Forum konie »

naturalna pielęgnacja kopyt

na blogu Wiwiany [url= http://voltopiry.pl/forum/index.php/topic,1384.msg359050.html #msg359050]str 37[/url] . dyskusje o wplywie zywienia na kopyta [url= http://voltopiry.pl/forum/index.php/topic,1384.msg353729.html #msg353729]str 34[/url] (i kolejne posty) . roznice miedzy szkolami [url= http://voltopiry.pl/forum/index.php/topic,1384.msg150295.html #msg150295]Ramey a Swedish[/url] [url= http://voltopiry.pl/forum/index.php/topic,1384.msg323135.html #msg323135]SANHCP a AANHCP[/url] [url= http://voltopiry.pl/forum/index.php/topic,1384.msg359050.html #msg359050]Strasser-Ramey[/url] . buty, a la buty [url= http://voltopiry.pl/forum/index.php/topic,1384.msg239377.html #msg239377]z detki[/url] . sprzet (tarniki, noze, inne) [url= http://voltopiry.pl/forum/index.php/topic,1384.msg203207.html #msg203207]str 10[/url] [url= http://voltopiry.pl/forum/index.php/topic,1384.msg231175.html #msg231175]hoof jack[/url] (tj. podporka) [url= http://voltopiry.pl/forum/index.php/topic,1384.msg231263.html #msg231263]pomysly na podporke[/url] [url= http://voltopiry.pl/forum/index.php/topic,1384.msg231402.html #msg231402]ostrzenie nozy[/url] (+ kilka kolejnych postow) [url= http://voltopiry.pl/forum/index.php/topic,1384.msg233787.html #msg233787]tarnik noz[/url] [url= http://voltopiry.pl/forum/index.php/topic,1384.msg369314.html #msg369314]str 46[/url] i [url= http://voltopiry.pl/forum/index.php/topic,1384.msg369377.html #msg369377]str 46[/url] _________________________________________________________________ . artykuly j. polski [url=[[a]]http://hipologia.pl/news/show/id/461\" target=\"_blank\" rel=\"ugc\">Poszukiwanie prawdy na temat syndromu trzeszczkowego Koniec z chorobą linii białej Zrozumieć podeszwę j. angielski Articles by Pete Ramey Forward Foot Syndrome (FFS) by Walt Friedrick [url= http://www.voltahorse.pl/forum/viewtopic.php?f=1&t=12911&st=0&sk=t&sd=a #p910686]bose konie w sporcie[/url] _________________________________________________________________ . przydatne strony j. polski [url=[[a]]http://o-kopytach-naturalnie.blog.onet.pl/\" target=\"_blank\" rel=\"ugc\">blog Wiwiany Naturalne kopyto czyli rzecz o bieganiu boso j. angielski Swedish Hoof School Lars Pala Marjorie ANHC all-natural-horse-care The Naked Hoof Iron Free Hoof Case Studies Oskar’s hooves HealthyHoof _________________________________________________________________ [url= http://re-volta.pl/forum/index.php/topic,1384.msg824845.html #msg824845]Instrukcja wykonania \"noża do czyszczenia rowków przystrzałkowych\"[/url] _________________________________________________________________ kto się wybiera na kurs naturalnej pielęgnacji kopyt do Poznania?  planowany jest 18-19 kwietnia. ja jadę na pewno. jeśli ktoś z Wawy, okolic też się wybiera można by pomyśleć o jakimś wspólnym transporcie. BTW - wysłałam mojej wet artykuł, który wkleiła dea w wątku o dr Straser - o nowym podejściu do prowadzenia kopyt u trzeszczkowców (niskie piętki, bose kopyta itp). odpisała mi, że artykuł jest interesujący, a koncepcja Ramseya ma swoją logikę i że warto spróbować, bo sama jest ciekawa rezultatów. fajnie, że jest otwarta. będziemy probować 😉 ">

w planie jeszcze kupno butkow.
nie wiem, tylko ktorych, maja byc w tereny i na rajdy (kamienisty grunt) Chce takie, ktore nie zleca w galopie.


To teraz mnie zastrzeliłaś 😀

Koń ma 3! lata pęknięte kopyto, a ty szukasz butów, które nie zlecą na kamienistym podłożu w galopie?

