Forum konie »

jakiego kiełzna używacie/ WĘDZIDŁA - rodzaje, zastosowania, spostrzeżenia

Moonica a zęby koń miał sprawdzane?
Nie ma gdzieś w szczęce resztek wilczaków na przykład (nie da się tego stwierdzić bez RTG)?
Może hack zamiast wędzidła załatwiłby temat?
GagaZ ząbkami wszystko okej na 100%. 😉 Problem tkwi w przeszłości konia.On po prostu ma uraz do wędzidła bo był szarpany jak chodził w bryczce i teraz muszę jakoś mu pokazać,że nie chcę zrobić krzywdy.Tylko,że wystarczy lekkie przytrzymanie,a on od razu się spina,wiesza i po robocie.
Na takie konie działa czasami hackamore zamiast wędzidła
Co nie znaczy, że zadziała na tego konkretnego...
Piszesz, że jeździsz z trenerem - co on na to? Nie szuka rozwiązań problemu z koniem?
Moonica, problem może też tkwić zupełnie gdzie indziej - w braku akceptacji łydki (i w ogóle pomocy napędzających). Bo to brzmi tak, jakbyś opisywała konia jeżdżonego wyłącznie "na mordzie".
A jakbyś spróbowała czegoś takiego: http://www.amigo-konie.pl/65-soft-hand-gumy-do-wodzy.html ?
Może jakby ręka była jeszcze delikatniejsza uspokoiłby się 🙂
katija żle napisałam  🤬, głównie chodzi mi o hmm... może głupio i quniarkowo to zabrzmi "szczęście konia". Może na hacku jakoś łatwiej będzie mu się rozluźnić. Nie wiem.
też jeździłam swego czasu na hacku. Jest to 1) rozwiązanie krótkoterminowe, 2) na skróty, 3) oszustwo  😉. Koń powinien chodzić na zwykłym wędzidle raz, ewentualnie 2 razy łamanym, ewentualnie jakiejś oliwce, czyli docelowo akceptować rękę. Wszystkie inne wędzidła magiczne, złote metale i jeszcze inne to taki pic na wodę trochę - moim zdaniem. Ostrzejsze kiełzna - nie ustosunkuje się do nich, nie mam opinii, doświadczenia z nimi.

