"P.S. W tej chwili Lordek ma już bardzo duże kopyta które nie są wcale ścieśnione! Wyszperam fotki z okresu, kiedy go kupiłam. " Strzałki ma niemal w zaniku, dlatego napisałam , że kopyta ścieśnione. Pozornie kopyta są duże, ale strzałki jak igły, nie pozwalasz koniowi ich użyć.
Dwie możliwości: źle się zrozumiałyśmy albo zupełnie nie wiesz o czym piszesz. Przepraszam, nie obraź się. Piszesz "POZORNIE KOPYTA SĄ DUŻE" nawiązując do mojej wypowiedzi. Ja jednak miałam na myśli: że teraz kopyta są już bardzo duże, bo o wiele większe niż na początku, lecz ciągle o wiele ZA MAŁE. Lordek jest dużym koniem, który zwyczajnie nie ma na czym stać. Jego kopyta to tragedia, teraz mniejsza tragedia, ale tragedia. To bardzo małe, ścieśnione kopyta, których już się prawdopodobnie nigdy nie uda doprowadzić do właściwych rozmiarów i kształtów. Więc jeżeli uważasz, że te KOPYTA SĄ DUŻE LECZ STRZAŁKA ŚCIEŚNIONA, nie obraź się, nie wiesz o czym piszesz. Tutaj ani kopyta, ani strzałka, ani w ogóle wszystko na czym ten biedak stoi, nie jest w porządku, chociaż już o wiele lepsze.
Oczywiście kwas hialuronowy nie jest dobrym wyjściem, powoduje zwapnienia i jest to droga, która prowadzi tylko donikąd. Dlatego też nie podawaliśmy kwasu hialuronowego, lecz spreparowane komórki macierzyste wraz z kortyzonem i środkiem przeciwzapalnym, żeby zlikwidować zapalenie; komórki macierzyste umożliwiają regenerację, kortyzon umożliwia lepsze "smarowanie" stawu. Z resztą musi się już Lordek uporać "sam", tak aby jak najdłużej go utrzymać bez Tildrenu. Nie wiem więc czemu myslałaś że pisałam o kwasie h.?
...a kortyzon też nie ma jakiś konkretnych efektów ubocznych?.. Zdaje mi się nawet bardziej niebezpieczny niż HA, który w stawie w końcu występuje naturalnie...
Taka ogólna odezwa: Ja czytam z zainteresowniem o leczeniu trzeszczkozy podkuwaniem, obserwuję przypadek lets-go i życzę im jak najlepiej i mam nadzieję, że i tą metodą się uda doprowadzić konia do lepszego zdrowia - mocno trzymam kciuki! Przecież na pewno jest więcej niż jedna droga do celu, nie żyjemy w jednowątkowej grze przygodowej 😉 Mówię tak, chociaż sama "wierzę" w struganie naturalne (nie dr Strasser). Myślę, ze z podobnym zainteresowaniem mogliby "podkowowcy" czytać o metodach "struganiowych" - najwyżej stwierdzać sobie myślowo "to nie dla mnie".
Więc prośba, do obu stron, nie obrzucajcie się błotem "nie wiesz o czym piszesz!! to bzdury!!" przecież mozemy się wszyscy od siebie nawzajem uczyć, zresztą tak nasz guru 😉 Ramey mówi - że zawsze jak sie spotyka z jakimś kowalem robiącym zupełnie inaczej niż on, to nie zakłada, że tamten się myli, tylko słucha, wypytuje i myśli, co z tego mógłby zastosować, żeby poprawić jeszcze to co robi. Przecież wszyscy sie uczymy, nikt nie jest nieomylny, skoro nawet papież się myli 😉 to i profesorom i ludziom z wieloletnim doświadczeniem też może się zdarzyć (nie raz się z tym spokałam chociażby w swoim zawodzie, ech, ile razy żałowałam, że się nie podzieliłam swoimi wątpliwościami myśląc "przecież ten gość pracuje 10 lat dłużej niż ja, to na pewno wiedział co robi" - otóż nie, nie wiedział)... Podstawa to słuchanie jak największej ilości głosów i próba stworzenia z tego spójnego obrazu, nawet jesli to trudne.
