visenna wiem, że to jego zadanie. i bardzo się cieszę, że pękł kask a nie np. moja czaszka. moje jedyne zastrzeżenie jest takie, że podczas upadku, za mało wziął "na siebie". Nie wiem czy wiesz o co mi chodzi.. wydawało mi się, że zbyt dużą siłę upadku odczułam na mojej głowie. poza tym, nie krytykuję tu kasków jabu, tylko zadałam pytanie o coś trwalszego, bo po prostu jabu nie spełnia moich oczekiwać. ot co.
eloise ja moge polecici z czystym sumieniem dwie firmy robiące kaski. Casco - maqm model MAster z systemem Disk Fit i kilka lat temu własnie podczas upadku kask pieknie mi głowę wyratował. Poszła obręcz wewnętrzna w środku, ale za 50 zł wymieniłam na nową gdyż skorupa była ok.
Troxel- mam Spirita. Używam od niedawna ale jak dotąd jestem bardzo zadowolona. Gdyby nie daszek nad oczami to w ogóle bym zapomniała ze mam kask na głowie. Bardzo lekki i dobra wentylacja. Głowa po jeździe sucha praktycznie.
Zamierzam kupić nowy kask, w tej chwili jeżdżę w GPA Titium, i chcę wybrać jeden z dwóch: Carbone bądź Textium.. Bardzo proszę o radę, może ktoś jeździł w obu i mógłby mi coś więcej powiedzieć??
Titium sobie zostawiam, bo uważam, że system wentylacji nawet w upalne dni sprawdza się super; ale w zimę nie będzie to już tak istotne.. Tylko teraz który textium czy carbone 👀
Mam pytanie,po powaznym wypadku 2 tyg temu rozwalil mi sie daszek w kasku GPA speed air.Myslicie ze trzeba wymienic caly kask?Podobno po wypadkach powaznych nalezy kask wymienic na nowy,ale wydawanie prawie 2 tys zl nie jest teraz dla mnie dobra wiadomoscia.Jesli nie-to czy mozna wyslac kask,gdzies po to,zeby zrobili nowy daszek?Kask mi uratowal zycie wiec wlasciwie wolalabym go nie wywalac do smieci.Laczy mnie z nim sentyment 😉
[quote author=_Kalia_ link=topic=153.msg333284#msg333284 date=1252683369] Titium sobie zostawiam, bo uważam, że system wentylacji nawet w upalne dni sprawdza się super; ale w zimę nie będzie to już tak istotne.. Tylko teraz który textium czy carbone 👀[/quote]
pozwolę sobie się nie zgodzić 😉 Mój stary kask Jabu miał tak słabą wentylację, że w zimę potrafiłam mieć włosy mokre jak po prysznicu. W moim obecnym kasku /bodajże Carbonic/ nie mam takiego problemu. Przez Jabu zaczęłam jeździć bez kasku, bo ciągle mnie zawiewało od tej mokrej głowy.
Ja osobiście jako początkujący od 2 lat ;] jeździec ;] śmigam konno ZAWSZE i wszędzie w tej oto kamizelce. W połączeniu z kaskiem ( spełniającym Normy- wybaczcie nie znam firmy) uchroniła mnie przed dwoma upadkami które skończyłyby się dla mnie dość tragicznie. Jestem pewna że roztrzaskałabym sobie czaszkę i kręgosłup. Jeden upadek był na tyle niefortunny że leciałam z impetem z konia a całym tyłem zatrzymałam się na drzewie. Do dziś przyznam bez bicia boję się iść na tomografię komputerową. Miało to miejsce 2-3 miechy temu.
Lecz jeśli ktoś się ze mnie śmieje i wytyka palcem że jeżdżę w ,,żółwiku" pokazuję mu ,,środkowy''a sama w duchu wiem jak wiele zawdzięczam takiemu wynalazkowi inie zamierzam z niego zrezygnować bynajmniej w terenie. Polecam każdemu kto zaczyna swoją przygodę z jazdą konną. Najgorsze jest to że niektóre osoby ( instruktorzy) nie zdają sobie sprawy jak ważną rolę dla początkującego odgrywa kamizelka ochraniająca kręgosłup. Lądując wtedy na ziemi byłam w przeogromnym szoku z jak wielką siłą leci się i uderza o ziemię. Nasz kręgosłup nie ma szans przy głupim kamieniu, mocniejszej gałęzi. Masakra.
ostatnio się tak zastanawiam (może pomożecie) czy da się (jeśli tak to JAK?) rozpoznać jakieś wewnętrzne pęknięcia w kasku, które mogły spowodować zmniejszoną ochronę przy upadku? Od bardzo, bardzo dawna mam kasko- toczek firmy Pfiff, takie typowe welurowe wodogłowie. Kupowałam go lata temu, ale że przez ten czas jeździłam bardzo rzadko, z zewnątrz wygląda jak nowy.Z tym, że "przeżył" on dwa upadki (w jednym siłę uderzenia przejęły plecy, w drugim klatka piersiowa, więc uderzenie kasku o ziemie było zamortyzowane i raczej delikatne). Zastanawiam się czy po prostu po 7 latach nie przydałaby się wymiana? Czy mógł się po prostu "zestarzeć"?
Ja bym chyba wymieniła taki 7 letni kask. Odłożyła na półkę w razie W. Tym bardziej że piszesz iż nie jest on ( no nie oszukujmy się) renomowanej firmy. Sama zbieram na porządny kask za min. 300 zł. Mój stary kosztował niecałe 100 zł i jak się nie mylę też jest chyba jakiejś tam taniej firmy. Jednak nie zamierzam przypłacać własnym zdrowiem i na wiosnę zamierzam przejrzeć kilka propozycji z tego wątku aby wybrać coś konkretnego dla siebie. wendetta osobiście nie ryzykowałabym zdrowia. Na tym lepiej nie oszczędzać.
Absolutnie nie znam się na firmach, ale rzeczywiście o Pfiff rzadko się słyszy. Swoją drogą 7 lat temu kosztował ze 180 zł, więc dla mnie najtańszy nie był. Ale chyba rzeczywiście chyba odłożę trochę i kupię porządny kask (może w końcu będzie też ładny :hihi🙂.
Swoją drogą, przypominam sobie czasy swojej "młodości jeździeckiej" kiedy to wszyscy, absolutnie wszyscy jeździli w zwykłych toczkach (takich zwykłych, cienkich)- przecież to się wyginało w dłoni! I dziwnie patrzono na delikwenta, który odważył się jeździć choćby w kasko-toczku. Co taki "papier" miał dawać? W jaki sposób on chronił? Zastanawiam się czy wtedy odsetek groźnych urazów głowy był zastraszająco większy? I co, przez te kilka lat tak bardzo zmieniła się wiedza na temat choćby siły upadku, niebezpieczeństwa związanego z jazdą itp.?
Dla mnie 7 lat to szmat czasu ;] Jednak każdy inaczej kategoryzuje swój kalendarz ;] Przyznaję się bez bicia że sama mam no nie za dobry sprzęt który jak wspomniałam wyżej - bankowo wymienię. Mój kask uchronił mnie ( odpukać) jak na razie 3 razy od kalectwa jak nie śmierci. Nie boję się użyć tego słowa, bo tylko pełna świadomość niebezpieczeństwa jaką niesie ze sobą jazda konna może uchronić mnie przed najgorszym. Dlatego stawiam na najwyższej klasy sprzęt. Kaski gorszej jakości po tych paru latach nadają się już chyba tylko do śmieci. Po prostu takie jednorazówki za 100 zł ( w moim przypadku) to tylko kwestia czasu kiedy materiał się zmęczy. Czy warto ryzykować? Lepiej zainwestować w coś porządnego ze sprawdzonym atestem i mieć tą pewność że na drugi raz jak się szurnie łbem o drzewo nie ma prawa nic się stać.
Przy ostatnim wypadku kiedy leciałam z konia w tych mikro sekundach miałam taką myśl--... nic nie ma prawa mi się stać w głowę ani kręgosłup.... Dzięki temu rozluźniłam się i wyszłam z tego cało bez ani jednego siniaka.
No i na koniec - kocham swój kask nie tylko za to że uchronił mnie od kalectwa ale za jego lekkość i wentylację. Toczki są ciężkie i ten pot... masakra.
Mam pytanie,po powaznym wypadku 2 tyg temu rozwalil mi sie daszek w kasku GPA speed air.Myslicie ze trzeba wymienic caly kask?Podobno po wypadkach powaznych nalezy kask wymienic na nowy,ale wydawanie prawie 2 tys zl nie jest teraz dla mnie dobra wiadomoscia.Jesli nie-to czy mozna wyslac kask,gdzies po to,zeby zrobili nowy daszek?Kask mi uratowal zycie wiec wlasciwie wolalabym go nie wywalac do smieci.Laczy mnie z nim sentyment 😉
salto poczytaj zagramaniczną stronę GPA. O ile mnie pamięć nie myli tam kiedyś było info, że jak oddajesz stary kask po wypadku nowy dostajesz z jakąś dużą zniżką.
dziewczyny, powiedzcie mi jeszcze jak z naszymi balonami w tej kamizelce, chce sobie taka sprawic, ale przez nata kupic, bo nie bardzo mam mozliwosc przymierzenia porzadnej kamizelki. mam dosc duzy biust i czy jest mozliwosc porzadnie wyregulowac kamizelka aby za bardzo nie usiskala nas w klatce piersiowej??? moze macie jakas godna polecenia kamizelka do 350 zeta?
kika sa modele dla bab- ja taki mam i ostatnio porownywalam z meskim i rzeczywiscie troszke inaczej przod wyglada 😎 mam equithema juz 2,5 roku zastapil jakas tattini - jest duzo bardziej komfortowa i nie ma takiego huku jak walne w dragi 😂
Mam pytanko do posiadaczy kaskow GPA w wersji tej niby dla dzieci (ta kolorowa seria Jimpi). Czy rozmiarowka jest normalna (jak dla doroslych) czy troche mniejsza??
Ktos, O !! Chodzi o to, ze taki normalny mam 54. Chce sciagnac sobie z Anglii Speed Air i tam jest on tez w tych "dzieciecych", no i jest wtedy o polowe tanszy ze wzgledu na ichniejsze podatki. I tak sie wlasnie zastanawiam. Jaki masz rozmiar ?? 😉 Mam nadzieje, ze nie polatalam sie w tym co chcialam napisac.
LoveHorses jak Ci się sprawuje kask ? powiedź coś więcej ? może żeby dalej nie ciągną off'a to w wątku o kaskach
🚫
nie mam wielkiego doświadczenia więc nie mogę porównać z innymi. Wcześniej jeździłam w toczku ale na moje potrzeby super, ma dużą regulację więc fajnie można dopasować do głowy. Wentylacja też super. Wykonanie bardzo dobre, przemoczyłam go już kilka razy na deszczy i nadal trzyma się jak nowy. W sumie sprowadziłam z USA kilka takich dla znajomych i wszyscy zadowoleni, jeżdżą w nich nawet Ci którzy do tej pory niczym głowy nie chronili.