Uzbierałam sobie trochę tych wędzideł (sprenger, z kulkowym łącznikiem, oliwka, podwójnie łamane..) - i dziwiłam się, bo koń jakoś nie chciał na nich chodzić. Po zmianie 'trenera' i nauce praktycznie od podstaw (moja pierwsza jazda to usadzenie w siodle i praca nad stępem - nie masz stępa, nie kłusujesz 😉), koń pracuje przyzwoicie na zwykłym, raz łamanym wędzidle za 40 zł  🙂 sprenger za prawie 600 zł i busse rotary (260 zł) leżą w szafie jako inwestycje na przyszłość - jak mnie przydusi finansowo to sprzedam 😉 I tyle. Na hacku z czankami 21 cm do dziś jeżdżę do lasu - dla komfortu konia i mojego, bo las to dużo różnych emocji (rzadko chodzimy w teren niestety 🤬 od wiosny obiecałam koniu las raz w tyg)
_GagaTrener szuka rozwiązań.Próbowaliśmy już naprawdę wielu metod,ale nic nie pomaga.Koń najlepiej chodzi na gumowym prostym wędzidle bo nie boi się o pysk,ale pozwala sobie iść mocno do przodu,a na przytrzymanie reaguje spinaniem się.Nie wiem,czy w ogóle jest możliwość żeby ten koń zaakceptował wędzidło i zaczął pracować jak należy.
haloTo,co napisałaś jest wielce prawdopodobne.Nie zgodzę się z tym,że jeżdżę konia wyłącznie "na mordzie". Tak nie jest,ale prawda jest taka,że gdy działam łydką,to często dochodzi do sytuacji,że koń się wkurza,spina i walczy z ręką.W stępie nie mamy żadnych problemów.Chodzi luźny,zebrany,jest lekki na pysku,a łydki i dosiad pracują.Problemy zaczynają się w kłusie,ale nie zawsze.Czasami potrafimy z luźnego stępa przejść do luźnego kłusa,ale o galopie nie ma mowy.
Moonica piszesz cały czas, że koń chodzi na wędzidle gumowym. A one wcale niestety nie są takie łagodne, jak wydają się być. To w sumie mit tej samej rangi jak ten, że im grubsze wędzidło, tym łagodniejsze. Właśnie, może gumowe sprawia mu dyskomfort, bo ledwo mieści mu się do pyska? Przecież one są bardzo grube, poniżej 20 mm nie schodzą.
Czasami najprostsze rozwiązania są najlepsze - może spróbuj ze zwykłym pojedynczo albo podwójnie łamanym metalowym? Jeśli koń ma drobny i wąski pysk, to naprawdę nie ma się co bać cieńszych, np 16/14 mm. 🙂
Anderia no mój Segan na przykład nie wyobraża sobie chyba grubszego wędzidła. Raz mu wsadziłam 20mm bodajże,  miedziane, to takie to jakieś grubaśne i wgl mu nie pasowało.
junona czyli myślisz że tak czy siak nie skrzywdzi nas chwilowo te hackamore?
Moonica, nie chodziło mi o to, że Ty jeździsz konia "na mordzie" 🙂 Ty możesz jeździć bardzo poprawnie. Tylko objawy opisałaś takie jak u konia "bezłydkowego", co jest wysoce prawdopodobne ja na przeszłość zaprzęgową. Zaprzęgowcy pewnie się ze mną nie zgodzą 🙂, że zaprzęgi nie oszczędzają pyska, załóżmy, że różnie może być - na ale nie jeżdżony regularnie pod siodłem koń zaprzęgowy nie jest przyzwyczajony do pomocy napędzających jeźdźca - ucieka, głowę wyrywa i takie tam. Poleciłabym ci nieodpuszczanie pomocy napędzających w żadnej sytuacji, ale stosowanie ich bardzo delikatnie, szczególnie przy przejściach w górę (niemal muśnięcie i nie zwiększanie bodźca, tylko znowu - i znowu, domaganie się zmiany chodu na delikatne pomoce, i zmiana chodu na wyższy z początku na bardzo krótko - aby-aby - i w dół. Tak mi się wydaje, że gdy dojdziesz stopniowo do ładu z przejściami to i duże kłopoty "paszczowe" się skończą, a potem rozluźnianie, i rozluźnianie, i rozluźnianie (oddzielny temat). A wędzidło zaproponowałabym na tyle grube, żeby nie było za grube, ale koniecznie ciężkie. Nie wiem czy mała dźwignia by ci się nie przydała, ale raczej typu Baucher - przypięcie do policzka. Tak kombinuj z wędzidłem, żeby leżało stabilnie nawet gdy koń wyrwie pysk w górę, żeby nic go w pysku nie uderzało.
AnderiaKoń chodzi na wędzidle gumowym bo większość 'znawców' mi mówiła,że jest najdelikatniejsze dla konia.Trener też uparł się żeby popróbować z tym wędzidłem.Widzę u konia zupełnie inne zachowanie jeżeli chodzi na wędzidle gumowym,a co innego jak wkładam mu zwykłą oliwkę.Wtedy się denerwuje i walczy z ręką.
haloPrzepraszam,myślałam,że uważasz,że wiszę koniowi 'na mordzie' i próbowałam się z tego jakoś wykręcić bo tak nie jest. 😉 Zgadzam się z Tobą,co do tego,że koń nie jest przyzwyczajony do impulsu łydki.On chodził w zaprzęgu,niestety ma po tym złe wspomnienia i uraz do wędzidła jak już wspominałam. Teraz jest roztrenowany i nic nie robi. W sumie musiałam sobie poukładać w głowie,czy jest sens na nim jeździć. Jak już wspominałam w stępie jest luźny,żuje wędzidło.W kłusie albo idzie luźny albo sztywny jak mocniej działam łydką - wtedy wyrywa mi wodze,albo zaciśnie w pysku wędziło i pędzi jak szalony przed siebie.Jak chcę go przytrzymać,to owszem zwolni,ale jest sztywny,wyrywa do góry głowę.Skakałam na nim.Potrafię go na gumowym prostym lub gumowym łamanym doprowadzić do przeszkody,ale jeżeli mam mocny kontakt to on się usztywnia,nie składa nóg,jest sztywny na przodzie i zrzuca nawet małe przeszkody.W galopie najczęściej napiera na wędzidło i biegnie przed siebie,a jak go przytrzymuję,to zaczyna walczyć.Nie wiem co mam z nim zrobić.Nie radzę sobie z rozluźnieniem go. Może spróbuję go jeździć na gumowym wielokrążku? Znalazłam taki na allegro. Warto zainwestować?
Moonica, naprawdę spróbuj się "cofnąć" z pracą. Nie wydaje mi się, żeby wielokrążek był dobrym pomysłem, działa na zasadzie impulsu - rodzaju szarpnięcia jednak. Szukaj takiego wędzidła, które będzie stabilnie leżało w pysku, żeby nie wiem co. I zacznij od delikatnych (ale natychmiastowych) przejść "do góry", a rozciągniętych w czasie w dół. Poszukaj na forum co było w temacie rozluźniania. Dopóki koń się nie rozluźni - będzie sztywny. Dopiero po wstępnym rozluźnieniu, trzymaniu tempa i rytmu możesz mocniej giąć w bokach, żeby wyrobić większą elastyczność. Dopiero giętki koń ma szanse sam przyjąć wędzidło (każde).
Moonica, mam kobyłę wyciągniętą z zaprzęgu. Gumowe u mnie nie przeszło ale każdy koń lubi co innego, bardzo pomogło wędzidło podwójnie łamane plastykowe.

