Forum konie »

naturalna pielęgnacja kopyt

na blogu Wiwiany [url= http://voltopiry.pl/forum/index.php/topic,1384.msg359050.html #msg359050]str 37[/url] . dyskusje o wplywie zywienia na kopyta [url= http://voltopiry.pl/forum/index.php/topic,1384.msg353729.html #msg353729]str 34[/url] (i kolejne posty) . roznice miedzy szkolami [url= http://voltopiry.pl/forum/index.php/topic,1384.msg150295.html #msg150295]Ramey a Swedish[/url] [url= http://voltopiry.pl/forum/index.php/topic,1384.msg323135.html #msg323135]SANHCP a AANHCP[/url] [url= http://voltopiry.pl/forum/index.php/topic,1384.msg359050.html #msg359050]Strasser-Ramey[/url] . buty, a la buty [url= http://voltopiry.pl/forum/index.php/topic,1384.msg239377.html #msg239377]z detki[/url] . sprzet (tarniki, noze, inne) [url= http://voltopiry.pl/forum/index.php/topic,1384.msg203207.html #msg203207]str 10[/url] [url= http://voltopiry.pl/forum/index.php/topic,1384.msg231175.html #msg231175]hoof jack[/url] (tj. podporka) [url= http://voltopiry.pl/forum/index.php/topic,1384.msg231263.html #msg231263]pomysly na podporke[/url] [url= http://voltopiry.pl/forum/index.php/topic,1384.msg231402.html #msg231402]ostrzenie nozy[/url] (+ kilka kolejnych postow) [url= http://voltopiry.pl/forum/index.php/topic,1384.msg233787.html #msg233787]tarnik noz[/url] [url= http://voltopiry.pl/forum/index.php/topic,1384.msg369314.html #msg369314]str 46[/url] i [url= http://voltopiry.pl/forum/index.php/topic,1384.msg369377.html #msg369377]str 46[/url] _________________________________________________________________ . artykuly j. polski [url=[[a]]http://hipologia.pl/news/show/id/461\" target=\"_blank\" rel=\"ugc\">Poszukiwanie prawdy na temat syndromu trzeszczkowego Koniec z chorobą linii białej Zrozumieć podeszwę j. angielski Articles by Pete Ramey Forward Foot Syndrome (FFS) by Walt Friedrick [url= http://www.voltahorse.pl/forum/viewtopic.php?f=1&t=12911&st=0&sk=t&sd=a #p910686]bose konie w sporcie[/url] _________________________________________________________________ . przydatne strony j. polski [url=[[a]]http://o-kopytach-naturalnie.blog.onet.pl/\" target=\"_blank\" rel=\"ugc\">blog Wiwiany Naturalne kopyto czyli rzecz o bieganiu boso j. angielski Swedish Hoof School Lars Pala Marjorie ANHC all-natural-horse-care The Naked Hoof Iron Free Hoof Case Studies Oskar’s hooves HealthyHoof _________________________________________________________________ [url= http://re-volta.pl/forum/index.php/topic,1384.msg824845.html #msg824845]Instrukcja wykonania \"noża do czyszczenia rowków przystrzałkowych\"[/url] _________________________________________________________________ kto się wybiera na kurs naturalnej pielęgnacji kopyt do Poznania?  planowany jest 18-19 kwietnia. ja jadę na pewno. jeśli ktoś z Wawy, okolic też się wybiera można by pomyśleć o jakimś wspólnym transporcie. BTW - wysłałam mojej wet artykuł, który wkleiła dea w wątku o dr Straser - o nowym podejściu do prowadzenia kopyt u trzeszczkowców (niskie piętki, bose kopyta itp). odpisała mi, że artykuł jest interesujący, a koncepcja Ramseya ma swoją logikę i że warto spróbować, bo sama jest ciekawa rezultatów. fajnie, że jest otwarta. będziemy probować 😉 ">
Oglądałam dziś kopyta Branki choć na struganie było za późno, strzałki na szczęście zdrowe jak były, zmarszczenie w przodach zniknęło prawie, ściany wsporowe wyglądają znacznie lepiej, kopyto wygląda ogólnie fajnie.
Natomiast w tyłach własciwie zniknął nam callus !! Jest głęboka miska i kończy się właściwei biała linią i ścianą. Czy to znaczy że przyszedł moment, w którym kopyto chce sie skrócić czy co? Bo dziś ewidentnie wydawało mi się za długim czego nie było tak widac przy normalnym callusie - będe w sobote strugać, ale zobaczymy do soboty co sie wydarzy, jestem strasznie ciekawa. Nasze kopyta mają jednak jakiś etap zmian. Koń w kazdym razie wyglądał pogodnie i chodzi normalnie 😉
Ciesza mnie strzałki zdrowe bo u nas jest mocna odwilż. Niepokoją tyły, ale jednocześnie okropnie ciekawią.
...a nie, jednak strzałka po obustronach rowków przystrzałkowych zrasta szersza  🙂
Mam pytanko do osób znających angielski.
Po obejrzeniu tego filmu
zastanawiam sie po co kobita tyle dłubie w callusie i dlaczego nie ruszyła w ogóle ścian przedkątnych ani ścian wsporowych ( przeleciała tylko) jak dla mnie to w ścianach przedkątnych są paskudne flary a ona skupiła sie tylko nad callusem.
jako osoba wiecznie panikująca zapobiegawczo prosze o informacje 🙂
czy może mi ktoś wytłumaczyć dokładnie skąd sie bierze i na czym polega opuszczenie kości kopytowej?