W końcu po to jest forum, prawda? Nie gryźmy się, pliz 🙂
A jak dla mnie (tak na babski rozum, to wnioskowanie może być błędne), to podkowa z taką podkładką+wypełnienie jest bardziej sensowna - bo właśnie strzałka ma jakiś "feedback" od ziemi, ma szansę troche zapracować. Strzałka w kopycie okutym tradycyjnie faktycznie wisi i o ile na miękkiej nawierzchni pewnie jakiśtam kontakt z podłożem ma, to na twardych, równych drogach zdecydowanie jest pozbawiona stymulacji. Jeżeli koń zaczyna się ruszać od piętek to też + dla metody. Najgorzej jak jest podkuty i mimo tego chodzi z palca...
...kolejny plus, który widzę u Lordka: nie ma częstej w Polsce praktyki zostawiania długich piętek, przez co balans kopyta przesuwa się do przodu (kopyto "wisi" na pazurze). Ten koń ma wyraźnie piętki cofnięte (to jest pochwała, a nie krytyka, dla czytających na szybko i nieorientujacych się w metrykach kopytnych 😉).
A jak dla mnie (tak na babski rozum, to wnioskowanie może być błędne), to podkowa z taką podkładką+wypełnienie jest bardziej sensowna - bo właśnie strzałka ma jakiś "feedback" od ziemi, ma szansę troche zapracować.
czekałam, aż ktoś to zauwazy 😀
edit Myślę, ze z podobnym zainteresowaniem mogliby "podkowowcy" czytać o metodach "struganiowych" - najwyżej stwierdzać sobie myślowo "to nie dla mnie". ekhm... czytają! i patrzą na ręce swoim kowalom! bo poczytali i cuś tam o kopytkach wydaje im się, ze wiedzą 😉 ...jest pozytek z was, naturalsy 😉 (np. mój hors ma już obnizane pietki w przednich kopytkach - pamietasz dea jak meczyłam temat? 😉 i zdecydowanie kon czuje sie dobrze z tą zmianą, mimo ze nadal kuty 😉)
Struga sie inaczej pod podkowy, inaczej się katuje - nienaturalnie, stąd po latach kłopoty.
naprawdę inaczej? mnie się wydawało, ze nie do końca powinno być inaczej... w kazdym razie, kiedy widze, ze moj (czy czyjkolwiek) koń ma kopytka w miare zgodne z "naturalnym kanonem" (niska pietka, ładny kształt kopyta, wielkość kopyta dostosowana do wielkości konia - te cechy mi najłatwiej zauwazyć, w szczegóły nie umiem wchodzić) to i te konie lepiej sie poruszaja i jakos "kopytnych" problemów nie mają. w kazdym razie - ja wierze w to, że kopyto powinno miec poprawny/normalny/zdrowy kształt i ze jak zdejmie sie podkowe to kon będzie normalnie chodził. (vide przykład Groma Koniczki - rozkuty i nie kulał z tego powodu!)
Lets-go napisałam pozornie duże. "Tutaj ani kopyta, ani strzałka, ani w ogóle wszystko na czym ten biedak stoi, nie jest w porządku, chociaż już o wiele lepsze." Właśnie o tym pisałam, dokładnie. Piszemy pod wpływem emocji i podobnie potem czytamy. Faktycznie myslałam, że podajesz HA. O komórkach macierzystych nie słyszałam - chetnie sie dowiem. W każdym razie dobrze Wam życzę :kwiatek: Nie pisz proszę , że nie mam pojęcia o czy piszę - od czterech lat nie żyję niczym innym, więc ...
...no i właśnie dlatego pytam, czy on na pewno taki dobry, bo o sterydach wiele złego słyszałam, efektów ubocznych mają całą gamę, myślę, że HA przy nich wysiada 😉
HA powoduje zwapnienia, czyli jest na dłuższą metę "gwoździem" do przysłowiowej trumny. HA właśnie u niego do takich zmian doprowadził: poprzedni właściciel chcąc go użytkować w "szporcie" nie żałował dostawowo HA - stąd ma biedaczysko właśnie takie zwapnienia.
