No to jest różnica 😀 Ale wiecie co, gdyby nie ten wątek nigdy bym sie nad tym nie zastanowiła. Kiedys w szkole na cos tam szczepili,ale kto pamieta po co i na co.. Nie przyszło by mi do głowy zeby teraz sie o to troszczyc, chyba jestem nieuświadomiona 🙂
Aventia- wiele osób jest nieuświadomionych. Dlatego zdecydowałam się założyć wątek. A ile jeszcze jest takich, które wiedzą, ale zaniedbały? Myślę, że najmniej jest tych, które są zaszczepione i zdają sobie z tego sprawę. 🙂
No to jest różnica 😀 Ale wiecie co, gdyby nie ten wątek nigdy bym sie nad tym nie zastanowiła. Kiedys w szkole na cos tam szczepili,ale kto pamieta po co i na co.. Nie przyszło by mi do głowy zeby teraz sie o to troszczyc, chyba jestem nieuświadomiona 🙂
Ja myślałam, że oni nas tak z czystej złośliwości. 😁 Ale się bałam tych szczepień!
Po ukończeniu serii obowiązkowych szczepień po uzyskaniu pełnoletności już nikt nikogo za rączkę przez życie prowadzić nie będzie 😉
O takich rzeczach niestety trzeba się samemu dowiadywać i o to dbać.
Tak samo nie mogę zrozumieć osób, które idą na jakąś planowaną dużo wcześniej operację (nie mówię o operacjach nagłych) i nie szczepią się na WZW.
Lub planują wyjazd do bardzo egzotycznych krajów i nie zasięgają informacji o panujących tam chorobach i nie szczepią się przeciw nim (typu WZW, dur brzuszny, żółta febra itd)
Laguna- raczej ciężko spotkać osobę zamierzającą wykonać planowaną operację bez aktualnego szczepienie WZW. Szpitale wymagają aktualnego szczepienia nie ze względu na dobro chorego 😉 lecz ze względu na chęć zabezpieczenia się przed ewentualnymi późniejszymi oskarżeniami że zakażenie powstało w czasie operacji. Może są miejsca gdzie nie wymagają aktualnego szczepienia na WZW przed operacją, ale w mojej okolicy takiego szpitala nie znajdziesz.
Fakt, ze zaszczepienie się na WZW załatwia się szybko. Pierwsza dawka, druga po 1 m-cu i teoretycznie można się operować. Najlepiej byłoby przyjąć jeszcze trzecią dawkę, ale że z tą trzeba już faktycznie poczekać, to mało kto o to dba wcześniej. 🤔
Nie jestem zwolenniczką szczepienia na wszystko na co można. Nie szczepię ani siebie ani rodziny na grypę, nie szczepiłam małego na pneumokoki ani meningokoki. Ale o tężcu warto pamiętać przy tych naszych kopytnych. O żółtaczce też ( dobrze, ze przypomniałaś- termin ważności skończył mi się lata świetlne temu, potrzebna dawka przypominająca :icon_redface🙂
No to szpitale w mojej okolicy widac biedne i pilnują by nie zbiednieć jeszcze bardziej płacąc odszkodowania. WYMOGIEM jest aktualne szczepienie na WZW. 😉
Ale zobacz ile też nawyrastało różnych prywatnych klinik gdzie też się przeprowadza rózne operacje lub zabiegi. I tam juz nie zawsze "pamietają" o przepisach.
A jak komuś zależy na czasie, ma pieniądze i z jakąś operacją nie chce czekać miesięcy na kolejkę w państwowym szpitalu to korzysta z ich usług.
EDIT- BTW ja na grypę tez się nie szczepię, ale o takie szczepienia jak tężec, WZW dbam
Co prawda nie jestem lekarzem, ale jak sie szczepilem przeciwko WZW A i B to powiedziano mi, ze jestem juz zabezpieczony na cale zycie. Nic nie bylo mowy o dawkach "przypominajacych", wiec o jakiej aktualnosci szczepien na WZW Wy mowicie?
Obecnie pracownicy medyczni szczepią się przeciw WZW typu B za pomocą 3-krotnych dawek: Pierwsza, po miesiącu druga i za pół roku trzecia. To wystarcza na całe życie. Kiedyś trzeba było robić dawki przypominające co 5 lat.
Pamiętam jak jeszcze na studiach przypominano nam, by po kilku latach (nie pamiętam po ilu) powtórzyć szczepienie na WZW. No kurde sklerozy jeszcze chyba nie mam. Zwłaszcza, że pani pielęgniarka BARDZO nas na to wyczulała. 😉 Dopytam i się dowiem, ale nie wiem czy nie najlepiej sprawdzić sobie po prostu miano przeciwciał. Bo też słyszałam teorie, że nie każdy człowiek zaszczepiony wytwarza odpowiednie miano przeciwciał. Nie chcę już plątać, więc nic więcej na ten temat nie napiszę, póki się nie dopytam.
Sprawdziłam w googlach. Google twierdzą, że niektórzy uważają, że po 5 latach od ostatniej, trzeciej dawki szczepienia należy podać ostatnią 4-tą dawkę przypominającą. Twierdzą, że wiele osób po 3-4 latach nie ma wystarczającego miana przeciwciał. Czyli dobrze pamiętałam, że miałam się doszczepić. 😀
najlepiej sprawdzić przeciwciała, tak jak piszesz tunidro. Ja piszę o tym braku powtórzeń co 5 lat, gdyż takie są przepisy teraz. Oczywiście te przepisy, które mówią o pracownikach medycznych. Sama właśnie jestem w trakcie szczepienia.
CuLuLa- bo przepisy przepisami a życie życiem. Myślę, że osoby układające przepisy muszą wypośrodkować między zapewnieniem odpowiedniego stopnia bezpieczeństwa a zwykłą oszczędnością. I z tego wynika, że jeśli komuś zależy na swoim bezpieczeństwie, powinien najlepiej po tych 5 latach sprawdzić poziom przeciwciał i w razie niskiego- doszczepić się. 🙂
Oczywiście, pracując w służbie zdrowia trzeba baaardzo uważać i warto co jakiś czas sprawdzić poziom przeciwciał. Sama będę to robić dla właśnego bezpieczeństwa. Nie wiadomo przecież co za pacjent do mnie trafi i czego nie przytaszczy ze sobą.