Ja jestem zdania jak slojma - wcale nie trzeba się widywać codziennie, wcale nie trzeba codziennie wisieć na telefonie, ale wydaje mi się, że za bardzo dajesz mu sobą rządzić, a on Cię nie szanuje. Nie możesz czekać całymi dniami, aż on się odezwie, bo nie jest całym Twoim życiem. Zwłaszcza, jeśli w zasadzie wcale nie jesteście razem...
Scottie uciekaj jak najdalej! Nie ma sensu trwać w związku dla samego trwania z człowiekiem, który zachowuje się beznadziejnie i nie szanuje Cie ani troche! I w całej tej sytuacji nie ma najmniejszej Twojej winy! Bezczelny jest tak odwracać kota ogonem żebyś się to Ty źle czuła! Uh ciśnienie mi sie na taki podnosi 👿 !
Scottie - odpuść sobie tego gbura! Jestem w stanie wszystko zrozumieć - brak czasu, nawał zajęć, chęć wyjścia z kolegami - wszystko ok! Ale za cholere nie rozumiem jak można wcześniej nie uprzedzić, nie napisać chociaż głupiego sms, jak można nawet nie próbować załatwić przełożenia spotkania polubownie?! A co więcej - jak można wyskakiwać w sms z wulgaryzmami i tak chamskimi odzywkami do osoby na której mu zależy?! Zgadzam się z Lukasową, on Cie ani troche nie szanuje, odwraca kota ogonem i zachowuje się b e z c z e l n i e !
Zakochanemu facetowi nic nie przeszkadza w spotkaniu się z ukochaną, nawet dla głupich pięciu minut rozmowy będzie przejezdzał pół miasta, byle tylko się z nią zobaczyć, porozmawiać! Olej gościa, posłuchaj przyjaciela, napewno masz obok siebie kogos kto jest Tobą zainteresowany i kto byłby lepszy dla Ciebie!
SCOTTIE... sorka, ale wg. mnie to tzw. związek jednostronny... znaczy Ty z nim jesteś wg. Ciebie... a on z Tobą nie jest... takie wywody o kolegach, kosiarkach, rannym wstawaniu itd. sa dla małych chłopców... ile on ma lat - 15-ście??
prawda jest taka - nie miej złudzeń...cet traktuje Cie jak "pogotowie sexualne' (słowa mojej koleżanki)... bo jak mu sie chce - to kogoś ma... a jak nei to ma kolegów (brata, kosiarkę...)
sanna,Teodora, wszystko racja, co mówicie.. rozmawiałam z nim na spokojnie nie raz o tym, tłumaczy że faktycznie chce najpierw załatwiać inne sprawy i innych ludzi żeby później mieć czas tylko dla mnie, no tyle że właśnie nie rozumie że dla mnie kontakt z nim jest bardzo ważny. mieszkam sama, całymi dniami praktycznie z nikim nie gadam, mam sesje, problemy rodzinne, jest mi mega ciężko momentami i go potrzebuję. Staram się rozmawiać, chodzić na kompromis, tylko że nasz "kompromis" wygląda tak że ja ustępuje, ja się staram, a on... chyba powinnam napisać "jak to facet", nie daje z siebie ani 50% w tym związku. Przy moich jakichś 90% to trochę przykre.. no ale nic, ja cierpliwy i spokojny człowiek jestem. zobaczę jak to będzie w wakacje! a Wam dziękuję za sprowadzanie na ziemię😉 przy tym natłoku który mam teraz czasami się zbyt nakręcam negatywnie. dzięki dziewczyny :kwiatek:
edit - bo nadrobiłam zaległości i przeczytałam historię Scottie - kochana przykro mi to mówić, ale wiej... ja miewam z moim podobne sytuacje (umawianie i odwoływanie, albo umawianie się na "za 15 min"i nie dawanie znać że przyjedzie 2 godziny później, kiedy ja czekam ubrana na niego), i już się momentami zastanawiam czy jest sens.. a skoro "Twój" w dodatku robi tak non stop i jeszcze rzuca chamskimi tekstami - nie zastanawiałabym się ani chwili!!! smutny moment, bo to zawsze jest przykre, ale chyba nie ma wyjścia...