P.S. Tak, to zabronione, podawać dostawowo HA i startować. Tak, zgłosiłam to do Warendorfu z prośbą o zawieszenie zawodnika i wstrzymanie licencji. I jeszcze raz TAK, okaleczył konia, po czym wystawił go na łąkę. Tak. To bydlak. Tak, dołożę wszelkich starań żeby sobie mnie źle zapamiętał.
A u nas jak na razie nie ma odezwu chorych trzeszczek - ze zdjęcia rentg. wynika, że stan trzeszczek zdecydowanie poprawił się. Kilka czynników na to się złożyło: 1)kowal "z głową", 2)rozkucie + buty, 3) CortaVet. W czerwcu/lipcu planuję wykonać kontrolne prześwietlenie. Mam zamiar podawać raz na rok opakowanie CortaVet swojej klaczy w ramach zapobiegania. Zapomniałam dodać, że kulawizna trzeszczkowa nie powraca już od września 2008 i mam nadzieję , że już tak pozostanie🙂
czytałam fragmenty, nie mam czasu czytać całego wątku. Dziś dostałam diagnozę-ukruszenie/odprysk kości trzeszczkowej kopyta... Weterynarz powiedział że będzie szczęśliwy jak koń będzie chodził stępo-kłusem... 😕 Aktualnie specjalne kucie i jakaś terapia(niestety niewiele zrozumiałam...), jak to nie pomoże to operacja, która będzie bardziej na zasadzie eksperymentu... Spotkał się ktoś? bo tu wyczytałam tylko o złamaniu....
Juz w srode zloty strzal Tildrenowy 😕 Niepotrzebnie naczytalam sie o kolkach/zawalach serca jako skutek uboczny...egh... Wertujac zagraniczne fora natrafilam na info o czyms co sie nazywa Gallium Nitrate - jest to bodajrze jakis mineral wystepujacu w glebie - uzywa sie go dla ludzi w celu "reabsorbcji kosci"(?)i odbudowania kosci - pare osob zauwazylo bardzo dobre efekty u swoich trzeszczkowych koni... ktos cos slyszal...ktos cos wie? :kwiatek:
Pytanie: W jakiej cenie (w jakim przedziale cenowym) jest (mieści się) "złoty strzał Tildrenowy" w Polsce?
Gallium Nitrate: Nigdy nie słyszałam, podlinkuj, chętnie przetłumaczę, jeżeli w językach: niemieckim, angielskim, francuskim.
Dramka Tildren jest już najsilniejszym i najmniej zawodnym lekiem, ale jest kilka innych możliwości (oprócz HA). Zmiany w trzeszczkach nie muszą być związane ani z wadliwą budową kopyt, ani z treningiem skokowym. Często tak jest, ale nie musi tak być. Zwyrodnienia trzeszczek są często też wynikiem po prostu słabego / nieodpowiedniego / zbyt mało elastycznego podłoża do jazdy. Szczególnie te nieduże zwyrodnienia.
"Zwyrodnienia trzeszczek są często też wynikiem po prostu słabego / nieodpowiedniego / zbyt mało elastycznego podłoża do jazdy. Szczególnie te nieduże zwyrodnienia."
I na jakiej dokładnie zasadzie powstają wtedy zmiany w trzeszczkach? Naprawdę chodzi mi o prawdziwe szczegóły.
[quote author=Azbuka link=topic=150.msg239289#msg239289 date=1240819848] Struga sie inaczej pod podkowy, inaczej się katuje - nienaturalnie, stąd po latach kłopoty.
