Dziewczyny, naprawdę ostrożnie z używaniem różnych niebezpiecznych przedmiotów... nigdy nie wiecie, na kogo traficie, a jest duża szansa, że na "lepszego" od siebie...
I mam pytanie: (konkretnie dotyczy ronda przy pl. Zbawiciela a Wawie) - do ronda dochodzi i odchodzi kilka uliczek jednokierunkowych, w większości mają po dwa pasy. Rondo jest przeznaczone do jazdy po dwóch pasach - dwa samochody obok siebie. Ale nie ma namalowanych pasów, nie ma świateł i nie ma jakichkolwiek linii. Większość samochodów przejeżdża przez nie "prosto", tzn. z Marszałkowskiej na Marszałkowską (stąd domniemanie, ze wszyscy tak pojadą - ale pasów ani znaków z pierwszeństwem brak).
Jadę ulicą jednokierunkową z dwoma masami, prawym pasem. Wjeżdżam na rondo i nie chcę zjechać np. 2 zjazdem (dalej jadę w kółko), a samochód, który mam po lewej chce zjechać drugim zjazdem (czyli zjechac w Marszałkowską, 99% kierowców w tym miejscu zjeżdża). Kierowcy z lewego pasa zakładają, że ci z prawego też w tym samym miejscu zjadą. Co się dzieje, jeżeli auto jadące prawym pasem po rondzie chce dalej jechać "w kółko", a to z lewej chce zjechać? Gdybym dostała takim samochodem z lewej (prawie za każdym razem, jeśli jadę prosto, lewa strona na mnie TRĄBI) - to czy w myśl zasady "prawa strona ma pierwszeństwo" będzie to wina tego gościa z lewej?
Będę bardzo wdzięczna za jakieś uwagi, jeśli jest niejasno to chętnie zrobię "szkic" 😀
o ile dobrze Cie rozumiem - to wina jest jego, ale w tym wypadku Ty jedziesz niepoprawnie po rondzie. Rondo to zwykłe skrzyżowanie - jeśli chcesz jechać w lewo - czyli zjechać 3 zjazdem, nie robisz tego w prawego pasa ;-) Tak samo, zjeżdżając z ronda nie robi się tego z pasa lewego - więc jeśli ten tkoś by skręcał w ostatnim momencie i jeszcze w Ciebie przydzwonił to jest jego wina.
To ja mam zagadkę. Jest skrzyżowanie dwóch dróg. Każda ze stron (4) jest strefą (Znak D-40). Na tym skrzyżowaniu każda z tych stref kończy się (Znak D-41). Kto kogo puszcza na takim skrzyżowaniu? Z prawej ma pierwszeństwo? Środek skrzyżowania jest już poza strefą.
Wychodzi na to, że jeśli nie ma znaków dodatkowych, to jest to skrzyżowanie równorzędne - pierwszeństwo z prawej. Jeśli przyjadą samochody z każdej str. to już zasada grzeczności 😉
o ile dobrze Cie rozumiem - to wina jest jego, ale w tym wypadku Ty jedziesz niepoprawnie po rondzie.
Dzięki. W takim razie jeszcze jedno - jeśli dojdzie do kolizji i przyjedzie policja - stwierdzi jego winę, wlepi punkty i mandat - ale czy mnie też się dostanie za niepoprawną jazdę po rondzie? Dostanę jakąś karę, zostanę uznana za współwinną?
A po czyjej stronie leży wina, gdy jest taka sytuacja, że na drodze dwukierunkowej ktoś stoi na awaryjnych troche na poboczu troche na drodze i jak jedzie ktoś inny drugim autem i zahaczy o tego pierwszego ?? mi się wydaje na pierwszy rzut oka że tego co zahaczy , ale z drugiej strony ten pierwszy też nie stoi prawidłowo , ale niby na awaryjnych można wszystko ??
A po czyjej stronie leży wina, gdy jest taka sytuacja, że na drodze dwukierunkowej ktoś stoi na awaryjnych troche na poboczu troche na drodze i jak jedzie ktoś inny drugim autem i zahaczy o tego pierwszego ?? mi się wydaje na pierwszy rzut oka że tego co zahaczy , ale z drugiej strony ten pierwszy też nie stoi prawidłowo , ale niby na awaryjnych można wszystko ??
ostatnio na TVN turbo był taki przypadek. obaj dostali mandat. jeden za spowodowanie kolizji drugi za parkowanie na zakazie. Z tym, że auto nie stało na awaryjnych tylko zwyczajnie przy drodze na zakazie bo koleś do sklepu poszedł.