To jakiś poplątanie z pomieszaniem - przynajmniej dla mnie.
Buty nie lecza pęknięć, natomiast  galop po kamieniach  , czy rajdy mogą pogorszyć stan kopyt.
Buty chronią podeszwy końskie przed podbiciem , czyli są przeznaczone dla koni o cienkiej podeszwie , bądź wrażliwej z innych przyczyn.
Ale takiemu koniowi nie zafundowałabym  szybszej jazdy po kamienistym podłożu..

Swoją  drogą- jak przy w miarę prawidłowym werkowaniu pęknięcie nie zejdzie  przez trzy lata!!
To przecież puszka zdąży odrosnąć 2-3 razy.
Już  wymiękam z tej dyskusji.
guli, sorry ale jezdze na tym koniu od 4 lat i mysle ze zrobismy razem setki jak nie tysiace km po roznym podlozu i zapewniam Cie, ze jazda w zaden sposob nie pograsza stanu kopyt. Wiem, bo robie skrzetne obserwacje od bardzo dlugiego czasu.  W zeszlym tyg zrobilismy razem wpolny dwudniowy rajdzik i pekniecie nie poszlo nawet jeden mm w gore. Z kolei czesto zdarza sie, ze przyjezdzam po kilku tyg, kon nic nie robil a peknicie 2 cm w gore.  A buty chce nabyc dla wiekszego komfortu konia. Jego kopyta nie maja jeszcze optymalnej formy i dodatkowa ochrona na pewno im nie zaszkodzi.
Wogole, oprocz atakowania mnie i twierdzenia, ze przeciez po 3 latach te pekniecia dawno powinny byly zejsc! to nie wnosisz NIC do tej dyskusji. Aha, przepraszam sa jeszcze nic nie znaczace frazesy w stylu "sluchaj konia", "rob wszystko dla dobra konia".  Moge zacytowac kilka Twoich postow wstecz i nie bylo w nich ani jednej rady praktycznej oprocz tego typu bezcennych wskazowek.
Nie wiem, naprawde sadzisz, ze wydalam mnostwo kasy na kurs i sprzet zeby nie robic "wszystkiego dla dobra konia"?
Hmmmm, Frieddie -IMHO oczywiście jak zwykle - kopyta Twojego kona mają niefizjologiczny kształ - czyli kopyto nie ma prawidłowyc kątów (tu ukłon do dr. Strasser) - ma dużo za wysoką tylną część kopyta i to powoduje powstawanie naprężeń w scianie przedniej, która otrzymuje zbyt duży nacisk (nawet jak jes tmustang roll itd, po prostu rozkład sił w tym kopycie jest zły). To również powoduje, że piętki rosną szybciej itd, itp. Prawdopodobnie (ale tylko prawdopodobnie) koń jest z tych, kTóre mają twarde kopyta i wymagaly by twardego, kamienistego gruntu, a koń nie chodzi po taki lub chodzi zbyt mało, albo też 'źle' stawia kopyto (z palca). Możliwości jest kilka...


IMHO to kopyto winno mieć przywrócony 'zdrowy', 'prawidłowy' kształt nawet jeśli się to nie zgadza z zasadami szkoły naturalnej, bo bez tego będziesz tkwiła w miejscu.

I znikam na nartach pośmigać...
Ok to kilka moich obserwacji:
nietrudno zauwazyc, ze teraz kopyto ma wysokie pietki, proszę, oto dowod:

i to kopyto z mega wysokimi pietami z wystajacymi scianami wsporowymi ma pekniecie stosunkowo nisko (naprawde to jest chyba najnizej jak bylo dotychczas)

A oto to samo kopyto z wrzesnia, kiedy pietki byly nisko, strzalka byla zdrowa a sciany wsporowe byly rowne z podeszwa

I to kopyto mialo pekniecie na tej wysokosci:

Nie rozumiem tego.
WOGOLE!
Naprawde, czuje ze mam wode zamiast mozgu. Wydaje mi sie, przeczuwam, ze kopyto peka z jakis innych powodow niz jego nieprawidlowej formy. Bo teraz mam wygnita strzalke, mega wysokie pietki, grzyba i dramat ogolny, a pekniecie najnizej dotychczas.... co wiecej, jestem pewna, ze jak tylko pietki pozwola sie obnizyc i przyjdzie wiosna (trawa????!!!) to pekniecie znow bedzie przy koronce. Ide o zaklad.

