Lotnaa, przez pierwszy tydzień mięso i nabiał <w tym jaja> w dowolnej ilości, kombinacji i kiedy chcesz to jesz, dużo wody, herbaty, kawy, ze słodkich rzeczy Cola Zero 😉 Potem włącza się większość warzyw, i masz 5dni same proteiny, potem 5 dni proteiny i warzywa.
Jestem kilka dni na tej rzekomo trudniejszej fazie, wcinam serki jogurty, piekę mięso, zagryzam korniszonami bo można, jestem cały czas najedzona i na spokojnie tracę z organizmu wodę 🙂 w życiu nie miałam tak przyjemnej diety.
Burza, czyli Dunkan? Moja siostra fajnie na nim schudła i trzyma wagę, a ja? Przez 1,5 miesiąca schudłam 2,5kg, później waga zupełnie mi się zatrzymała, przez 2 tyg nawet nie drgała 😕 Do tego masakryczne problemy z wypróżnianiem (co kilka dni 🙁 ). I odpuściłam. Pewnie za miękka jestem, od lutego chcę zacząć znów, bo zmienią mi się warunki mieszkaniowe i będę sama kupować jedzenie, nic mnie nie będzie kusić.
Lotnaa, tak, Dunkan, protal, dieta proteinowa jak kto zwał 🙂 Kurcze faktycznie.. U mnie dwie osoby w zupełnie różnym wieku potraciły po 15kg, jedna nic, a ja kilka dni i leci ze mnie waga jak wariat więc działa. Ciekawe czemu...
ja tez na razie odpuscilam dukana, ale to przez sesje. Za to wcale nie czulam sie rewelacyjnie. W ciagu pierwszych 5 dni schudlam 4 kilo i bylo ok, w ciagu 5 nastepnych (juz z warzywami) kilka razy zaslablam, krew mi leciala z nosa. Sprawdze jeszcze raz czy to przez nawal zaliczen, czy ta dieta po prostu mi nie sluzy.
Burza, uwazaj z korniszonamim, mozna zjesc jednego malutkiego dziennie - czyli tak jak z cebula.
A, a moj M. jest na dukanowskeij diecie dwa tygodnie i schudl juz ponad 7 kg, czuje sie super.
Odpowiedzi są moim zdaniem 3: - po pierwsze- PODJADAJĄ lub nieświadomie jedzą coś co jednak zawiera zbyt dużo węglowodanów. A wtedy KICHA ze spadku wagi. - po drugie- odchudzały się już tyyle razy, że mają zaprawione w boju organizmy i nie straszne ich organizmom takie diety. Metabolizm zwolniony i cięzko cokolwiek zrzucić - po trzecie- zauważyłam, ze osoby"miękkie" łatwiej spadają z wagi, niż osoby "nabite". Jak się ma taki luźniutki tłuszczyk, to szybko leci, a jak taki tłuszczyk twardy, zabity, to dużo trudniej.
Podejrzewam, że ma to duży związek z moim zajebiście wydajnym metabolizmem. Mam wrażenie, że moje potrzeby energetyczne są na poziomie 700kcal dziennie. Lata diet robią swoje :emot4:
Lotnaa- dokładnie tak. Mam to samo. Lata diet robią swoje. I dlatego jesteśmy głupie, bo powinnyśmy najnormalniej w świecie po prostu zdrowo się odżywiać, dużo ruszać, zero diet i pozwolić metabolizmowi wrócić do normy, a nie w kółko kombinować i rozpieprzać metabolizm coraz bardziej. Tyle, ze to truuudne. 😡
Mi pierwsza dieta u dietetyczki zadziałała, schudłam w jakieś pół roku jakieś 10kg, wyglądałam fajnie, co z tego że już dieta przejściowa i znowu zaczęłam tyć, skończyłam diete i koniec, umarł w butach. Ja chyba po prostu nie moge sobie pozwalać na chleb, ziemniaki. A cukier raz w tygodniu, dwa. Inaczej tyję. Mnie najbardziej zgrubiają 😉 domowe obiadki, nic więcej. Nie słodycze, tylko normalne ciężkie żarcie.
