Forum towarzyskie »

Sprawy sercowe...

🚫
galopada_, ale stąd naprawdę jest bardzo dobre połączenie z całym miastem. Myśl, myśl nad tym ogłoszeniem.  😉

Ascaia, tylko, że muszę do czerwca przemieszkać tam gdzie teraz jestem bo mam podpisaną umowę (no i nie zostawię z ręką w nocniku moich współlokatorek). Tak samo B.

W międzyczasie odkąd znalazłam to ogłoszenie to dyskutowaliśmy o nim i w sumie wymyslilismy, że nawet ta lokalizacja byłaby ok. Ja będę miała zajęcia już tylko na Staszica (a z Litewskim są dobre połączenia) i na Chodźki (tam też są dobre). No i mamy (tzn B. ma) samochód. Kurczeeeee zakochałam się w tym mieszkaniu! Teraz tym bardziej nie moge się doczekać wyprowadzki 😁 Idealne! Czemu nie da się przyspieszyć czasu 😉
galopada, łączę się w bólu! My co prawda mieszkamy już razem, ale coraz bardziej doskwiera nam życie na 15 metrach kwadratowych... Nie pozabijaliśmy się, nawet kota tu jakoś upchnęliśmy, ale zdajemy sobie sprawę z tego, że każde z nas potrzebuje trochę więcej przestrzeni tak na co dzień. Musimy wiosną zmienić mieszkanie, jeśli nie chcemy, by zaczęły się wojny 😉

Trzymam kciuki za Wasze poszukiwania! Do czerwca szybko zleci 🙂
Ponieważ mam nowy nick [łaadny? też miałam niespodziankę jaki on będzie :kwiatek: ] i ponieważ mam zamiar wrócić tu do was, to przyszłam się przywitać i pochwalić.
I wstawić jeszcze kilka "ponieważ" do jakiegoś zdania  😂
Ponieważ mam nowy nick [łaadny? też miałam niespodziankę jaki on będzie :kwiatek: ] i ponieważ mam zamiar wrócić tu do was, to przyszłam się przywitać i pochwalić.
I wstawić jeszcze kilka "ponieważ" do jakiegoś zdania  😂


A stary był jaki??
nine [vet], specjalnie zostawiłam stary avek, a Ty nic :<
nine [vet], specjalnie zostawiłam stary avek, a Ty nic :<


Nie wiedziałam ze zmiana Nicka jest legalna i akceptowalna
usuwanie konta nie jest, zmiana nicku jak widać i możliwa i akceptowalna.
A co Cię skłoniło? I to na trzynastkę? 🙂

A ja nie mogę w sprawach sercowych nic normalnie, tylko co najmniej na drugim końcu Polski...  😵
[quote author=trzynastka link=topic=148.msg2264320#msg2264320 date=1420998385]
nine [vet], specjalnie zostawiłam stary avek, a Ty nic :<


Nie wiedziałam ze zmiana Nicka jest legalna i akceptowalna
[/quote]

Ja też nie, tym bardziej ze sama prosze o jego zmianę od ponad 8 miesiecy  🙄
Nine, a wcześniej ninevet 😉

Generalnie nigdy nie zrozumiem ludzi i związków i chyba nawet nie spróbuję tego dokonać. W ciągu ostatnich dwóch dni dostałam informacje zwrotną od przyjaciela, którego od kilkunastu miesięcy wspieramy w zamknięciu sprawy ze swoją eks żoną (long story). Mój facet już stracił siłę do tematu, ale w związku z tym, że przyjaciel jest naprawdę najbliższym facetem memu sercu (zaraz po moich chłopakach), to jakoś nie mogłam tak po prostu nie komentować i dzisiaj wpadł o nas na obiad i..i dostałam gigant kwiaty od niego, wielki uścisk i w ogóle mnóstwo ciepłych słów- postanowił iść na terapię 🙂 Oby mu pomogła i oby w końcu stanął na nogi i eks żona naprawdę stała się historią, zamkniętym etapem. Oznajmił, że gdyby nie moje drążenie tematu, dosadne słowa powiedziane w Sylwestra (bo tak, w końcu już zrzuciłam kurtuazyjną nawijkę i walnęłam prosto z mostu co myślę o jego zachowaniu i skoro ja to widzę, to widzi to też eks żona i z całą pewnością to wykorzystuje). Cieszy mnie to, lubię jak moim najbliższym nie dzieje się krzywda, a za moich przyjaciół (a mam ich niewielu) jestem w stanie iść w ogień i stać za nimi.

