Tak mi przyszło do głowy. Tyle się mówi o polskiej biedzie. A ja stale jeżdżę do stajni jedną drogą /100 km/ i widzę ile od tych blisko 5 lat zbudowano na mijanych wsiach wielkich domów. Każdy spytany rolnik wylewa potoki łez na temat:jak to się NIC nie opłaca. A potem...trzask! I w rok powstaje rezydencja. Obok stoi niezłe auto. I zwykle buduje podobne domy dzieciom. Podobnie ma się rzecz np.z lekarzami. Temat -rzeka. Ale wracając do rolników-mój znajomy opowiadał,jak pojechał po jakieś używane elementy wyposażenia fermy do Holandii. Holandia-wiadomo-zamożny kraj.Ferma -o potężnej produkcji. I w takiej prywatnej rozmowie-mój znajomy "biedny" rolnik spytał tego holendreskiego "potentata" o wakacje-czy nurkuje w Egipcie,czy jeździ na narty do Szwajcarii i czy spędza Sylwestra w Cannes a suknie na studniówkę dla córki kupuje w Paryżu. No a potem zeszło na auta.Ten nasz polski: Subaru do zabawy,BMW na zakupy etc. Holender- zasłaniał plecami 12 letniego Opla. Holender w efekcie osłupiał. Nie wiedział co odpowiedzieć-takie wydatki to dla niego czysta abstrakcja. Pewnie KRUS w Holandii wymyślą. 😁
Też mnie ten fakt zastanawia... Niby bieda, a nowe, luksusowe osiedla willowe powstają jak grzyby po deszczu... Powstają co rusz nowe centra handlowe... dla kogo to wszystko? dla biedaków? Gdyby nie było popytu, to raczej wszystko by plajtowało... Ma ktoś na to wytłumaczenie?
Ja myślę, że tak naprawdę Polacy po prostu narzekają z przyzwyczajenia., nawet, gdy mają coraz mniejsze ku temu powody. Bo niby się rozwijamy, niby jest lepiej, niby bogatsi, niby Unia,no aaaaaallleeeeeeee... 😁
Nie no... trzeba też wziąć pod uwagę to, że jednak jest ten procent ludzi, którzy są po prostu biedni... żyją z zasiłku, renty, emerytury i ledwo wiążą koniec z końcem.
Są też tzw. Nowo Bogaccy, którzy niby uważają się za biednych ludzi, ale nie do końca tak jest...
Nie wspomnę o szerzącej się rzeszy inwestorów i posiadaczy dobrze prosperujących firm...
Zastanawia mnie tylko skąd ludzie biorą tak duże pieniądze, by np.: inwestować na giełdzie... zawsze mnie to zastanawiało...
prawda, mimo ciągłych narzekań to jednak coraz więcej domów za naprawdę dużą kasę o ciągle powstających hipermarketach, centrach handlowych i galeriach nie wspominam...
choć z drugiej strony jak się temu bliżej przyjrzeć to dużo takich domów, samochodów właściciel ma tylko i wyłącznie dzięki zaciągniętemu kredytowi na 30,40 lat... i czy wtedy można mówić o bogactwie?
patrze też na to z perspektywy "bogatych amerykanów" którzy potrafią szczycić się swoim bogactwem, za ile to oni nie mają domu, 5 samochodów i 5 razy do roku wyjeżdżają na wczasy... a wszystko na kredyty które jeszcze na emeryturze będą spłacać (już wiele się przejechało, szczególnie w ostatnim czasie) i nie mówię tu o wszystkich, ale o dużej grupie takich "beztroskich" rodzin...
a z własnej perspektywy? na pewno żyje mi się lepiej niż kilka lat temu, stać mnie na więcej niż wcześniej i zdaje sobie z tego doskonale sprawę i nie ukrywam tego... no tyle że każdy ma własny sposób widzenia, każdy na czym innym stoi i ma inny "miesięczny budżet" 😉
mysle ze to tez tak z ta bieda i niebieda do konca nie jest. niektorzy kupuja mieszkania bo ich na to stac inni kupuja bo gdzies mieszkac musza biora kredyty a potem do prawie konca zycia splacaja dlugi.