ovca to ja się podkleję, ok? Tak od teraz zaraz 🙂 Bez słodyczy świat jest jakiś smutniejszy, ale postaram się wytrwać w postanowieniu. Co do pieczywa to i tak pożeram tylko ciemne, więc w sumie jak ogarnę słodycze i ostatni posiłek o 18😲0 to byłoby całkiem porządnie 🙂
ovca a czemu miałabyś w ogóle kiedykolwiek rezygnować? Nie popadajmy w obłęd 😉 Nie jemy mięsa, więc białko musimy zjadać razem z czymś innym. Nie wyobrażam sobie jedzenia samej sałaty. Ze strączkowych w życiu nie zrezygnuję! 😀iabeł:
Hej, mam tendencje do nadwagi, ale nie z powodu tkanki tłuszczowej, tylko wody, ktora zatrzymuje się w moim organizmie 🤔 zeszlej zimy byłam po prostu "napompowana" tą wodą, dietetyczka była w szoku, że można jej tyle mieć 😉 Wizyty u dietetyczki bardzo pomogły i schudłam prawie 10 kg, roznica w wygladzie kolosalna. Zmienilam nieco diete, bralam suplementy ziolowe na wydalenie tej wody. Niestety przez ostatnie dwa miesiace znowu zaczelam tyć, a ruchu mam tyle, że szok, wiec na pewno nie chodzi o tłuszcz, bo spalanie kalorii mam dziennie znacznie wyższe od przecietnej... przypuszczam, ze znowu ta woda. Niestety nie chce znowu isc do dietetyczki z powodow finansowych i chcialam się Was spytac, czy jeszcze ktoraś z Was ma z tym problem i jak sobie radzicie, co jecie? Jest mi smutno, ze nie udalo mi sie utrzymać tej wody na takim poziomie, na jakim byla i teraz znowu mam problem 😕
Zmienilam nieco diete, bralam suplementy ziolowe na wydalenie tej wody. Niestety przez ostatnie dwa miesiace znowu zaczelam tyć, a ruchu mam tyle, że szok, wiec na pewno nie chodzi o tłuszcz, bo spalanie kalorii mam dziennie znacznie wyższe od przecietnej... przypuszczam, ze znowu ta woda.A próbował ktoś zdiagnozować, dlaczego tak zatrzymujesz wodę?
pony bo uznam to za ironię i się obrażę :P!!! Dobrze wiesz z czego! Ze wszystkiego niestety 🙁 Bardzo szybko i łatwo poszło mi wyhodowanie tłuszczu w każdym miejscu 👀
To i ja się włączę do wątku ... Może będzie mi łatwiej z myślą, że nie tylko ja mam zapas jesienno - zimowego tłuszczyku 🤣 Od marca zaczynam znowu ostro ćwiczyć, bo powiem Wam - co na pewno już wiecie - że żadna dieta nie zadziała tak, jak dieta + ćwiczenia. Mnie osobiście nie było potrzeba wielu skomplikowanych i czasochłonnych ćwiczeń, jedynie przed snem z 10 min rowerka (takiego na łóżku na kołderce) + z 5 min nożyc + od 20 brzuszków w górę ... Swego czasu doszłam do 1000 brzuszków na wieczór ... Dziewuchy, po 3 tygodniach miałam brzuch jak skała i fałdek trochę poznikało 🙂
Tak więc ja zaczynam od marca ... ktoś ze mną? Będzie raźniej 😉 Może nawet wątek osobny założymy 😁 (o ile już taki nie istnieje - nie przeglądałam nawet)
Pozdrawiam wszystkie chcące zrzucić trochę nieznośnych kg 😉
pony bo uznam to za ironię i się obrażę :P!!! Dobrze wiesz z czego! Ze wszystkiego niestety 🙁 Bardzo szybko i łatwo poszło mi wyhodowanie tłuszczu w każdym miejscu 👀
Okwi , ja nie w nastroju na ironię. Całkiem serio- zdzwiłam się widząc tu Twój wpis. 🙂
Ale trzymam kciuki za Wasze diety🙂 (ja dietuje w drugą stronę teraz)