Zdaje mi się że u mojej młodej jest nad koronką jakby rowek (może jestem przewrażliwiona - oby - po przejściach z koniem szefa mego i szukam w całym dziury ale wiedzieć chce) młoda ma do tego rozszerzoną l.b. lekko (choć właśnie nam schodzi zmiana kąta i wypatruje zwężenia ponownego z nadzieją) ale rusza sie ładnie i z piętki.

jeszcze jedno pytanko odnośnie żywienia i kopyt. wiem że z cukrami nie wolno przesadzać ale jak mi sie zdawało że w końcu znalazłam złoty środek żywieniowy (konie w dobrej kondycji, nie tłuste, nie chude i z werwą) to się ta l.b. rozlazła (albo dopiero teraz to zauważyłam poprostu) konie to hc jedzą siano dobrej jakości, trochę tzn po 0,4 l owsa z dodatkiem jeczmienia/koni/dobę i witaminki. Okazjonalnie resztki suchego chleba z domu, marchewka, jabłko do klikania w lecie koszona trawa zamiast 2-3 porcji siana, normalnie 4 porcje siana. czy taka dieta może mieć za dużo cukrów i spowodować zmiany kopytne?
ansc z tego co zrozumiałam, to w skrócie wychodzi mi:
kopyto jest płaskie, więc pani ma na to sposób: zostawić piętki (tylko jedną ścina mocniej, bo uważa, że są niesymetryczne), wyciąć strzałkę, spiłować mocno przód kopyta i dorównać do jego poziomu podeszwę, żeby ją "odciążyć"
Ciekawy zbiór porad.
Boli mnie jak to oglądam  😲
tajnaa, to chyba nie widziałaś leczenia ochwatu przez wycięcie z przodu puszki kopytowej kwadratu, aż do pierwszych kropli krwi i założenie odwrotnie podkowy. To dopiero bolało 🙂.

kasia-pala, nie długo skończę tłumaczyć artykuł o opuszczeniu kości kopytowej, więc będziesz miała, co czytać, jeśli nie jesteś anglojęzyczna.
no właśnie nie jestem anglojezyczna ani ciut ciut więc czekam w zniecierpliwieniu wielkim 🙂
Opuszczenie sie kości kopytowej polega jak sama nazwa wskazuje na jej obniżeniu względem puszki , często wraz z jej obrotem tak, że przyjmuje ona położenie nierównoległe do ziemi ( czubek obniża się bardziej ) Może to nastąpić z powodu stanu zapalnego, powodującego rozluźnienie struktury rogu, albo długotrwałej złej korekcji kopyta ( pozostawianie wystającej ponad poziom brzegu podeszwy ściany kopyta, zwłaszcza w połączeniu ze zbyt mocnym wybieraniem podeszwy) . Zewnętrznymi objawami będą : zapadnięcie się przedniej ściany i uwypuklenie podeszwy i zwiększona jej wrażliwość a także widoczne przy struganiu wybroczyny na podeszwie, w odległości ok 2 cm od białej linii.  Rozszerzenie białej linii nie świadczy o opuszczeniu kości, często zdarza się gdy kopyto wyrośnie zbyt długie. Nie bardzo rozumiem o co chodzi z tym rowkiem, przydałyby się zdjęcia.
ansc ten sam filmik zwrócił moją uwagę. i nie obejrzałam go do końca... brr
ale przy okazji - gdzie znaleźć dobre filmiki o struganiu na YT?

