Na prośbę byłych właścicieli konia, Omen nie jest koniem do realnej adopcji, ponieważ całe życie poświęcał się człowiekowi zasłużył na godną starość. Omen do końca swoich dni zostanie z nami w naszej pensjonatowej stajni, wśród reszty naszych koni, z którymi będzie zajadał zieloną trawkę i cieszył się każdym nowy dniem . Naszego podopiecznego można odwiedzić w stajni w okolicach Opoczna.
Więciej informacji na temat adopcji koni (realnej i wirtualnej) na stronie www.ratujkonie.pl
Koń do "uratowania" - czyli wirtualnej adopcji.
Znam doskonale właścicielkę. Kobieta majętna, jak sama wielokrotnie wszystkim opowiada jest dyrektorką dużej firmy, 2 dzieci w szkołach prywatnych, markowy samochód. I co teraz jej koń ma być "ratowany"?? Przed kim i przed czym ja się pytam? Z jakiej to takiej parady ogół ludzi ma się składać na emeryturę tego konia skoro właścicielka jest zamożną osobą???
proszę bardzo - weszłam 4 krotnie na forum fundacji. Pierwszy raz gdy dowiedziałam się ,że moja kolezanka została w nim zbanowana, chciałam zobaczyc czy i ja także. I o dziwo - nie mam bana. Poczytałam i owszem, no bo skoro nie ma bana to niby dlaczego miałabym odmówic sobie tej przyjemnosci? Gdybym chciała byc "niewidoczna to zalożyłabym sobie nową pocztę i zarejestrowałabym się jako nowy osobnik ale nie mam ochoty bawic się w takie gierki i jesli nie chcecie mnie na forum to zwyczajnie -ban i po mnie. Na forum była odpowiedz Prezes na zapytanie jednego z użytkowników -jak sobie teraz poradzi. Odp - nie wiem , mam aktualnie 2 tony siana, owsa miało mi starczyc do lata a teraz też nie wiem jak będzie a na koncie pustka.
Mnie nie bawi rozmowa o tej fundacji, o jej sympatykach wsród nich nadal mam wielu przyjaciół (wrogów też) inie mam zamiaru ani psac o kim mowa , ani nie używam nazwy owej fundacji. Wiec ja osobiscie proponuję zmienic temat na włascicwy.
Poczytałam i owszem, no bo skoro nie ma bana to niby dlaczego miałabym odmówic sobie tej przyjemnosci? Gdybym chciała byc "niewidoczna to zalożyłabym sobie nową pocztę i zarejestrowałabym się jako nowy osobnik ale nie mam ochoty bawic się w takie gierki i jesli nie chcecie mnie na forum to zwyczajnie -ban i po mnie.
Nikt Ci nie zabrania czytać forum tej fundacji. Nie musisz się tłumaczyć z tego, że to robisz. Dziwi mnie tylko, że to dla Ciebie przyjemność, skoro chwilę później piszesz: "Mnie nie bawi rozmowa o tej fundacji"...
Na forum była odpowiedz Prezes na zapytanie jednego z użytkowników -jak sobie teraz poradzi. Odp - nie wiem , mam aktualnie 2 tony siana, owsa miało mi starczyc do lata a teraz też nie wiem jak będzie a na koncie pustka. No i...? Gdzie ta "garstka owsa"?
Wiec ja osobiscie proponuję zmienic temat na włascicwy.
Temat wątku brzmi: "Fundacje,osoby ratujące zwierzaki -pytania,opinie", więc piszemy, jak najbardziej w temacie.
Mnie nie bawi rozmowa o tej fundacji, o jej sympatykach To po co maniakalnie wracasz do "tej fundacji" w swoich wypowiedziach na różnych forach? Przejaw masochizmu?
Nie Revind nie jest to przejaw masochizmu a raczej wspomnien,niepotrzebnych żali, pretensji, uraz. A jesli wolno mi czytac to znaczy ,że wolno mi równiez miec swoje zdanie. Zadałas mi pytanie- odpowiedziałam. Nie widzę dalszego sensu kontynuwania tej rozmowy tym bardziej ,że usiłujesz ją prowadzic w tonie bardzo nieprzyjemnym.
🤔wirek:niewygodne pytania? Niescisłosci? Nie, poprostu rozmawiasz ze mną napastliwym tonem prowadzącym do niepotrzebnej kłótni, zwady a ja nie zamierzam wchodzic w jakiekolwiek spory, bo po co?Daj sobie dziewczyno na luz
A czy ktos kogoś zmusza do ratowania? Tak samo, jeśli ktoś postanowi wykupic spod noża świnkę i znajdzie innych chętnych, którzy dobrowolnie się do tego dołożą, czy mozna miec mu to za złe? Tym bardziej, jeśli chodzi o konia, gdyz wg znanego zoopsychologa Desmonda Morrisa, koń, pies i kot to gatunki, z którymi "zawarliśmy inną umowę" 🏇
tak, w miare mozliwosci pomagamy i tym gospodarskim, i tym sportowym, i tym hodowlanym, i tym prywatnym - a na pewno nikt, kto poprosi o pomoc, nie zostanie bez odpowiedzi
Arabiansaneta, wlasnie, nikt do niczego nie jest zmuszany. nikt nie jest manipulowany. gdybym chciala oszukiwac, znalezlibysmy posrednika i kupilabym cienkiego od jakiegos nowaka czy innego iksinskiego.
za to Ty, Tomek J, pieknie manipulujesz... "Czyli: Met twierdzi, że Arkady jest handlarzem-rzeźnikiem"
prosilabym, zebys nie wkladal swoich mysli w moje wypowiedzi. jesli dla Ciebie swiat jest czarno-bialy, to nie znaczy, ze wszyscy tak musza go postrzegac.