co do rolnikow wszytko jest tak ustawione ze bogaty dobrze prosperujący rolnik ktorzy ma pelno swojej ziemi i poddzierzawia dostanie duzo wiecej pieniadzy od uni niz ten ktory nie ma pieniedzy nie ma duzo ziemi. taki duzy rolnik jest bardziej wiarygodny dla bankow dostaje kredyty kupuje nowe maszyny rolne z czego unia odda mu 3/4 pieniedzy. "maly" rolnik nie dostanie kredytu gdyz jest nie wiarygodny poza tym bedzie sie bal ze nie dostanie zwrotu wiec woli nie ryzykowac. "duzy" rolnicy dostaja wiecej doplat do kilkuset hektarowych pól a "maly" ma max do 20ha z czego dostanie kilkaset zlotych.
w polsce generalnie jest tak ze bogaci sie bogadza a biedni biednieja. najczescniej jest tez tak ze bogaci narzekaja ze jest zle, biedny nigdy tego nie powie mimo ze ciagnie od pierwszego do pierwszego albo od kredytu do kredytu i cieszy sie z tego ze w ogole ma co jesc mimo ze jest ciezko.
moj wujek zawesze mowi ze np ma sie te 2tys na 3 osoby i jest malo potem oboje dostaja podwyzki juz jest 4 tys na 3 osoby ale wtedy sie podnosi standard zycia, lepszy dom, samochod itp wiec mu ciagle brakuje to na remontto na splate auta znow podwyzka i znow pnie sie wyzej i znow mu malo. ogolnie jestesmy narodem co potrafi tylko narzekac i mowic jak to gdzie indziej maja dobrze jak gdzie indziej jest ale nigdy nie pochwali swojego nie zobaczy co my polacy mamy. nawet jesli mamy cos dobrego to u innych bedziemy szukac lepszego.
Ja tam sie ciesze, jak rolnikom albo lekarzom sie powodzi. Zreszta kazdemu. I nic mi do tego. Wole martwic sie o swoja rodzine i o siebie w przyszlosci.
Poza tym wkurza mnie, ze wszyscy sie czepiaja, ze LEKARZOM sie powodzi. Sorry, mam lekarska rodzine, rodzice cala mase znajomych lekarzy i nie znam osoby, ktora kupila nowy samochod (powiedzmy od 50-60tys w gore) bez kredytu, pozyczki lub brania go w leasing.
Moj ojciec pisal prace doktorska przez blisko 10 lat, jezdzil po calym swiecie na zjazdy, kliniki, zeby sie uczyc, za SWOJE pieniadze, napisal prace majaca ok. 1000 stron i... po uzyskaniu tytulu dostal 100zl podwyzki. Ale tata ma to szczescie, ze uwielbia swoj zawod, operowanie, wstawianie endoprotez i to ulatwia pogodzenie sie z wynagrodzeniem lekarzy w PL.
Moze watek nienajlepszy na moj wywod, ale nie wytrzymalam 😉
My jesteśmy takim krajem - o takim 👿 nam zawsze źle. Asior - nie przesadzajmy 🙂 ja osobiście uważam, że owszem duże podwyżki na państwówce - ale wtedy albo to albo prywatnie, a nie jedno i drugie i przyjmuje mnie potem zmęczony i wkurzony doktor. moj wujek zawesze mowi ze np ma sie te 2tys na 3 osoby i jest malo potem oboje dostaja podwyzki juz jest 4 tys na 3 osoby ale wtedy sie podnosi standard zycia, lepszy dom, samochod itp wiec mu ciagle brakuje to na remontto na splate auta znow podwyzka i znow pnie sie wyzej i znow mu malo. ogolnie jestesmy narodem co potrafi tylko narzekac i mowic jak to gdzie indziej maja dobrze jak gdzie indziej jest ale nigdy nie pochwali swojego nie zobaczy co my polacy mamy. nawet jesli mamy cos dobrego to u innych bedziemy szukac lepszego.