scottie miałam bardzo podobną sytuację do twojej w tamtym tygodniu. Osoba, niby mój chłopak zapewniała mnie że jestr chora i bierze antybiotyki i nie moze sie ze mną spotkać kilka dni. w piątek robiłam impreze o której wspominałam dużo wcześniej i miał przyjść. Dzwoniłam do niego żeby zapytać o samopoczucie, specjalnie nie piłam żeby po niego jak coś pojechać. On jednak nagle zaczał sie wyłamywać że nikogo tam nie zna, i ze będzie sie głupio tam czuł (fajnie ze ja mu nie wystarczę) a pozniej czego sie dowiaduje? że kolega go wyrwał z domu i sobie gdzieś łażą. Biedna chorybzda, naprawdę. Jeszcze kilka dni wczesniej milczał. I koniec jest. Olałam go. Proponowałam spotkanie żeby to wszytsko wyjasnic, że nie ma sensu tego dłużej ciągnąć, ale mu termin nie pasuje. Teraz pisze do mnie na gadu,wysyła buźki i nie wiem co sobie wyobraza. A "Nie zależy mu na Tobie" baardzo pomogło mi w podjęciu decyzji, bo miałam wątpliwości. Jestem wdzięczna za wysłanie mi tej knigi. 😉
NIE TEN TO INNY! 'Szkoda urody' na frajerów przecież 😉
Sanna dzięki za lekturę. Jeszcze nie czytałam, ale napewno dziś się zabiorę za nią.
Już dawno postanowiłam, że moje życie powinno być w zasadzie tak skonstruowane, jakby faceta w nim nie było. Jak jest- OK. Natomiast nie będe czekać na telefon, który nie dzwoni, nie próbuję inicjować spotkań. Jak mu zależy, to sam zadba o to by się zjawić wtedy gdy mi odpowiada. I jak Dodofon napisała, już komuś jakiś czas temu powiedziałam, że nie jestem panienką na telefon. To była moja reakcja na system "randka, a potem przez 3-4 tyg się nie odzywam".
Scottie na litość boską, wszystko jakbym czytała o X. Jego zachowanie było identyczne (oczywiście w nieco innych sytuacjach). Wszyscy mi mówili, żebym sobie dała spokój, że on mnie nie szanuje i jak mogę sobie pozwalać na takie traktowanie, ale ja dalej swoje i dalej było to samo (mimo wielu rozmów). Nie było osoby, która by mi radziła inaczej. A kiedy było już po wszystkim (tutaj ukłony dla JEGO koleżanki, która przemówiła mi do rozumu) mój przyjaciel (notabene też ich znajomy) powiedział tylko "hehe, wiedziałem, że tak się to skończy...". Teraz X. dzwoni do mnie średnio raz dziennie i chce się ze mną spotkać i porozmawiać, na co ja go za każdym razem zbywam mówiąc, że jestem umówiona, pracuję albo idę na imprezę. Wczoraj chyba nie wytrzymał i powiedział, że zadzwoni do mnie jak emocje opadną (cokolwiek mam przez to rozumieć..) 😁
Z moim byłym też miałam takie akcje. Potrafił o 22 zadzwonić, że do mnie jedzie, będzie za 10 minut i żebym czekała na dole bo pójdziemy na spacer - hi hi, nie zliczę ile razy przyjechał a ja nie wyszłam, bo nie chciałam być na jego życzenie. Albo mówił, że spotkamy się w sobotę, i od czwartku milczał i nie odpowiadał na moje smsy. Odzywał się dopiero w niedzielę i potem był wielki foch z jego strony bo ja już miałam plany, ale też się zawsze wykłócałam bo sorry, sam zmarnował swoją szansę. Może dlatego, pomimo starań, nigdy nie potrafiliśmy do siebie wrócić. I dobrze. W związku nie powinno być konfliktów o takie duperele, to powinno przechodzić gładko. Bo jeśli w tak małych sprawach nie potraficie się dogadać, to potem będzie jeszcze gorzej.
a ja mam takie pytanie do Was dziewczynki: ( dawne czasy ) a co jesli facet mowi do dziewczyny:
- "wiesz co, nie mozemy sie dzisiaj zobaczyc, pozno koncze prace...." - " o ktorej??" -" o 17." ( niewazne czy lato czy zima ) ???? A dodam jeszcze: to samo miasto, 15 km drogi,autobusem 40 min, autem 10...
