U mnie taki bal był zjadany przez 10 koni max w ciągu 3dni. Przy dwóch koniach nie ryzykowałabym. Sianokiszonką możesz zastąpić siano całkowicie i z moich obserwacji nie wymaga to jakiś specjalnych starań aby przyzwyczaić zwierzaki do zmiany paszy
Ciekawie czy ktoś kiedyś w Polsce zacznie produkować takie paczki sianokiszonki jak na wyspach brytyjskich - po 20, 50 kg...? Wtedy można by sobie spokojnie kupować dla 1-2 koni.
przeciez sa takie paczki po 20 kg dostepne normalnie w sprzedazy. tylko sa po prostu drogie.
Muszą być drogie, bo zużywa się kilka razy tyle folii, owijanie małych pochłania też zdecydowanie więcej paliwa i czasu w przeliczeniu na tonę. Małe jest drogie.
Zawsze można się dogadać z dostawcą, żeby robił małe bale, pod warunkiem, że nie będzie musiał do tego dołożyć. Na początek może zasponsorujcie mu mniejszą prasę rolująca, bo te standardowe nie obsłużą małych beli.
jesli mam komus sponsorowac prese, to jednak wole sobie kupic worek kiszonki w sklepie. 🤔wirek:
Wyczuj ironię kobieto. Ja pisałem jak to wygląda od strony producenta, dlaczego taka kiszonka musi być droga. To jest produkcja niszowa, rynku na to nie ma. Kupię prasę, narobię tych belek, a potem będę tym swoje stado skarmiał, zupełnie bez sensu.
jako ciekawostkę opowiem.... 4lata temu znajomy oddał nam 2gi pokos (pierwszy sezon koni pod domem). Była połowa września i prognozy niekorzystne więc wymyśliłam sobie 😂 , że zrobię takie hand-made kiszonki 😂 Kupiłam folię, sianko mi zbalikowali mokre i owijałam ręcznie 😜 Część się udała, pachniały super a konie się zabijały, niestety te chybione poszły na kompost 🙁 W następnym sezonie zrobiliśmy już takie profi 😁 edit: obecnie nie robimy siana wcale, lecimy na sianokiszonkach cały rok przy 5koniach. Jak są upały pakuję kiszonkę do jednego boksu i całą luzuję. Nic się z nią nie dzieje, po prostu wysycha na siano. Przy pogodzie takiej jak teraz nieluzowany balot spokojnie wytrzymuje 10dni (sianokiszonkę daję tylko na noc, bo w dzień wypasam). Sporo zależy od stopnia wysuszenia kiszonki 😉 (nasza to prawie siano)
Slyszalam od ludzioff, ze robili za pomoca odkurzacza i workow na smieci. Kostka do worka, odkurzaczem wyciegniete powietrze i zamkniete. Efektow na oczy nie widzialam, ale ponoc sie udawalo.
Ktostam, szczerze to pytanie z kosmosu. Po pierwsze 50 kg- kto to kupi? Dziewcze sobie do stajni nie zaniesie. Transport drogi. Abstrahujac od tego, jakiej to bedzie objetosci? Bo dobrej sianokiszonki w ksztalcie malej kostki to wiecej jak 25 kg raczej nie bedzie. A poza tym sa ludzie , co placa 70 zl za 20 kg- bo chyba dla kogos to robia, prawda? Ja place mniej a 500 kg, wiec za 50 kg zaplacilabym z 10 zl gora. Zrob, ustal cene, i zobacz czy Ci sie sprzeda.
Met, Ale ja się głośno zastanawiałam kto W POLSCE zacznie produkować (a nie sprowadzać i sprzedawać) mniejsze paczki! W cenie normalniejszej miałam też na myśli. Wiadomo, że mała paczka zawsze wyjdzie drożej. To że są dostępne Dodsony i inne zagraniczne w cenie kosmicznej, to bez wujka gógla wiedziałam 😉 (Przyznam rację, że nie pytałam wujka o polskich producentów, ale jakoś tak odważnie założyłam, że skoro nic o nich nie wiem, to nie ma 😉 )
W takim razie wierzę Ci na słowo Met, ale nigdy jeszcze nie widziałam takiego małego balota made in Poland, dlatego pytam was z ciekawości o jakieś namiary 🙂 Czy ktoś się zajmuje tym już na tyle poważnie, żeby się gdzieś ogłaszać?
