Wygląda na ostre, ale przy spokojnej ręce jest na prawdę świetne, szczególnie przy koniach o wrażliwym podniebieniu. Troszkę się go bałam na początku ale moje konie bardzo fajnie je przeżuwają. 😍
jeździmy z trenerem, jest coraz lepiej 🙂 ale bywają momenty w galopie, że niestety jak się uwalimy to już koniec. A następnego dnia jesteśmy leciutkie jak piórko 😉 więc szukam jeszcze dodatkowej pomocy...
[quote author=_Gaga link=topic=1598.msg2611293#msg2611293 date=1478160170] naovika, czym ono się różni od łańcucha w pysku? [/quote]
Jest to wędzidło delikatne, o sporej ruchomości, bez efektów "dziadków", "przyszczypnięć", "kleszczy" i innych. Nie drażni podniebienia, nie działa też specjalnie na język.
_Gaga Wizualnie porównując i wyobrażając sobie działanie łańcucha oraz znając działanie omawianego wędzidła dostrzegam wiele różnic. Łańcuch czy to rowerowy, czy od budy dla psa, ma cienkie krawędzie, nie wiem, czy nie powoduje przyszczypnięć.. nie testowałam, ale w tej "wyobraźni" może je powodować - czy przy łączeniach oczek, czy przy miejscu nitów, gdzie elementy nachodzą na siebie. Cztery łamania w tym wędzidle też nie są skonstruowane jak w łańcuchu (jakimkolwiek).
Miałam to wędzidło jakiś czas na stanie, sprawdziło się w przypadku kilku wrażliwców końskich. Jest dość grube - wizualnie na zdjęciach wydaje się cieńsze a ma 18 czy 19 mm tak wiec kulki są dość spore. Aktualnie służy już na stałe jednemu z takich, któremu sporo czasu zajęło zaakceptowanie działania czegoś w pysku. Nie jest lekiem na całe zło - przy niestabilnej ręce czy też początkowych fazach nauki dla jeźdźca będzie większą przeszkodą niż pomocą, ale... nie wyrządzi też tyle zła co wywołany do tablicy łańcuch. Najważniejszą jednak różnica pomiędzy tym wędzidłem a łańcuchem jest to, że łańcuch nie jest przeznaczony do tego, by lokować go w końskim pysku.
[url=https://www.google.pl/search?q=Waterford+bit&client=opera&hs=mXf&tbm=isch&tbo=u&source=univ&sa=X&ved=0ahUKEwjVpbuiho_QAhUGFywKHR1kBToQsAQIPQ&biw=1280&bih=668]Waterford.[/url] Lub "wędzidło wielołamane". Polecane dla koni, które mają "martwy pysk". Podobno szybko zaczynają żuć. Wędzidło nie jest przeznaczone do stałego stosowania. Podobno zakłada się je na maks 3 tyg., potem ew. od czasu do czasu na dzień-dwa-trzy. Czasem mam wrażenie, że pół UK, z tych co nie skaczą ani nie pojawiają się na czworoboku jeździ na waterfordach.
Dzięki halo, . Mi się nadal kojarzy z łańcuchem w pysku, szczególnie po obejrzeniu tego filmiku Zastanawia bardziej, czy konie żują to wędzidło, czy próbuję je wypluć - plując przy tym? 😉
o mader-fader! Ciekawy wynalazek z linku Gagi made my day! 🤔 Oczyma wyobraźni widzę jak pewien jaśnie oświecony ujeżdżacz koni z PL, pakuje to urządzenie wszystkim koniom 'studentów' wmawiając im że to jest arcy delikatne i bezinwazyjne kiełzno. 😜
Dava, ja również tak uważam. Każde jednostronne zadziałanie ręką przy takim kiełznie powoduje - hm - piłowanie (?) bezzębnego dziąsła... Z całym szacunkiem - po na prawdę tysiącach (chyba) godzin spędzonych w siodle - nie odważyłabym się na tym jeździć. Pelham - OK, w razie W sięprzecież ślizga po dziąśle (na boki) ale toto - jakoś do mnie nie przemawia (w znaczeniu - jak dla mnie na prawdę nie różni się mocno działaniem od łańcucha)...
Mnie też kojarzy się z łańcuchem 🙁 Byłam w szoku, gdy zorientowałam się, ile (i jakich) osób na tym jeździ. Na szczęście nie u nas.
Mam pytanie. Jakie wędzidło dla konia o bardzo szerokich wargach? Wargi nie są grube, w sensie wyściółki, ale ogromnie szerokie w głąb, 3-4 cm, a język wąski, sanki wąskie, wędzidło 12,5. Koń lepiej się prowadzi na podwójnie łamanych, oliwka lub ślinianki - bo jak nie to naruszy wargi od zewnątrz, z kolei łącznik w środku potrafi naruszyć od wewnątrz, co znacznie łatwiej przegapić. Ech, może sztanga? Niechętnie, bo na "smoczku" było słabo. Ktoś miał taki przypadek? Za nic nie mogę dobrać komfortowego, a pozwalającego na dialog z bardzo silnym koniem. Sprawdzało mi się podwójnie łamane D, to musiałam zmienić nachrapnik - i gucio, z tym nachrapnikiem nie współpracuje. Temu koniowi taki waterford by dokumentnie rozorał pysk, nie ma bata. Nic, spróbuję pojedyncze rotary, kiedyś dawało koniowi zbyt duże pole do popisu, ale znacząco ujeździł się od tamtego czasu, więc może? Sory, tak sobie pisząc - myślę, ale będę wdzięczna za jakąś sprawdzoną podpowiedź.
halo s próbowałaś sztangi plastikowej? Ja mam dużą i silną klacz, która nie do końca radzi sobie ze swoim ciałem i od dwóch tygodni jeżdżę właśnie na plastiku. Koń bardzo się zmienił w tak krótkim czasie a ja wracam z jazdy wreszcie zadowolona.
