Dzionka witaj w klubie! Mój tato jest niedoścignionym wzorem dla każdego faceta. Długo, długo odrzucałam wszystkich jak się dało bo nie sięgali mu do pięt. Aż nie zjawił się M. On też widzi w moim ojcu autorytet a poza tym bardzo się lubią i nawzajem wspierają (ta sama branża). Ja studiując teraz mieszkam z tatą w jednym mieszkaniu ok 2-3 dni w tygodniu. Dogadujemy się genialnie, jest najlepszym współlokatorem na świecie. Chociaż.. ciężko mi wygłosić obiektywną opnię bo jestem typową córeczką tatusia 😁 Kiedy M przyjeżdża do Polski to dla wszystkich - i jego i moich rodziców oczywiste jest to, że mieszka u mnie. Wtedy mieszkamy razem w Warszawie więc kilka dni w tygodniu z tatą. Wtedy jest super śmiesznie i wesoło więc nie ma żadnych problemów. Ja nigdy przenigdy nie spałam w domu rodzinnym M i nie zamierzam. W domach rodzinnych bywamy tylko na święta ale zazwyczaj wygląda to tak, że najpierw ja jadę do jego rodziców i spędzamy z nimi jakiś czas a później wracamy do mnie i M zostaje na śniadanie. Tylko moja mama pilnuje żebyśmy nie spali w jednym łóżku "bo przecież niby zaręczeni a daty ślubu nie ma" 😁
Generalnie uważam te układy za bardzo zdrowe i normalne. Nie ma spięć.
Przyszła jesień i nowe znajomości, i test woli przy okazji... Bo wygląda na to,że wpadłam w oko dwóm facetom jednocześnie,a nie mam pojęcia jak dać im do zrozumienia,że nic z tego nie będzie...
Averis, czego się boisz? Że może będzie chciał zostać do lata?
[quote author=szepcik link=topic=148.msg1544163#msg1544163 date=1349434812] A moja mama oczekuje, że na drugą rocznicę P mi się oświadczy... I teraz powiedzcie mi: czy to nie jest za bardzo wpychanie się w moje życie, że ona tego oczekuje i mi o tym mówi? 😀iabeł:
Skoro mama oczekuje, to dla mnie jest wpychanie się! Jak dobrze, że moi się nigdy nie wtrącali 🙂
Jak u Was było z nocowaniem partnerów w domu Waszych rodziców/ Waszego rodzica? (blisko od mieszkania faceta, tj. max. 30 km)? [/quote]
U mnie nigdy nie było problemu, nawet jak facet mieszkał w tym samym mieście te 5km.
Tak co do "związków" jeszcze - też tak macie, że nic i nikt nie pobije waszych ojców? Mimo iż wiem, że jestem córusią-tatusia to jednak jest jakieś "ale".
Musicie kochać swoich chłopów, bo ja nie pozwalam jeść w łóżku. Sama nie jadam w pokoju u siebie, tylko w kuchni i nie mogę pojąć i on też nie może, że nalegam aby nie jadał w moim pokoju, a tym bardziej w łóżku! 😀
Kiedy kota nie ma myszy harcują. Zostawiłam całkiem niedawno mojego Huberta na 2-3h samego u mnie w domu. Wracam i co zastaję? Hubuś z Buliną razem w łóżku! Zakopani w kołdrę, oglądają seriale. Objadając się Snicersami i popijając Coca-Colą. A prześcieradło całe w chipsach! 😤
Leżeć w łóżku po pracy i obejrzeć jakiś serial to i ja lubię, ale nie lubię wbijającego się żarcia w dupę i talerzy na stoliku nocnym. 😉 I żeby nie było, że taki czyścioch jestem, jestem bałaganiarą. Dopiero co odgruzowałam swój pokój, ale nie wiem, nie lubię chyba konkurencji w bałaganie 😉
A ja w takie dni jak dzisiaj czuję się mega szczęśliwa: po dniu w szkole, wolontariat w stajni podczas najgorszego dnia okresu, czyli jestem pół żywa. Do stajni przyjechał K., przeczekał na mnie 1,5 godziny w samochodzie, porozmawiał 20 minut, czekał kolejne 30 i odwiózł do domu. Wyprztulał mnie i od razu mam lepszy humor 🙂
U mnie również nie było problemu,aby mój Ł. zostawał na noc.Często wychodził baardzo pózno w nocy do domu i musiał przejść koło pokoju moich rodziców,którzy zawsze wszystko słyszeli.Pewnego dnia tylko się zapytali czy to łóżko,które mam w pokoju nie jest dla nas dwojga za małe i lepiej by było gdyby postawić tam większe 😀
Powiem tak- 4 razy z rzędu zaufałam i dostałam potem kopa w żebra. Dopoki nie odkryję dlaczego przyciągam określony typ facetów, to nie będę się w nic pakować. Zasze jest to samo, a ja nie mam na to siły. Mogę co do słowa przewidzieć kolejny scenariusz kolejnej dziwnej relacji. To o tyle irytujące, co zastanawiajace. To nie dla mnie . Widać problem jest we mnie. Potencjalny związek nie jest wart tego co zawsze po nim następuje.