I jak my się niby wszyscy Dea mamy od siebie uczyć skoro podkowy są złe, fe i w ogóle krzywdzą konie i to jest jedyna prawda?? [/quote]
A tak Aga, że zakładamy maksimum dobrej woli, słyszymy tylko to, co sensowne i pozytywne, i odpowiadamy sensownie i pozytywnie. Ewentualnie tłumaczymy cierpliwie, przerywając, jeżeli druga strona nie ma najmniejszej ochoty słuchać. ...ano, ćwiczę. W końcu wszyscy ludzie są w porządku. Tylko różni, prawda? Wszelkie podobieństwo do osób i sytuacji istniejących IRL proszę traktować z przymrużeniem oka 😉 Pozdrowienia dla wszystkich 🙂
Koniec OT, mój pogląd na tę sprawę: prawidłowe kątowanie pod podkowy powinno być takie samo jak bez podków. Inaczej wygląda "wykończenie" - zostawia się ścianę na płasko, żadnych mustang rollów, nie ma "łuczka" na ścianie przedkątnej (cała ściana płaska i równa) - to wg moich informacji. Ze względów funkcjonalnych niemożliwe jest też pewnie takie cofnięcie pazura jak w bosym kopycie (nie da rady dojechać do linii białej, bo nie byłoby gdzie wbić podkowiaka). Z drugiej strony inaczej działa siła na brzeg pazura - podkowa "chroni" sam brzeg przed odrywaniem (bo jest sztywna). Dlatego według mnie największe ZUO to zrobienie kopyta jak pod podkowę (szeroka, płaska krawędź "dolna" ściany, na pazurze też) i zostawienie go boso (bo wtedy odrywanie leci jak szalone) - jeśli bosy, to "zrolowany"! Niby to szczegół, ale bardzo ważny... IMHO.
Miałam błędne kątowanie i początki polatachkłopotów u moich bosych koni.
Concordia res parvae crescunt, discordia vel maximae dilabuntur - Seneka
Moja dostala wlewke do zyly. Udalo mi sie kupic tanio po cenie ktorej placi weterynarz bo wiekszosci oprocz kosztu podania doliczaja zysk na samym leku.. 😤
lets-go Podloze nie mamy niestety rewelacyjne, a ta susza nie pomaga.. 👿
Podanie dostawowe obniża koszt, bo mniej Tildrenu potrzeba, zmniejsza też ryzyko skutków ubocznych no i podaje się bezpośrednio tam, gdzie trzeba. Bandos i tak musiał mieć na głupim Jasiu, bo trafić tam gdzie trzeba przy tym panikarzu....
Tu jest troche artykulow....wybaczcie ale nie dam rady przetlumaczyc....generalnie dla jednych dziala, dla innych nie - jeszcze inny sie wysmiewaja 🙄 ps. Azbuka - on nie jest taki "nowy" po prostu nie jest "lekiem" wyprodukowanym przez "konskie" koncerny farmaceutyczne - dlatego sa rozne poglady na jego temat - bo nikt na tym nie moze polozyc lapy i pozadnie zarobic 😎 Podaje sie go do paszy - rozcienczony. Cena za butelke 80$. Podaje sie przez min. 2 mies. Stosowany u ludzi min. z Hiperkalcemia (podwyższenie poziomu wapnia we krwi).
podsumowujac, niezaleznie od kursu euro, ile mniej wiecej kosztowal Was jeden strzal tildrenowy?? i tak naprawde w jakiej ilosci i w jakich odstepach czasu trzeba go podac?? uogolniajac oczywiscie, bo wiadomo, ze zawsze jakies tam kwestie indywidualne wchodza w gre...
widzę że nikt się nie spotkał 😉 dziś rozmawiałam z kowalem i powiedział że najlepszym sposobem na trzeszczkowców jest rozkucie i na pół roku na pastwiska, żeby pochodził sobie we własnym zakresie, itp. 🤔wirek: tak myślę i myślę i kombinuję co by tu zrobić żeby mu pozwolić jeszcze pracować... 🤔wirek:
Zu 🙁. Podobno odprysk gorzej rokuje, bo nie wiadomo co z nim będzie. Współczuję wam. Spotkałam się z przypadkami (bez odprysku), gdzie rozkucie i długi odpoczynek umożliwiły jeszcze kilka lat normalnego użytkowania konia. A widziałaś odprysk? jak jest położony itd.? Zaglądałaś do wątku o naturalnej pielęgnacji kopyt?