A drugi news- starzy forowicze na bank pamiętają mój wątek o przyjaźni damsko męskiej i temat mojego eks przyjaciela i jego awansów do mnie. No w każdym razie po LATACH milczenia ów mężczyzna się odezwał. W sierpniu urodził mu się syn, zdążył się ożenić i chciał pogadać ze mną, bo 'zawsze ceniłem Twoje zdanie'. Ja pitolę, generalnie będzie się rozwodził z żoną, bo uznał, że jednak małżeństwo i dzieci, to nie jest TO 😲 🤔 Oby jak najdalej od takich ludzi. Co kasa robi ludziom z mózgu, to był taki fajny facet, odkąd zarabia jakieś koszmarne pieniądze, to mu odwaliło na amen 😵

A propos jeszcze tematu sercowego z dziećmi w tle. Byłam wczoraj z moim facetem w biurze po jakiś plik, który ma na dysku i zastaliśmy jego pracownika. Mój M był bardzo zaskoczony co ów osobnik robi w pracy i od razu poprosił ochronę o logi jego karty- facet od 2 miesięcy jest w każdy weekend kilka godzin w pracy 🤔 Wczoraj go M spytał dlaczego siedzi w sobotę w biurze, że przecież nie ma teraz aż tyle roboty, czy się nie wyrabia z czymś i czy może mu jakoś pomóc. A on na to, że nie może wytrzymać w domu z żoną i dzieckiem, że dziecko ma 3 miesiące i non stop wyje, żona wymaga od niego 200% normy i on woli w pracy być 😵
[quote author=Dodofon link=topic=148.msg2264321#msg2264321 date=1420998468]
[quote author=trzynastka link=topic=148.msg2264320#msg2264320 date=1420998385]
nine [vet], specjalnie zostawiłam stary avek, a Ty nic :<


Nie wiedziałam ze zmiana Nicka jest legalna i akceptowalna
[/quote]

Ja też nie, tym bardziej ze sama prosze o jego zmianę od ponad 8 miesiecy  🙄

[/quote]

też prosiłam  bardzo długo.

A co Cię skłoniło? I to na trzynastkę? 🙂


prosiłam o zmianę na cokolwiek, bo pod poprzednim nickiem chce założyć firmę [jestem w trakcie] i wolałabym by potencjalni klienci nie znaleźli w googlach moich problemów sercowych z 2006 roku  😁
Sama dzisiaj miałam niespodzianke jak zobaczyłam nick 😀
tobie się udało może i mi się poszczęści  😉
wolałabym by potencjalni klienci nie znaleźli w googlach moich problemów sercowych z 2006 roku  😁

Gdyby klientom zależało, to i tak znajdą, bo przecież użytkownicy w odpowiedziach zwracali się do Ciebie per nine(vet) i zmiana nicka tylko w profilu niewiele tu da 😉

