dziewczyny, wszystkim ktore wlasnie cierpia z powodu jakiegos buca, polecam lily allen - a szczegolnie 2 piosenki: not big:
i chyba ogolnie znana 'smile'. W sumie, cala plyta swego czasu bardzo bardzo mi pomogla, skutecznie poprawiajac humor i wprawiajac w bojowy nastroj.
I never wanted it to end up this way, You've only got yourself to blame, I'm gonna tell them that you're rubbish in bed now And that you're small in the game.
Mogłabym i ja się uśmiechnąć o tą książkę? 😀 pauli1902@gmail.com
Mam garść informacji z frontu. Środa miała być jakimś przełomem, jednak właściwie nic się nie ruszyło, a ja się jeszcze bardziej nakręciłam 🙄 Ale zacznę od początku. Spotkaliśmy się w środę. B. przyjechał do mnie jak obiecał i wybraliśmy się do Malborka zwiedzić zamek. Zapłacił za mój bilet, zaprosił na kawę i w ogóle zafundował całą wycieczkę, właściwie cały pomysł wyszedł od niego więc nie miałam nic przeciwko. obejście całego zamku zajęło nam jakieś 3 godziny, a ja zamiast słuchać przewodnika cały czas myślałam o tym facecie, który szedł obok mnie 💘 , nie mogłam się skupić, tym bardziej, że on tak obłędnie pachniał 😜 . Kiedy wchodziliśmy na wieżę widokową starałam się go zaczepiać, dotknąć w przelocie, tak niewinnie, nie dał się jednak wciągnąć w tą grę. Nie unikał mnie, ani nie uciekał, ale też nie podjął tematu (wątpię, żeby nie rozumiał o co mi chodzi 🙄 ). Pod zamkiem poprosił kogoś żeby zrobił nam zdjęcie, stanęłam obok niego, a on mnie objął i przytulił (raczej nie jak koleżankę...). W drodze powrotnej sporo rozmawialiśmy, bardzo szczerze, ale bez konkretów. Próbowałam go jakoś podejść, ale nic z niego nie wyciągnęłam, tzn. nic co by mi rozjaśniło sprawę. Jedyne czego się dowiedziałam to to, że dobrze się dogadujemy i rozumiemy. Potem pojechaliśmy na trochę do mnie, siedzieliśmy na tarasie i rozmawialiśmy, oparłam mu głowę na ramieniu, nic nie zrobił, uśmiechnął się tylko, ale nie odsunął się.
Mam wrażenie, że nieco się zmieniło jego podejście do mnie, rozmawiamy jakoś bardziej otwarcie, bez tej skorupy jaką otaczał się wcześniej. Kiedy go słucham, mam wrażenie, że ktoś kiedyś na prawdę go zranił i teraz jest nieufny wobec nowo poznanych osób. On się do tego wprost nie przyznał, ale można to wywnioskować z tego co mówi. Doszłam do wniosku, że zależy mi na nim i żeby cokolwiek miało szansę z tego wyjść potrzeba mi będzie sporo cierpliwości, nic na siłę i bez pośpiechu. Może i mu na mnie wcale nie zależy, ale czy dla zwykłej koleżanki jedzie się 200 km, żeby spotkać się na parę godzin i zaraz wracać do domu (ok, przy okazji było zwiedzanie 😉 ), ale zwiedzać można ze znajomymi od siebie ), czy z koleżanką pisze się dziesiątki sms-ów całymi dniami?? Zastanawia mnie natura naszej znajomości, mam w głowie totalny mętlik.
Wiecie, już dawno się tak nie czułam 😡 Kiedy zasypiam myślę o nim, po przebudzeniu zastanawiam się co robi... chodzę jakaś rozkojarzona, nie potrafię się na niczym skupić 🙄 Mam nadzieję, że to jeszcze nie zakochanie, bo ewentualna porażka byłaby baaardzo dotkliwa.