odzywam się na temat tylnych kopyt, które wklejałam na stronie 80
wtrące swoje 3 grosze - przytnij te groty strzałek bo te kopyta ewidentnie je chronią przed naciskiem .

dzięki, słusznie, a nie dostrzegałam tego (tzn. zrozumiałam, że chodzi o ucisk, jaki przerośnięty grot strzałki może powodować w głębszych strukturach kopyta podczas obciążenia - czy tak?)

dempsey masz ładnego callusa i ładnie wymiseczkowane kopyto. Nic tam nie tnij. Robisz natomiast bardzo mocny mustang roll i swego czasu była tu dyskusja czy robić tak mocny czy nie /.../ mam wrazenie, ze  w pewnych miejscach ty już wjechałaś w podeszwę - wygląda to trochę jak cięcie ściany w kopycie ochwatowym - wtedy do granicy białej linii sie po prostu prostopadle do podłoża jedzie tarnikiem az sie dojdzie do granicy podeszwy, tu nie ma potrzeby az tak ostro robić /.../

branka dzięki za uspokojenie co do callusa i miseczki
jeśli chodzi o ten mustang - rzeczywiście zaczynam od prostopadłego ruchu, ale bardzo staram się nie przekraczać linii białej.. zastanawiam się nad tym miejscem przed najszerszym punktem kopyta (piszesz o tym dalej) - ja tam po prostu chyba robiłam trochę mocniej, bo tam jest dzwonowata ściana od tej strony.
w każdym razie - spróbuję robić mustang roll delikatniej i w ogóle popracować nad stopniowaniem tego procesu. callus oczywiście nie będzie już tykany

robiłam takiego konia, co miał tak oderwaną scianę, że mu sie kamyki wbijały pod nią...

ach przypomina mi to jedyny (tfu tfu) epizod kulawizny mojego konia w trakcie 13letniej współpracy: zabrany na kilkudniowe wakacje do puszczy nagle mocno okulał, ledwo stał w boksie. przyjechał wet, zresztą ogólnopolskie nazwisko,  i wystarczył mu rzut oka aby postawić diagnozę: kamyczki z szutru z drogi dojazdowej weszły linią białą, ropa w kopycie (co ciekawe - oba lewe kopyta, dziwne). ciepłe okłady i za dwie godziny wyjdzie koronką (sprawdziło się co do joty). ale nie usłyszeliśmy ani słowa o fizjologii i patologii linii białej, o flarze itp. zamiast tego surowe napomnienie: okuć i to na 4...
bardzo cenię tego fachowca ale dziś wiem, że nie było to właściwe zalecenie. inna sprawa, że działo sie to z 8-10 lat temu. dostęp do wiedzy był inny niż dziś, teraz być  może usłyszałabym co innego od tego lekarza


dempsey myśle, że powinnaś skrócić troche ściany przedkątne (czerwone linie), zrobic lekki łuczek, bo na zdjeciu z profilu ( nie wiem jak z reszta kopyt) jest tak, że pod kątami wsporowymi i ścianami bocznymi jest jakaś taka dziwna przestrzeń od podłoża, a przedkątne przyciśnięte do podłoża, aż się rysa wygieła - zielona strzałka.
Dopóki łuczek sam z siebie nie będzie sie robił, lepiej kopytu pomagać go robić za pomocą tarnika. Łuczkiem "zlikwidujesz" tą rysę i flare.
No i oszczędzisz kopytku sińca, który całkiem często powstaje w miejscu, które zaznaczyłam czerwonym kółkiem. Ostatnio całkiem sporo takich widziałam. 