No tak myślałam że wg policji to będzie obopólna wina , ale pewnie wg tego obrysowanego jest to zdecydowanie wina tego co go przyrysował 😎 taka już nasza polska mentalność .
i jeszcze jedna sytuacja , jakiś czas temu na dość wąskiej drodze zderzyłam sie z kolesiem lusterkami , moim zdaniem zdecydowanie z jego winy , z resztą koleś nawet się nie zatrzymał ,tylko zwiał bezczelnie, a ciemno było i nie zdążyłam popatrzyć na tablice , poza tym byłam taka wściekła że szok , i w takiej sytuacji policja oczywiście tez by stwierdziła ze to wina obojga kierowców ?? na szczęscie lusterko się złożyło tylko wkład wypadł .
I mam pytanie: (konkretnie dotyczy ronda przy pl. Zbawiciela a Wawie) - do ronda dochodzi i odchodzi kilka uliczek jednokierunkowych, w większości mają po dwa pasy. Rondo jest przeznaczone do jazdy po dwóch pasach - dwa samochody obok siebie. Ale nie ma namalowanych pasów, nie ma świateł i nie ma jakichkolwiek linii. Większość samochodów przejeżdża przez nie "prosto", tzn. z Marszałkowskiej na Marszałkowską (stąd domniemanie, ze wszyscy tak pojadą - ale pasów ani znaków z pierwszeństwem brak).
Jadę ulicą jednokierunkową z dwoma masami, prawym pasem. Wjeżdżam na rondo i nie chcę zjechać np. 2 zjazdem (dalej jadę w kółko), a samochód, który mam po lewej chce zjechać drugim zjazdem (czyli zjechac w Marszałkowską, 99% kierowców w tym miejscu zjeżdża). Kierowcy z lewego pasa zakładają, że ci z prawego też w tym samym miejscu zjadą. Co się dzieje, jeżeli auto jadące prawym pasem po rondzie chce dalej jechać "w kółko", a to z lewej chce zjechać? Gdybym dostała takim samochodem z lewej (prawie za każdym razem, jeśli jadę prosto, lewa strona na mnie TRĄBI) - to czy w myśl zasady "prawa strona ma pierwszeństwo" będzie to wina tego gościa z lewej?
Na rondach z dwoma, lub więcej, pasami ruchu, prawy pas służy do opuszczania ronda najbliższym zjazdem. Jeśli na takim rondzie jedziesz "w kółko" prawym pasem, to jedziesz nieprawidłowo. A jeśli już tak jedziesz, to masz obowiązek wpuścić tych z lewego pasa, którzy chcą zjechać z ronda. Z lewego pasa można zjechać z ronda, jeśli droga w którą się skręca ma więcej niż jeden pas ruchu. Na rondzie pierwszeństwo mają ci, którzy z niego chcą zjechać. to znaczy, że w opisanej przez Ciebie sytuacji, lewa strona ma rację trąbiąc na Ciebie ( pomijając szczegół, że w terenie zabudowanym nie wolno trąbić) i jeśli ktoś w Ciebie przydzwoni, to będzie Twoja wina. Kierowca z lewego pasa ma prawo założyć, że Ty jadąc prawym pasem zachowasz się zgodnie z zasadami ruchu i skręcisz w najbliższy zjazd lub go przepuścisz.
rtk, zdecydowanie tak setki takich co jada po rondzie z włączonym lewym kierunkiem albo wjeżdżając na rondo wrzucają prawy kierunek ręce opadają.. ale wniosek taki, ze instruktorzy za mało uwagi poświęcają na naukę jazdy po rondach
a mnie rozwalają mistrzowie kierownicy,co to jeździli autem,"jak ty dziewczynko na chleb mówiłaś bep"
wracałam ostatnio z pracy,ostatnie 15 km w śniegu i lodzie to naprawdę mało przyjazne warunki,to wiejska droga,odśnieżone półtora pasa tylko zwykle,a po bokach głębokie zaspy... lód na drodze,wszyscy grzecznie jadą i nagle wyprzedza mnie autobus pks,wymuszając pierwszeństwo do nadjeżdżającego z naprzeciwka auta,które wpada w lekki poślizg zmuszone do nagłego hamowania...ja też hamuję -za mną sznurek aut,przede mną też....ale pks musiał sobie poszaleć,bo jest duży i go wszyscy wpuszczą 🤔wirek: po niecałym km zjeżdża na przystanek....więc cześć sznurka który z taką desperacją wyprzedził i tak go wymija...potem przez cb słyszałam,jak kierowcy znów go przeklinali,bo znów sobie wyprzedzał wymuszając i wpychając się 🤔wirek:
kierowców zawodowych przepisy ruchu drogowego chyba nie obowiązują.