Mogę się wtrącić, mogę? 😉 A jak postępujemy w takim przypadku?
Jest koń z fajnymi papierami, stoi u jakiegoś biednego dziadka. Koń trochę chory, trochę zaniedbany, w złych warunkach, bo dziadek ledwo zipie. Dziadek ma problemy finansowe, zdrowotne i szuka kupca, MUSI sprzedać konia, ma nóż na gardle. Koniowi poważnie grozi, że niestety pojedzie do rzeźnika. Fundacja może takiego wykupić? Może go ratować?
A jeśli 3 dni się spóźni i koń JUŻ JEST u rzeźnika, bo rzeźnik był szybszy, to fundacja już nie może go uratować? W imię idei, "od rzeźników NIE kupujemy, żeby nie napędzać rynku" skazujemy konia na śmierć?
Jak to jest? Pytam z ciekawości. Czy ważniejsze jest życie samego konia, czy trzymanie się założeń, "Od rzeźników NIE". Sorki mały, biedny koniku, ale masz pecha, rzeźnik był szybszy. Do widzenia koniku, papa.
moze to i dziwnie wygląda ale w tym jedynym przypadku Mariusa- Arkady jako handlarz / byc moze rzeźnik- nie wiem bo go nie znam/ NIE ZAROBIL na tym koniu. A mogl. Nie dosc ze nie zarobil- to jeszcze stracil. I w tym przypadku NIE JEST TO NAPEDZANIE RYNKU I to jest jak dla mnie wielkim plusem dla Arkadego. Bo w tych czasach naprawde rzadko mozna znalexć hadnlarza, który oprócz kasy widzi jeszcze ''coś''. Poznalam kilku- i wiem ile stracilam kasy.
Rozumiem Tomku, że pijesz teraz do znajomości i lubienia się prywatnie Met i Arkadego. A ja pytam tak ogólnie. ILEŻ RAZY były zarzuty kierowane w stronę różnych fundacji, że wykupują od rzeźników i tym sposobem napędzają rzeźnikom i handlarzom biznes.
Ciężko chyba prowadzić fundację i dogodzić WSZYSTKIM. Współczuję trudnej roboty.
skoro kazde kupno jest interesem, to ("Proste: tu istotą sprawy jest to, czy fundacja i handlarz razem prowadzą jakies swoje interesy, czy też nie."😉 nie ma mozliwosci, zeby istota sprawy byla czysta, wiec sklamales, odpowiadajac Tunridzie. a fe! takie pulapki intelektualne na rozmowcow zakladac...
[quote author=Złota link=topic=13736.msg501926#msg501926 date=1267260661] moze to i dziwnie wygląda ale w tym jedynym przypadku Mariusa- Arkady jako handlarz / byc moze rzeźnik- nie wiem bo go nie znam/ NIE ZAROBIL na tym koniu. A mogl. Nie dosc ze nie zarobil- to jeszcze stracil.[/quote]
Co Arkady uratował? O ratowaniu byłaby mowa, gdyby konia kupił i trzymał darmozjada dalej w stajni. Wtedy byśmy go ozłocili. A gość zorientował się, że z tego nic nie będzie, więc usiłował konia sprzedać z mniejszą stratą niż iluś tam letnie jego utrzymanie. Tak, ale utrzymując go nadal mógły stracić jeszcze więcej, czyli prosta logika handlarza. Dlatego szybko sprzedał za byle jakie pieniądze.
Dodam, że w tym roku kasę przekazałam na schronisko. Dość po prostu pomagania ludziom, którzy są ślepi. I myślę, że tą akcją zraziłaś Met jeszcze więcej ludzi do siebie, bo mnie na pewno.
ciekawi mnie to samo Ushia - jak ta transakcja naprawde wygląda 🙄
cieszy mnie że jednak są ludzie, którzy nie dają się ściemie pt "ratowanie "konika" oraz składanie się na utrzymywanie koni, których pańcie akurat kupiły
następnego
fazo- może wyluzuj z mówieniem mi jakim tonem mam brać udział w tej dyskusji, nie jesteś ani moją matka ani przełożona wiec 🤔trzałka: 🤔wirek:
met -poprostu rżniesz głupa, masz chyba innych za idiotów i uważam że ta twoja fundacja to wał - powinni w niej zrobić solidną kontrolę w papierach; bo
coś mi się widzi że nie z każdej złotówki się wytłumaczysz 😤
"Gdyby Met napisała "Słuchajcie, powodowani odruchem litości wzięliśmy konia za pieniądze Arkadego, jesteśmy do tyłu z kasą, nie bardzo możemy i chcemy tego konia utrzymywać, pomóżcie !" - wówczas słowa złego bym nie powiedział."
tylko ze tak nie bylo. a nie mam w zwyczaju klamac. poza tym ja i Arkady nie tworzymy zadnego "my". bylo inaczej: zadzwonil za to do mnie Arkady i powiedzial, ze jestem ostatnia szansa dla chudego.
Tomku J, w przeciwienstwie do Ciebie ja nie manipuluje. a Ty wciskasz tu pseudo obiektywny belkot, zakraszony cala sterta klamstw.