Raczej nie można powiedzieć żeby któreż z nich mocniej działało, działają po prostu trochę inaczej, jednemu koniowi jedno podpasuje bardziej, drugiemu inne.
caroline, no jest, fakt ale samo w sobie RS nie występuje i nie jest używane zamiennie z HS , na moim RS dynamic było jak pamiętam wybite hs germany i aurigan, czy coś wiecej.. nie kojarzę, napewno nie RS, stąd nie pomyślałam też o tym modelu
natomiast RS dynamic odróżnia się od wszystkich kk dodatkowym wyprofilowaniem no i maksymalna grubość tych wędzideł to 16mm, oryginalnie pierwsze wędzidła RS dynamic były TYLKO I WYŁĄCZNIE 14mm grubości, teraz niektóre - pelhamy, te z wąsami i nie wiem które jeszcze - są 16mm grubości i nic ponad to..ale profilowane są genialnie
Ja z kolejnym pytaniem. Planuje kupić munsztuk - to norma, że są drogie, ale zastanawia mnie rzecz taka. Zwykły munsztuk to koszt - 100 - 200 zł, zaś munsztuki z Kauganu, są tylko "trochę" droższe. Nie mam doświadczenia z stosowania "magicznych" wędzideł i nie wiem jak podejść do tego dylematu.
zaobserwowane u kolezanek, ktore jezdza na munsztukach - wazniejszy niz rodzaj stopu wydaje się być kształt ścięgierza munsztuka. a znalezienie munsztuka, na którym kon bedzie naprawdę dobrze chodzil to dosc trudne zadanie, czy raczej... karkołomne 😉
młody bardzo dobrze akceptuje wędzidło. zwykłe pełne pojedynczo łamane ale... w terenie jest dosyć "oporny" przy przejściach w dół. Przez jakiś czas dzielnie znosiłam to, ze na wyhamowanie potrzebuje kilkanaście metrów ale ostatnio stwierdziłam, ze nie ma to sensu. Szarpanie się z nim powodowało tylko znieczulicę. Za koniem w galopie nie dało się jechać. Zgodnie z zaleceniami kogoś mądrzejszego zaczęłam unikac sytuacji które mogłyby powodować utrate kontroli. odpadła zatem jazda za innym koniem czy szybszy galop.
W weekend pojechałam w teren na hacamore. Wszystkie problemy ze skróceniem jak ręka odjął. na początku koń się usztywniał, odbijał się od haka. z każda minutą było lepiej. robiliśmy ustępowania, łopatki. Galop za koniem nawet super. koń luźny, pod kontrolą, skrócenia i dodania bez oporu. i znowu jest ale. za nic nie udało się zrobić żucia z ręki. Przywykłam do rozprężania na niskiej i okrągłej szyi i bardzo wielu żuć w czasie jazdy w terenie jakieś rady? czy tylko czas może nam pomóc? Czy jazda na hakamore aż tak bardzo różni się od jazdy na wędzidle? Czy koń powinien się zapluć?
Zapluć się nie powinien chyba że mamle jezorem w geście poddaństwa, ale raczej i wtedy się nie zapieni w pysku. Koń bez wędzidła nawet jak będzie mamlał sobie pyszczkiem, to nie zaślini się. Ale w dół powinien iść. Ja jeżdżę na bezwędzidłowym, ale nie na hacku, tylko na takim bez dźwigni i rzeczywiście wysyłanie w dół sie trochę róźni, u mnie jest na określoną wskazówkę ręki. Zauwazyłam, że trzeba mieć bardzo bardzo miękki kontakt na hacku by koń na nim dobrze chodził. Wtedy powoli będzie się rozluźniał i wypuszczanie wodzy po odrobineczce powinno go w końcu umiescić w dole albo jakaś wskazówka. Ale na hacku czy bez wędzidła trzeba bardzo uwazać, by nie robić gwałtownych ruchów ręką, łapać konia itp - mi wyszło, że trzeba jechać jeszcze lżej niz z wędzidłem, inaczej koń podda potylicę, ale nie będzie chciał isć w dół i będzie ustawniony, ale sztywny. Moim zdaniem chodzi o to, że koń pójdzie na hacku w dół tylko jeśli będzie naprawde rozluźniony, bo tu nie ma szukania wędzidła, podazania za ręką, bo na hacku podazanie za ręka będzie oznaczało nacisk na nos. Hmm chyba nie umiem tego wyjaśnic po ludzku 😀 ale jest róznica, koń inaczej odbiera działanie wedzidła, a działanie dźwigni na nos. Może ktoś to lepiej rozumie i wyjaśni. Ja w każdym razie na moim koniu żucia z ręki nie umiałam zrobić dobrego, a bez wędzidła w dół kobyłe normalnie wysyłam(hehe ze mnie bez wędzidłowe beztalencie 😉 ).