I jeszcze jedno zdjecie z marca zeszlego roku (czyli mniej wiecej ta sama pora roku prawie) Pekniecie rowniez bardzo nisko! Wtedy myslalam, ze to nowy kowal takie cuda zdzialal, ale teraz widze, ze musial zadzialac jakis inny czynnik. Jaki? Nie mam pojecia. Cos powoduje, ze pekniecie schodzi i nie jest to bynajmniej obnizanie katow i scian wsporowych.

A oto to samo kopyto z wrzesnia, kiedy pietki byly nisko, strzalka byla zdrowa a sciany wsporowe byly rowne z podeszwa




No właśnie ja takie kopyta Foresta pamiętam, że były już fajowe. Tylko gdybyś skracała nieco mocniej ściany wsporowe lekko pod kątem - kiedys ktoś tu opisywał bardzo dokładnie jak, tak , żeby były nieco zagłębione w miseczce  to nie zrobiło by się to co widać z 19 lutego. Czyli od nowa wywindowany tył i koronka.

Miałam podobnie. Doszłam w pewnym momencie do całkiem niezłego stanu kopyt, np u mojego Młodego. Ale sobie pomyślałam, spróbuje techniki wykruszania i utrzymywania do poziomu podeszwy, bez używania noża.
No i sypnęło się. Ściany wsporowe się wyłożyły w wielkie łuki, a potem przez kolejne 3 miesiace miałam dziury w podeszwie bo przez nacisk ścian wsporowch podchodziła ropą.
Sprawdziłam na dwóch koniach i wiecej nie będe ryzykować. Wole użyć noża wyrównać wszystko tak jak powinno być i nie sprawiać koniom wiecej przykrych niespodzianek.

Mój Młody ma tak twarde kopyta, że ściany nie były w stanie sie same wyłupać. Położyły sie na podeszwie, aż mi na przedkątnych od koronki do samego dołu ściana się oderwała mimo, że łuczek był robiony regularnie. Taką siłe wyporu mają ściany wsporowe.
 
Wiesz co zrobiłby kowal? Zrobiłby X nad pęknięciem.  😉


A co w tym złego? 🙂

To chyba normalna praktyka zapobiegająca dalszemu wędrowaniu pęknięcia w górę.
Tyle, że nie X, tylko poziome, krótkie nacięcie ponad górą pęknięcia.
To przecież naprawdę daje dobry rezultat.
Przypomniałam sobie, że kucowi dawno temu też zaczęło pękać kopyto od dołu .
W rezultacie zostawienia długiego wąskiego pazura w jednym przednim kopycie.
Bo tak wyszło "fachowcowi" elektryczną tarczą 🙄
Za długa  przednia ściana musiała zacząć pękać  - zrobienie takiego nacięcia ( płytkiego zresztą) zahamowało ten proces.
Potem skrócenie pazura, i po kilku miesiącach po pęknięciu nie został nawet ślad.
guli, a widzisz ty te naciecia na ostatnim moim zdjeciu? Wiesz ile daly? Nic 🙂
Naciecia nic nie dadzą jeśli kopyto - tak jak napisała A+A będzie miało niefizjologiczny kształt.
Po przywróceniu prawidłowego kształtu żadne naciecia poprzeczne czy iksy nie będa potrzebne. Jak dla mnie to jest dziwny wymysł.