I z tym zgadzam się w 100%, mój mąż tak ma i jest typowym Polakiem-narzekaczem 😁
No i o to mi chodzi, ja prowadząc działalność nie mogę pracować w państwówce, no może nie wszędzie i nie w każdej państwówce pozwolą mi prowadzić działalność, np w naszym PIW-ie nie. Dlatego większość ludzi wkurza narzekanie lekarzy i słusznie 🙂 Rolnicy też mnie ostro wpieniają, mam przyjemność a czasem i nie z całym przekrojem pracować 🙄
Ja wiem,że prawdziwa bieda jest. I cieszę się,że są ludzie,którym się dobrze powodzi. Tylko czasami trafiam w takie dziwne luki-niezrozumiałe. Wśród rolników często. Z jednej strony-spracowani ludzie,skąpiący wydatków na np.dentystę czy na zadbanie o własne zwierzaki -te towarzyszące. Widzę-skrawek ziemi klasy VI -na nim jakieś liche uprawy, bidna krówka i świnki i burek na łańcuchu-z drugiej- wyrasta dom dla córki i dla syna.Wykończony od piwnic po dach,z pięknym ogrodzeniem . No-taki raczej drogi jak nie wiem co. Do tego meble ,zasłony etc. A i wesele dla córki -na 200 osób. Oszczędni tacy? Co do lekarzy medycyny.... a nic nie napiszę.
A mi sie wydaje, ze patrzycie bardzo jednostronnie. Jasne, ze w oczy najbardziej rzuca sie to, co nowe, ladne, luksusowe, jednak posrod tego luksusu to co biedne "sie chowa" i juz tego nie dostrzegamy. Moznaby wspomniec chociazby o rodzinach popegeerowskich, ktore stanowia jedna z najliczniejszych grup w Polsce. I tak:
2,5% rodzin popegeerowskich nie dysponuje zadnymi pieniedzmi 19% - mniej niz 500zl miesiecznie (i to nie na osobe!) 49% 500-1000 zl 26,5% od 1000 do 2000zl a tylko 3,5% powyzej 2000zl
(co prawda sa to badania z konca lat 90tych, ale biorac pod uwage argumenty ponizej wiele sie zmienic nie moglo) Wspomne, ze w latach 80tych pracowalo w PGRach 470tys osob, z rodzinami to milion - dwa miliony osob. Prawie 60% tych osob ma wyksztalcenie podstawowe, albo i nawet niepelne, i stali sie zupelnie bezradni zyciowo kiedy PGRy zostaly rozwiazane. Oni maja wielki problem z dostosowaniem sie do nowej rzeczywistosci, bo co moze zaczac robic powiedzmy czlowiek, ktory przez 40 lat doil krowy czy jezdzil traktorem, nie nauczyl sie odpowiedzialnosci i jakiejs "strategii pracy", madrosci itd, bo byl tylko wykonawca ktory nie musial sie w nic wglebiac. Co najgorsze ze ubostwo jest przekazywane na dzieci, bo taki dostaja one wzorzec od rodzicow i otoczenia. To sa enklawy, ludzie zupelnie zmarginalizowani ktorzy nie pchaja sie do miasta tylko siedza w tych swoich walacych sie chatkach na jakichs totalnych "zadupiach" i nie widza dla siebie zadnych perspektyw. Ich nie widac, dlatego mozecie twierdzic ze w Polsce nie ma biedy, ale jednak sie mylicie... Jesli czegos nie widac, to nie znaczy ze nie istnieje! W miastach tez watpie zebyscie czesto odwiedzali biedne dzielnice. Mysle ze sami w jakis sposob izolujemy sie od biednych i ich nie dostrzegamy. I dziwi mnie to, ze jesli kogos stac na dom (bo czemu ma nie stac, jesli ktos ma pomysl, checi i upor zeby go zrealizowac?) nastepuje ogolne oburzenie ze "jak to, tacy biedni rolnicy/lekarze/ktokolwiek, a jezdzi mercem (celowe przerysowanie :P ) SA ludzie bogaci, SA ludzie ktorzy biora kredyty i ze wzgledu na chec dopasowania sie do modelu spolecznego robia wszystko zeby na to zarobic ( a przeciez nigdy nie wiemy czy samochod ktos dostal, czy kupil za gotowke czy obciazyl sie kredytem na 40 lat), i SA biedni!