To prawda ja u nas w okolicy widziałam zafoliowane kostki 🙂 co prawda były większe niż te normalne tak ok 2 razy więc to nie dużo i spokojnie mając jednego konia można sobie pozwolić na karmienie sianokiszonką 💃
wiem, że p. Podkowa robi analizę siana i kiszonki pewnie też, ale czy mozna gdzieś jeszcze zrobić? chodzi mi o taką analizę co czasami robią ci poważniejsi hodowcy bydła, a wiem, że niektórzy robią jak kupują czy sprzedają...
a co do kredy kiedyś, kiedyś ktoś sprzedał mi pomysł i u mnie się sprawdza nie dajemy kredy jako dodatku do paszy, ponieważ podobno koń sam wie ile wapnia potrzebuje należy kupić kredę taką... hm, jak by to nazwać - jak weźmiemy w garść i zgnieciemy to ona tak jak by się lepi, nie jest to granulat, nie jest to gruby czy cienki piasek, a takie maleńkie niemal mikroskopijne ziarenka, drobno mielone (konsystencja jak np wapno do malowania ścian) kiedyś spotkałam się z nazwą, że drobnomielona idealna jako dodatek paszowy dla cieląt, ale w sumie nie wiem pod jakim hasłem jej szukać - trzeba chyba trafić, hehe kredę taką rozrabia się z wodą na ciasto o konsystencji ciasta do pierogów, miesza się to dość ciężko, ponieważ wiecznie wykakują gródki suchego, ale ważne jest by dobrze wymieszać i nawet mieć nieco za rzadkie, byle by nie było grudek następnie bierzemy małe wiaderko, np po witamina 1-2kg, na dno wiaderka dajemy nieco mokrego piasku, by wygładzić krawędzie nastepnie wkładamy folię - woreczek, reklamówkę - cokolwiek i w to pakujemy ciasto kredowe dobrze wtapiając w nie sznurek (sp od snopków) formujemy taką ala kólę, żeby sznurek (2, ale najlepiej 4 końce) wystawał wiaderka nie zamykamy folią od góry, a pozwalamy "oddychać", kładziemy na kilka dni w domu koło kaloryfera i po kliku dniach wyciągamy i dalej suszymy po wyschnięciu otrzymujemy lizawkę z kredy, którą można powiesić w stajni czy na padoku (pod daszkiem!)
zauważyłam, ze konie sezonowo pobierają mniej czy więcej takiej lizawki na początku podawania wręcz rzuciły się jak by im tego wapnia brakowało, potem jadły mniej, ale faktycznie zauważyłam, że im więcej dostają sianokiszonki tym chętniej to liżą
ważne jest by te gródki dokładnie wymieszać, bo inaczej na nich będzie pękać ważne by dobrze dosuszyć i nie moczyć później (deszcz), bo inaczej też się rozleci sznurki wystarczą dwa do powieszenia, ale polecam 4 (dwie pętle), bo bedzie wytrzymalsze niestety jak konie 3/4 zjedzą, reszta pęka i spada... ale kreda jest tak tania, że to nie problem
próbowałam też robić formę taką by postawić na wieszak do lizawki, ale w sumie duuuużo więcej wychodzi odpadu, bo zjedzą połowę i się kruszy
http://www.schr.gov.pl/?aid=5 Ja takie kredo-lizawki robiłam ze zwykłej kredy pastewnej, a gdy podaję sianokiszonkę to przez ten czas podaję kredę do paszy.
Normiss, robią u nas na SGGW w katedrze żywienia zwierząt, jak chcesz mogę dowiedzieć się o koszt, laboratorium na całą Polskę dostępne, wymieniane w spisie takowych laboratoriów.
Ja załatwiałam wszystko telefonicznie - miła kobitak powiedziała jak zapakować próbki, ile wagowo tego ma być, jak pobierać. Materiał wysyłałam pocztą, bo stację mam 70 km, opłaty przelewem, wyniki przyszły pocztą + np. w przypadku badania gleb zalecenia nawozowe.
Mam pytanie do osób karmiących sianokiszonką, w tym roku robiliśmy po raz pierwszy i właśnie dzisiaj rozpakowaliśmy pierwszy balot, w związku z tym nie mam doświadczenia 😡 Sianokiszonka pachnie obłędnie 😜, ale na dole balotu (ta część na której stał) jest biały, pleśniopodobny nalot. Czy taka kiszonka się nadaje, oczywiście po odrzuceniu tego białego + zapas, czy automatycznie cały balot jest do wyrzucenia?
Baloty stały na plandece, ten na pewno nie miał dziur. Kolor sianokiszonki jest zielonkawy.