Z drugiej strony, cóż mogę poradzić... taka już jestem, łatwo narobić mi nadziei i potem dać po tyłku... 🙄
A zeby nie dostac upomnienia, to napisze ze mi zle, bo mi chlop na cala noc wybyl z domu, a to nasza ostatnia noc przed 2 miesiecznym wakacyjnym 'niewidzeniem sie'. Troche mi smutno, mimo ze mam co robic i pewnie gdyby zostal w domu to bym ta sprawe zawalila.
Ach, i chcialam uroczyscie oglosic, ze nie zrobilam mu dzisiaj najmniejszej uwagi, ze nie poszedl na egzamin z finansow. Nic, zero, olalam. A jak mi z tym lekko 😅
ale przyznam sie ze ukladam mu ciuchy w szafie, lacznie z tym ze zrobilam karteczki 'czarne koszulki, koszulki z kolnierzykiem, szare koszulki, bluzy' itd 😡
Najgorsze jest to ze mam zamiar sie tym jeszcze nie przejmowac, zaczne jak zaczne mu wszystko prasowac, ze skarpetkami wlacznie.
uwaga uwaga!!! Jako ze się przeprowadzam, to ustaliłam z rodzicami, ze jak najwięcej gratów przewioze sama, a oni jutro przyjadą mi pomóc przewieść meble. I jak to zwykle ostatnio coś gadalismy z P. Powiedziałam mu ze sie przenosze i ze musze troche rzeczy poprzewozić. Na co On stwierdził, że mi pomoże, no i przyjechał do mnie i razem woziliśmy.... Na koniec powiedział, że jak się upora z sesją to się zobaczymy jeszcze...
Ewuś- dobrze niech pomaga, przynajmniej się na coś chłopaczyna przydał 😉 Pauli- super, że wycieczka się udała i tak jak piszesz nic na siłę, wszystko powoli i spokojnie, życzę powodzenia :kwiatek: A u mnie radość 😅 Środa była cudna, zrobiliśmy sobie maraton po starym i nowym mieście. Zjedliśmy pyszną kolację i popijaliśmy wyśmienite drinki w przeróżnych lokalach. Uwaga uwaga całowaliśmy się i przytulaliśmy i trzymaliśmy za ręce. Było słodko, wspaniale, rewelacyjnie, niesamowicie i podniecająco. D. mnie ciągle przytulał gładził po włosach, dopytywał się czy dobrze się czuję, czy jestem głodna, bardzo o mnie dbał. Na koniec urządziliśmy sobie romantyczny spacer do centrum. Zaczekał, aż wsiądę w taxówkę i sam również pojechał. Gdy już leżałam w łóżku zadzwonił spytać się czy spokojnie dotarłam i życzył pięknych snów. A wczoraj gdy jechałam do domu przyjechał na chwilę pod busa i przywiózł mi napój i kanapki, które sam zrobił 😲 Oczywiście pamiętał by były bez mięsa. Muszę przyznać, że były pyszne. Jestem cała w skowronkach. I przypomina mi się wierszyk: "Zawsze gdy myślę o Tobie to w mojej głowie ptaszki śpiewają i kwiatki rosną kolorowe bo w mojej głowie tylko ty". Wreszcie jestem szczęśliwa 😅
Slojma jak uroczo, tak bardzo się cieszę... aż się wzruszyłam, że taka szczęśliwa jesteś :kwiatek:
ewuś zobaczysz, pomalutku, krok po kroku i pewnego dnia P Ci coś powie ważnego 😉 jak to w ogóle wyszło, że się rozstaliście?