Jolanta, bardzo dziękuję  :kwiatek: , obrazek zapisany i bardzo ważny dla mnie.

jeszcze słówko o anglojęzycznych stronach:
odezwała się do mnie osoba, która ma zamiar przetłumaczyć na polski stronę Marjorie Smith http://www.barefoothorse.com/
🙂
Opuszczenie sie kości kopytowej polega jak sama nazwa wskazuje na jej obniżeniu względem puszki , często wraz z jej obrotem tak, że przyjmuje ona położenie nierównoległe do ziemi ( czubek obniża się bardziej )

Zgodnie z metodą, na której ten wątek się opiera:
Nie kości kopytowej w stosunku do puszki, lecz puszki w stosunku do kości kopytowej. Nie jest to różnica tylko semantyczna. Z tego wynika, w jaki sposób leczy się tzw. „rotację  kości”.   
trusia - nie bardzo potrafię sobie wyobrazić obniżenie puszki względem kości przy omawianym "schorzeniu", a to właśnie wynika z tego, co napisałaś.

P.S. Osoba myśląca "logicznie" (w sensie takiej logiki "matematycznej"😉 zrozumie to, co napisał ciemny pastuch, a co zacytowałaś wyżej...
...odklejenie puszki od kości, w efekcie cały koń "zagłębia się bardziej w kopycie". Tak, może być rowek na koronce. Normalnie nie powinno takiego rowka być. Może też być wypłaszczenie podeszwy, szczególnie w przedniej części kopyta, uwidoczniony toe callus w mniej "ostrych" przypadkach (wrzucałam linka do przypadku Nicky). Opuszczenie P3 można potwierdzić na 100% przy pomocy RTG z oznaczeniem poziomu koronki (linii włosów) - wyznacza się odległość stawu kopytowego od koronki. Powinien być prawie na poziomie koronki. Liczby was interesują? Mogę wyszukać.

I jeszcze: opuszczenie NIE RÓWNA SIĘ rotacja. Opuszczenie to termin na "urwanie" całej puszki, rotacja zachowdzi wtedy, kiedy oderwana jest tylko przednia ściana.

Branka - jesli miseczka zrobiła się gładka i ma taki kształt jak spód kości kopytowej to świetnie, to by znaczyło, że kopyto "jest szczęśliwe" 😉 a czy chce się skracać, to widać od strony koronki (załamanie linii wzrostu ściany). Jeśli nie ma załamania, to sie kopyto w najbliższym czasie nie skróci, bo nie ma fizycznej możliwości.

EDIT: nie uczcie sie z tego filmiku, to zdecydowanie NIE jest to, co z takim kopytem trzeba robić wg NHCP... To raczej "tradycja" właśnie, walczy sie z takim płaskim kopytem a ono nie wiedzieć czemu coraz bardziej płaskie, aż wreszcie trzeba się poddać i stwierdzić, że "ten koń tak ma".

EDIT2: po zastanowieniu, konstruktywna krytyka 😉 czyli co zrobiłabym inaczej:
- NIE rezałabym podeszwy z przodu kopyta
- NIE rezałabym strzałki na pewno tak mocno, może troszkę
- Ściany przedkątne zostały masakrycznie długie, najdłuższe, już widać rozlanie ściany - nawet jeśli same kąty wsporowe się zostawia chwilowo dłuższe, przedkątne muszą być skrócone!
- Kąty wsporowe przesunięte za daleko do przodu, wymagają cofnięcia
Ogólnie to wygląda z grubsza tak jak robią kowale w okolicy, niestety...
trusia - nie bardzo potrafię sobie wyobrazić obniżenie puszki względem kości przy omawianym "schorzeniu", a to właśnie wynika z tego, co napisałaś.

P.S. Osoba myśląca "logicznie" (w sensie takiej logiki "matematycznej"😉 zrozumie to, co napisał ciemny pastuch, a co zacytowałaś wyżej...


Teraz ja z kolei Ciebie nie zrozumiałam. „Przy omawianym schorzeniu” – czyli jakim?