Chciałam taką jedną rzecz powiedzieć - naturalne struganie to nie jest tylko dr Strasser - powiedziałabym wręcz, ze to co innego. Ona jest weterynarzem, który opracował metodę leczenia ochwatu, nie strugaczem! A struganie naturalne stosują i propagują zazwyczaj byli kowale, którzy po robieniu kilkuset, a może tysięcy kopyt i po przeprowadzaniu wielu badań, widzą jak niekorzystne jest kucie i obecnie tylko strugają - oni dostrzegają, że kuć nie trzeba zadnego kopyta i to im wychodzi nie tylko w teroii, ale i praktyce. Ale to nie są ludzie z kosmosu, tylko w wielu przypadkach znani (byli)podkuwacze, którzy nie wymyślaja sobie toerii, tylko je empirycznie weryfikują i poza tym naprawdę sa strasznie obeznani w tmacie i więdzą JAK strugac by koń mógł chodzic bosy. Oczywiście, ze ktoś po 2 kursie nie ma takiej wiedzy jak oni - ale oni tez się kiedys uczyli i bardzo dobrze, że w Polsce też jest coraz wiecej osób zdobywających wiedzę. Nie mogę znieść tego, że w tym wątku ktoś np pisze co pokazują badania, a pod spodem ktoś inny :" ale ja myślę, że jest tak i tak". Nie ma "myslę, że jest" tylko sie robi po to badania, zeby było wiadomo. Nie chodzi o to by sie bawić w zgaduj zgadula. Oczywiście wyniki tez podlegają interpretacji - i tu jest rozdźwięk, bo inaczej je intepretują kowale a inaczej strugacze. Może kiedyś się ze soba zgodzą. Ale nie zgadujmy od czego są trzeszczki, dość mamy badań... Jeśli ktoś wierzy w kucie, albo i tak trzyma konia w stajni i wie, że nawet jak go rozkuje to nie specjalnie to cokolwiek sprawi, że koniowi będzie lepiej, to niech kuje, JAk toś wierzy w struganie, niech struga. Ale opierajamy się chociaż trochę na wiedzy jaka wynika z przeprowadzanych badań i także z własnych obserwacji, jeśli prowadzimy szczegółową dokumentację, ale nie piszmy na zasadzie " mi się wydaje", "ja widziałam", "mój kowal powiedział" itp. Mamy zwierzeta, bierzemy za nieodpowiedzialość - CZYTAJMY i to nie "Mój pierwszy koń", tylko cos konkretniejszego. I nie ma znaczenia jaka metode do leczenia zastosujemy - edukować się zawsze można. Może kowale i weci to specjaliści co się uczyli całe życie, ale jest tam tez trochę ludzi co przelecieli studia fartem, lub nie ucząc się, albo takich co mysla że pozjadali wszystkie rozumy i nie wnikają w nowszą wiedzę, nie interesuje ich ze sa nowe badania, które przeczą ich teoriom. Rozumiem, ze właściciel konia może nie wnikać specjalnie w to, jak pobrac krew, bo robi to doktor, ale jeśli nasz koń choruje na cos takiego jak trzeszczki to nie zaszkodzi nam wziąć i codziennie przeczytać jeden artykuł i potem przynajmniej miec pojęcie o tym, co z naszym koniem się dzieje i co jest z nim robione przez specjalistów. Nie chce nikomu nic zarzucać ani krytykować, ale mam wrazenie że częśc osób kompletnie nie wie nic o temacie i się wypowiada na zmianę z tymi, co pojęcie mają i wychodzi z tego straszny misz masz ciężko do przebrnięcia...
Szczerze watpie, ze na odprys da cos naturlane struganie itp... tam siedzi niepozadany kawalek kosci. Albo lezy/ulozy sie tak, ze nie bedzie przeszkadzac albo jedyne wyjscie to sprobowac to wyjac. Tak na moj rozum.
operacja wchodzi w grę, jednak boimy się ryzykować. Podobno operacja byłaby raczej w ramach eksperymentu... a szczerze powiedziawszy ryzykować życie konia, tylko dlatego że MOŻE będzie chodził...? Dziękuję Wam bardzoo za pomoc i opinię :kwiatek: