Jeździła któraś może do Harrachova i może polecić tam jakąś fajną knajpe ? :kwiatek: w sumie nie wie, gdzie pisać, a tam stoki to może ktoś był :kwiatek:
może jakiś hotelik, pensjonat - no nocleg w każdym bądź razie 🙂 najlepiej gdzie obsługują po polsku 🙂
subaru ja kiedyś byłam w starym browarze ale nie wiem jak się dokładnie nazywa dość blisko skoczni tzn z okna widziałam tą skocznie i bardzo fajne jedzonko
Dramka, mierzyłam w zeszłym roku ten model: rossignol rozmiar 36 i była na mnie ciut luźna (lubię przylegające kurtki), więc rozmiarówka jest taka normalna 😉
A u mnie się trochę pozmieniało i koniec końców stanęło na L2A na przełomie marca i kwietnia 😜 tym razem nie deskidance ani snowshow, tylko wyjazd z moimi dziewczynami z biurem Espace Trans (juz z nim jeździły).
Byliśmy, było fantastycznie. Dodatkowo mieszkaliśmy przed samym Laax w 120 letniej chacie- super klimacik. Super snowpark, dobry dojazd samochodem z Polski. Polecam.
Anaa, pewnie dlatego, że Szwajcaria jest stosunkowo droga 🙂 Nasz pobyt w St Moritz wypadł dużo drożej, niż wyjazdy do Austrii czy Włoch (a nie szaleliśmy zbytnio ani w restauracjach, ani w sklepach). Za to było pusto na stokach 😀
mery, ale aż tak, żeby brać ze sobą zupki chińskie? 😉 Ile potrzeba kasy, żeby przez tydzień się wyżywić? 😉 dajcie mi jakiś przykład 🙂 zakładam jedzenie częściowo gotowane samemu (szoping w supermarkecie i pichcenie w kuchni), ale pewnie też jakiś wypad do knajpy, ew. coś na stoku, bo ja zawsze mega głodnieję w środku dnia 😉
wiesz co Anaa bylam tam dość dawno temu... dobre z 12-15 lat temu, wiec dokladnie nie powiem Ci ile pieniedzy potrzebujesz teraz. ale jak nikt Ci nie odp tu to mogę spytać kolegę, który wrócił stamtąd 2 tyg temu 🙂
Nasz pobyt w St Moritz wypadł dużo drożej, niż wyjazdy do Austrii czy Włoch
Ale Laax to nie St Moritz, trochę inna półka 😉. W Laax jest bardzo dużo młodzieży. 5 lat temu czułam sie trochę jak dinozaur 😉. Na każdym stoku, na górze, na dole, pośrodku non stop imprezy. Nie pamiętam ile wydaliśmy, ale nie był to jakiś stosunkowo drogi wyjazd w porównaniu do innych miejsc, a w sumie dużo jeździmy.
A zapomniałam dodać, ze to jedno z lepszych miejsc w jeżdżeniu po za trasami, ale bez dodatkowych kosztów typu helikopter czy skidoo.
mery, dowiedz się jak będziesz miała okazję, będę dźwięczna 🙂 anai, dzięki za info, myślę, że raczej targetem będą nie "fancy" restauracje, a jakieś bardziej przyziemne miejsca 😉 demon, trochę uf 😉 ja w Szwajcarii byłam kiedyś, ale jeszcze wtedy mnie koszty nie dotyczyły, bo był to wyjazd Rodzinny 😉 W zeszłym roku byłam we Włoszech i jakoś specjalnie tanio też tam nie było, ale jak to we Włoszech - makaroni wino tanie :P
Nie wiem, może przesadzam. W Szwajcarii jadałam tylko raz, choc nie w górach, ale w Bazylei. Pamiętam, że za zwykły jednodaniowy obiad dla dwóch osób zapłaciliśmy około 250 zł 😉 Dla porównania, dwie sałatki plus pizza, 3 wody i 2 kawy w Austrii, w alpejskiej knajpie - 36 euro.
Ale jak się jeździ na dechę- na dechę to można sobie odpuścić knajpy w imię dobrych warunków. Pamiętam nasze jedzenie za czasów studenckich z mężem w Chamonix, generalnie bułka i kefir 3 x dziennie 🤣. Mój najlepszy wyjazd w życiu. Trasy i po za trasami bajka.
demon, najwyżej upchniemy zupki chińskie do kasków i gorące kubki 😉 😉 😉
a ja zdecydowanie na dechę - dechę 😉 w zeszłym roku przerobiłam wstawanie o 7:30, o 9 na stoku, zjazd koło 16? 17? wieczorem imprezy, spać koło 2, pobudka o 7, i tak przez tydzień 😉
A był ktoś we Wloszech w rejonie Val di Sole? Troche malo tras w porównaniu do Tignes, w którym byliśmy w zeszłym roku.. W ogóle śmiesznie - znowu jedziemy ze studentami Akademii Medycznej, mojego męża przyjaciel to organizuje, ale tym razem wszyscy będziemy mieszkać w jednym ośrodku, czego trochę się boję, bo ja po kilku godzinach na stoku musze się porządnie wyspać. A ci studenci się nie do zdarcia, ale w sumie ja w ich wieku mialam tak samo😉 No i będziemy mieszkać we trójke w pokoju, z moją siostrą, masakra.
Jak w ogóle cenowo Wlochy teraz? Jak ceny warzyw i owoców?
Diakonka Val Di Sole jest całkiem fajne - dokąd konkretnie? Ja byłam w Tonale i jedyne co było specyficzne to to, że większość tras "równoległa" do siebie 😉 ale w sumie sympatycznie się jeździło. W Madonnie trochę ciekawsze układy tras o ile dobrze pamiętam.
Jedzeniowo to we Włoszech można przetrwać "po taniości" na makaronach i pizzy, warzywa w górach nigdy tanie nie będą, ale też nie ma dramatu (IMO).