Forum konie »

Jeździcie w te mrozy??

Mój koń wychodzi na twardy śnieg i lód i nie kaleczy sobie nóg. Ale fakt faktem konie raczej chodzą po tym co wcześniej wydeptały nawet jak to jest śliskie, niż po głębszym, zarzniętym sniegu. Zauwazyłam, że z dnia na dzień padok jest coraz bardziej oblodzony i wcale mi się to nie podoba... To przez to słońce - owszem fajnie jak jest słoneczko, ale ono rozpuszcza górną wartwę sniegu i robi sie lodowisko. A łyżew koniom nie ubiorę 🤣 Oby sypnęło śniegiem w ciągu najbliższych dni, bo nie chcę trzymać konia  w boksie. Już wystarczy, że w ostatnich kilka dni trzymam konia w cienkiej derce nocami i mam schize czy jej nie za ciepło 🙄

Ja też mam trudności z dojazdem do konia, teraz jeżdżę z kolezanką, ale jak ona nie będzie jeździć to będe mieć kawał drogi do przejścia od jakiejkolwiek komunkacji. Też nie mam ciepłej siodlarni i stajni, konie mają półotwarte angielskie boksy, ja do przebierania się szopę - ale lubie to, ma to swój klimat 😁 No i jak są właściciele stajni to zawsze zapraszają, żeby sie przebrac u nich w domu, gdzie jest ciepło, także nie zawsze marznę na kość 🙂
w siodlarni miałam zimniej niż na tym szalonym słoneczku  🤔wirek: przynajmniej miałam luz w autobusie - nie przebrałam się na powrotną drogę  😀iabeł: ale nie było tak źle, nie musiałam nic przy koniu robić, tylko wsiadłam, więc nie prześmierdłam przesadnie  😎
To ja Wam powiem, że mam koleżankę, która do naszej stajni dojeżdża w trakcie pracy( może sobie pozwolić) , lub bezpośrednio po pracy i przebiera się w nieogrzewanym blaszanym domku.  😲 Ściąga wszystko co ma na sobie i zakłada wszystko- łącznie z koszulką i lodowatymi butami które są sztywne od mrozu.
Jak ją widzę to na sam widok mi zimno !!  😀
To ja Wam powiem, że mam koleżankę, która do naszej stajni dojeżdża w trakcie pracy( może sobie pozwolić) , lub bezpośrednio po pracy i przebiera się w nieogrzewanym blaszanym domku.  😲 Ściąga wszystko co ma na sobie i zakłada wszystko- łącznie z koszulką i lodowatymi butami które są sztywne od mrozu.
Jak ją widzę to na sam widok mi zimno !!  😀



ja tak przez 3 lata robiłam :P Ale kiedyś to się było młodym, głupim i odpornym na wszystko 🙂
Wsiadłem na pół godziny. Boli.
Tunrida, jak ja byłam młoda, to zasuwałam w zimie na odkrytym lodowisku w Zakopcu w bluzeczce na ramiączka. Ku przerażeniu wychowawczyni.  😁 A dziś dostępowałam do sąsiadów na halę i już mnie kolana bolały z zimna.
[quote author=tunrida link=topic=15273.msg459126#msg459126 date=1264536262]
To ja Wam powiem, że mam koleżankę, która do naszej stajni dojeżdża w trakcie pracy( może sobie pozwolić) , lub bezpośrednio po pracy i przebiera się w nieogrzewanym blaszanym domku.  😲 Ściąga wszystko co ma na sobie i zakłada wszystko- łącznie z koszulką i lodowatymi butami które są sztywne od mrozu.
Jak ją widzę to na sam widok mi zimno !!  😀



ja tak przez 3 lata robiłam :P Ale kiedyś to się było młodym, głupim i odpornym na wszystko 🙂
[/quote]
ja tez kiedys  😁
na korytarzu w stajni sie przebieralam , do majtek  🤔wirek: bo nie bylo gdzie
w poniedziałek 10 rano, -18 stopni gdzieś , tak wyglądały jazdy

trochę pracy


były i skoki



ja młoda - a kolana bolą na tyle, że życie mi miłe  🙄
Lanka_Cathar A u sąsiadów na hali zimniej niż na dworze  😁 Ja pierdziele hale i zostaje na dworze  😵
Dramka, zimno? U nas w stajni woda zamarza w wiadrach po minucie.  🤔 Ja tam sobie Waszą halę bardzo chwalę. 🙂
To tylko dopowiem, ze koleżanka jest bliżej 40 niż 30.  😀 😀
Ona po prostu jest baba ze stali- choć wygląda tak niewinnie.
Lanka Cathar- ee tam...woda zamarza. U nas można się rzucać w boksach końską kupą i trzeba uważać, bo można sobie nią nabić guza. Bobki jak kamienie. Niech te mrozy już miną.  🤔
U nas w stajni ciepło. Ale Ja zachwycam i korzystam ze słoneczka.  💃
poruszane wszystko co bylo do poruszania.. jestem z siebie dumna 😉 8 pojezdzonych, czesc rozdalam i jakos poszlo 😉
tylko przemarzlam,boli mnie glowa, miesnie, jestem wykonczona i marudna wiec zaraz ide spac 😉
Ja nie wsiadam. Szkoda mi zdrowia konia, instruktora i swojego.
Nadal jeździmy  🙂 (fotki z dziś):

A ja uważam, że taka pogoda hartuje. Od 3 miesięcy jestem od rana do wieczora na dworze i przy mojej słabej odporności w okresie jesień-zima lekką infekcję złapałam tylko przy temp ok 0 st. Teraz? Zupełnie nic. Nawet gardło nie boli.
Uważam, że odpowiednie użytkowanie koni również sprawi, że taka pogoda im nie zaszkodzi. Nie przemęczać, dłuższe rozgrzewki itd.
Tak jak ktoś mówił wcześniej, lepiej niech siedzą na dworze, niż w dusznej stajni. No chyba, że koń golony, stojący w szczelnej, ciepłej stajni- ok, argument o szoku termicznym rozumiem.
Co nas nie zabije to nas wzmocni. Ja tam czuje się nawet zdrowsza po całym dniu przebywania na mrozie 😉
"Ja tam czuje się nawet zdrowsza po całym dniu przebywania na mrozie"

Ja też  😅
a ja powiem tyle, że moje 6 pracowych koni opierdziela się na padoku, moj to już nie chodził pod siodłem hoho i jeszcze dłużej. ale za to mam w stajni ciepłą wodę i ogrzewanie, więc swoich 5 minut doczekał się sprzęt, na który wcześniej nie było czasu :P
fajny ten watek
w sumie caly przekroj:
od trzymania w stajni w derkach caly czas, do skakania na sniegu
plus wersje posrednie
Ja codziennie 3 obracam - dziś na trzech jezdziłam, ale zazwyczaj jezdze na dwóch i jednego na lonżę. Dzis rano zaczynałam przy -18.
U mnie i u koni zero infekcji. Jak się mocno nie spocą to i derek nie uzywam.
I jeszcze na basenie byłam dziś.
wendetta , to jest racja. Czlowiek sie hartuje, ja gdy wszyscy moi znajomi umieraja i trzesa sie z zimna chodze w spodnicy i jest mi ok. Przebywam okolo 4h na mrozie gdy jade do stajni , a od siodlarni do stajni mam kawalek i ide wtedy rozpieta jak jest - 2. bo jest mi za goraco  💃
Ja dzisiaj bez samochodu ledwo dotarlam po pracy, tak ze tylko spacer 40 min w reku po glebokim sniegu w lesie, oba konika na raz. Spocilam sie =) Chyba najwyzsza pora zdwonic zeby ktos zabral i wyleczyl moj samochodzik. Jutro daje mu ostatnia szanse, i jak nie, to dzwonie.
ja wczoraj się poddałam...przyjechałam około 17 do stajni,było moze minus 10...weszłam na hale,a tam jeden kucyk...jak kłusowała,to w tumanach kurzu nie było jej widać na przeciwległej ścianie...twardo nie jest,ale żal mi było konia męczyć w takich warunkach 🙁

co do skakania na śniegu - mam bardzo mieszane uczucia,żeby nie powiedzieć negatywne...wolnoć Tomku niby,ale ja bym się bała z kilku powodów...poza tym,zawody nie zając,najwyżej później zaczniemy sezon,nie dajmy się zwariować,wystaczy,że zima wariuje 😉
ja odpadam przy tych mrozach🙁 to, że zamarznę w busach jak jadę to pikuś, że 2 przesiadki- jakoś zniosę... ale to, ze ubieram te hiper wymarznięte bryczki na tyłek i te wszystkie koszulki itede- no nie mogę🙁 jak już zacznę czyścić i potem jeździć to źle nie jest. Gorzej, że w zasadzie oprócz wyjazdu w teren żadnej alternatywy nie ma, potem znowu wracanie z tymi przesiadkami. W socjalu zimno, w siodlarni też (zamarzły nam ochraniacze;/), stajnia angielska, więc nie ma się gdzie ukryć... a potem jadę od razu do pracy i tajam 2 godziny... oczywiście po takim trybie musiała mnie dopaść grypa, więc zrezygnowałam na ten tydzień. Dzisiaj niby temperatura w górę, ale za to wieje więc lepiej poleżeć w łóżku te pół dnia, wykurować się a potem: na koń!;]
W poniedziałek wieczorem przegrałam z zimnem.
Przyjechałam do stajni,było -19🙁
ubrałam się na cebulkę(2 pary spodni,golfy,bluzy,kurtka,2 pary rękawiczek,2 pary skarpet,termobuty,czapka szalik....) a na koniec zawinęłam się w derkę karego.
Niestety po 30 minutach lonżowania odpadały mi palce u rąk.
Mam nadzieje,że to koniec takich mrozów.
Wszyscy w stajni czekamy na wiosnę!
Teraz tylko -11  😅 wczoraj o tej porzej było -21  🤔

Ktoś Na tym śniegu co leży u nas na parkurze jest bardzo bezpiecznie. Trzyma i amortyzuje.  👍
Ja pokręcę się w stajni, ruszę konia w teren, owszem, ale potem w domu dygotam z zimna i od razu kładę się spać. Choć godzinkę, ale MUSZĘ odespać takie zimowe tereny.
Mróz mrozem, da się wytrzymać (zwłaszcza w kominiarce 😉, ale kurz na hali to jakaś masakra!
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się