Jeździłam wczesniej na haku ale dopiero teraz jak jeżdżę na koniu którego dobrze znam zaczynam sie zastanawiać nad tym. Zauważyłam, ze kontakt musi byc delikatny ale nie do przesady. Szogun bardzo niedobrze reagował na swobodę "w czankach" bo w każdym takcie dzwoniły i drgały. Jakby cała stabilność w moich rekach. za mocno - rzucał łbem, za słabo odbijał się od haka reagując na każdy jego ruch wywołany ruchami głowy
Deb, żucie z ręki to takie fajne ćwiczenie w którym gdy konio jest rzeczywiście na wędzidle, ładnie podąża za ręką = za tym przyjętym wędzidłem - i miękko je sobie ciamka - na życzenie - z wysokiego ustawienia - w niskie - z długą okrągłą szyja, ufnie z nosem do przodu, lekki na reku, nieustannie miękko "oparty" (wolę określenie "na kontakcie"😉 na tym wędzidle.. na haku, na mój chłopski rozum, to on nie ma za czym podążać i czego ciamkać bo tego nie ma. Jeśli jest rozluźniony, lekki to chyba jest właśnie to z czego należy się cieszyć 🙂 ale to tylko tak na mój rozum, na haku nie jeździłam
A jak długie czanki miałaś? Ja dlatego wolę jeździć na bezwędzidłowym bez czanek, bo mogę mieć luźne wodze i nic sie nie obija. Ale ja jeżdże bardzo specyficznie, bardziej dla zabawy i chyba niezbyt zgodnie z teoriami jeździeckimi.. Mogę napisac jak ja robię: nauczyłam kobyłę z ziemii, że ruch mojej ręki w dół(taki lekki) z poluzowaniem liny czy lonży jest dla niej sygnałem by poszła w dół głową. Jak jeżdżę to jest tak samo - jeśli mam ja trochę wyżej i wysyłam do dołu, to odpuszczam rękę dając ją lekko w prżód i luzując wodze dość gwałtownie - nie kawałek po kawałku jak przy żuciu z ręki. Jeśli jednak chcę by koń pracował wtedy grzbietem w określony sposób, działam lekko zewnętrzną wodzą i troche mocniej dosiadem, jak ona jest już w dole - nie napinam na stałe wodzy, nie jade na kontakcie, tylko lekko cofam ręke z zewnętrzną wodza i od razu przy rekacji odpuszczam - jak biorę konia wyżej, wtedy łapie stabilniejszy kontakt, ale oczywiście nie że nagle skracam wodze na chama tylko stopniowo 😉 I wciąz kontakt oznacza bardzo lekką rękę oczywiście. Jeśli zrobie coś za mocno koń od razu się jeży i jest sztywny - niestety jeżdże sama, więc zdarzają mi się różne błędy na każdej jeździe. Ale nawet jak mam ją wyżej, np na skokach miewam momenty kiedy wodze są właściwie luźne albo kontakt jest naprawdę delikatny. Ale to wynika z pracy z ziemii kiedy nauczyłam konia określonych postaw na różne sygnały. W każdym razie nad tym akurat koniem dopóki mam luz mam kontrolę, jak spróbuję coś za mocno zrobić czy złapię sztywną ręka ją, to jest od razu odlot. Na innych koniach bym pewnie jeździła inaczej, ale akurat ten wymaga bardzo dużej samokontroli jeśli chodzi o ręke i dania mu swobody - bez