https://www.google.pl/#q=nine+site:re-volta.pl
https://www.google.pl/#q=ninevet+site:re-volta.pl
wiem, ale nie jest to już tak boleśnie oczywiste 🙂
Zen, znajoma policjantka opowiadała mi ostatnio, że po kilku latach od zakończenia związku zadzwonił do niej jej były, który był sporo od niej młodszy (kobitka ok. 40). Rozstali się, bo ona już miała dorosłego syna, a on chciał dzieci, małżeństwo itd. No i znalazł dziewczynę, z którą wziął ślub, mają dziecko... i on właśnie chce się rozwieść, bo jednak nie o to mu chodziło.
Twój były to również niezły element... Skąd to się bierze?
Łatwość zycia. Facetom sie nudzi. Zreszta babkom tez. Ale ona nie wyjdzie z domu i nie trzaśniesz drzwiami i nie oleje - bo nie moze miec w de. dziecka.
A facet czesto ma.
Faceci niestety kaleki bez zasad.
Dodofon, a jak twoje przeboje z mężem? Pamiętam jakiś rozwód mgliście w perspektywie, potem pisałaś jak by wszystko było dobrze... Co tam słychać?

Idealistyczna Dzionka trochę traci wiarę w perfekcyjne związki - im bliżej 30stki tym ciekawsze akcje się wokół mnie dzieją  😵
Dzionka, to poczekaj do 40-tki i 50-tki 😁
ikarina, noo aż się boję 🙂 Chociaż wtedy chyba się trochę stabilizuje, co? Jakoś czas koło tej 30stki wydaje mi się taki słaby - pierwsze rozwody, pierwsze zdrady, pierwsze odejścia ojców od malutkich dzieci... Okropne to wszystko.
Dzionka, ojjj zdziwiłabyś się 🤣 Moja mama opowiada mi czasami o jej przebojach z facetami, do tego dochodzą historie przyjaciół, rodziny... Moda na sukces to mały pikuś 😁
ikarina, Dzionka, ja mam taka domorosla teorie 😉
Ze fale rozwodowe sa 2:
Jedna w pierwszych powiedzmy 5 latach malzenstwa (wlasnie okolice trzydziestki, dzieci jeszcze male albo ich brak) - bo okazuje sie, ze to nie to, ale jestesmy jeszcze na tyle mlodzi, zeby cos zmienic i ulozyc zycie na nowo. /o tej fali pisze Dzią/
I druga - jak dzieci juz wyrosniete, a najlepiej wyfruniete czyli okolice piecdziesiatki). Spelnilo sie najwazniejszy obowiązkek stojacy przed podstawowa komorka spoleczna, wiec mozna nareszcie zadbac o swoje dobro. Bo jak nie teraz, to kiedy? /o tej fali pisze ikarina/