_Gaga Wizualnie porównując i wyobrażając sobie działanie łańcucha oraz znając działanie omawianego wędzidła dostrzegam wiele różnic. Łańcuch czy to rowerowy, czy od budy dla psa, ma cienkie krawędzie, nie wiem, czy nie powoduje przyszczypnięć.. nie testowałam, ale w tej "wyobraźni" może je powodować - czy przy łączeniach oczek, czy przy miejscu nitów, gdzie elementy nachodzą na siebie. Cztery łamania w tym wędzidle też nie są skonstruowane jak w łańcuchu (jakimkolwiek).
Miałam to wędzidło jakiś czas na stanie, sprawdziło się w przypadku kilku wrażliwców końskich. Jest dość grube - wizualnie na zdjęciach wydaje się cieńsze a ma 18 czy 19 mm tak wiec kulki są dość spore. Aktualnie służy już na stałe jednemu z takich, któremu sporo czasu zajęło zaakceptowanie działania czegoś w pysku. Nie jest lekiem na całe zło - przy niestabilnej ręce czy też początkowych fazach nauki dla jeźdźca będzie większą przeszkodą niż pomocą, ale... nie wyrządzi też tyle zła co wywołany do tablicy łańcuch. Najważniejszą jednak różnica pomiędzy tym wędzidłem a łańcuchem jest to, że łańcuch nie jest przeznaczony do tego, by lokować go w końskim pysku.
Ja dopiero "odkryłam " je niedawno - Konie się nie buntują, nie zauważyłam efektu piłowania i podobnych o których pisała Gaga. Dlatego jestem mile zaskoczona. Trener mówi, że kobyła żuje, nie usztywnia się, nie odbija - co zdarzało się przy raz łamanych. Wałach cykor wygląda na zadowolonego 😉 Drugi wałach też bardzo fajnie na nim chodzi. Będę obserwować i jeżeli faktycznie jest wyłącznie do korekty - będę ostrożna bo aż takich umiejętności nie posiadam.
Constantia, właśnie nie próbowałam 🙁 Przeszło mi po "smoczku" 🙁 Ale już chyba problem rozwiązany. Najzwyklejsza, gruba, ciężka pojedyncza oliwka 🙂, odrobinę szersza niż by wynikało "z pyska". Pisząc wczoraj trochę sobie przemyślałam, pożyczyłam stosowne - i bangla!
naovika, jak poznajesz efekt piłowania? Jak działa takie wędzidło przy jednostronnym zadziałaniu ręką? Oglądałaś wstawiony przeze mnie film? Nie dało Ci to odrobinkę do myślenia? 🙁 Jak sobie te wszystkie "super delikatne łamania" przejeżdżają po końskim dziąśle to mnie osobiście boli dokładnie wszystko :/
[quote author=_Gaga link=topic=1598.msg2612201#msg2612201 date=1478363781] naovika, jak poznajesz efekt piłowania? Jak działa takie wędzidło przy jednostronnym zadziałaniu ręką? Oglądałaś wstawiony przeze mnie film? Nie dało Ci to odrobinkę do myślenia? 🙁 Jak sobie te wszystkie "super delikatne łamania" przejeżdżają po końskim dziąśle to mnie osobiście boli dokładnie wszystko :/ [/quote]
No właśnie Twoje filmiki mnie przeraziły ! i jestem zaskoczona, bo jego działanie odczuwam inaczej. Ale koń jest najważniejszy i nie chodzi mi o robienie krzywdy, jestem od tego daleka. Dzięki za info.
Gaga Mój koń jest bardzo delikatny w pysku i to wędzidło uwielbia . To i podwójnie łamane . W tym się fajnie rozluźnia . Śmiem twierdzić że oba są podobne w działaniu . Nie toleruje za to żadnch prostych i pojedyńczo łamanych wędzideł . Że o pelhamach i innych nie wspomnę . Oczywiste też jest że jeździec już musi łapki ogarniać.
Filmem można przedstawić, każde wędzidło jako metal katujący końskie pyski. Wyżej wstawione są wymowne i musiałabym być totalną ignorantką by nie włączyły czerwonego światła z tyłu głowy. Dają do myślenia. Jednak obserwacja konia, który na prostej gumie, plastiku, podwójnie i pojedynczo łamanym wędzidle chodził jakby ktoś mu chciał szczękę wykręcić lub język wyrwać (nie pisze tutaj o jeździe na kontakcie, a o próbie jakiegokolwiek złapania kontaktu z pyskiem), a na tym wielołamowym zaczął międlić i nie wykazuje syndromów cierpienia - też daje mi do myślenia.