A to nie można jeździć z drzwiami zmakniętymi zamkiem ? Chyba przez szybę by Cię nie wywlókł...
nie zamykam i nie bede zamykac zamka drzwi w czasie jazdy ;-)
strzeszynopitek - jak sa dwa pasy prawym pasem jedzie sie w prawo ale mozna i na wprost (choc wolalabym zeby bylo tylko do 1 zjazdu =P )i mimo wszystko uwazam, ze jak ktos w nia przydzwoni w takiej sytuacji to jego wina (ewentualnie obojga, bo ona tez jedzie nieprawidlowo) nie wydaje mi sie, zeby to byla tylko jej wina w takiej sytuacji, ale nie mam glowy do szperania w przepisach i analizowania =) hihhi
Nadal nie wiem, czy byłabym winna/współwinna - jeżeli ktoś natrafiłby na właściwy przepis Prawa o ruchu drogowym, będę zobowiązana :kwiatek:
A co w wypadku, kiedy ktoś wjeżdża zjazdem nr1 i jedzie "prosto", zjeżdżając zjazdem nr3 (dla wtajemniczonych - kontynuuje jazdę Marszałkowską) - jedzie lewym pasem ronda. Ja wjeżdżam na rondo wjazdem nr2 (czyli prostopadle do tego kogoś) - jadę prawym pasem, i też chcę jechać prosto - tzn. zjechać chcę zjazdem nr4. Nie poruszam się "w kółko" po rondzie prawym pasem, tylko chcę przejechać przez nie "na wprost". Czy mogę, bo prawym pasem mogę jechać zgodnie z przepisami albo prosto, albo w prawo - czy też łamię przepisy, bo na rondzie prawym pasem jedzie się wyłącznie chcąc zjechać z niego najbliższym zjazdem?
nie zamykam i nie bede zamykac zamka drzwi w czasie jazdy ;-) oczywiście Twój wybór, ale różne fajne akcje mogę Cię spotkać - np. opisane już wywleczenie z auta; niedawno widziałam, jak do samochodu przede mną podbiegł złodziej, otworzył drzwi pasażera i zakosił babie torebkę; z własnych doświadczeń - Rumumo-Cygan otworzył mi drzwi i mnie OPLUŁ, bo nie chciałam zapłacić mu z "umycie" szyby. Itd, itp... Nie chcesz zamykać, bo boisz się, że jak będzie wypadek, to drzwi się zablokują, ew. nie dasz rady ich otworzyć i wysiąść?
Ja również nie zamykam się w aucie. Trochę już pojeździłam w karetkach i wiem, że auta zamknięte od wewnątrz to wielki problem. Gdyby ludzie nie zamykali się to często możnaby było otworzyć drzwi i im pomóc, a tak to trzeba często czekać aż strażacy go wytną, a wtedy może być juz za późno na jakąkolwiek pomoc.
Gdyby ludzie nie zamykali się to często możnaby było otworzyć drzwi i im pomóc, a tak to trzeba często czekać aż strażacy go wytną, a wtedy może być juz za późno na jakąkolwiek pomoc.
a nie da się wybić którejkolwiek z szyb i otworzyć drzwi "z palca"?
myśmy wybijali - tez mialam okres karetkowy w zyciu i trafil mi sie wypadek z nieprzytomna pania w zamknietym samochodzie nasz nieoceniony kierowca wywalil szybe i nikt nawet nie myslal o wzywaniu strazy 🤔
ale po wypadku nie zawsze gdy drzwi sa zamkniete na zamek da sie je odblokowac "palcem"
Magdalena - wiem, ze moga mnie spotkac rozne sytuacje, ale jakos do tej pory sobie w zyciu radzilam ;-) nie jestem delikatna kobietka, zdecydowanie. Zreszta, co bedzie to bedzie. Moge sie od srodka zamknac na chwile w dziwnej sytuacji - ale nie na stale na jazde. Strasznie wkurza mnie scenic ktory automatycznie zamyka wszystkie drzwi jak juz sie jedzie.