Tez zazdroszcze ludziom ktorzy maja dom, dobry samochod itd, ale nie jest to zawisc i nie wkurza mnie to, ze ktos sobie na to zapracowal. Trzeba sie wziac za prace i juz. Nie mamy wplywu na to jak inni zdobywaja pieniadze, ale mamy wplyw na siebie, wiec.. sami sobie dopowiedzcie :P
Wybaczcie statystyki itd, ale warto czasem spojrzec jednak troche szerzej niz przez pryzmat swoich wyobrazen 🙂
Ach, i jeszcze jedno. W USA nie ma takich bajek, ze 5 razy do roku wyjezdza sie na wakacje.. 🙂 Bardzo czesto ma sie wolnego w skali roku... 10 dni. Ameryka zyje dla pracy... I tez bardzo duzo mieszkancow jest ubogich 🙂
dziwne, że w większości popegereowskich wsi co drugi ma "talerz na balkonie" i TV a nie ma pralki... kwestia myślenia i nie pójdzie do pracy bo dostanie tylko o 100-200zł więcej niż zasiłku 😕 a bedzie musiał sie narobić...
SZCZERZE?? bidy nie ma, jest głupota, niechęć do zmian i czekanie "bo mi sie należy"
nasuwa mi to na myśl pewnien artykuł gdzie "przedsiebiorca" dowoził ludzi do pracy autobusem z innych gmin, bo okoliczni mieszkańcy przecież nie pójdą do niego "robić" - burżuja jednego
dokladnie mam takie zdanie jak dodofon. dwa tygodnie temu jeden mlodziutki chlopaczek mi powiedzial, ze on za 2000 pln na reke nie bedzie pracowac 👍 dodam, ze chlopak ma moze ze 20 lat i ZERO doswiadczenia.
owszem, znam rodziny gdzie ludzie chwytaja sie kazdej pracy..bo naprawde nie ma i jedza chleb moczony w wodzie z cukrem i ziemniaki z kwasnym mlekiem plus kotlety z bulki tartej. to jest dramat- ale tacy ludzie najczesciej nauczeni sa pracy i najczesciej jest to starsze pokolenie. teraz rosnie jakies zmutowane indywiduum bezczelnych gowniarzy, ktorzy mysla ze beda zarabiac z 5 000- a jak skoncza studia z ledwo mgr to dostana z 15 000. ha, powodzenia z takim mysleniem.
a no prawda, kwestia myslenia, czego zycie tych ludzi nie nauczylo. Mysle ze mozna powiedziec, ze wywolal to poprzedni system... tak ich wychowal, nauczyl, ze wszystko daje, ze sie nalezy, a teraz po zmianie ustroju nie umie sobie poradzic zeby to zmienic. I prawda jest ze oni zupelnie nie potrafia dysponowac pieniedzmi. Ja przedstawilam suche fakty i statystyki, Dodo skutki. Problem spoleczny istnieje, i nikt nie wie co z tym zrobic.
Ja sie jak najbardziej zgadzam, tylko druga strona monety jest taka, ze bardzo trudno jest wykorzenic takie postawy. Dla nas sytuacja jest jasna, czyli jestesmy panami swojego losu, wiemy ze mozemy wiele zdzialac, ale dla ludzi ktorzy wychowali sie w kulturze ubostwa to nie jest takie proste i w tym caly szkopul. A nie za bardzo slyszy sie o programach dla dzieci z takich rodzin (bo wlasciwie tylko one mialyby szanse sie z tego wykaraskac), aby pokazac im ze mozna inaczej, zeby oderwac ich z tego srodowiska. Na pewno latwo sie mowi, glupota, lenistwo... ale tez niestety trzeba wziac pod uwage ze to sa "dzieci blednego systemu".