Musisz się przygotować na długą i spokojną pracą. Mi pomogło niegalopowanie przez około 3-4 miesiące, dużo pracy w kłusie, wyciszanie konia i rozluźnienie (koła o różnej średnicy, wężyki). Skoki też sobie odpuść. Co do wielokrążka i innych mocniejszych wędzideł to na razie Ci ich nie polecam. Pracuj na delikatnym wędzidle i na prawdę efekty powinny być widoczne po jakimś czasie. Ja zrobiłam duży błąd że jeździłam przez chwilę na pelhamie i potem odrabianie tego zajęło mi kupę czasu.

No i... koniecznie trener.
Mi odrobienie konia po zaprzęgu tak abym mogła na nią wsiąść i bez obaw jeździć zajęło około 2 lat.
Dziękuję za porady! :kwiatek: W takim razie po roztrenowaniu wrócę z nim do pracy na spokojnie.Zaczniemy pracować w stępie i kłusie.Jak w kłusie wyluzuje i będzie elastyczny,to zaczniemy galopować.Naprawdę dziękuję.Mam nadzieję,że znajdę jakieś rozwiązanie dla tego konia i jeszcze będą jakieś efekty naszej pracy.
Moonica pewnie, każdy koń inaczej reaguje na różne rzeczy, ale tylko chciałam napisać, że nie ma co tak gloryfikować gumowych i grubaśnych wędzideł, bo nie na każdym koniu to strzał w 10.
W każdym razie bez kompetentnego trenera się nie obejdzie, a to już masz, więc powinno być tylko lepiej 🙂
kupiłam turnado sprengera - zwykłe raz łamane.