Jak dobrze znam życie to kowal pewnie chciałby kuć, a na dodatek wychlastał by callusa - ogólnie przednia część kopyta od spodu na maksa i tyle by z tego miał koń.
Może i dziwny wymysł, ale okazał się skuteczny 🙂
Choć nie pamiętam, jakie jego kopyta wtedy  miały kształt.
Ale z całą pewnością pęknięte kopyto nie jest zdrowym  , więc należy mu się trochę inne traktowanie.
Kuc zawsze poruszał się po trawie, albo miękkim podłożu .
On zresztą aż przesadnie dbał o swoje nóżki 😀
Freddie Zauważyłam coś - może Ci się przyda. Czy Ty widzisz symetrię kopyta? i niesymetrię? Bo mam dziwne wrażenie, że zmieniasz płaszczyznę podparcia kopyta - raz jest pochylone w lewo, raz w prawo. Jeśli tak i jeśli kopyto co struganie zmienia obciążenia prawo - lewo to będą działały duże siły rozrywające. To tylko zdjęcia, więc mogę się mylić 100%. Ty wiesz lepiej jak jest.
Freddie - co do wstawionego przez Ciebie porównania zdjęć. To co mi się rzuca w oczy, to że w momencie, gdy piętki były niskie, pazur pozostawał jednak długi. Widoczny jest wyraźna zmiana w kącie narastania kopyta od góry - mam wrażenie, że pęknięcie sięgało wtedy właśnie do najwyższej zmiany w skątowaniu ściany przedniej. Teraz piętki są wyższe, ty zaczęłaś mocniej skracać pazur, przez co zmieniły się proporcje. Zmiana kąta ściany przedniej nie jest już tak duża i znowu - mam wrażenie, że pęknięcie dochodzi górą tylko do ostatniego "złamania" w kopycie (chociaż tu nie widzę wyraźnie). Mnie osobiście wydaje się to istotnym powodem, dla którego pomimo niskich piętek pęknięcie sięgało wysoko. (Jak piszę jakieś głupoty to proszę mnie tu korygować 😉 )
Może wstawiłabyś jeszcze zdjęcia od spodu kopyta z tych dwóch okresów? Z tego co kojarzę z forum pokursowego, to chyba posypały się Forestowi trochę strzałki, a kąty wsporowe utrzymywałaś kiedyś niżej niż teraz (co daje wysokie piętki)?
Myślę, że zarówno dziewczyny tutaj, jak i Lars na forum dali już całkiem pokaźny zestaw fajnych rad 🙂
Morwa- a co mówiono na forum pokursowym, bo jestem ciekawa. Czy dobrze rozumiem, że mówiono, że posypały się strzałki i za wysokie się zrobiły kąty wsporowe i to jest przyczyną?
tunrida - chodziło mi o to, co kojarzę ze zdjęć wstawianych przez Freddie na forum pokursowym, a nie dokładnie o to, co było tam pisane. Lars wspominał chyba coś o strzałkach, a przynajmniej o ochronie wrażliwego tyłu kopyta przed twardym podłożem. Pisał też, że w chwili obecnej występuje asymetria kopyta, o której pisze halo (a odnoszę podobne wrażenie jak halo - że u Foresta ta asymetria się zmienia stronami. Pamiętam jak już kawał czasu temu pytałam o "uciekającą" jedną stronę kopyta u Foresta). Bym musiała zerknąć na forum co tam jeszcze było, bo nie chcę mieszać. (Poza tym nie wiem, na ile mogę tu przywoływać wypowiedzi Larsa z "forum zamkniętego"  👀 Nie chciałabym wyrywać jego wypowiedzi z kontekstu 🙂 )
morwa, chodzi Ci o to, ze wewnetrzna strona podeszwy wykrusza sie duzo wolniej niz zewnetrzna? Tak, to prawda, po lewej mam ladna miseczke a po prawej nic nie chce sie ruszyc.  😤
Kurcze, czasem mam dosc juz tych kopyt, jakby kon skladal sie tylko z nich, to powoli zaczyna przypominac u mnie obsesje....  😵 mam chyba wiecej fotek kopyt niz calego konia... a konie kursowe znam tylko od strony kopyt!!!
Dzięki Morwa. Starczy mi zupełnie to do zaspokojenia mej ciekawości.  :kwiatek:

Miałam podobnie. Doszłam w pewnym momencie do całkiem niezłego stanu kopyt, np u mojego Młodego. Ale sobie pomyślałam, spróbuje techniki wykruszania i utrzymywania do poziomu podeszwy, bez używania noża.
No i sypnęło się. Ściany wsporowe się wyłożyły w wielkie łuki, a potem przez kolejne 3 miesiace miałam dziury w podeszwie bo przez nacisk ścian wsporowch podchodziła ropą.
Sprawdziłam na dwóch koniach i wiecej nie będe ryzykować. Wole użyć noża wyrównać wszystko tak jak powinno być i nie sprawiać koniom wiecej przykrych niespodzianek.