Chodzi o to, że terminologia, którą posługuje się ciemny pastuch odzwierciedla inny stan wiedzy niż ten, na którym opiera się metoda naturalnej pielęgnacji wg modelu dzikich koni (AANHCP, SANHCP). I tutaj  faktycznie wyjaśnienie ciemnego pastucha jest matematycznie logiczne. Jeśli przyjmiemy tę definicję za prawdziwą, to leczenie rotacji czy opadnięcia kości kopytowej powinno odbywaś się przez jakieś działania na samej kości, bo ona „się zepsuła”. Też jest to matematycznie logiczne?  AANHCP/ SANHCP mówi, że to nie kość opada czy się rotuje; ona jest, gdzie była.  Natomiast terminologia jest ta sama, więc wyjaśnienie ciemnego pastucha może brzmieć logicznie, ale w tym konkretnym wątku nie jest odpowiedzią na pytanie kasi-pali „na czym polega opuszczenie kości kopytowej”. Bo w tym wątku opieramy się na metodzie AANHCP/ SANHCP i sama nazwa na istotę opuszczenia nie wskazuje.
a nie chodzi przypadkiem o coś takiego:

puszka kopytowa zmienia położenie względem kości kopytowej -  można powiedzieć że podnosi się, a kość zostaje tam gdzie była

lub

kość kopytowa zmienia położenie względem puszki - można powiedzieć, że obniża się, a puszka zostaje tam gdzie była
dempsey, trusi chodzi o to, ze jeżeli kość się opuściła, to gwałtu-rety!! musimy podepchnąć ją do góry (A to jest niemożliwe! waga konia nie pozwala na to). A jeżeli skarpetka w postaci puszki kopytowej się koniowi bardziej "nabiła na nogę" to traktujemy leczenie inaczej (nie próbujemy podnieść kości! a konwencjonalne leczenie często się na tym opiera + na walce ze ścięgnem zginacza).

Kość jest tam gdzie była, względem układu szkieletowego. Natomiast jej połączenie z puszką kopytową trafia szlag. Jeżeli w tym momencie od spodu kopyta mamy za dużo ściany, to ta ściana, nie trzymana przez listewki, nasuwa się na końską nogę. Takie jest rozumienie wg. NHCP. Takie jest też leczenie - przycinając ścianę od dołu kopyta (często i po trochu), umożliwiamy "skarpetce" powrót na swoje miejsce.
o! zsunieta skarpetka to bardzo dobre, obrazowe porownanie, masz racje 🙂
raczej getr nasunięty wyżej 🙂
Może jeszcze dwa zdania wyjaśnienia.

Kiedy połączenie listewkowe jest słabe lub nieistniejące, koń i tak stoi na podeszwie, ściana mu nie pomaga przenosić ciężaru, dlatego ścianę odciążamy (nie pozwalamy, by wyrosła ponad podeszwę), podeszwę trzeba zostawić nieruszoną, ponieważ koń musi na niej wyłącznie chodzić przez czas rehabilitacji.

Koronka jest elastyczna, w momencie wystąpienia opuszczenia kości kopytowej jest podpychana do góry przez ścianę, ale jeśli się to jej umożliwi (trzymając ścianę cały czas na poziomie podeszwy), wróci na swoje miejsce.

W zdrowym, poprawnym kopycie część ciężaru przenoszona przez ścianę (jej wewnętrzną część) wynosi ok. 17%. To jest ten dodatkowy ciężar, który musi przenieść podeszwa. Często nie jest przygotowana na takie dodatkowe obciążenie, dlatego "wyczynia kwiaty" - rosną bulwy, wałki wokół strzałki, a szczególnie taki "jęzor" przed grotem strzałki. To naturalna obrona kopyta i bez potrzeby nie powinno się tego wg NHCP usuwać. Jeżeli chcemy koniowi pomóc/zwiększyć komfort w tym trudnym okresie, to najlepiej dać mu buty z wkładkami, które wspomogą podeszwę w podpieraniu P3. Poza butami pomocne może być podłoże ze żwirku. Żwirek pomaga rozkładać ciężar równo na całą podeszwę i cały spód kości kopytowej (na twardym "pracuje" tylko zewnętrzna część podeszwy i najmocniej jest obciążony zewnętrzny brzeg kości). Na takim podłożu lepsze jest też krążenie krwi. Konie również mówią, ze im to odpowiada - chętnie przebywają na takim podłożu.
dea mój koń ma taki język na grocie strzałki - nawet stoi na nim a nie całkowicie na podeszwie, mimo to nie odczuwa dyskomfortu, chodzi normalnie, w niczym to nie przeszkadza, a wyraźnie wystaje, mimo to nie wyciera się, jest twarde. 🤔
tajnaa - widać ma za mało naturalnego podparcia w tym regionie i zrobił sobie tymczasową podpórkę. Niech ma. Jak podeszwa się wzmocni, ściana zrośnie "ciaśniej" do ziemi (to się często wiąże), to pewnie odpadnie. Widziałam to parę razy i do tej pory zawsze odpadało najdalej po paru miesiącach 🙂
tajna, dea, czy to znaczy  że nie zrozumiałam/mylnie zinterpretowałam post bluchy

wtrące swoje 3 grosze - przytnij te groty strzałek bo te kopyta ewidentnie je chronią przed naciskiem .


bo ona radzi przycięcie, a Wy mówicie, ze raczej zostawic podpórkę
mój grot strzałki wygląda tak

i jest nie tykany niczym od 3mcy

powinno sie go lekko uregulować czy zostawiać?
[quote author=dea]
EDIT2: po zastanowieniu, konstruktywna krytyka 😉 czyli co zrobiłabym inaczej:
- NIE rezałabym podeszwy z przodu kopyta
- NIE rezałabym strzałki na pewno tak mocno, może troszkę
- Ściany przedkątne zostały masakrycznie długie, najdłuższe, już widać rozlanie ściany - nawet jeśli same kąty wsporowe się zostawia chwilowo dłuższe, przedkątne muszą być skrócone!
- Kąty wsporowe przesunięte za daleko do przodu, wymagają cofnięcia
Ogólnie to wygląda z grubsza tak jak robią kowale w okolicy, niestety...
[/quote]

Właśnie o takie potwierdzenie mi chodziło, tzn. że już naumiałam sie odróżniać dobrą robotę od złej 😉
[quote author=dea]Często nie jest przygotowana na takie dodatkowe obciążenie, dlatego "wyczynia kwiaty" - rosną bulwy, wałki wokół strzałki, a szczególnie taki "jęzor" przed grotem strzałki. To naturalna obrona kopyta i bez potrzeby nie powinno się tego wg NHCP usuwać.[/quote]
I u mojego Wojtka takie cudeńka się pojawiają ale zaczynają pomału się łuszczyć, więc chyba idzie ku dobremu.
No i posypały się strzałki  🙁 , co prawda dość szybko zostało to zauważone, ale nie zmienia to faktu że znowu będzie zabawa z czyszczeniem, smarowaniem itp.., a było już tak fajnie  🙁
dempsey: co innego przyciąć grot samej strzałki, co innego ciąć podeszwę przed grotem strzałki, która produkuje "podpórki". Strzałkę trzeba czasem przyciąć, podeszwa tylko mówi, że coś nie gra - jak zrobisz porządek z tym "czymś", to podpórka sama odpadnie. Nie trzeba jej ciachać.

Na fotce wklejonej przez Ciebie podpórka na podeszwie zrobiła się po bokach strzałki - widzisz to? Spróbuj przyciąć grot strzałki, tylko pamiętaj, żeby zawsze ciąć skosem do góry. Jak potniesz prosto do tyłu, to utniesz za dużo! Ja bym zrobiła tak jak w załączniku.
Jeżeli w ciągu tygodnia zauważysz, że te górki zaczęły się wykruszać, to trafiłaś. Jeśli nie, to szukaj dalej...