Przedstawiam problem od strony socjologicznej, tak sie to widzi 🙂
z drugiej jednak strony wiele osób - wydawałoby się zwykłych "burków" dorobiło się na zmianie ustroju... jedni siedzą pod sklepem (na to widac mają), a inni mają ten sklep
faktycznie ludziom neleży czasami pomóc- dać pomysł... ale ja np bezskutecznie szukam osoby do sprzatania - płace 50zł raz w tygodniu (nie liczac żarcia wydawanego i ciuchow) i co?? NIC, zero... ostatnia sprzatająca - Pani bida aż piszczy przestała przychodzić bo? bo nie wiem co... "bo jej za ciężko"
ciągle musiałam wysłuchiwac jakie to ma ciężkie życie (renta 900zł = Pani zdrowa jak byk 55 lat) wielokrotnie polecałam ją znajomym - spokojnie mogła dorobić 1000-1500zl na sprzątaniu (nie liczac jedzenia i innych rzeczy)
przeciez lepiej sie uzalac... Wydaje mi sie ze polotyka spoleczna unika wejscia w problem, odpuscila i czeka na nie wiadomo co. A wlasnie jak najwiecej dzialan powinno sie podejmowac w stosunku do tych dzieciakow, ktore nie zdaja sobie sprawy ze maja szanse zyc dobrze i godnie.. One sa przyszloscia i one odpowiadaja za los swoich przyszlych dzieci.. Coz..
nie no... Mi też zawsze brak słów... Ktoś napisał, że bieda, ale wyprawić wesele na 200 osób dla córki to no problem... Odpowiem tak: mentalność. Jak u arabów. Jak wychodziłam za mąż w tym roku - nie chcieliśmy od rodziców żadnych pieniędzy, a moja przyszła teściowa chciała brać kredyt, żeby całą rodzinę zaprosić. W efekcie wesele było w ogrodzie i kosztowało nas tylko ... 30 tys. (skandal, ja wolałabym jechać na wycieczkę do Meksyku, ale rodzina się uparła, że wesele musi być)
druga rzecz: chciałam, żeby mi hydraulik podłączył bojler. Idę... 'ile? ' 70 złotych, ale teraz to nie...' (a to kwestia , nie wiem - godziny, a stał pod sklepem z piwkiem) 'dam 200, ale chcę teraz' i się nie zgodził, przyszedł następnego dnia i zażądał 150. Dostał 100. Mam nadzieję, że nie będę musiała go wzywać..
m4majek, mentalność arabów - koni? czy Arabów z Arabii Saudyjskiej? Masz na myśli odmiennosc kulturową? Bo ja nie rozumiem porównania, ale jakos "podskórnie" czuję lekceważący ton... tylko nie wiem w stosunku do kogo, teściowej, ze chciała wesela? To po co brałaś w nim udział?
narechta - bardzo mądrze piszesz. bieda, to stan umysłu - niestety nie pamiętam kto to gdzie napisał/ powiedział
Ja się w 100% zgadzam z nerechtą. Jest wiele ludzi, którzy nadal mają mentalność jak za czasów poprzedniego systemu. Nikt ich nie uczył, jak radzić sobie samemu. Są ludzie, którzy żyją wystawnie, bo zarabiają krocie. Są ludzie, którzy żyją wystawnie, lecz opiera się to na kredytach. Są ludzie, którzy nie idą do pracy, bo im się nie chce. Tylko dlaczego wtedy narzekają? Są ludzie, którzy szukają pracy, lecz z jakichś powodów znaleźć jej nie mogą. Jest masa Polaków pracujących za granicą. W Polsce są willowe dzielnice, monitoringi... Ale też są rozpadające się wsie, są ciemne dzielnice miast, gdzie strach wyjść na ulicę. Trzeba umieć patrzeć. Bieda jest, ma wiele podłoży, w tej sprawie nie da się uogólniać. Są ludzie, którzy jakoby sami proszą się o życie w biedzie. Ale są tacy, którzy naprawdę nie mają siły ani warunków, aby podnieść się z dna.
oj.. nie chodziło mi o konie. chodziło mi o konieczność pokazania się. Że można. Nawet jak nie można.