JolantaG, czy dobrze zrozumiałam, że zostawiłaś ściany wsporowe "same sobie", żeby się wykruszały czy je czymś wykruszałaś? Jaki był powód, żeby tak zacząć robić?
A ja sfilmowałam chód Foresta, co prawda trzeba sobie przystopować w odpowiednich momentach, żeby zobaczyć jak idzie kopytko.

co powiecie, idzie od palca czy od pietki?


Zobacz klatka po klatce, że nie ma momentu tuż przed zetknięciem się kończyny z ziemią i momentu zetknięcia. Jest klatka gdzie kopyta nie ma, albo gdzie już stoi. musiałabyś to inaczej nakręcić, bo w tej chwili trudno wyrokować, prawdopodobne jest że stawia jednocześnie przód i tył kopyta patrząc po tym jak się siły rozkładają w momencie gdy kopyto jest dociskane do ziemi, ale dopiero filmik z troszkę dalszej odległości z porządnie sfilmowanymi kilkoma krokami dałby odpowiedź, bo tak tot rochę wróżenie z fusów 😉 Tyły widac natomiast, że stawia od pięty, zresztą z tyłami jest ciężko by koń je inaczej stawiał ze względu na budowe kończyn, tylko przy dużych patologiach można zobaczyć ruch od palca w tylnych kopytach.
Freddie - tak, chodzi mi o to, co na forum pisał Lars, a tu pisze halo 🙂 I powtórzę za nimi - żebyś bardziej zwracała uwagę na symetrię kopyta na wysokość. Lars Ci to chyba nawet zaznaczał na zdjęciach i pisał, że jednak tą wyższą stronę da się jeszcze obniżyć i wyrównać.

Ale ja się tu nie wymądrzam - sama byłam tej zimy mocno podłamana kopytami mojej Rudej. Mam nadzieję że nadrobię, co napsułam. A napsułam m.in. właśnie taką asymetrię - dlatego jestem przeczulona. Ale wiosna idzie - może być tylko lepiej 😉


Miałam podobnie. Doszłam w pewnym momencie do całkiem niezłego stanu kopyt, np u mojego Młodego. Ale sobie pomyślałam, spróbuje techniki wykruszania i utrzymywania do poziomu podeszwy, bez używania noża.
No i sypnęło się. Ściany wsporowe się wyłożyły w wielkie łuki, a potem przez kolejne 3 miesiace miałam dziury w podeszwie bo przez nacisk ścian wsporowch podchodziła ropą.
Sprawdziłam na dwóch koniach i wiecej nie będe ryzykować. Wole użyć noża wyrównać wszystko tak jak powinno być i nie sprawiać koniom wiecej przykrych niespodzianek.

Mój Młody ma tak twarde kopyta, że ściany nie były w stanie sie same wyłupać. Położyły sie na podeszwie, aż mi na przedkątnych od koronki do samego dołu ściana się oderwała mimo, że łuczek był robiony regularnie. Taką siłe wyporu mają ściany wsporowe.
 


Ja miałam niedawno identyczną sytuację, nie wiem czy pamiętacie jak narzekałam to na dziury w podeszwach, to na położenie się ścian wsporowych, na flarę w przedkątnych. Usunięcie przyczyny usunęło problem, ale w ruch musiał pójśc nóż i tyle.  I jeszcze dodatkowym pluse jest to, ze się kopyta nam rozszerzyły nagle.
Czasem mam wrażenie, że coraz bliżej mi do Strasser 😁
Ja miałam niedawno identyczną sytuację, nie wiem czy pamiętacie jak narzekałam to na dziury w podeszwach, to na położenie się ścian wsporowych, na flarę w przedkątnych. Usunięcie przyczyny usunęło problem, ale w ruch musiał pójśc nóż i tyle.  I jeszcze dodatkowym pluse jest to, ze się kopyta nam rozszerzyły nagle.
Czasem mam wrażenie, że coraz bliżej mi do Strasser 😁


