Forum towarzyskie »

Sprawy sercowe...

Nie znam Waszej sytuacji, ale z tego jednego zdania wywnioskowałam tyle  😉
1536 dni dziś nam mija.  💘

[quote author=kasia&figa link=topic=148.msg1555651#msg1555651 date=1350409626]
Jak facet mówi, że między nami jest przyjaźń to znaczy to, że ...........??????
[/quote]
Albo chce Cię poderwać, albo od razu daje Ci znak, że więcej niż przyjaźń to nie będzie. Żebyś się nie starała.
whitemoon071 myślę, że bardziej to drugie. Ja się nie staram ale gość mnie kręci już ponad 2 lata /generalnie motyle w brzuchu i te sprawy/.

tulipan moja historia jest długa, męcząca i beznadziejna. 8 lat w związku, od roku zamężna, od miesiąca nie rozmawiająca z mężem czyt. osobne łóżka, brak sexu od kwietnia, od 2 lat zakochana. POdjęłam kretyńską decyzję i teraz za to płacę....
Kasia, strasznie wspolczuje sytuacji..moze jednak warto poprostowac swoje zycie? Jak masz meza, to czego oczekujesz od kolegi..? Ze zaproponuje 'o, cudnie, to bede twoim kochankiem'?
kasia&figa - rozumiem, że od dwóch lat zakochana w innym, nie w mężu ?! Że tak spytam - ile masz lat ? Może nie wszystko stracone. Ja jestem zdania, że jeżeli podjęło się złą decyzję to trzeba albo żyć z tymi złymi decyzjami i nauczyć się tak 'istnieć' (szukać dobrych stron), albo starać się wszystko naprawić, podjąć nowe, a zarazem lepsze decyzje!
Kasia zgadzam sie z zen. Kolega, w ktorym jak mowisz, jestes zakochana od 2 lat, nie moze byc wyjsciem awaryjnym. Jesli malzenstwo wyglada tak jak mowisz, to... co dalej? Jak poczynisz jakies kroki (separacja, rozwod) i dasz do zrozumienia koledze, ze jest dla Ciebie kims wiecej, to potraktuje Cie powaznie. Teraz co niby ma powiedziec? Machnijmy sobie romansik? Lubie byc trzeci w zwiazku?

Wkopalas sie... czas sie odkopac.
Oj dziewczyny, FAKT, czas się odkopać. Fajnie by było gdyby ktoś podjął za mnie decyzję ale niestety tak nie ma, Mam dla NIEGO wiele szacunku bo inny to by pewnie skorzystał a on nie i za to go cenię. Chyba najpierw muszę naprawić swoje życie a później okaże się co dalej. Nie mogę tkwić tak w nieskończoność i że jakoś to będzie. Lepiej nie będzie bo z mężem już mnie niewiele łączy, więcej dzieli, a lokatora w domu to mogę mieć ale fajnie by było gdyby płacił🙂. A co będzie z M.?......33 lata na karku i dalej "gupia ja" hehe.
Tulipan - dziękuję! Wkurzają mnie niemożebnie te teksty jakimi się pocieszają laski - "jesteś za mądra, za ładna i za fajna, dlatego żaden facet cię nie chce". Nóż się w kieszeni otwiera, bo zamiast spojrzeć na siebie realnie i zobaczyć, że ma się problem i zacząć nad nim pracować, to się jedna z drugim utwierdza w przekonaniu, że jest za fajna, żeby być w związku...
kasia&figa - brałaś ślub zakochana w innym? [tylko się upewniam, nie oceniam]
Wydaje mi się, że przyjaźń to przyjaźń. Każdy facet usłyszał i zna "zostańmy przyjaciółmi"/ "jesteś dobrym przyjacielem" i raczej nie rzucał by taki słów w ramach komplementu.


Strzyga
- oj nawet nie wiesz jak bardzo się zgadzam. Ale już o "singielkach" pisałam. Ja się zawsze zastanawiam jak to się dzieje, ze te dziewczyny nie potrafią spojrzeć na siebie chociaż trochę obiektywnie. Gdyby kolejny facet mnie nie chciał, kolejny kopnął w tyłek lub kolejny zaproponował przyjaźń to bym się zaczęła zastanawiać co jest ze mną nie tak... ale chyba łatwiej stwierdzić, ze to z nimi coś było nie tak.