Na rondzie prawym pasem mozesz jechac w prawo i prosto. Poszukam dzis przepisow jak mi net nie padnie, bo mam duzo czasu =)
A ja nienawidze autobusow i tego jak wymuszaja jak zjezdzaja z przystanku... Generalnie staram sie puszczac autobusy ale juz nie raz mialam sytuacje, ze jechalam na tyle szybko, ze ledwo wyhamowalam bo autobus wymusil... I jeszcze piesi, ktorzy przez pasy ida sobie spacerkiem i podziwiaja niebo albo laduja sie prosto pod kola najlepiej... Uwielbiam tez jak ktos wyprzedza i wbija sie centralnie przed moja maske, ze musze odrazu gwaltownie hamowac. I tych co blokuja lewy pas tez kocham.... Do tego stopnia, ze kiedys prawie cala trase Warszawa-Radom scigalam sie z typem, ktory najpierw blokowal mi lewy i nie reagowal na mryganie a pozniej jak go chcialam z prawej wyprzedzic to czekal az sie z nim zrownam i dodawal gazu, jak juz go wkoncu wyprzedzilam to on wpyrzedzal mnie i zabawa zaczynala sie od nowa.... a ze mnie b. latwo podpuscic i sprowokowac na drodze to niepotrzebnie dalam sie w to wciagnac... i chyba pobilam wtedy wszelkie rekordy predkosci na trasie Wawa-Radom ale typowi nie odpuscilam az do ronda na ktorym on pojechal prosto a ja w prawo.
A po czyjej stronie leży wina, gdy jest taka sytuacja, że na drodze dwukierunkowej ktoś stoi na awaryjnych troche na poboczu troche na drodze i jak jedzie ktoś inny drugim autem i zahaczy o tego pierwszego ?? mi się wydaje na pierwszy rzut oka że tego co zahaczy , ale z drugiej strony ten pierwszy też nie stoi prawidłowo , ale niby na awaryjnych można wszystko ??
a mi sie wydaje, ze jak stoi na awaryjnych, bo cos sie stalo, to zdecydowanie wina tego co przejezdza obok...
Julita ale w przepisach ruchu jest tak, ze masz obowiazek puszczac autobus wyjezdzajacy z przystanku w miejscu zabudowanym.
Julicie chyba chodzi o to ,że dojeżdżasz do autobusu w zatoczce, patrzysz - nie ma kierunku to jedziesz, a ten nagle robi HOP. Kilka razy tak miałam 😤 I to jeszcze ja, która puszcza 9/10 autobusów - niesprawiedliwość 👿
Jasne, ze maja pierszenstwo ale chodzi mi wlasnie o takie sytuacje jak napisala Aventia, ze wrzucaja kierunek i odrazu wyjezdzaja, nawet jak jakas osobowka jest juz na ich dlugosci i musi hamowac gwaltownie.
a widzeliście ten filmik abstrahując od komentarzy i w ogóle to niby wszystko zdaje sie jasne auto walnęło drugie, ale z drugiej strony czy zarząd dróg miasta nie powinien cos z tą droga zrobić przecież taka sytuacja była do przewidzenia wiec moim zdaniem zarówno ten poszkodowany jak i ci co uderzyli mogliby sie domagać od miasta jakieś odszkodowania czy cos ??
Komentarze mistrzostwo swiata! Ale sytuacja masakra... chyba bym umarla ze starachu jakbym sie w tkiej znalazla.... ale przynajmniej Polacy w przeciwienstwie do anglikow uzywaja mozgow... widzialam pare takich filmikow wlasnie z angli.... i anglicy jak im samochod leci to... wyskakuja z niego Na jednym nawet ktos wyskoczyl i jego wlasny samochod, go potracil...
Jak można wyskoczyć ? 🤔wirek: Toż to ........wrrr 👿 Wtedy ani trąbić, ani migać światłami nie ma kto ,czy choć krzyczeć przez szybe przysłowiowe "uwaga". Szczyt nieodpowiedzialności i tchórzostwa jak dla mnie. Pomine już, że powinien jednak próbować zapanowac nad autem, przyn ajmniej próbować ... Ale górka masakryczna, ale rozumiem ze taxi dostanie z ich OC a oni ze swojego AC naprawią ?