Jestem świeżo upieczoną właścicielką wspaniałego ogiera. Chciałabym Was zapytać jak mam zdobyć jego zaufanie? A także jego szacunek? 😉 Też proszę o jakieś wskazówki w co mogę się z nim pobawić z ziemi! Z Góry dziękuję! 🤣
I będziesz go sama trzymać na padoku? Czasem nawet najspokojniejszemu ogierowi hormony walą pod kopułą. Dodatkowo jeśli to nie będzie/ nie jest ogier rozpłodowy to po jaką cholerę męczyć zwierzaka? :/
dragonnia, Skoro nie zna 7games to lepiej się niech nie bierze za nie
Napewno nie będę go kastrowała. Jest to ogier który jest bardzo piękny. Nie jest on groźny, także na padoku. Sądzę, że narazie dobrze się z nim dogaduję ale chciałabym zrobić coś więcej w tym kierunku. Napewno Was nie posłucham w tym, że mam go wykastrować.
Nie chce mi się teraz szukać, ale wystarczy wpisać w google odpowiednie wyrażenia i poczytać o wypadkach z niekastrowanymi ogierami w roli głównej. Powodzenia w takim razie. Teraz może być spokojny. potem może pokazać swój ogierzy charakter.
ushia - o tym samym pomyślałam 🤔 Skoro już zaczęłaś ... Nie chodzi o to, że jest groźny ale po co go trzymać ogierem, dla samego 'patrzcie, jestem profi, mam ogiera !'
Mnie zawsze wkurzało, jak ktoś nie chciał wykastrować konia nie używanego w ogóle do hodowli, "bo nie", "bo taki ładny". 🤔 😵 Biedne, zwierzątko, buzują w nim hormony, natura wzywa do "wykonania zadania", a tu nic... To może na prawdę fizycznie boleć! Według mnie to też jest jakaś forma znęcania się, szczególnie, że wokół pewnie są jakieś klacze. Jeżeli koń nie jest oceniony przez komisję, nie będzie oferowana stanówka, to na miłość boską, wykastruj tego konia dla jego dobra! Ogier potrafi być milusi jak miś pluszowy, ale wyobraź sobie sytuację, kiedy po miesiącach celibatu zobaczy (co gorsza - będzie miał pod nosem!) zgrabny, pachnący rują zadek - nie dasz sobie rady! Wysokiej rangi specjalista by sobie nie dał rady! To jest bardzo niebezpieczne! Jeśli kochasz swojego konia, posłuchaj rad osób, które wypowiadaja się na tym forum. Na prawdę wiedzą, co mówią.
Mój koń był 10 lat ogierem i pewnie nadal by nim był, gdyby nie to, że życie zmusiło Nas do wędrówki po pensjonatach. Koń nigdy nie zrobił agresywnego ruchu w moim kierunku, spokojnie mógł chodzić po wybiegu z wałachami. Jak na ogiera był dobrze wychowany. Nigdy nie krył. Problem był tylko 1. Nie szanował obcych. Nie było problemu, żebym go obsługiwała ja, moi rodzice (laicy). Ale każdą nową osobę testował perfidnie. Jak sobie 1 dnia stajenny pozwolił na wybryk to miał potem przechlapane. No i wiadomo... w pensjonatach nikt nie zaryzykuje puszczania ogiera z innymi końmi. Więc jaja poszły pod nóż. Koń nie stracił na wyglądzie (dopóki chodził pod siodłem regularnie) i na temperamencie ani ciut. Nadal mimo 13 lat ma wesołe pomysły.
Ja z kolei przed wielu laty dostałam z swe niezbyt doświadczone łapy 3 letniego ogierka xx. przez pierwsze 2 lata trzymałam go ogierem - bez zadnego powodu, bo niski wzrost i pobudliwy temperament skreślały go jako reproduktora. ale był pięęękny 🤣 a ja miałam mało lat i rozumy pozjadane.
nie przekonały mnie uciążliwości w transporcie, konieczność wiecznej separacji od koni, a także sytuacje gdy koń skoczył na własne odbicie w dużym oknie (ze mną na grzbiecie) a innym razem na namalowane na ścianie w skali 1:1 kobyłę ze źrebakiem (dosyć niezłe proporcje miało to dzieło, przyznam, choć daleko było mu do realizmu)
dopiero gdy problemy z siodla mnie przerosły (prowokowanie awantur kończących sie rożnymi akrobacjami, zatrzymywanie z galopu przy ogrodzeniu padoku z końmi, a w końcu w efekcie walki groźny upadek z koniem na betonowa bandę w hali) - dopiero wtedy wezwałam lekarza. po zabiegu zaczepność i wojowniczość znikła, problemy z siodła jak ręką odjął, żeby nie powiedzieć "jak nożem uciął" 😁. wesołkowatość wręcz przeciwnie. skłonność do amorów też się utrzymała.
teraz żałuję ze czekalam aż dwa lata. konik dziś ma 14 lat i wciąż sprawia lekkie kłopoty w stadzie - ogierzy się i kryje kobyły w rui. chociaż oczywiście wychodzi z kobyłą a czasem ze stadem, zachowuje się i czuje psychicznie o niebo lepiej. aha i jeszcze coś: wciąż żywo nienawidzi pewnego konia, z którym miał zatarg będąc ogierem. a pewnie nie byłoby tej nieprzyjaźni, gdybym nie zwlekała z zabiegiem.