nie znam się na winach, uwielbiam grzańca, a z na zimno raczej białe, póki co nr1 węgirski tokaj. jeśli coś innego to delikatne i słodkawe w smaku, przy innych się krzywię.
aaach ja ostatnio mam jakąś manię win. Codziennie wieczorem po kieliszku z chłopakiem pijemy 🙂 Wciąż nie mogę znaleźć swojego smaku, a gdy staję przed tym wielkim regałem z różnymi winami to widzę ciemność🙂
Smakowało mi słodkie mołdawskie wino, ale było bardzo hmmm... gęste. Miałam wrażenie że jakby włożyć do środka łyżeczkę to stanie i nie opadnie 😉, wolałabym coś równie slodkiego, ale nie aż tak gęstego. Teraz mam hiszpańskie portada półsłodkie, ale to ciągle nie to 😉 achh spróbuje tego różowego które polecacie 😉
Mnie zawsze wginają w fotel opisy win, zwłaszcza rocznikowych 😵 ostatnio takie coś widziałam: "Wino wstrząsające, poruszające. Niebywale złożone, ale ciche, spokojne. " Też bym była wstrząśnięta. Cena jedynie 1600 za butelkę 👍 😲 🙂
Myślałam, że audiofile to absolutni mistrzowie słowa (jak oni opisują dźwięk! to prawie jak literatura erotyczna 🙂 ) ale winiarze biją ich na głowę.
Notarialna, umówmy się - Dorato to zuo 😉 Straszliwa gazowana dosładzana landrynka, z winem ma niewiele wspólnego. Przygodę z musującymi lepiej zacząć od włoskiego prosecco albo hiszpańskiej cavy. Polecam na przykład Segura Viudas Cava Lavit. Przystępne cenowo, z delikatnym echem cytrusów. Pychota.
rtk, uważaj bo przygoda z winem wciąga 😉 Na początek polecam wina z Nowego Świata, zwłaszcza chilijskie.
Polecić mogę wino Frontera z Chile. Zarówno białe, jak i czerwone wytrawne. Delikatny smak i dobry aromat. Unikałam wina wytrawnego, ale Frontera to zmieniła.
Ha! Wątek dla mnie! Otóż do czasu gdy martika przyniosła mi bułgarskie białe wino deserowe BRASCO nienawidziłam win. A uwierzcie że piłam wiele różnych i z tej wyższej i niższej półki. Cena waha się od 9-15zł, czyli stosunkowo niedużo jak na studenta 😁 Polecam wszystkim wybrednym!!! 😍
Grzańca kiedyś kupiłam, ale po 1łyku zrezygnowałam i oddałam wszystko cieciorce 😁
Ja preferuję tylko słodkie wina,najlepiej własnej roboty i w małych ilościach.Od kiedy wtajemniczyłam się w technologię produkcji to winko jest przepyszne.Jak mi tylko wiśnie w sadzie dojrzeją to zakupię drożdże winiarskie i przygotuję MT(matka drożdżowa - zaczyn drożdżowy,adekwatne do zaczynu na ciasto drożdżowe).W tym roku robię z mężem winko z wiśni i chciałam spróbowac także z tarniny(podobno dobre,chciałam się przekonać).Z nalewek to nalewka z pigwy(ciekawy smak) i wiśni.
[quote author=baba_jaga link=topic=15636.msg462951#msg462951 date=1264778210] W Polsce nie ma (jeszcze ?) kultury picia wina wytrwawnego [/quote] nie do końca się zgodzę. wszystkie osoby 'starsze' jakie znam ('starsze' tzn ok 30, jak i w wieku moich rodziców) preferują czerwona wina wytrawne. ojciec regularnie przywozi mi z Francji właśnie butelki czerwonego wytrawnego, którego ja nie tykam (bo nie lubię ani czerwonych, ani wytrawnych). wszyscy starsi znajomi przyjmują je z rozanielonym wzrokiem, bo właśnie takie piją na codzień.
to głównie młodsze osoby wybierają wina półsłodkie czy słodkie, tak wynika z moich obserwacji 🙂
ja mam zboczenie postypendialne i na najwyższych miejscach znajdują się u mnie wina węgierskie. Rizlingi, Balatoni Szurkebarat, Egri Bikaver, Tokaji 6 puttonyos, Kekfranko, Portugiesery..... Ale tutaj zaznaczam że kupowane i spozywane na Węgrzech mają 100% inny smak niż te przelewane w Polsce i tutaj sprzedawane. Do tego tam koniecznie w sklepie trzeba na etykietach szukać jako "producenta" prywatnej winnicy, a omijać spółki, wtedy wiadomo które winko lepsze. A jeśli ktoś ma mocne serducho polecam boros cola czyli colę z czerwonym półsłodkim lub półwytrawnym winkiem. Posmak ma kawowy wręcz, pychota.