Pauli fajnie, że się coś dzieje, facet wygląda na porządnego 😉
A mi się śnił wiadomo kto, znowu miło... Aj tak się staram nie myśleć, ignorować różne aluzje przyjaciela, których jest coraz więcej - nie czaję, o co chodzi 🤔 Minęła cała moja złość na niego, nie wiem, czy to dobrze. Chyba tak, bo nie lubię być w konflikcie z ludźmi.
widziałam się wczoraj z X. 😲 oczywiście byłam pewna tego spotkania, ale 5 minut przed dopadły mnie wątpliwości i niesamowite nerwy (znowu odsyłam do wątku "wszystko co chcielibyście wiedzieć..." 😕 ). Ale w końcu dotarłam do samochodu i wygarnęłam mu wszystko co leżało mi na sercu (dosłownie powiedziałam mu, że mam już w d*pie wszystko co z nim związane i nie jest wart czegokolwiek- powiedział, że głupio mu to słyszeć, ale mam rację 😂 ). Potem już atmosfera się rozluźniła, gadaliśmy jak starzy znajomi. Jako, że byłam niedaleko K. to zadzwoniłam czy możemy się spotkać, powiedział, żebym do niego przyszła. Poprosiłam X. żeby mnie podwiózł, opowiedziałam wszystko K. i tak spędziliśmy cały wieczór w swoich ramionach 💘 💘 💘
dziewczyny jak tak się ostatnio mu przyglądałam, to to jest taki ideał faceta jaki zawsze chciałam mieć... przystojny, wysoki, fajnie się ubiera, niesamowity charakter (jak już mówiłam ciągle mamy o czym rozmawiać). Nogi mi przy nim miękną 😡 za tydzień idziemy na wesele mojego kuzyna 🤣
szepcik to dłuższa historia 😉 Właściwie zaczelo się wszystko psuć odkąd przenieślismy się do Wawy na studia, tak gdzieś od listopada, On przestał mieć czas dla mnie, a dla kolegów i wszystki innych znajdował. Zaczęło mnie to troszke denerwować i mimo rozmów nic się nie zmieniło. W końcu po jakimś "niezbyt" przyjemnym sms-ie przestałam się do Niego odzywać bo stwierdziłam, że mam dość. Było to jakos przed świętami Bożego Narodzenia. Po świętach chciałam się z Nim spotkać, pogadać co dalej z nami. Oczywiście nie miał czasu.
Wogóle to wczesniej planowaliśmy zorganizować sylwestra, ale Jego rodzice nie chcieli się zgodzic. Dzień przed sylwestrem spotkałam go w hipermarkecie z grupą naszych znajomych jak robili zakupy na sylwestra. Wtedy na moje pytanie czy jestesmy razem On odpowiedział, że tak, po czym po chwili rozmowy stwierdził, że nie ma ochoty ze mną spędzić tego sylwestra.
Dla mnie to już był koniec naszego związku, chciałam się z nim tylko spotkać, żeby usłyszeć dlaczego. Jak mozecie się domyślić P. nie miał czasu się ze mna spotkać. Oczywiście jeszcze się pokłóciliśmy (przez sms-y) i powiedział mi, że działam mu na nerwy. Więc ja, zeby facetowi zdrowia nie psuć to przestałam się wogóle odzywać. Po jakiś 2-2,5 miesiacach odezwał się, że możemy się spotkać. Spotkałam się z nim, powiedział mi, że "nieodpowiadały mu moje wartosci" cokolwiek by miało to znaczyć, i że on nie ma sobie nie do zarzucenia. Ja już nic nie powiedziałm, bo stwierdziłam, ze to nie ma sensu, wogóle to juz mi to wszystko "wisiało".
Za jakiś czas zaczął od czasu do czasu pisać do mnie np. "Cześć, co u Ciebie słychać". Po jakimś czasie była dziewczyna jego przyjaciela poprosiła mnie o przekazanie jakiś płyt. Napisalam do Niego, ze te płyty mam, zeby sobie odebrał. Naskoczył na mnie, że M. (jego przyjaciel) miał jakis plan wobec niej i wszystko popsułam. Nie powiem, że bardzo miłe to było z jego strony, ale cóż, co z resztą mu dałam do zrozumienia. Za kilka dni napisał, że ma jeszcze moją książke, że chce mi ją oddac i weźmie te płyty odemnie. Na spotkanie przyszedł z kwiatami, żeby przeprosić mnie za tamto ( z płytami) jego zachowanie. Od tego czasu dośc regularnie zaczął się odzywać no i dalej to już tu mniej więcej regularnie opowiadałam...
