tylko 50km różnicy xD napiszę mniej więcej kilka określeń, jakich używano w stajniach, gdzie obracałam się poprzednio, w łódzkim, a jakich tutaj. ogłowie - tranzel, tranzelka lejce - licki kantar - uździenica, uzda uwiąz - trok, postronek tarnik - raszpel, raszpelka klacz - kobyła (zawsze) siarczan miedzi - siny kamień dziegiec - buczok źrebica - źróbka...
Moja babcia co pochodziła "z Polski" a więc spod Częstochowy - bo tak zawsze jako osiedleniec na Ziemiach Odzyskanych ( Pomorze Zach) mówiła - używała sporo takich gwarowych określeń.
NP.
Podciep = bachor
Kopel = okólnik (ogrodzony wybieg/pastwisko przy domu)
W mojej wsi funkcjonuje określenie "remizja" Takoż "źrubak, źrubka, kubyła, uźrebić" [u zamierzone 😉] Okiełznać, uwiązać - uchęzłać, wędzidło - chęzidło 😵
Kumpel z rzeszowskiego nie mógł pojąć określenia "ciapy", a ja jego "gumki do mazania". Mazać to można kredą po ścianie, a gumka to jest do ścierania :P
Jestem z Warszawy, ale znajomych mam w calej Polsce (wiadomo, zawody...), mieszkalam tez przez jakis czas w Poznaniu. I tak:
Krakusy: dodawanie partykuly "ze" do czasownikow w trybie rozkazujacym: Zrobze, idzze. Lodzianie: zaintrygowalo mnie slowo "zdefiony" 🙂 Wiem juz co oznacza, ale jestem pewna, ze nigdzie indziej poza lodzkiem sie go nie uzywa. Poznaniacy: oj, tu bylo duzo. Wszystko wyniesione z uczelni: Ostrzytko (oszczytko) - temperówka dylac - tanczyc rylac - ruszac, przemieszczac sie na boki kuzyn - (w Warszawie mowi sie brat cioteczny) dac gluchacza/gluchego - w Warszawie 'puscic sygnal' wuchta wiary - duzo ludzi
budowanie zdan "po niemiecku", np: "Ona to ma ale fajne buty."
na poznanskiej prowincji:
pytac sie komus (nie kogos) u góry (zamiast na górze)
Tyle na razie, jak sobie przypomne wiecej, to dopisze 🙂
Krakusy mowia jeszcze CZYDZIESCI zamast trzydziecsi, CZYMAC zamiast trzymac itd. i strasznie mnie to irytuje :P Hyacinth Bucket, co znaczy zdefiony? :P
Na początku swojej praktyki w małopolsce-całkiem nie rozumiałam,kiedy mi rolnik mówił,że mu "bojlery siwieją" - potem się domyśliłam,że brojlery mu tak siniały /na głowie/ bo się dusiły od zajętych dróg oddechowych. A niedawno -pani mi zgłosiła,że kury są niesłone - tu mi wyobraźni zabrakło. 🤣
w ogólnopolskiej TV publicznej - nie da się tego słuchac jak dziennikarze nie potrafią po polsku mówić tylko z warszawskimi regionalizmami wyjeżdżają traktując te wyrazy jakby były obowiązujące w całym kraju 😉
A ja i reszta miasta wychodzi na pole, zas chlopstwo z poza Krakowa wychodzi na dwor (logiczne w sumie z dworu na pole to szlachetnie urodzeni przeciez a z pola na dwor no to sami wiecie :hihi🙂
Tyle tylko, że galicyjskie chłopstwo jest na dworzu, a wielkopolskie na dworze....
do dziś pamiętam jak wieki temu przyjechała do sąsiadów znajoma z Krakowa i wciąż chciała na pole, tak długo marudziła, aż w koncu zawieźli ją na wieś na pole 😀
ja bardzo lubię poznańskie określenie na porzeczki : świętojanki 🙂 *****************
jak bylam mlodsza zawsze odmawialam u rodziny z Wielkopolski zjedzenia "szagowek" dopiero po jakims czasie dowiedzialam sie, ze to sa moje ukochane kopytka 😁 do tej pory czasem musza mi tlumaczyc co powiedzieli, ale to rzadko, kiedys mialam wieksze problemy ze zrozumieniem 😉
poznańskie pyzy to śląskie pampuchy, śląskie pyzy to poznańskie kluski ziemniaczane, szagówki to faktycznie kopytka,
tak samo polewka- która w Poznaniu jest robiona na kwaśno z maślanki a np. na południu wlkp. polewka to zupa mleczna na słono, która w Poznaniu określa się mianem "nawarki"...itd
"Zdefionego" jako "zdołowanego" nadużywa ostatnio u nas młodzież gimnazjalna 🙂
I nie dość, że krakusy "czymają", to jeszcze u nas w parku rosną krótko "dżewa", a nie "d-rzewa" (jeśli zczaiłyście 😉 ) Do tego cos, co doprowadza do szału przyjeżdżających - "Pociąg stoi na torze 2 przy peronie piątymmmm".
No i najważniejsze: jemy borówki, pyszne boróweczki. Tylko co do jeżyn nie wiem, jak jest po krakowsku - "jeżyny", "czernice", a najmniej popularne jest "ostrężyny"
[quote author=IloveMosiek link=topic=1648.msg151698#msg151698 date=1232467165] Hyacinth Bucket, kujka zdefiony to znaczy zakłopotany, zbity z tropu xD
A widzisz, ja bylam pewna, ze to bardziej 'zdolowany'... Tak mi przynajmniej pewna Lodzianka kiedys klarowala. A moze nie pamietam juz dobrze... 🙂 [/quote]
moim hitem jest kawiorek (poznań), w innych wydaniach z Polski: parówka (lublin?),bułka paryska (łodź?) itd. robiłam kiedyś na nazewnictwie kawiorka badania 😉