Przykładowo "silne i ambitne kobiety", mam koleżankę która od pierwszego momentu chwali się kasa, sukcesem, samochodem, wakacjami, stanowiskiem itd. Robi to zawsze i przy wszystkich, po prostu taka jest. Tak dumna z siebie, ze aż zarozumiała. I nie, facetów nie odstrasza, ze jest silna, ambitna i bogata. Odstrasza ich fakt, ze ona koniecznie potrzebuje, żeby oni to wiedzieli, widzieli, dotknęli. Można na pytanie o to gdzie pracujesz odpowiedzieć "mam własną firmę", a można powiedzieć "mam własną firmę przynoszącą sukcesy, nazywa sie X na pewno słyszałeś, hihihi nie pytaj o to ile mam lat, bo się zdziwisz".
nine wtedy myślałam inaczej, byłam tak nastawiona na ślub (bo jak człowiek całe życie słyszy:" nie znajdziesz nikogo kto by cie chciał), że chciałam tylko tego. Może  męża wtedy kochałam, sama nie wiem już teraz. Al wiem jedno: lepiej być samą niż w związku bez przyszłości, trzeba się tylko odważyć.
Dokładnie. Ja nie mówię, że te dziewczyny nie są zajebiste, bo w większości przypadków są. Ale to nie jest to, co odstrasza facetów. Ale ja sama bym nie chciała wdawać się w bliższą znajomość z dziewczyną, która na dzień dobry mówi mi, że jest tak ambitna i pracowita, że dla mnie nie ma już miejsca w jej życiu 😀  Jak nie ma miejsca, niech spada, po co tracić czas? Wydaje mi się, że w tych silnych, cudownych, pełnych sukcesu dziewczynach działa aura wrogości, agresywności. jakby facet był wrogiem, kmiotkiem, istotą niższą, bo ona jest doktorem habilitowanym, ma 3 firmy, konie, jeździ na wakacje na kanary, gra na harfie i ratuje szczeniaczki. I żaden nie jest godzien takiego brylantu.

Ja nie mówię, że trzeba być od razu szarą myszką i nie przyznawać się do tego wszystkiego, bo to nie o to chodzi. Chodzi o ogarnięcie się emocjonalne, przepracowanie problemów. I otwarcie się na drugiego człowieka.
Bo można i grać na byciu silnym, pięknym i ambitnym. Ja też zawsze uważałam, że nikt mnie nie chciał, bo byłam zbyt inteligentna, bystra i zabawna 😀 A potem się okazało, że problem leżał w tym, że to ja nie chciałam nigdy nikogo do siebie dopuścić. Pracowałam ( i pracuję nad tym) i nagle się okazało, że facetom wcale nie przeszkadza mój cięty język, inteligencja i szeroko pojęty samozachwyt 😀

Hm, a co w przypadku kiedy ktoś odgradza się emocjonalnie, bo właśnie uważa, że jest za mało fajny i nikogo nie ma? 😉
Ma lepiej, bo wie już, że ma problem =)
Kurczę, wcale się z tym lepiej nie czuję. 😁
Może używa tego jako wymówki.
To do roboty! Zadbać o siebie, opracować nad sobą, nad pewnością siebie, nad akceptacją, jak potrzeba, skorzystać z pomocy specjalisty. Nic się samo nie zrobi, to nie Kopciuszek, że przyjdzie marka chrzestna i wyczaruje sukieneczkę i karocę. Nikt za Ciebie tego nie zrobi.
[quote author=escada link=topic=148.msg1554951#msg1554951 date=1350374089]

mam wrazenie ze faceci unikają nie tych mądrych i ladnych, tylko mądrych, ladnych i ambitnych, z pasją i czasem wypelnionym po brzegi.w koncu prawie zaden z nich nie jest w stanie funkcjonować jako jeden z elementow a nie priorytet. Toż to hańba ;p