Pytanie do użytkowników lub tych co na oczy widzieli, macali i wiedzą o co chodzi z tym patentem - Co jest takiego innego/specjalnego w tym wędzidle?
junona, chodzi o kat polaczenia ogniw sciegierza. sa polaczone tak, zeby nie wbijac sie w podniebienie i anatomicznie ukladac w pysku.
ok, dzięki katija 🙂

Jeszcze jedno - we wszystkich sprengerach strzałka na wędzidle musi być skierowana do przodu i po lewej stronie? W kilku modelach jest opis, w turnado nie dali opisu (w katalogu), ale pewnie taka sama zasada do wszystkich wędzideł..
jakie wędzidła polecacie na konia wiszącego na pysku? 🙂
Właśnie rozpakowałam mojego Pessoa magic system i jestem troszkę zdziwiona. Patrzę tak na to wędzidło i patrzę i nijak nie kumam którą stroną przypiąc je do ogłowia  👀
Tzn. wiem, że księżycowatym łącznikiem do góry, ale co dalej ? Przy takim dopięciu jak wskazywałby kształt wędzidła to blokada nie pozwala wędzidłu wcale złamac się kółkami wędzidłowymi w stronę konia, więc chyba powinno byc odwrotnie ? Pogubiłam się zupełnie  🤦 Może ktoś spróbuje mi to wytłumaczyc, będę bardzo wdzięczna.
misia997, zapinasz blokadą w stronę konia!
Mój chodzi na tym wędzidle już tydzień i jestem bardzo zadowolona.
Też na początku nie wiedziałam jak to zapiąć.
Jak będziesz w stajni to przypnij do ogłowia, złap za wędzidło dłonią i "zadziałaj" wodzami. Zobaczysz jak działa blokada!
ash tak czułam, ale mam dziwne wrażenie, że ono przy taki zapięciu trochę za szybko się blokuje, bo już przy prostym wędzidle. No ale może tak ma byc.
Czyli środek wędzidła w pysku konia podnosi się do góry ? Bo inaczej to przy zapięciu wędzidła do pasków policzkowych będzie od razu się blokowało. Masakra nie mogę jakoś sobie tego wybrazic. Może jak zapnę i zobaczę to zakumam  🙄
misia997, ono blokuje się w jedną stronę. Zapinasz blokadą do konia. Cholera...nie wytłumacze Ci tego teraz, bo sama miałam z tym problem. Dopiero w stajni zaczaiłam jak to należy zapiąć.
normalnie- blokada w strone konia, tak, zeby nie moglo sie lamac do konia. nie blokuje sie za szybko, wszystkie sie tak blokuja.
Ok rozumiem chyba. Logo pessoa na kółku wędzidłowym ma być po prostu na zewnątrz. Dość logiczne, że wcześniej na to nie wpadłam 😁
edit: literówki
Przepraszam za post pod postem, ale już kilka dni minęło od ostatniego wpisu.