Co do spania - W. NIGDY u mnie nie spał jak byli rodzice, a ja u niego tylko raz po jakimś balu na studiach, ale wróciliśmy o 6 rano 🙂 Na szczęście i moi rodzice i jego to starzy podróżnicy i od wiosny do jesieni praktycznie co tydzień któraś chata była wolna 😀 Inaczej to ja nie wiem co by z nami było 🙂
jedzenie w lozku uprawiam od dziecinstwa, ale ja generalnie pol zycia moglabym w lozku spedzic 😉
jakbym o sobie przeczytała 😁 😁 Ostatni weekend spędziłam na nauce do obrony w...łóżku. Uczyłam się, zaglądałam do kompa, jadłam i leżałam. Ale było fajnie 😅
Pozdrawiam z łóżka 😉 uwielbiam spędzać w nim czas, dzisiaj od rana jem, śpię, oglądam seriale, czytam książki i uczę się na zmianę 😉 Oczywiście jak to w 'sprawach sercowych' bywa wolałabym spędzać czas w łóżku z kimś a nie sama, no ale cóż 😉 (i w tym momencie nie mam na myśli seksu, po prostu uwielbiam się przytulać i oglądać wspólnie filmy 😁 )
smarcik ja też już w łóżku. 😎 Dziś miałam taki dzień, że padam na twarz. Leżę w łóżku w towarzystwie piwa miodowego i chipsów prosto z pieca ( co by bardziej doetetycznie było :ukłon🙂 i czekam na męża. Mieliśmy oglądać dziś film, ale on nadal pracuje w pokoju obok 😕 😕
Uuuuu piwo miodowe, pycha 😜 zazdroszczę męża w pokoju obok, mój facet 300km ode mnie, uroki związku na odległość 🙄 Ale przynajmniej mam całe łóżko i wszystkie żelki dla siebie 😁
A ja tak się zastanawiam i na podstawie moich przygód sercowych można by było nakręcić serię filmów. Tylko nie wiem czy nie byłby zbyt nieprawdopodobne... Tak naprawdę to przestałam się już dziwić, w sumie czekam na to, co mi los przyniesie =)
a ja zarejestrowałam się na badoo i... wczoraj byłam na tak nieziemskim spotkaniu,że do dzisiaj jestem w skowronkach 😉 krakowski, spokojny rynek, godzina 3 w nocy, duża kawa z maca i rozmowy do świtu- w tym minimum godzina o częściach samochodowych i kołach. Fajnie mi 🙂
smarcik, poznałam mase ludzi przez net, ciągle poznaję w sumie. Przy zachowaniu jakichś tam zasad zdrowego rozsądku chyba nie strach 😉 Co prawda 3 w nocy, to nietypowa pora, ale krakowski rynek w weekend? Poza tym zakładam, ze to nie było spotkanie po jednej rozmowie przez net. Czasy się trochę pozmieniały 🙂
wiem, że to brak wyobraźni ale NIE 🙂 i na prawdę nie żałuje 🙂 wspomnienia absolutnie na LATA !!! 🙂 godzina nietypowa, ale to był najprawdziwszy spontan. w planach już kolejne spotkanie- obiecał mi, że razem podłubiemy coś w moim autku 🙂
flygirl, haha, mój tata od zerówki do 4tego roku studiów codziennie rano robił mi wypasione kanapki "do szkoły" 😀 Zawsze dzieci mi zazdrościły, bo w środku była papryka kolorowa, sałata, rzodkiewka i inne bajery hihi 🙂 Teraz? Zapomnij, sama sobie muszę robić 🙁 Ale za to kawa jest. Tak co do "związków" jeszcze - też tak macie, że nic i nikt nie pobije waszych ojców? Kurcze, ostatnio zostałam wezwana do sądu, w kretyńskiej sprawie wprawdzie, ale mój tata od razu zadzwonił i powiedział, że ze mną jedzie. Wszedł na salę rozpraw, a jak się okazało, że nie muszę ponieść żadnej kary, to pojechaliśmy po wszystkim w nagrodę do maca i postawił mi zestaw powiększony 😀 Niby taka głupota, ale jest naprawdę moim najlepszym kumplem i "wspieraczem", nie wiem czy W go kiedyś (w mojej własnej głowie wyłącznie) dogoni. Wiem, to chore 😀
Zdecydowanie! Ja wiem, że żaden facet mojemu tacie nie dorówna (moim zdaniem) i już nawet się nie łudzę że mój mąż choć w 1/10 mógłby być do niego podobny. Nie ma szans 😉
jak byłam w 2 klasie podstawówki i założyli nam internet to poznałam na czaterii faceta z którym do dziś mam rewelacyjny kontakt. Spotkaliśmy się na żywo pierwszy raz 3 lata temu. Przyjaźnimy się i pomimo tego, że nie widujemy się teraz w ogóle to kontakt jest stały i zawsze jesteśmy na bieżąco 🙂
jak byłam w 2 klasie podstawówki i założyli nam internet to poznałam na czaterii faceta
???
Ja mam masę znajomych bliższych i dalszych z netu, w tym osoby, które mogę nazwać "przyjaciółmi". Mój pierwszy chłopak też był taki "ściągnięty z netu", poznany osobiście na "zlocie". Szkoda tylko, że fantastyczne kumpelstwo tak schrzaniliśmy 😁