Nie, faceci unikają kobiet, które są zamknięte emocjonalnie, które świadomie/nieświadomie nie chcą/nie mogą być w bliskości. Nie ma to nic wspólnego z mądrością, czy byciem ładnym. Bycie i ambitnym i rzucanie się w wir kariery może być substytutem, zamiennikiem uczyć, w których kobiety się spełniają, bo nie mogą na polu uczuciowym. A potem łaziają i gadają, że są za mądre i odnoszą zbyt wielki sukces i faceci się ich boją. Nie boją się, a są zniechęceni taką piranią, która "czuje swoją wartość", "odnosi sukces" i "się spełnia".*


*nie, nie twierdzę, że szczęśliwa może być tylko laska bez ambicji. Wręcz przeciwnie! Można odnosić sukces, być ambitną i spełnioną zaowodwo i mieć faceta! No właśnie 😀
[/quote]

O rrrrany, Strzyga, jak ja się z tobą zgadzam!! Nienawidzę takiego gadania wprost - wydaje mi się, że dziewczyny (no offence escada) maskują tak swoje różne problemy emocjonalne przeszkadzające im (lub częściej facetom) zaangażować się w związek. Sama poznałam mojego W jak studiowałam dziennie na 2 kierunkach, miałam konia i pracowałam. I nie był jedynym interesującym się mną facetem, nieskromnie powiem, że miałam wybór. Nikt się nie wystraszył, wszyscy byli raczej zauroczeni.
Co do singielstwa - a co jak hmmm, dziewczyna jest normalna, miła, średnio ładna, ogarnęła, średnio zamozna, jednym słowem normalna i NIC?
I nie załapała sie na związek na studiach, w pracy np. same baby, po imprezach ńie chodzi, wszyscy sparowani?
A ona NIE ma gdzie poznać?
Naprawdę znam takie osoby! Które nie maja gdzie poznać ewentualnego kolegi.
I pitolenie - zapisz sie na kurs paralotniarstwa, na kurs mechaniki samochodowej idź na dyskotekę, zapisz sie na szympatie... nic nie zdziala, bo taka osoba na sile nie bedzie robić czegoś czego nie chce...
fin a to bardzo możliwe, tylko że to tkwi baaardzo głęboko w podświadomości. No i zapewne największym problemem jest za niska samoocena. Nie tak łatwo ją podwyższyć jeśli człowiek się automatycznie do każdego porównuje. 😵
Strzyga pracuję właśnie nad tym, jakaś tam poprawa jest, ale nadal za mała. No nic, trzeba walczyć dalej.
Co do singielstwa - a co jak hmmm, dziewczyna jest normalna, miła, średnio ładna, ogarnęła, średnio zamozna, jednym słowem normalna i NIC?
I nie załapała sie na związek na studiach, w pracy np. same baby, po imprezach ńie chodzi, wszyscy sparowani?
A ona NIE ma gdzie poznać?
Naprawdę znam takie osoby! Które nie maja gdzie poznać ewentualnego kolegi.
I pitolenie - zapisz sie na kurs paralotniarstwa, na kurs mechaniki samochodowej idź na dyskotekę, zapisz sie na szympatie... nic nie zdziala, bo taka osoba na sile nie bedzie robić czegoś czego nie chce...


oj jak ja to znam....
Pracuj, pracuj, poprawi się.
Zacznij od dziękowania za komplementy. To taka najłatwiejsza do zrobienia rzecz. Jak ktoś Ci mówi, że ładnie wyglądasz, to nie mów, ze chyba się pomylił, nie pytaj czy na pewno Ty, nie mów, że jesteś brzydka koszmarnie, tylko uśmiechnij się i podziękuj.
No i nie ma innej rady jak spodobać się sobie.
zaraz pw poleci
[quote author=kasia&figa link=topic=148.msg1555865#msg1555865 date=1350416157]
Co do singielstwa - a co jak hmmm, dziewczyna jest normalna, miła, średnio ładna, ogarnęła, średnio zamozna, jednym słowem normalna i NIC?
I nie załapała sie na związek na studiach, w pracy np. same baby, po imprezach ńie chodzi, wszyscy sparowani?
A ona NIE ma gdzie poznać?
Naprawdę znam takie osoby! Które nie maja gdzie poznać ewentualnego kolegi.
I pitolenie - zapisz sie na kurs paralotniarstwa, na kurs mechaniki samochodowej idź na dyskotekę, zapisz sie na szympatie... nic nie zdziala, bo taka osoba na sile nie bedzie robić czegoś czego nie chce...