tego panikuje i ucieka(koń był popsuty, więc to też inaczej na takim jak na robionym poprawnie od małego). Nie wiem czy to ci się na coś przyda, ale w kazdym razie jak jeżdże bez wędzidła to jest to dla mnie typowe ustępowanie od nacisku - jak koń ustąpi to ma luz, daję w miare luźna wodzę(tylko tak żeby się nie telepała bo to też dyskomfort) - a ponieważ potrzeba mi rozróznienia sygnału ustąpienia w dół(jak chce wydłużenia szyi) czy ustąpienia głowy do pionu, jak chcę jechac w ustawieniu czy cofam, czy ustąpienia na boki jak skręcam, to z ziemii ćwiczyłam różne sygnały...(choć wciąz za mało - ale od maja będe już tylko z ziemii pracowac do końca roku, bo jazda znowu mi sie nudzi po 3 miesiącach 🙂 ).
Edit: sanna - chyba to dobrze wyjasniłaś. Może też stąd mój sposób jazdy - za czym ma podążac koń bez wędzidła? Mozna go wysłac w dół na jakiś ustalony sygnał czy dając wodze przekonac się czy jest rozluźniony i skłonny wydłuzyć swoją sylwetkę, ale jak się będzie odpuszczać po troszku to koń nie będzie się pchał pyskiem za ręką tak jak w przypadku ogłowia z wędzidłem.
Kojarzycie jakiej firmy jest wędzidło pełne metalowe z 3 kuleczkami po środku? Coś jak Everline Rotary, ale nie widzę u nich opcji z samymi kuleczkami.
jakie wędzidło polecilibyście dla kobyły "do przodu"? aktualnie staram się z nią pracować na dość grubym, pełnym, pojedynczo łamanym wędzidle ale widocznie nie leży jej w pysku, nie bawi się nim i chyba wypadnie zmienić. większość "fachowców" których się pytałam to powiedziało "wielokrążek i na ostatnią dziurkę" ale ja myślę, że to nie jest rozwiązanie ... zapomniałam dodać, że kobyła raczej z tych twardszych w pysku.
deborah, wczoraj pierwszy raz jezdzilam na haku na Gilku (pewnie czytalas 😉 ) i - jak skonczyla sie walka - to bardzo chetnie zszedl w dol i biegal rozluzniony z nochalem przy ziemi. mysle ze to kwestia dogadania sie z koniem, bo na naszym przypadku widac ze i haku sie tak da pracowac. sprobuje dzisiaj Ci skolowac jakas fotke
przeztysiącmorz ja jeżdzę na wielokrążku, bo zwierza mam właśnie z tych bardzo do przodu. Nie uważam, żeby działa mu się jakaś krzywda, chodzi rozluźniony i zapieniony (co prawda od niedawna i żeby do tego dojść potrzebny był dobry trener,a nie zmiana wędzidła), ale jak potrzeba, szczególnie w galopie, mam możliwość przytrymania go bez szarpania się. Dodam, że wielokrążek jest dość gruby z jednym kółkiem poniżej normalnego.
Dzięki Alvi, w końcu okazało się, że to podwójnie łamane Everline Rotary jednak. Coś rewelacyjnego jak ono się spodobało małemu, no ale wiadomo- jedna/pięć jazda to jeszcze nie pogląd 😉 takie jak pokazujesz z tym, że nie oliwkowe mogłoby być też fajnie zaakceptowane, wczoraj szukając tamtego się im przyglądałam.
