Forum towarzyskie »

Odśnieżanie/utrzymanie wynajmowanego parkingu/lokalu

Mam pytanie - zszukałam internet, ale nie potrafię tego znaleźć. Wynajmuję budynek na gabinet i "przylegający" do niego parking. Przez ten parking przejeżdża również kilka innych osób - ponoć znajomych wynajmującej mi go kobiety - w celach bliżej mi nieokreślonych, ale regularnie codziennie parkują. Zasypało caluteńki praking. Kto ma się tym zająć? Przecież, jak mieszkamy w bloku, to mamy parking i nikt go nam nie każe odśnieżać. Ja mogę go odśnieżyć, bo mam kim, ale dlaczego mam komuś odśnieżać? Próby negocjacji spełzły na tym, że jestem śmieszna  😵 w związku z tym szukam przepisów prawa.
To nie jest tak podobnie, jak z tym, np strzeli mi rura od wody w wynajmowanym lokalu, to przecież ten kto mi wynajmuje powinien to naprawić i tak się z reguły dzieje. Chodzi pewnie o jakieś przepisy o utrzymaniu czy jakoś tak.
Ktoś coś wie?  :kwiatek:
Ja się na tym nie znam, ale tak na chłopski rozum...jak wynajmujesz dom z ogrodem to kto w zimie ma Ci odśnieżać? No chyba Ty 😉
Tutaj wynajmujesz gabinet razem z parkingiem - więc odśnieżanie leży chyba w Twoim interesie. Tak myślę.
Tak na chłopski rozum, to ja za to płacę grube pieniądze, więc ktoś na czysto ma kasę za nic, więc powinien utrzymywaniem zajmować się sam.
Pi razy drzwi dowiedziałam się, że mam rację, ale jeszcze szukam konkretnych przepisów.
Chodzi mi o to - że NIE TYLKO JA korzystam z tego parkingu i moi klienci. Gdyby tak było, nie byłoby żadnego problemu.
Za odśnieżanie chodnika, parkingu itp. odpowiada właściciel, zarządca. Nie wiem jak wygląda sytuacja w przypadku umowy najmu. Czy muszą być konkretne zapisy w umowie.
pokemon, ale skoro Ty wynajmnujesz parking za ciężkie pieniądze, to chyba miejsca powinny być tylko dla Twoich klientów..? to tak a propos tego, że parkują znajomi właścicielki. Walnij sobie barierki, tabliczkę "tylko dla klientów gabinetu wet." i będziesz mogła ze spokojem odśnieżać 🙂
chyba 😀
no właśnie jest spory problem - bo oni łącznie z właścicielką przejeżdżają przez - jakby mój -parking, czyli odśnieżam im dojazd. Dlaczego mam odśnieżać im dojazd? Dowiedziałam się także - że mam myć parking  😲 wyrywać trawkę jaka tam wyrasta  😲 Kobieta zrzuca odpwoiedzialność na mnie kompletnie za wszystko. A sama jest chodzącym aniołem.  😤
Nie ma w umowie najmu zapisu, że to ja jestem odpowiedzialna za odśnieżanie.
Zapewne zależy Ci na tym, aby Twoi klienci mogli spokojnie zaparkować auto jak najbliżej gabinetu. Ponadto nikt nie chce mieć problemu z osobą, która dozna jakiegoś złamania, czy zwichnięcia na skutek oblodzenia, czy dużej ilości śniegu na tymże parkingu. Tak sobie gdybam...
Zapytałabym jakiegoś prawnika żeby mieć czyste sumienie i jasność sprawy, bo wszystko jest ok dopóki coś się nie stanie.
Odśnieżanie należy do Twoich obowiązków, możesz ustawić tabliczkę, że parking TYLKO dla pacjentów, a jak zastawi go ktoś to zadzwonić po straż miejską niech przyjadą z lawetą 😉
Bo jeśli nie odśnieżysz, a ktoś złamie nogę to lipa..
ale jej nie zastawiają
tylko przejeżdżają. i to ją tak złości
parking służy pokemon do parkowania klientów, natomiast właścicielowi posesji do dojazdu na własne miejsce parkingowe. jest to parking w amfiladzie 😉 o ile dobrze rozumiem

hmm prawo wyraźnie stanowi, że obowiązek odśnieżania spoczywa  na właścicielu posesji i dopiero osobny zapis w umowie najmu może to zmienić. jeśli takiego zapisu nie ma, to sprzątać powinien właściciel.
tu masz podobną sytuację:
http://torun.gazeta.pl/torun/1,35576,1210867.html

ale... skoro to tylko przejeżdżanie, to może wykaż się chrześcijańską postawą i nie rozdmuchuj konfliktu. prawo jest po Twojej stronie ale - pomyśl, czy przeszkadzałoby Ci to tak samo, gdyby dojazd do parkingu właściciela prowadził inną drogą niż przez Twój ślicznie zamieciony parking? 😉
nie wiem, sporo zależy od stosunków jakie masz (i masz zamiar mieć) z wynajmującym
koszty takiego konfliktu mogą być wyższe niż koszty pracy włożonej w odśnieżanie (a być może nawet wyższe niż uszczerbek na honorze 😉 )


Nie byłoby żadnego problemu, gdyby nie to, że kobieta ma o wszystko ale. Dokładnie o wszystko. Natomiast gdy sprawa idzie w drugą stronę, to ma to gdzieś. Odśnieżyłam, parę minut później - na moim parkingu - stanęło auto jej córusi, a potem jakiegoś jej gościa. Moi klienci nie mieli gdzie stanąć.


Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się