Przepisu nie podam, bo nie znam, ale zapasteryzować można też w piekarniku (zamiast gotowania słoika). Pasteryzowałam tak grzyby wg jakiegoś przepisu z neta. 150 stopni i ok. 10-15 min. Natomiast cześć mam zrobione bez pasteryzacji, tylko zakręcone na gorąco do góry dnem. Zakrętki się powciagały i nic się z grzybami nie stało nawet po dłuższym leżeniu, także czasem to wystarcza.
Zależy co chcesz pasteryzować. Nie polecam pasteryzowania pieczonego puree z dyni. Niektóre odmiany wybuchały mi w słoikach mimo pakowania na gorąco i dwukrotnej pasteryzacji. Teraz mrożę puree i jest to najlepszy sposób przechowywania.
O, z dynią miałam to samo. Myślałam, że to moje złe zakręcenie / niedopasteryzowanie – a wychodzi na to, że może jakiś dyniowy problem. Chciałam sobie zrobić małe słoiczki na podróż, takie bobofruciki, nie do długiego przechowywania, a skończyło się na poplamionym t-shircie. Swoją drogą sprawdziły mi się słoje: gotowany ryż + pomidodr + marchewka + cebulka. Dawały radę i na ciepło, i na zimno. Bezglutenowiec musi sobie radzić 😉
Dynia jakby kiśnie w tych słoikach, wytwarzają się gazy i takie podciśnienie, że wywala wszystko na zewnątrz. A smród jaki 😁 Najgorsza jest dynia w zielono-niebieskiej skórze (być może odmiana niebieska) - nie przetrwał żaden słoik. Te zwyczajne pomarańczowe z Halloween jeszcze jako tako, ale na pewno większość słoików się zepsuła. Do pasteryzacji szukałabym odmiany jak najbardziej mączystej z minimalną zawartością wody. Ale sama już tylko mrożę, porcjuję puree i mam gotowce do zupy, sosów czy ciast.
Pomocy. Kupiłam takie coś https://bonduelle.pl/produkty/puszki/mix-fasoli-z-cieciorka/ Trochę na zasadzie przekory, bo miłości do fasoli u mnie zdecydowanie brak. No ale, że zdrowa to co jakiś czas staram się do niej przekonać. Podjęłam wyzwanie i... nie mam pomysłu co z tym zrobić, żeby się nie zmarnowało i żeby mi w miarę smakowało. Najprostszy pomysł to ugotować makaron i dorzucić zawartość tej puszki, ale czy to pomysł dobry?
safiePowyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin 22 stycznia 2019 19:42
Ascaia, a po bretońsku? Tylko zamiast fasolki jaś użyć tej mieszanki? Ja w niedziele miałam akurat cieciorkę w taki sposób na obiad i zrobiła szał 🙂
A taka różna fasola co tam jest i cieciorka z puszki już ugotowane na parze to przy kolejnej obróbce termicznej nie zrobi się jakaś bleeee? 😉 Bo trop bretoński to dobry trop. 😀
safiePowyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin 22 stycznia 2019 19:59
Robiłam cieciorkę jak fasolkę po bretońsku w ten weekend. Genialna, przepyszna i sycąca potrawa. Samą ugotowaną ciecierzycę mogłabym żreć wiadrami bo jest chrupiąca i niemączysta.
Duży garnek, puszka cieciorki, puszka fasoli czerwonej, pół puszki kukurydzy (wszystko odsączone of kors), kartonik przecieru pomidorowego, pokrojone pomidory, cebula. I gotujemy 🙂 Do tego przyprawy: papryka ostra, papryka wędzona, papryka słodka, przyprawa harrisa, przyprawa do chilli con carne albo chilli - co kto lubi i jak kto lubi, tyle możliwości. Do tego czosnek granulowany, sól, pieprz ziołowy. Pychota! 🙂
Cebula jest dopuszczalna tylko po podsmażeniu na patelni 😉 Gotowana cebula... brrrr, nie, nie, nie. 😉 Kupię dzisiaj do tego kawałek wędzonej piersi z kurczaka, żeby było białeczko odzwierzęce. Mam sos paprykowo-pomidory produkcji moich znajomych. I dorzucę tę puchę mieszanki.
robiłam tak jak mówisz, i jeśli chodzi o mnie, to how about no. Tu bardziej właśnie sposób na chilli. Podsmażone warzywa, przyprawy, dość długie gotowanie, wtedy jest pyszota, ale to zajmuje mnóstwo czasu 😉
Dziewczyny wybaczcie że nie przeglądnę tych stron, bo nie za bardzo mam czas, przyszła do mnie kuzynka i prosiła żeby spytać się, o jakiś przepis na chleb bez glutenu i bez ziaren, najlepiej z maki jaglanej, lub ziemniaczanej, żeby wyrósł i nie klapnął.