Mam upatrzone dwa wędzidła i nie wiem na które się zdecydować 1 to raz łamane, pełne z wąsami 2 to podwójnie łamane z miedzianym łącznikiem
wiem że najwięcej zależy od konia ale z waszego doświadczenia , które bardziej polecacie? Które będzie lepsze dla konia?Nie mam możliwości przetestowania. W tej chwili jest na raz łamanym oliwkowym ale czytałam, że wąsy zapobiegają przeciąganiu a znowu podwójnie łamane lepiej układa się w pysku i miedziany łącznik też jest fajnie przyjmowany przez konie no i mam dylemat.
gracja03, Nie wiem czy mogę Ci jakoś pomóc ale ja jeżdżąc na wędzidle z wąsami czułam większą sztywność konia i chyba jemu akurat nie podpasowało. A co do przeciągania to wystarczą ślinianki 😉
Mam upatrzone dwa wędzidła i nie wiem na które się zdecydować 1 to raz łamane, pełne z wąsami 2 to podwójnie łamane z miedzianym łącznikiem
wiem że najwięcej zależy od konia ale z waszego doświadczenia , które bardziej polecacie? Które będzie lepsze dla konia?Nie mam możliwości przetestowania. W tej chwili jest na raz łamanym oliwkowym ale czytałam, że wąsy zapobiegają przeciąganiu a znowu podwójnie łamane lepiej układa się w pysku i miedziany łącznik też jest fajnie przyjmowany przez konie no i mam dylemat.
to weź lepiej te bez wąsów, bo możesz nimi większą krzywdę zrobić niż to warte... bo skoro pytasz się tutaj które lepsze, to mogę przypuszczać że twoje pojęcie nie jest zbyt wielkie, a wędzidła te różnią się swoim zastosowaniem i działaniem znacznie, wiec może najpierw odpowiedz sobie na pytanie na czym Ci zależy? i co po zakupie danego wędzidła chcesz uzyskać, wskórać? bo po twoim zapytaniu za dużo wywnioskować nie potrafię...
galopada_ - jest ostre. Zobacz, jakie jest cieniutkie. Tego typu wędzidła są popularne w weście, ale tam to i kontakt inny.
gracja - bierz to z łącznikiem. Nie wszystkim koniom pasują wąsy, a miedziany łącznik zawsze wzmaga żucie, to raz. A dwa - podwójnie łamane są delikatniejsze.
Jeżdżę konną 8 lat ale rekreacyjnie więc to nie jest tak , że w zupełności nie mam pojęcia o jeździectwie. Do tej pory jeździłam w różnych stajniach i nigdy nie zwracałam uwagi na wędzidło jakie miał koń, teraz mam swojego ogonka i chciałabym dobrać mu takie aby dobrze nam było razem pracować. afhata tak z ciekawości jaką krzywdę moge koniowi wyrządzić wędzidłem z wąsami? darolga dzięki, właśnie na taką konkretną odpowiedź liczyłam.
nie mówię że wędzidło z wąsami jest złe, ale też i nie w każdych rekach dobre... znam przypadek gdy dziewczyna kupiła sobie wędzidło z wąsami "bo fajnie wygląda" wąsy wędzidła podczas jazdy na kobyle z jednej strony dosłownie wbijały się w pysk( nie że wędziło było za małe, po prostu ona tak jeździła, na jednej stronie luz na wodzy, a drugą przeciągała pod kolanem bo "kobyła skręcać nie chciała"😉, dało to straszny efekt...
i nie mówię gracja03 że nie masz w zupełności pojęcia, czy nie umiesz jeździć, jeśli tak to odebrałaś to przepraszam, ale nie to miałam na myśli, nie mnie to oceniać,
dla mnie rzuciłaś 2 zupełnie inne wędzidła... więc oczekiwałam odpowiedzi co masz na celu uzyskać... dla mnie to tak jak wybierać między siodłem 16, a 18 nie znając potrzeb jeźdźca... tyle z mojej strony.