A na wesele się zgodziłam, bo mój przyszły narzeczony bardzo mnie o to prosił. I zgodziłam się dla niego Ale nadal jestem wściekła, bo za te pieniądze mieliśmy remontować dom,a teraz zbieramy od nowa.
A swoją drogą to kolega, który studiował socjologię mi kiedyś opowiedział jako ciekawostkę... : co robią ludzie, którzy nie mają z czego żyć, kiedy nagle dostają jakąś gotówkę do ręki? Kupują telewizor...
To ja trochę przekieruję temat: na pomaganie biednym. Boże,ile ja już porażek poniosłam . Porażek właśnie-nie sukcesów. Całe lata miałyśmy z koleżanką taką "pijawkę" -biedną. Narzekała,marudziła - wyglądała straszliwie-chuda,szara -no beznadziejna. I my-zawsze w święta-nasze bony-jej oddawałyśmy .Przy okazji,jedzenie,ubrania,podwiezienie,zawiezienie,zorganizowanie wakacji, pomoc dla dzieci -no ile wlazło. A żadna z nas nie jest krezusem. Tylko nas tak nawiedziło a biedna pijawka nas zmanipulowała. I było tak,że prace zlecone brali wszyscy tylko nie ona -bo musi psy wyprowadzić,bo ją coś boli,bo coś tam innego znów. I kiedyś akurat obie z koleżanką schodziłyśmy klatką schodową /akurat miałyśmy obie buty typu trampki-ciche/ i aż nas zamurowało . Nasza pijawka stała i paliła papierosy z dość licznym audytorium naszych z koleżanką podwładnych i opowiadała,że TaX i ta Y ...to mają tyle nieuczciwie zarobionej kasy,że im się przewraca w głowach i NIKOMU NIGDY nie pomogły. Dodam,że obie z koleżanką od wieków pracujemy w systemie 16 godzin na dobę-uczciwie. No- zabolało-przyznaję. Pieprzony parazyt!
m4majek ...ja rozumiem... (miałam dokładnie tę samą sytuację i też położyłam uszy po sobie 😉.
Twój kolega powiedział bardzo mądrą rzecz - ja to widzę w mojej wsi.... stary gruchot owszem- ale mazda, BMW, 30-letni mercedes - broń Boze maluch, albo polonez na chodzie - których eksploatacja - naprawy, byłaby o połowe tańsza ... Wpada kasa, kolejny telewizor, dvd... Bo to są oznaki prestizu/statusu... Po prostu.
To ja dodam-znajomy- auto silnik 2200. Po paliwo chodzi z butelką po coli. O częściach za remont nie wspomnę. Na moje pytanie czemu sobie nie kupi -Malucha-obraził się na śmierć. Dodam,że mieszka w maleńkiej miejscowości i jeździ ...po zakupy. Oczywiście- kredyt na telewizor LCD -też wziął. Widocznie bezrobotny musi mieć TV na poziomie.
ehh, no niestety tez znam takie osoby, co skamlaja ze nie ma na pieluchy, nie ma na jedzenie- a plazma wisi i dwa wypasione laptopy zdobia stoly..po jednym dla kazdego skamlajacego..
a czy pomagam? staram sie nie pomagac. ale ciuchy oddaje do pck- co lepsze sprzedaje na allegro. juz sie szybciutko nauczylam, ze nie warto nic oddawac- moge sprzedac taniej, ale nie oddac. juz mnie pewna czesc rodziny pytala czy im ODDAM wozek po tycjanie bo wiedza ze juz nie korzystam. otoz nie, nie oddam. za wozek dalam ponad 2 kola i nie oddam komus, kto woli pierdziec w stolek narzekajac na burzujstwo. i drazni mnie wsrod tego typu ludzi latwe ocenianie kto co ma i w zwiazku z tym na co kogo stac i ile zarabia.
ale nawet tutaj, na forum latwo potrafia neiktorzy oceniac kogos- co kto kupuje, co ma a w domysle dlaczego mnie nie stac i szlag mnie tarfia bo iksa stac a mnie nie i nei moge przejsc nad tym obojetnie 😉