Ala_WR - niestety tak to jest, że strzałki mogą się sypnąć jak się je zostawi. Ale w im lepszej formie się je zostawi, tym mniejsza szansa, ze się sypną i tym szybciej wrócą do zdrowia. W tyłach Campi i wszystkich 4 Brysi mam już taką sytuację, że najwyżej frędzelek przycinam, trzymają się. Ale pozostałe 6 "moich kopyt" wymaga ciągłej uwagi, ostatnio miesiąc-dwa nie było czasu na moczenia i zabiegi i niestety widać, potraciliśmy nieco materiału. Odbuduje się...
Dziękuje dea  :kwiatek: ładnie mi to wyjaśniłaś i wychodzi że moje końskie dziecie ma tę opuszczona kość niestety (rozszerzona l.b., płaska podeszwa, jęzot przed grotem, wcięcie w koronce) 🙁 no ale będziemy walczyć tak jak mówicie (tylko jeszcze proszę napiszcie a w zasadzie dea napisz 🙂 czy zupełnie nic nie ruszać podeszwy czy zeskrobywać wiórki, czy jak w takim przypadku?). Chce jednak jeszcze podrążyć temat tzn. co mogło być przyczyną, bo nie mam pomysłu - coś z żywieniem (pisałam wyżej jak karmię), cukrów za dużo, dodatek jęczmienia do owsa (wprowadzany mega powolnie)?? Zmieniać coś w żywieniu czy zostawić jak jest? KOń ma niecałe 3 latka więc nie jest użytkowana tylko się z nią bawię trochę, chodzi raczej po twardym bo mam podłoże gliniaste...
Rozumiem że w zaistniałej sytuacji zajeżdżkę sobie zostawiamy na potem ale tak na logikę - czas "leczenia" to będzie odrost całej puszki czyli ok rok? i jak się uda to potem mozna działać?
cholera i to teraz kiedy kasy nie ma na kurs czy wsparcie fachowca  😵
kasia-pala dobrze kojarzę, że to bydlątko huculskie? Nasz hucuł zafundował mi hiper reakcję na zastrzyk ze sterydu, a już wcześniej miał nieistniejącą linię białą i niespecjalne kopyta. Dostaje ZERO owsa, tylko siano i miarkę sieczki niemelasowanej (słoma, trochę lucerny i mięty) podzieloną na dwie porcje na dzień, kilka marchewek, zero jabłek (sypnęły mu się po jabłkach strzałki i linia biała). Przez jakiś czas ze względu na problem ze stawem kopytowym dostawał chondropony i wtedy zauważyłam, że zrastało mu ładniejsze kopyto - mogło mu brakować jakichś minerałów. Teraz jeszcze dostaje raz dziennie pół kubeczka musli dla obijających się rekreantów.
W każdym razie dawania mu owsa albo jęczmienia sobie nie wyobrażam 🙂 a zagłodzony nie jest 🙂

A jak wyglądało jego kopyto, wklejałam tu już wiele razy - teraz miska się robi od tyłu (ściany wsporowe się już ładnie zukosowały w dół) z przodu jeszcze została bulwka podeszwy. Steryd dostał w zeszłym marcu więc faktycznie rok...

Może być od żarcia (braki w minerałach, za dużo cukru - dla prymitywnej rasy wiele nie trzeba, na starych szmatach tyją 😉), może być od leków albo stanów zapalnych, szczególnie jeśli zbiegło się z dłuższą ścianą w kopycie (dawno nie strugane).
tak huculskie 🙂 czyli jak tak to wycofuje jej treściwe do zera ale zastanawiam sie w związku z tym nad żywieniem w przyszłości - zamierzam sobie na niej rajdziki jeździć i nie wyobrażam sobie tego bez treściwych (jej mamusia bez owsa to nie zagalopuje bo sił nie ma a troszkę owsa tak jak pisałam i super chodzi) a jak ona taka wrażliwa ma być to mnie to martwi 🙁. Druga sprawa - czym zastapić marchewkę której używałam jako nagrode do klikera? niby mało tego dostawała ale bez nagrody jej motywacja zwiewa galopem, a cholera mała lubi tylko słodkie i chlebek czyli to czego niemonia teraz :/
Spokojnie. Jak będzie pracować, to może owies w rozsądnej dawce nie będzie jej szkodził. A marchewki są spoko 🙂

Póki się obija, obcięłabym ziarenka, prymitywy naprawdę dają radę.
no juz od dzis jej zmniejszam dawkę - schudnie napewno bo i zęby teraz wymienia i już chudnie trochę ale nic to - kopytki ważniejsze 🙂
Dea a z ta podeszwą to jak - wyskrobywać co sie da i równać do tego ściany - tyle?
W sumie to myslę że nie ma tego złego - przygotujemy się przez ten rok do zajeżdżania lepiej, mloda się rozbuduje, nad muskulatura się popracuje jak się nic złego dziać nie będzie 🙂 na dobre nam to wyjdzie może nawet 🙂 a napewno się będziemy bawić więcej 😀
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się