Takie cus mi sie widzi. Z obserwacji wlasnych 😉
Dzionka - jako tako się układa. Bez szału. Ale patrząc dookoła - co sie dzieje, nie powinnam narzekać.
kujka wydaje mi się, że teoria jest słuszna.
Jak ja się rozwodziłam, właśnie mając prawie równo trzydziestkę, to reakcja moich bliższych i dalszych znajomych na informację o tym była praktycznie bez wyjątku: "Ty też?".
Faktycznie szła wtedy jakaś fala rozwodów po znajomych oraz znajomych znajomych. Nie było osoby, która by nie znała kogoś, kto się rozwodzi.
Wnioski z tego nie są optymistyczne swoją drogą.
Moim zdaniem wizja rozwodu i tak jest bardziej optymistyczna niż życie z kimś pod jednym dachem i tylko to. Rozwodów jest dużo, ale ile jest nieszczęśliwych małżeństw, które nie rozwodzą się przeważnie z durnego powodu czyli przyzwyczajenia.
heroinx z tym się zgadzam. Aczkolwiek wydaje mi się, że takich małżeństw jest sporo jednak wśród osób starszych od nas. W naszej grupie wiekowej nie ma już ostracyzmu społecznego wobec rozwodników.
A mieszkałam kiedyś koło starszej pani, koło siedemdziesiątki już obecnie, która rozwiodła się jakieś dwadzieścia czy trzydzieści lat temu z mężem-alkoholikiem, który szczególnie dobry dla niej nie był, i musiała wyjechać ze swojego rodzinnego małego miasteczka do syna do Krakowa, bo tam ludzie nie dawali jej żyć.
Pod tym względem to jest plus, że dziś rozwód to poniekąd zwyczajna rzecz i nikogo nie bulwersuje.
Murat-Gazon masz rację, nie zaznaczyłam że mówię o pokoleniu wyżej. Niby jestem "współczesna" i nie mam nic przeciwko rozwodom, wręcz jestem za jeśli jest powód ale sama byłam w szoku słysząc, że dziadkowie mojej przyjaciółki rozwodzą się po 40 latach. A właściwie chcą, bo rozwieźć się nie rozwiodą, "bo mieszkanie, bo wspólny sklep, bo dużo papierologii, przenoszenia się, nie ma sensu" tak, lepiej umrzeć z kimś kogo się nie kocha  😵
Dla mnie pułapką w tym przyzwoleniu społecznym na rozwody jest jednakowoż fakt, że w połączeniu z ogólnym konsumpsyjno-hedonistycznym stylem życia, jaki się dziś szerzy, efektem są rozwody powodowane "byle czym". Bo nie każda sprzeczka jest powodem do rozwodu i to, że ktoś rzuca brudne skarpetki pod stół, też do takich nie należy. A ludzie mają niestety obecnie często tendencje do traktowania małżeństwa jak jakiejś rzeczy codziennego użytku - nie działa, to wywalić i kupić nowe.
Ja sama gryzłam się z tematem rozwodu przez dwa lata od momentu, kiedy pierwszy raz przeszło mi przez myśl, że to się może tak skończyć. Bo to nie powinna być decyzja podejmowana pod wpływem emocji.
Zgadzam sie z Murat-Gazon. Jakos tak za wiekszoscia rozwodow, rozstan, zdrad w zwiazkach stoi kosmiczny konsumpcjonizm, egoizm, nastawienie na realizacje swojego JA. Przynajmniej u moich znajomych. Jakies poszukiwania siebie, odkrywania siebie, rozkladania sie i skladania na nowo, gdzie partner zaczyna wadzic, gdzie jest szansa, ze poznam kogos lepszego, gdzie noworodek jednak czesto placze a zona 3 tygodnie po porodzie jakos nie przypomina goracej laski. A powinna. Media to lansuja, wiec co jest, czemu ona jakos tak nie wyglada.

Porozmawialam chwile z tym moim znajomym i slabo mi sie robi. On jest zmeczony, on stracil siebie, on nie tego chcial 🙄 Zona go przytlacza, jest jego przyjaciolka, maja bagaz emocji, ale to juz nie jest to, on sie znudzil, on nie ma siebie, on chce na surfing na Hawaje. I chce zwiazku takiego, ze ma laske od czasu do czasu, ale taka wiecie, zawsze chetna na seks, zawsze ladna, bez okresu, zawsze sliczna i pachnaca, bez zadnego zobowiazania. I zeby madra byla. Serio. Wszystko mi opadlo. Pogadalam z moim facetem na ten temat i on uznal, ze facet to faktycznie ma cos z glowa dziwnego, skoro zabrnal w slub i dziecko i wspolny kredyt i teraz dopiero uznal, ze cos nie gra, ALE on to rozumie, ze mozna chciec takiego ukladu z super laska, ze to nie brzmi przeciez jak jakas abstakcja 😵 Nie to, ze on sam by chcial takiego ukladu, bo nie, bo dla niego emocje i uczucia stanowia bardzo wazna czesc sfery zwiazkowej..
I to jest pułapka dzisiejszych czasów.

Ja muszę się "pochwalić". W sumie to niby normalne w związku i to pokazuje na jakich facetów trafiałam. Nowy rok rozpoczął się dla mnie dość pechowo, a P. cały czas mnie wspiera, przyjeżdża, mówi, że będzie dobrze. Nawet zabronił rezygnować z planów wakacyjnych, bo wtedy będzie już rewelacyjnie.  Kocham go  💘
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się