Nie rozumiem, o co chodzi z tym nożem. Branka, czyli wcześniej co robiłaś ze ścianami? Wcześniej, czyli zanim "nóż poszedł w ruch"? 
Chodzi mi o to, że robiłam za mało. Skrobałam tylko to co się ewidentnie sypało przez jakiś czas(teraz na jesień-zimę). W konsekwencji nazbierało się za dużo, które trzeba było wycinać nożem a nie czekać na zbawienie 😉 Nie wiem czy umiem to wyjaśnić jakoś sensownie o co chodzi, w każdym razie robiłam za mało. Może wyjaśnię na zdjęciach potem jak jakieś odpowiednie znajdę.
Czynność jako taką rozumiem. Zdziwiłam się, bo na naszym kursie ściany wsporowe cięliśmy nożem i myślałam, ze to normalny sposób . Wykruszaliśmy kopystką podeszwę. Ale widzę, ze wykruszanie ścian jest chyba dość powszechne, bo i Ty i JolanatG tak robiłyście. 
trusia chciałam po prostu robic mniej inwazyjnie i nie brać podeszwy w ogóle nożem. Więc czekałam, aż podeszwa przy kątach zacznie mi się wykruszać , żeby potem kąty wsporowe równać do poziomu podeszwy i także ściany wsporowe. Ale nic takiego nie miało miejsca, podeszwa nie wykruszała się w ogóle lub w dość znikomych ilościach, dlatego nie miałam do czego uzyć noża bo ściany wsporowe cały czas były równo z podeszwą. Nagle wszystko narosło bardzo szybko. Tylko odrobine dało się skrócić same katy, ściany wsporowe były cały czas na poziomie szybko narastającej podeszwy i w końcu zaczeły się kłaść. A podeszwa przy kątach jak twarda była tak zrobiła się jeszcze twardsza. 

Chciałam osiągnąć efekt o jakim bardzo często pisze Dea



Co do obniżania piętek - jak skrócisz pazur porządnie, to się może okazac, że same będą chciały się obniżyć.



Krótkie ściany wsporowe (same się wykruszyły, ryli 😉):





Czyli samoczynnym wykruszaniu podeszwy, obniżaniu się piętek tylko przez skracanie pazurka itp. Nic takiego nie miało miejsca. Podeszwa ani myślała się wykruszać, a piętale rosły do nieba.


- ściany wsporowe muszą chować się w "misce kopyta". Nie mogą stykać się z ziemią u konia stojącego na płaskim. Wg SANHCP wycina się je do poziomu podeszwy. Powinny schodzić skosem (prostym, nie garbatym) w dół w stronę strzałki i rowka przystrzałkowego.



No właśnie, a co gdy kopyto jest płaskie i ściany wsporowe nie są schowane w miseczce tylko wszystko jest jak patelnia na jednym poziomie. Tak było u moich koni, u kuca Guli i tak jest u Foresta. Ściany wsporowe moze i są na równi z podeszwa w tej chwili, ale nie są schowane w miseczce tylko tworzą jedną całość - ściana przedkątna, podeszwa, ściana wsporowa, strzałka wszystko to jest na poziomie zero i w momencie połozenia na tym np tarnika, wszystko to go dotyka. A nie powinno. Powinny dotykać tylko ściany przedkątne i pare mm podeszwy przyściennej, dalej podeszwa powinna lekko wpadać w głąb kopyta i około 1cm powinno być przestrzeni wolnej między ścianą wsporową a tarnikiem. Potem dopiero tarnik powinien lekko spierać sie na strzałce. I po drugiej stronie tak samo.

Jeżeli kopyto jest wymiseczkowne, prawidłowe, to zgadzam się, że nawet twarde ściany wsporowe - będą się ścierać - bo kopyto zachowuje prawidłowy mechanizm pracy - wszak kiedy moje konie robił dziadek to ruchu miały ogromnie duzo, duzo pracowały, i wtedy były strugane średnio co 4 miesiace i naprawde nie trzeba było tam wiele robić. Natomiast wszystko sie zmieniło kiedy kowal sie wziął za te kopyta i po paru werkowaniach już  po tygodniu ściany przedkątne się obłupywały i sterczały takie szpony po bokach, Czego nigdy w życiu wcześniej nie było nawet po 4 miesiacach nierobienia.

Jeżeli ściany wsporowe są na jednym poziomie z przedkątnymi i nie ma miseczki to trzeba ją po prostu zrobić - wybrać podeszwe koło ścian wsporowych nożem - zebrać ściany tak by były zdecydowanie niżej by chowały sie w kopycie i przy obciążeniu kopyta nie blokowały mechanizmu i nie były wpychanie do wnętrza kopyta.