Ale się rozpisałam 😉
edit: Kaktus świetnie 💃 Fajnie, że Wam się dziewczyny układa 🙂
ehh sama nie wiem jak to będzie... Ale kurcze, że dopiero po pół roku od rozstania, tak nagle sobie uświadomił? No może nie po pół roku, ale ze 4-4,5 miesiąca na pewno minęło...
ewuś, fajnie że chociaż się zorientował, że spitolił sprawę... mój ex do dziś udaje ze nie wie kim jestem i w ogóle dalej nie ma słowa wyjaśnienia ani przepraszam a propos tego, jak mnie zostawił. Cieszę się, że Wy macie więcej szczęścia 🙂
Slojma, trzymam kciuki! Taki facet to marzenie każdej dziołszki 🙂
Lato latem, ale posucha u mnie jak była, tak się ciągnie niestety 😉
Kochane ja Wam też życzę szczęścia :kwiatek: :kwiatek: A przed chwilą D. dzwonił i przegadaliśmy 30 min na temat [*] M.J. Dzisiaj wybiera się na maraton po barach i obiecał na bieżąco zdawać relację z tego co się dzieje. Ja dzisiaj też mam plany wieczorne fajnie tak nie słyszeć wyrzutów jak mam zamiar gdzieś wyjść, a wręcz przeciwnie usłyszeć, że mam się dobrze bawić 🙂 D. chyba jest ideałem 😅
slojma, super!!!😀 strasznie się cieszę🙂😉) niech Ci to serducho szybciutko bije i nie przestaje, a facet niech się sprawdza na kolejnych polach😉 życzę Ci szczęścia z całego serca!🙂
Livia, zobaczysz niedługo się to zmieni🙂 ostatnio oglądałam "Pod słońcem Toskanii" - przesympatyczny film swoją drogą😉 A jedno z haseł filmu brzmiało tak: "Pewna dziewczynka wyszła na łakę w poszukiwaniu biedronek. Szukała, szukała i żadnej nie mogła znaleźć. W końcu zmęczona szukaniem zasnęła. Kiedy się obudziła, naokoło niej było mnóstwo biedronek"😉
a ja Wam powiem, że mi ulżyło🙂 wczoraj facet zadzwonił wieczorem i zagadał czy jestem zła. No więc wygarnęłam mu wszystko (tylko żebyście nie myślały że krzyczałam czy coś - rzeczowe wysuwanie kolejnych argumentów, zdecydowane, acz uprzejme, mówienie a swoich odczuciach a nie jego wadach i w dodatku bez łez - jestem z siebie dumna!!!) i zaznaczyłam, że wydaje mi się że twierdzi że skoro jesteśmy razem to już zawsze będziemy - otóż niekoniecznie. No więc przemyślał wszystko, przyznał się że na tym polu daje ciała, przeprosił i obiecał poprawę! I pierwsze efekty już widać dzisiaj zadzownił do mnie po moim egzaminie koło 12 (jeszcze wczoraj nie do pomyślenia!!!). Cieszę się, bo może znów zacznie być dobrze🙂😉 chciałabym po parę miesięcy temu było wspaniale! szkoda by było gdyby się teraz miało rozpaść...
No faktycznie w wątku zaczyna kwitnąć - to muszą być te deszcze 🙂 Ewuś, ważne, nie co jemu chodzi po głowie, ale na co Ty masz chęć lub nie. W sumie całkiem komfortowa sytuacja - Ty decydujesz.