oj jak ja to znam....
[/quote]

I ja znam, mogłabym nawet powiedzieć, że z autopsji. Bo chyba gdyby nie P., to miałabym bardzo duży problem ze znalezieniem partnera. Mam mnóstwo kumpli, którzy są zachwyceni moim charakterem (haha, cóż za skromność), ale nic między nami nie klika. I to nie jest tak, że ja się blokuję, bo mam P. Nie blokuję się 🙂 Nawet jakbym bardzo chciała go zdradzać, to nie miałabym z kim 😉 Wybrzydzam?
A co jest w tym zlego, ze kobieta jest ladna, zgrabna, madra, ogarnieta i sobie radzi w zyciu? To trzeba byc przecietnym, zeby nie zostac uznanym za, hmm, zadufanego w sobie bogatego kociaka?

Nie przepadam za popadaniem w skrajnosci, bo chyba nie byloby zbyt milo stwierdzic, ze tezy o tym, ze ladne singielki maja cos z glowa tworza niespecjalnej urody kobiety, ktore sa w zwiazkach, bo faceci wola przecietnosc, ktora zdobeda bez specjalnego wysilku 😉 oczywiscie zdanie wyzej jest karykatura, prosze nie linczowac 😉

scottie no właśnie, ja mam strasznie mało przyjaciółek bo aż 2 a kumpli od groma, bo ja niby taka fajna kumpela jestem, bo ze mną jest o czym pogadać. A może ja nie chcę gadać o motorach tylko być blondi i nic nie umieć🙂
Wydaje mi się...że faceci lubią zdobywać. Bardziej szanują sobie kobiety zdobyte, niż te, które przyszły same.
Jakbym była ładną, ambitną, mądrą i zgrabną singielką nie zwalałabym na leniwych facetów, czy ich strach przed takimi kobietami, a zastanawiała się co jest w moim charakterze czy zachowaniu takiego, ze pomimo wielu zalet... oni mnie nie chcą 😉 Bo może tylko takie ładne, zgrabne, mądre jesteśmy dla siebie? Warto by się zorientować jak widzi nas otoczenie.
zen - a przeczytałaś moje posty? Bo chyba nie.



Ja nie mówię, że trzeba być od razu szarą myszką i nie przyznawać się do tego wszystkiego, bo to nie o to chodzi. Chodzi o ogarnięcie się emocjonalne, przepracowanie problemów. I otwarcie się na drugiego człowieka.
Bo można i grać na byciu silnym, pięknym i ambitnym.

zen, No właśnie nic nie jest w tym złego - złe jest zwalanie winy za brak partnera na to, że jest się za fajną/ładną/ambitną i tak dalej. Bo to raczej nie o to zazwyczaj chodzi 🙂
Wydaje mi się...że faceci lubią zdobywać. Bardziej szanują sobie kobiety zdobyte, niż te, które przyszły same.
Jakbym była ładną, ambitną, mądrą i zgrabną singielką nie zwalałabym na leniwych facetów, czy ich strach przed takimi kobietami, a zastanawiała się co jest w moim charakterze czy zachowaniu takiego, ze pomimo wielu zalet... oni mnie nie chcą 😉 Bo może tylko takie ładne, zgrabne, mądre jesteśmy dla siebie? Warto by się zorientować jak widzi nas otoczenie.

i z tą mądrością idę spać chyba, trzeba to przemyśleć, co zrobić żeby on tego króliczka gonił
a jak ktoś ma szczęście do idiotów i jak się kilku normalnych kręci, ale z żadnym to nie TO?  😵
babi ważne żebyś miała motyle w brzuchu🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się