Na mnie spogląda Hiszpańskie, prezent od kuzyna, niby zarąbiste, ale on lubi takie bardzo ciężkie, cierpkie, ziemiste. Czuje isę nie tylko beczkę, ale i piwnicę i podłogę piwnicy w której leżało. Poczeka na lepsze czasy xP
Ja lubię różne wina, zalezy to od okazji - czy coś jem, co jem, z kim to wino piję. Do obiadu lubię wina wytrawne, ale jeśli spotykam się ze znajomymi i pijemy wino to siegamy zazwyczaj po jakieś półsłodkie, najczęściej kadarkę lub sophie, bo sa dość tanie, no a my biedni studenci 😉 Aha, w moim wypadku to zazwyczj wina czerwone, choć do obiadu zdarza mi sie pić także wina białe.
Ale piłam latem genialne wino chilijskie i nie pamiętam jego nazwy czego szczerze załuję, bo mogłabym takie wino pić codziennie.
ja tez sie na winach nie znam, moje ulubione to amarena z biedronki za 3,60 😁 Guma turbobalonowa 😍 Kujkos, a Byx firmy Mix? 😎
A tak na serio - na winach się nie znam kompletnie. Moi rodzice jednak gustują w wytrawnych chilijskich, więc często i mi dane jest spróbować. Nie powiem, niezłe. Choć długo musiałam się przekonywać, że wytrawne może być dobre.
Ja uwielbiam wina 😍 wytrawne czerwone, w szczególności włoskie 😀 Piłam kiedyś jakieś wino węgierskie, nie pamiętam nawet jak się nazywało, ale było przesmaczne
Nigdy specjalnie za winami nie przepadałam. A jeśli już to czerwone lub różowe, półwytrawne. Jedno wytrawne mi smakowało niedawno, ale akurat nie zakodowałam nazwy. W poniedziałek za to piłam czerwone El Sol i się zakochałam 😁 Nie wiem tylko czy to było El Sol Chile czy El Sol Espana. Dziś kupiłam Chile i zobaczymy.
Piłam jeszcze jakieś hiszpańskie różowe w poniedziałek, ale za diabła nie pamiętam co to było. Możliwe, że jakieś z Wysp Kanaryjskich, jasna (biała?) etykieta, dość prosta. Dooobre było.
kujka, pewnie, że to takie Carlo 😉 Niczego więcej się w takiej cenie nie spodziewam. Ale ze mnie taki winopijca jak z koziej d... trąba. Czasem zdarza mi się wypić coś z tej wyższej półki, ale jeszcze nic mi nie smakowało, różnicy ogólnie też nie czuję.
Na ślubie zamiast kwiatów zbieraliśmy wina. No i teraz mamy 🤣 Ja najbardziej lubię wina półsłodkie chilijskie i australijskie. Wieczorem wypiszę nazwy tych naj naj
Generalnie nie przepadam za winami, ale te, które piliśmy świeżo z winiarni na Zakynthos - no obłęd. 😜 Szkoda tylko, że kompletnie nie pamiętam, jak się nazywały. 😉
Kujka, No wlasnie nie pamietam nazwy, bo to zaledwie pare razy u wujka podpijalam, bo sprowadzal. Ale jak mi w tym roku przywiezie, to nie omieszkam sie pochwalic. 😉
Hm a ja pijam wina na codzień do kolacji Słodkich i półsłodkich nie ruszę, ale wytrawne i półwytrawne jak najbardziej. Musujących wcale, prawdziwy szampan też kompletnie mi nie podchodzi, ale piłam go zaledwie kilka razy - może nie trafiłam na "swój" szczep?... Takie codziennie kolacyjne ulubione to różowe wytrawne Castilio di Lira (tanie i na prawdę smaczne, ale ciężko dostać), z czerwonych polecam australijskie Cudgee Creek (z żabą na etykiecie) - wyjątkowo smaczne wino za niewielką kasę :-) Lubię też chilijskie Merlot'y , w ogóle szczep merlot daje ciekawe wytrawne wina, chociaż nie wszystkie mi smakują. Cabernety są dla mnie trochę za wytrawne, ale i wśród nich znajdzie się czasem jakiś diament ;-) Generalnie staram się zapisywać nazwy win, które mi smakują... ...po czym gubię te zapiski i 3/4 win poznaję w sklepie po etykiecie po prostu ;-)
Ja właśnie odkorkowałam El Sol Chile i coś mi się zdaje, że to jednak Espana jednak miała być. Chociaż to, co mam też całkiem spoko na moj mocno luźny stosunek do win 😉