Dzięki za miłe słowa :kwiatek: Do jakiegoś szczególnego entuzjazmu jeszcze mi daleko, ale właściwie nigdzie mi się nie spieszy 😉 No, może poza tym, że chciałabym wreszcie się do niego przytulić i spędzić więcej czasu, niestety nie wiem kiedy będziemy mieli okazję się zobaczyć 🙄 . Tęsknię za nim...
slojma Skąd Ty takiego faceta wytrzasnęłaś? 😀 Świetnie czytać, że Ci się układa, życzę żeby jak najdłużej 😅
ewuś Ja bym tak do końca nie ufała w cudowną przemianę... Znam podobny przypadek. Znajoma była z chłopakiem, któremu podobno zależało na niej, ale jakoś niespecjalnie starał się to okazywać, kiedy zwracała mu uwagę tydzień było dobrze,a potem znowu to samo. Zdecydowali, że się rozstaną, ona spotkała innego faceta. Kiedy ten poprzedni się o tym dowiedział (zobaczył ich wspólne zdjęcia na NK), zaczął do niej pisać, wyznał jej miłość i opowiadał o tym jak bardzo mu zależy. Znajomej nie wyszło z tym drugim, więc pojawiła się myśl, żeby wrócić do pierwszego. Dużo o tym rozmawiali, na imprezach jedno za drugim biegało i w ogóle zaczęło się wielkie love story 🙄 . Kiedy on zobaczył, że "zagrożenie" minęło znowu dał sobie spokój. Zdecydowali wtedy, że to już ostatecznie koniec. Teraz ona jest szczęśliwa z innym facetem, a on znowu cierpi i wypłakuje się jej w rękaw 🤔wirek: . Tym razem ona powiedziała mu, że to co było to już przeszłość i nie ma nawet mowy o kolejnej próbie.
Morał z tego taki, że niektórym zaczyna zależeć dopiero jak im się pali grunt pod stopami, kiedy poczują, ze mogą stracić tą drugą osobę... ale często bywa już za późno...
Livia Lato dopiero się zaczyna, bądź dobrej myśli i po prostu korzystaj z wolności, reszta zrobi się sama 😉
slojma- miło że jesteś szczęsliwa, ale ja takiego typa co mi kanapki robi za cholerę bym nie chciała. może ejstem dziwna 😲 co nie znaczy ze nie zazdroszczę chłopa, który jest dla Ciebie ideałem 😉
100lat mnie tu nie było... chyba moj najdłuższy odwyk od foawa,rum 😀iabeł: gratulacje dziewczyny! Slojma pamiętaj że to ja wypatrzyłam D. 😀iabeł: 😂 -patrz fajne ciacho - e taaam nic specjalnego 😂 😂 😂 😂 od początku wiedziałam że okaże się fajny
A u mnie mnogo facetów się zrobiło przez okres voltowej abstynencji. 'Pan sylwester i 100dniwka' ktory okazał się kompletną porażką, a w dodatku jest zielony.. B. moj były do 3 razy sztuka i więcej próbować nie będziemy 😂od początku wiedziałam że to chwilowa zabawa i nic z tego nie będzie - kompletny brak zaangażowania z mojej strony. K. - 'wielka dupa' (ksywka by Slojma :wysmiewa🙂 czyli romans który trwa od początku maja, wszystko bez jakichkolwiek zobowiązań co bardzo mi pasuje. 😎 Dwóch łysych... Jeden starszy dojrzały facet, ktory chciał mnie ogarnąć, który ponoć był od dłuższego czasu zakochany... Wszystkie nasze relacje od początkuawą były chore, były grą, zabawą, ale poźniej przekształciło się w coś poważnego i wtedy wszystko się posypało... nigdy w życiu nikt mnie tak nie potraktował jak on. Sam zaprzeczył temu co mowił. Ale jakoś się tym przestałam przejmować. I kolejny łysy, mój ex, z którym wiele mnie łączyło, wspomnienia, sentyment... wczoraj wszystko poszło w odstawke, mimo że było bardzo miło, zastanawiam się co w ogóle w nim kiedyś widziałam... A w między czasie jeszcze facet którego naprawdę kiedyś kochałam oświadczył mi się przez telefon 😂 😂 i drugi przez gg 😂 😂 czy faceci nie są żałośni?