Chciałam przekazać swoje odczucia po pierwszym użyciu wędzidła magic system i poprosić Was o opinie.
Koń od razu po założeniu ogłowia zauważył wędzidło w pysku ( do tej pory wędzidła raczej go nie interesowały). Raczej zachwycony nie był. No i odczucie z jazdy. Stęp na luźnej wodzy - koń cały czas interesuje się wędzidłem, memla. Delikatne nabranie wodzy w stępie i kłusie - koń podnosi łeb do góry, memla jakby walczył z wędzidłem. Macha głową do przodu i do tyłu oraz na boki co powoduje, że co jakiś czas z próżni nadziewa się na wędzidło. Mocniejsze nabranie wodzy - koń ciągle memla, zaczyna zdecydowanie skracać krok, chyba nadal walczy. Stęp i długa wodza - koń prawie szura chrapami po ziemi i macha przednimi nogami w nadziei, że uda mu się zdjąć paskudne wędzidło. Wędzidło wcale nie przeszkadzało mojemu zdolnemu koniowi do wyciągania mnie z siodła w stępie.
No i co o tym myślicie  🤔 Próbować jeszcze kilka razy z tym wędzidłem czy dać spokój ? Pozwolić mu trochę przyzwyczaić się do wędzidła.
Dodam tylko na marginesie, że koń nie chodzi na razie na kontakcie (celowo pisałam wyżej o nabieraniu wodzy a nie wchodzeniu na kontakt). Cały czas nad tym pracujemy. Raz jest lepiej raz gorzej, ale ciężko nam odpracować błędy przeszłości (koń był "zajeżdżany" przez "eksperta" na luźnej wodzy z ostrym ciągnięciem za ryj przy zwalnianiu  🤔wirek: ) Na zwykły podwójnie łamanym wędzidle robił postępy. Rozluźniał się, od połowy jazdy fajnie opierał na wędzidle, ale chyba zbyt mocno się nim nie interesował, przeważnie się nie ślinił, nie memlał. Na magicu nieustanne zainteresowanie skupione na wędzidle, koń memlający i zaśliniony, ale moim laickim okiem jest to efekt raczej złych odczuć konia. Z jednej strony chciałabym jeszcze kilka razy sprawdzić to wędzidło, z drugiej strony boję się, żeby nie zaprzepaścić dotychczasowej pracy nad budowaniem zaufania do wędzidła.
Napiszę też od razu, że nie spodziewałam się, że jak wsadzę koniowi do paszczy wędzidło z napisem "magic system" to koń od razu wejdzie na kontakt, podstawi zad, zacznie się zbierać i robić zmiany nogi w galopie co takt  😜 Po prostu szukam wędzidła, które najlepiej koniowi podpasuje (smakowe mu nie pasowały) i pomyślałam, że z magiciem warto spróbować bo w końcu fajne stabilne wędzidło, z dość fajnym łącznikiem, no i opisywane przez firmę jako delikatne, ale takiej reakcji "na nie" też się nie spodziewałam  🤔
Zęby oczywiście sprawdzimy (koń niecały rok temu miał usuwane wilczaki), ale dla mnie to trochę dziwne, żeby objawy ze strony zębów pojawiły się tylko na tym wędzidle.
Nadal mam wrażenie (ale ja laik jestem), że wędzidło z anatomicznego punktu widzenia za szybko się blokuje. Sztanga robi się już po włożeniu wędzidła koniowi do pyska. Wędzidła pojedynczo łamane z tym systemem blokują się chyba trochę dalej (pozwalają na lekkie wygięcie wędzidła za kółka wędzidłowe w stronę konia) a podwójnie łamane jest zablokowane już jak jest proste  🙄
Bardzo proszę niech ktoś mądrzejszy się wypowie  :kwiatek:
 
misia997, a nie zapięłaś tego wędzidła źle? Tzn. odwrotnie? Ono nie blokuje się po włożeniu go do pyska. W pysku jest normalne podwójnie łamane. Jak trzeba to robi się sztanga.
Mój koń zawsze chodził na podwójnie łamanym, a teraz chodzi na magicu. Widzę różnicę. Koń nadal jest luźny, ale przestał napierać na wędzidło. Memła i żuje, piękna szminka jest przez całą jazdę.
Czy ja mogłabym prosić, żeby ktoś wstawił zdjęcie idealnie dopasowanego wędzidła- zwykłe, podwójnie łamane, nie oliwka! (zbliżenie na kółka i wargi).
Miałam Sprengera KK Conrad Ultra 13 cm, niestety zostało skradzione, było pasowane specjalną miarką Sprengera, więc miałam pewność, że było dobre. Kupiłam teraz WH Ultra 13 cm i mam wrażenie, że jest za małe, a rozmiar jest ten sam. Zgłupiałam...  🤔
Na szkoleniu Firmy Sprenger mówiono mi że czas adaptacji do nowego wędzidła może wynosić nawet ok 2 tyg. Wędzidła sprengera maja to do siebie że tak naprawdę różnia się detalami, może kk ultra miałaś cieńsze albo było lepiej dopasowane anatomicznie niż wh ultra dlatego inaczej leżą w pysku. Ogólnie sprenger wyznaje zasadę, że z racji większej anatomiczności konie noszące wędzidło innych firm w rozmiarze np 13,5 to sprengerowskie o rozmiar mniejsze.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się