Seksta, chyba niestety też olać takiego... bo gdyby mu zależało to by do ciebie na skrzydełkach leciał nawet o północy 😉 Szkoda urody! (nawet jak się jej za bardzo nie ma, hehe 🙂 )
Jutro środa 😅 Spotkam się z D. 😅 tak się cieszę, ale nie wiem w co się ubrać. W sumie to fajne uczucie gdy zastanawiasz się co na siebie włożyć, jak się uczesać, jak pachnieć, gdzie pójść. Już dawno tak się nie czułam i wiecie co tak mi jakoś dobrze 🙂
ewuś- gdy nie miałam dla kogo tego robić, robiłam to dla siebie żeby mieć lepsze samopoczucie, ale to nie to samo. Nie ma tego dreszczyka, tych emocji, zastanowienia.
slojma, super🙂 strasznie się cieszę🙂 liczę później na pikantne szczegóły:P no i powodzenia!! a ubranie - ponoć wg facetów zawsze sprawdza się opcja obcasy+jeansy+fajny t-shirt lub inna bluzka😉
Slojma gratulacje! Mam nadzieję, że z fascynacji zrodzi się miłość 😉.
Dziewczyny polecam książkę "Dlaczego mężczyźni kochają zołzy" Sherry Argov. Fajnie opisuje reakcje facetów na pewne nasze zachowania. Po przeczytaniu kilkunastu stron narazie widzę, że 100% trafione spostrzeżenia.
Przeczytałam tą książkę "Dlaczego mężczyźni kochają zołzy" i owszem jest w niej duuużo mądrych rzeczy, ale podczas lektury nieźle się można pośmiać, niektóre sprawy są tak przerysowane, że aż bawią, dlatego uważam, że do tego typu lektur trzeba mieć ogromny dystans i nie traktować ich jak mantry, tylko trochę z przymrużeniem oka.
Ola ja nawet podręcznika do historii nie traktuję jak mantry 😉. Takie publikacje to jednak nieco subiektywne odczucia autora. Fajnie, że są na podstawia, badań, analiz, ankiet... ale jednak pisane z jednego punktu widzenia. Czytam je też po to, by właśnie czasem się uśmiać. A zwłaszcza jak zdaję sobie sprawę, że im gorzej traktowałam faceta (w sensie nie robiłam nic "na siłę"😉 tym bardziej on stawał na głowie, by mnie uszczęsliwiać. Moja siostra dała mi tę książkę, bo uznała, że jestem taką właśnie zołzą. I dobrze mi z tym 😎 Co nie zmienia mojego zdania, że warto czytać takie książki, bo czasem robimy coś nieświadomie, bezwiednie popełniamy błędy. Jeśli coś mi nie wyszło to już wiem dlaczego. Przykładem jest pewna moja dawna znajomość. Z panem M kontakty nasiliły się kiedy byłam w dołku, wtedy często do mnie pisał, przyjeżdżał mimo, że mógł oczekiwać najwyżej, że się przytulę by wypłakać się w jego rękaw. Robił wiele, by się spotkać (np jechał 50km by przeciąć mi drogę i pogadać 15 na parkingu). Nawet pojechał ze mną na kilka dni w góry. Kiedy ja zbyt szybko zapytałam go o intencje i zaczełam rozmowę o Nas (pewne sytuacje życiowe doprowadziły do tego, że chciałam wiedzieć co dalej) on zaczął robić uniki. Olałam go. Za jakieś 2 miesiące telefon: "jestem już w samolocie, będziesz tęsknić?". Znów rozkminka czego on chce. Potem przez długie miesiące systematyczne wiadomości od niego. Z mojej strony już czysto kolezeńskie zachowanie. I znów tel : "jestem już nad Polską, kiedy się spotkamy?". Owszem, spotkaliśmy się ale dla mnie to pogadanka przy kawie, dla niego...nie wiem. Potem jeszcze sytuacja, w której totalnie zgłupiałam. Ale jego zachowanie to raczej zabawa mną niż poważne zamiary. Dlatego dziś się cieszę, że podjełam taką decyzję. Ale średnio raz w miesiącu pisze do mnie lub dzwoni. Nie wiem na co liczy, bo na nic liczyć już nie może 🙄
bera7, no właśnie moja siostra jest zachwycona tą książką! nawet miałam o niej tu pisać, ale jeszcze sama nie przeczytałam, więc wolałam się nie wypowiadać na razie😉 w wakacje nadrobię to zobaczymy, co i jak🙂