szepcik, Breva, Pauli, dziękuję :kwiatek: sama niby wiem, że jak się nie szuka to coś się zawsze samo przypałęta, ale... no, jestem typem któremu ciężko się powstrzymać (co nie znaczy, że nie próbuję 🙂 ) Swoją drogą, mądra historia z tymi biedronkami.
ja łamie? oni sami je sobie łamią wyobrazając sobie niewiadomo co;p a dodam jeszcze ze ostatnie dwa dni to wysyp facetow 🤣 nie wiem co oni sobie wyobrazaja,ale miec mnie zaden nie bedzie 😁 jestem stworzona do tego zeby byc suka 😀iabeł:
Breva - :kwiatek: dziękuję kochana i cieszę się, że u Ciebie też dobrze, w końcu powiedziałaś o tym co czujesz i jak widać coś do niego dotarło oby jak najdłużej i już na zawsze wiedział, że ma traktować cię jak królewnę 🙂 Pauli - D. to był facet, którego poznałam jako pierwszego po rozstaniu z M. pisałam o nim w wątku, a teraz się wszystko poukładało i jestem happy 😅 yga - on jest tak męski jak żaden nie znany mi facet, a to że dodatek jest czuły i potrafi zadbać o osobę na której mu zależy sprawia, że jest osobą na dłuższy czas, a nie dla zabawy 🙂 Nesta- wiem wiem, że to ty aczkolwiek to ja z nim zagadałam w łazience, apotem ty przejęłaś pałeczkę 😉
Breva fajnie, że rozmowa przyniosła skutek 🙂 Życzę, żeby już na zawsze o tym pamiętał 🙂
Slojma super, że znalazłaś swój ideał, oby taki pozostał już na zawsze 😉
a co do pana P. to ja sama nie wiem co mam o tym myśleć. Z jednej srony chyba bym chciała, a z grugiej boje się... Przez ponad rok, było naprawde super, P. o mnie dbał i było mi z nim bardzo dobrze. Zaczeło się psuć powoli po naszej wyprowadzce do Wawy. Wydaje mi się, że mieli na to wpływ Jego rodzice. Oni mają bardzo duży wpływ na Niego i do tego są dość "despotyczni". Oni cały czas uważali, że na związek P. jest jeszcze za młody (facet 20 lat). Jak się wyprowadziliśmy z rodzinnego miasta (nie mieszkaliśmy w Wawie razem), wydaje mi się, że Jego rodzice przestraszyli się, że nie będą mieli nad Nim (czyli właściwie nad nami) kontroli i zaczeli mu "truć". I wydaje mi się, że głównie pod ich wpływem On się odemnie odsunął i w koncu odszedł. Teraz gdy już mu nic nie gadaja to może coś zrozumiał....
Ale sama nie wiem, to są tylko moje jakieś domysły i przypuszczenia na podstawie tego co widziałam i z tego na ile poznałam Jego rodzine...
slojma,ewuś, dzięki :kwiatek: mam nadzieję że taki stan rzeczy się utrzyma🙂 chciałabym, bo te chwile kiedy jest fajnie są takie fajne że szkoda by mi bylo😉
ewuś, IMO powinnaś poprostu popłynąć z prądem rzeki... i zobaczyć co się z tego wykluje! może zrozumiał, docenił Cię, a może to po prostu jego obawa przed samotnością.. kto wie? myślę że czas pokazę wszystko! tak czy siak trzymam kciuki, żeby się wszystko poukładało, tak albo inaczej - bylebyś była szczęśliwa😉