Podobnie jak Branka czekałam na zbawienie zamiast ciąć wraz z podeszwą.

Ogólnie ciesze się z metody Strasser przynajmniej wiem o co w niej chodzi.  😅
Zgadzam się w 100% z Jolantą - nie dlatego, że ze mnie taki fachowiec, ale wszystkie te powyższe wskazówki zastosowałam miesiąc temu u swojego konia i nie ma żadnego znaczenia (wcześniej czasem bywało i to właśnie w momencie kiedy tak ostrożnie czyli zbyt mało wybierałam ściany wsporowe). Naprawdę zadziałało wyśmienicie! Teraz moim głównym wyznacznikiem jest to żeby ŚCIANY WSPOROWE BYŁY KRÓTSZE OD ŚCIAN PRZEDKĄTNYCH, o czym Jolanta wspominała już niejednokrotnie.

A tak poza tym to mój koń składa ogromne podziękowania JolancieG :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: 👍
Jolanta, dziękuję za wyjaśnienie, bo zupelnie inaczej zrozumiałsm to, co napisałaś.  W sumie sprowadza się do wycinania podeszwy, nie samych ścian wsporowych.

Chyba mam dzień nierozumienia,  🤬    bo teraz z kolei nie wiem, co Nutka miała na mysli 

ale wszystkie te powyższe wskazówki zastosowałam miesiąc temu u swojego konia i nie ma żadnego znaczenia (wcześniej czasem bywało i to właśnie w momencie kiedy tak ostrożnie czyli zbyt mało wybierałam ściany wsporowe). Naprawdę zadziałało wyśmienicie!
"nie ma żadnego znaczenia" w sensie kulawizny! To ja się wyraziłam niejasno  😉
trusia a i mi chodziło o to co Jolanta opisała  😎 
U mnie to jeszcze kwestia tego, że ja trochę eksperymentuję, oczywiście nie na zasadzie że wytnę pół kopyta i zobacze co będzie, ale np własnie cos  zostawie i zobaczę co się będzie działo. Mam świadomośc, że mi to może psuć kopyta, ale mam tez potrzebę wiedzy 'co i jak sie zachowa jak wytnę to a tamtego nie'  😉 Są rzeczy lepiej i gorzej zbadane i opisane w temacie naturalnej pielęgnacji kopyt, sa kwestie w których strugacze się spierają i ja lubię sprawdzić sama jak coś będzie wyglądać.




Czyli samoczynnym wykruszaniu podeszwy, obniżaniu się piętek tylko przez skracanie pazurka itp. Nic takiego nie miało miejsca. Podeszwa ani myślała się wykruszać, a piętale rosły do nieba.


Dokładnie tak było u kuca i nastąpił regres.



Jeżeli kopyto jest wymiseczkowne, prawidłowe, to zgadzam się, że nawet twarde ściany wsporowe - będą się ścierać - bo kopyto zachowuje prawidłowy mechanizm pracy -


Tak jest z kolei u Kuby.
On ma podeszwę jak "nawoskowaną" , nic nie kruszy się, nie ma potrzeby ruszania jej nawet kopystką.
Sciany wsporowe ma właściwie modelowe , rosnące skosem do ok połowy strzałki.

Przez okres śnieżny wyrosły i same zaczęły się kruszyć - do tego stopnia, że jak Jolanta dotknęła ściany nożem, to ta odpadła sama 😀

A u kuca rosły , rosły , nawet zawijały się pod kątem prawie prostym do strzałki.

Jak nastąpił powrót do zdecydowanego działania nożem, to podeszwa zrobiła się wreszcie miseczką
zdjęcie z lutego br


a to dla porównania - maj 2009.Nie jest zdjęcie pod takim samym kątem, ale widać jakie było płaskie



Aż trudno uwierzyć, że to jest ten sam koń  😀
A przecież tej miseczki mu nikt nie wycinał - przód podeszwy nie był ruszany.
Przypominam się z moim kulawcem.

Rzućcie oczami. Proszę o wasze wrażenia.
Mnie martwi między innymi ta podginająca się koronka.

Zdjęcia porównawcze - lipiec 2009 luty 2010
Już są, już są  👀 Informacje o kursach 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się